to milych zakupow ;)
dobranoc ;*
Wersja do druku
to milych zakupow ;)
dobranoc ;*
jest dopiero 14.30 a ja już przekroczyłam 1000kcal o kilka kcal... ale dam radę do wieczora,zeby nic nie zjeść
ehhh... ciężko jest być na diecie 1000kcal, szczerze powiedziawszy to wychodzi,że tak naprawdę to jestem na 1200kcal...heh... :twisted:
podbno na 1200 sie szybciej chudnie :D i jak nei mzoesz wytrzymac, to lepiej 1200. organizm domaga sie zarcia i bedzie szybciej spalal
julix doszłam do wniosu,że będe uważała,ze jestem na 1000kcl i czasem pozwolę sobie na drobne przekroczenie granicy, niz być na 1200kcal i wtedy przekroczyć granicę...
tak jakoś lepiej na psychikę mi ten tysiak działa :)
heh ja w listopadzie bylam na takiej dietce: pn-pt 1000 kcal, w weekendy ile chce :P i bylo bardzo ile chce, bo z przyjaciolkka sie zazeralysmy :P i schudlam 3,5 kg w miesiac, podkrecalam sobie metabolizm jedzenie duzo, ja polecam np 1000 normalnie i powiedzmy w sobote, czy neidziele 1500, ;)
oooo... to mi się podoba:) skutecznie i bez drastycznych wyrzeczeć :lol: ciekawe czy mój organizm też by tak zareagował :?
No fajny pomysł, ale trzeba uważąć bo ja przy 1500 jpewnie pokusiłabym sie o więcej cal. to mnie więcej tak samo wychodzi: 1200 codziennie, lub 1000 w pn-pt i w weekendy 1500 :)
najgorsze jest to,że ja nie jestem głodna tylko czuję głód psychiczny...to chyba poprostu przyzwyczajenie, że jem i jem i jem... czy wy też tak miałyście? ile wam zajęło pokonanie "ochoty" na jedzenie?
naprawde zaczyna mnie to juz denerwowac :? przez to moją diete niedługo coś trafi....
No ja tam mam cały czas. Po prostu czuję się w miarę dobrze na diecie, ale czegos mi brakuje. Czego?Odpowiedź brzmi: jedzenia :!: :wink: :lol: