Witaj!
Na początku zawsze tak jest... Z czasem napady głodu mijają [przynajmniej u mnie].
Widocznie dostarczyłaś organizmowi za mało cukrów. A czekoladę świetnie mogą zastąpić jabłka :)
Wersja do druku
Witaj!
Na początku zawsze tak jest... Z czasem napady głodu mijają [przynajmniej u mnie].
Widocznie dostarczyłaś organizmowi za mało cukrów. A czekoladę świetnie mogą zastąpić jabłka :)
Początki są najtrudniejsze :!:
ale jak je przetrzymasz to już będzie tylko lepiej
przywykniesz do dietki, twój organizm sie przyzwyczai do mniejszej
ilości jedzenia
i będzie ok.
Trzymaj się cieplutko i myśl pozytywnie :P
Po kilku tygodniach wpadniesz już w rytm diety i będzie ci coraz łatwiej :)
Witam:D Od razu mówie , że wczoraj sie nie poddałam..:):) co jest dla mnie pierwszym sukcesem bo choc to dopiero 2 dzień to tak daleko nigdy nie zaszłam.. zawsze coś podjadałam :) :) Zaraz mam zamiar troche poćwiczyc areobic.. :) A co do jedzienie to mam pytanie :?: :?: :?: Jeśli jestem na diecie 1200-1300kcal to ile tak mniej więcej kcal powinno miec moje śniadanie.. :?: Dziś zjadłam już ok. 350 kcal... Nie wiem jak mam to rozplanować...
P.S. Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia. :) :) Jak narazie znowu jest dobrze, ale pewnie wieczorem będzie kolejny napad głodu ;/.. ale jak wczoraj sie udało to dzis też:D Trzymacjie kciuki:D
Noi bravo! :) nigdy nie mozna sie poddawac :) ja rozplanowuje to tak ze na sniadanie ok.250 do 300kcal ale czasem sie zdarzy ze musze z kolacja kombinowac zeby sie w limicie zmiescic ;) damy rade :) barany sa uparte i zawsze osiagaja obrany cel! (ja jestem z 6kwiatnia :lol: )
kumpele umieja zagrac na nerwach...ohh jak ja to dobrze znam !mam podobna motywacje- juz ja im pokaze! :lol:
3mam kciuki za ciebie na pewno sie uda!
p.s
moj sposob na wieczorny glod-wymyslam jakas scenke ze mna SZCZUPLA w roli glownej i jak sie tak rozmarze to od razu mi sie odechciewa tej czekoladki ;)
Ja napady głodu mam :) cały czas...ja chyba nigdy nie schudne
Witam ponownie jak dziewczyny wcześniej wspominały początki są najtrudniejsze fakt reszta to kwestia przyzwyczajenia lecz musisz sobie zdac sprawę z tego iż będzie to zmiana stylu życia ale na zawsze a nie tylko na okres diety . Jeśli wciąz myślisz o słodkościach zjedz jabłko nawet jeśli będzie ono ponadplanowo dostarcza dużo cukru ,jest zdrowe ma mało kalorii a przede wszystkim daję odczucie sytości ... Cieszę się ,ze jednak nie poddałaś się :*
Bilans dzisiejszego dnia:
:arrow: 2 jabłka
:arrow: 1 banan
:arrow: znowu krupnik:PP
:arrow: bułka kajzerka (z sałąta, szynka, serem, rzodniewka, ogórkiem, pomidorem)
:arrow: rogal
Dziś już nic nie jem.. no może jeszcze jedno jabłko, bo jakoś mi zasmakowały:):)
Co do ćwiczeń to:
:arrow: ok 35 min areobicu
:arrow: spacer..nie wiem jak długi.. ale troche sie dzis nałaziłam:PP
Znowu robie sie głodna i wkrza mnie to.. cały czas myśle o jedzeniu. I ciagle mi w brzuchu burczy, ale to pewnie przez to myślenie :) :) :)
Dzis troche zaspałam i nie zdążyłąm zjeść śniadania (jesli śniadaniem można nazwać banana.:)ale to i tak zawsze coś). Byłam z kumpelą w McDonaldzie:):) i mino tych wszystkich zapachów i frytek, które były pod moim nosem nie zjadłam NIC:) ani jednej frytki:) Jest tzreci dzień diety i jakoś się trzymam, chociaż wieczorami bywa trudno :) I mam straszna ochotę zwazyć sie(chyba musze schować gdzies wage, bo caly czas mneikusi zeby na niej stanąć).. ale postanowiłam sobie, że nastepne ważenie 4 kwietnia:):) Mam zamiar dotrzymać planu:)
oooo!:D
no jak pięknie i nie skusiłaś się nawet na jedną frytkę:D trzeba sobie narzucić, że się nie jada byle czego od początku, to potem się wytrwa do końca:D oczywiście np. jakiś słodycz od czasu do czasu można ale tylko taki całkowicie zaplanowany;]
kongratulejszyn:D