W końcu wyjebałam tą zupę przed okno.. wraz z talerzem..
Nie.. żartowałam -> talerz oszczędziłam :wink:
Już 4 kg za mną.. coś szybko.. :roll:
Wersja do druku
W końcu wyjebałam tą zupę przed okno.. wraz z talerzem..
Nie.. żartowałam -> talerz oszczędziłam :wink:
Już 4 kg za mną.. coś szybko.. :roll:
Gratuluję tych kilogramków, idziesz jak burza :D
A orzeszki wloskie na pewno źle policzyłaś! Skoro zjadłas ich 2-3 to pewnie ważyły z 5g więc ich kalorycznosc nie moze być większa niż 35 kcal :wink:
Pozdrawiam :)
Dobij przynajmniej do 1200 kcal! I tak za szybko chudniesz, a potem moze być jojo.
Zrób sobie budyń na podwieczorek :)
A tak w ogóle to ślicznie Ci idzie.
nusiaa, dzięki, kamień spadł mi z serca :D to za chwilkę zmienię te sto-ileś-kcal na 35 :wink: wiedziałam, że coś jest nie tak, że powinno być góra 50 kcal, ale ja tam nie jestem obeznana ile co ma wartości energetycznej, więc wiesz.. :D
PERwerS dzięki, zresztą DZIĘKI wielkie Wam wszystkim!! Podnosicie mnie na duchu :)
Ooh, pomyślę, co sobie przyrządzić na kolacyjkę :D A co polecacie? :wink:
Dobrze Ci idzie. Tak trzymać :D
Dzięki MakeMeHappy :*
Kurczę, ale ja głupia jestem.. i ślepa. Te orzeszki to były dobrze, jak mówiła nusiaa -> 35 kcal. Dałam na 10g i to nie było 168 kcal, tylko 68, ślepa ja :lol: No czyli ok. 70 podzielić na 2 daje co? 35 kcal :oops:
Doszłam do wniosku, że ja jestem 'niegrzeczna'.. Wczoraj urwałam klamkę od drzwi klasy w szkole :D :D :D a dziś wywaliłam zupę przez okno :twisted:
Ała. Dziś znów boli mnie kolano.. Nie wiem, coś złego mi się tam chyba dzieje.. Jutro będzie tydzień jak się z nim męczę.. chodzić nie umiem :cry: Na dodatek jebłam się w piętę i booli :evil:
Czytam to, co napisałam wyżej i nie mogę powstrzymać się.. od śmiechu :lol:
No więc..
+malutki batonik czekoladowy :oops: -> ok. 90 kcal
+kolejna guma do żucia owocowa bez cukru -> 4 kcal ? (dobrze policzyłam?)
+maleńki toffik -> 21 kcal :roll:
+szklaneczka soku pomarańczowego -> 75 kcal..
Hmm.. przedobrzyłam.. :cry:
Chociaż.. Kurde, to nadal w sumie tylko niecałe 700 kcal!! Hę? :?
Hmm.... no słodycze są zgubne. Ja dziś jakoś wytrzymałam, chociaż był ciężko to zjadłam tylko 1 małą landrynkę a i to już w domciu.
Cóż jutro powinnaś jednak wrócić do racjonalnego żywienia ;)
No to gratulacje wytrwałości w taki dzień jak Mikołajki :D
Ale u mnie jutro nie będzie żadnego słodycza! Pokażę, że potrafię! Wytrzymam tydzień! Calusieńki! Pilnujcie mnie :D i opieprzcie, jeśli się okaże, że jutro znów zjadłam coś słodkiego :twisted: