Jeej, co Ty tak masakrycznie mało jesz? Schudniesz na pewno, a potem sięgniesz po coś większego i jojo, ech.
Wersja do druku
Jeej, co Ty tak masakrycznie mało jesz? Schudniesz na pewno, a potem sięgniesz po coś większego i jojo, ech.
E tam mało, tyle ile mi potrzeba ;)
A, że wg Was wychodzi mało to nie moja wina. Jem ile mi trzeba, a wczorajsze prawie 700 kcal - tak wyszło. Dzisiaj pewnie będzie więcej, o 16:30 będzie obiad, jakieś 400 kcal, a potem się zobaczy...
Nie martwcie się :)
A na wadze 55,5 kg 8)
ojj... ja staram się nie przekraczać 1000.
Ale ty mogłabyś więcej jeśc no chyba ze nie czujesz potrzeby. Nie chodzi o to żebyś jadła więcej posiłków tylko żeby produkty były bardziej kaloryczne :)
Jesli twierdzisz, ze to Ci starcza to ok. A widze, ze ladnie sobie dietkujesz. Tylko, zeby pozniej nie bylo jojo...
:arrow: princessa - 195 kcal (mój facet powiedział, że mam zjeść, bo coś blada jestem...)
Obiad:
:arrow: makaron - 100 kcal
:arrow: rosół - 60 kcal
:arrow: warzywa - 100 kcal
:arrow: mięso - 50 kcal
Razem: 860 kcal.
Na dzisiaj chyba koniec... Jeszcze kawa i luzz. Zaraz mykam do kościółka, pa :*
Hehhh popieram faceta :lol:
PERwerS, ja wiem, ze wydaje Ci sie ze zrzedzimy itp, ale prawda jest taka, ze jak bedziesz tak dalej jadla, to schudniesz poczatkowo szybko, potem wolniej, a jak wrocisz do normalnego jedzenia, mozesz szybkos przytyc, bo przemiana materii bedzie kulala... wiem ze to satysfakcja, jak jesz 700-800, sama to przerabialam, ale nei wwyszlo mi to na dobre
oj, piękne jo-jo będzie... :roll:
Nie będzie. Dzisiaj tak mało, bo w końcu post ścisły, no nie? ;)
ja na samym pocztaku odchudzania jadlam po 300-400kcali i jakos doszlam powoli do 1600 i nie bylo jojo az do teraz ale to tylko przez moja glupote..;/
ja faceta sobie ustawilam:D