Ojej, jaka pokuta :( Mam nadzeje ze sie dzis uda, nawet mozesz zjesc troszke wiecej za to wiecej pocwiczyc :**
Wersja do druku
Ojej, jaka pokuta :( Mam nadzeje ze sie dzis uda, nawet mozesz zjesc troszke wiecej za to wiecej pocwiczyc :**
Miałam poważną rozmowę z panią od wf' pt. Gdzie moja szybkość i siła?
Ekhm. Poszły się utopić. Za 2 tyg. jadę na Mistrzostwa. Znowu mnie pobiją ^^ Wczoraj ćwiczyłam, z olewającym mnie i zamyślonym Słonkiem. Zmęczyłam się straszliwie. Zwłaszcza, ze nie miał ochraniaczy, więc lecieliśmy na gołe pięści i nogi... ^^ Czym to się skończyło? Ania cała w siniakach ^^ W piątek jadę śpiewać z chórem, więc codziennie parę h prób, dobre i to, bo choć trochę spalamy ^^ Postanowiłam lekcje robić tego samego dnia co0 są zadane ^^ Różnie to wychodzi, ale czasem się udaje :) Problem kibelkowy zaczyna mi poważnie ciążyć. Zaczynam od dzisiaj pić kawę czarną, a jak mama kupi słodzik to ze słodzikiem, ponoć pomaga... Już żrę i piję to siemię, otręby... no wsio! I co? Jajeczko ^^ No, ale może to tylko chwilowe :) Dostałam kartę ocen... nooo eeee... dobra, nie ważne :P
A dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie:
Pół szklanki maślanki-40kcal
3 łyżeczki otrębów-30kcal
łyżka siemienia- 40kcal
kiwi-20kcal
jabłko-50kcal
Razem: 180kcal
2 śniadanie:
grahamka- 150kcal
Obiad:
Warzywa-110kcal
Ryba pieczona-120kcal
Razem: 230kcal
W sumie już głodna nie jestem... ale wiem, wiem! Nawet nie musicie krzyczeć :P
Zostało mi jeszcze 440kcal... więc będzie tak:
Podwieczorek:
Maślanka, otręby, siemię-270kcal
(wsypę tyle, żeby wyszło to 270 ;)
Kolacja:
Tuńczyk w sosie własnym- 170kcal
Eee no ładnie dzisiaj :D
Przemogłam się wypiłam mocną kawę gorzką... 2 pierwsze łyki to była masakra, a potem jakoś poszło i po 15 minutach byłam w kibelku :D
A teraz czytam artykuły na temat zdrowia ;)
I pójdę się pouczyć, ciao :*
to moze i mi pomoze ta czarna kawa, bo ostatnio mam probelmy z kibelkiem... :roll:
pije kawe z mlekiem ale nic mi po niej nie jest ;)
ale to dziala roznie....na niektorych dziala tak ze ida do kibelka a na drugich wcale nie zadziala ;P
Na moją mamuśkę też działa, więc to może rodzinne :P
Nie będę jej nadużywać, tylko w chwilach problemowych :P
W piątek umówiłam się z chłopakami na rower, już mnie wyciągają... no długo. A że roweru nie mam to jakoś się nie złożyło :P A w piątek pożyczę rowerek od mojej chrzestnej i mamy trasę 50 km ^^ Do tego próby i występ :D W czwartek, sobotę trening :) Chyba się będę częściej umawiać z nimi na rower, to tata kupi mi w końcu własny, jak pokażę, że jeżdżę :P Chociaż oczywiście, ma pretensje, bo Ci koledzy mają 23 i 21 lat (dla porównania ja 15 ) moja mama nie widzi problemu, bo wie, że to są tylko kumple typu bracia, z którymi chodzę na treningi, obronią mnie w kłopotach i zawsze pomogą :) Och, jak dobrze mieć takich kumpli :):) A tatko, od razu wyobraża sobie nie wiadomo co ^^ Przecież można mieć przyjaciół płci odmiennej, bez żadnych podtekstów :) Tak zdecydowanie muszę zwalczyć lenistwo i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć! Zwłaszcza do wfu mogłabym się przykładać, ale co zrobię, że ja w szkole zasypiam? ;) Mam energię do nauki, to trzeba wykorzystać :D
No i dostałam w końcu w miarę normalny okres, pierwszy raz od Bożego Narodzenia (pewnie, po świątecznym "odżywieniu :P ) i mam zamiar tego nie zatracić :D Moja dieta, była... no cóż, trochę nie zorganizowana a posiłki były średnio regularne... może dlatego warto ją jakoś ułożyć? ;> Miałam już nie być na redukcyjnej... ale nie wiem ile mi po świętach zostało... no nic zważę się w poniedziałek u mamy w pracy :) Jak waga będzie odpowiednia, to dodam 100 :) i ZWIęKSZę AKTYWNOść FIZYCZNą! Muszę wykorzystać parę tricków, aby utrzymać sylwetkę na stałe bez aż tak wielkich wyrzeczeń :) Dużo wody, otręby, warzywa, owoce, siemię, herbaty ziołowe, kawka, zdrowe żarełko, przyprawy... dzisiaj ułożę wszystko ślicznie, wypiszę, zapamiętam i będę się trzymać :):)
Pierwszy raz od Bożego Narodzenia ??? :shock:
wow to ostro :/
ja ostatni raz miałam w styczniu...;/
ja też się boję że znów mogę stracić okres... bo straciłam już 10 % masy ciała no a chcę jeszcze, mam nadzieję, że zaburzeń nie będzie...