Witaj , jestem tu nowa ale jak widze jestes hmm podobna do mnie ;pp
trzymaj sie , pozdrowienia i powodzenia ;**
Wersja do druku
Witaj , jestem tu nowa ale jak widze jestes hmm podobna do mnie ;pp
trzymaj sie , pozdrowienia i powodzenia ;**
No i zaczełam się uczyć...i nie wiem co lepsze czy uczyć się czy odchudzać...bo jak byłam wciąż na dietach to przynajmiej nie tyłam, a tak mam 77kilo i nadwagę. Ucząc się podjadałam i zajadałam stres (trudno uczyć się słuchając że jest się głupim kołkiem w płocie). Nie wiem jak będzie z matmy ponieważ babka próbuje mi pokazać że jestem gorsza od niej. Wszystko przez to, że jestem lepsza od niej z infy...no ale nie o tym chce gadać. Moi lekarze początkowo psycholog później kardiolog stwierdzili, że nie mogę dłużej tyć...Moje serce już tego nie wytrzymuje (mam wade serca) i 9kilową nadwagę. Choć jeszcze pare miesięcy temy była ona z 2kilowa. Spodnie tamte pękły mi, kupiłam nowe i nowę też już pękły rezultat jest taki że rozmiar 42 jest za mały i nie ma do mnie nigdzie spodni. A w rozmiarach XXL są spodnie wory...więc musze chodzić w tych do puki nie "zmniejsze się".
Kardiolog kazał mi schudnać do 70kg do końca lutego...to jest 7kg w 2 miesiące jak patrzeć na dzień dzisiejszy. Więc nie cały kg na tydzień. Tylko ja nie wiem czy tak naprawdę tego chce...bo wiem ze dieta = ciągłe myślenie o jedzeniu, a nie o budzie...a kibel w szkole to dodatkowy rok dłużej z moimi rodzicami...
29 lutego mam mieć 70kilo...jeśli nie to pójde do dietetyka...i albo wyślą mnie gdzieś do sanatorium do puki nie zrzuce tych "zbędnych" albo nie wiem :P
Dzisiaj jest NR i mam nadzieje że będzie lepszy niż stary - nawet wigili nie miałam...(ale nie chce gadać czemu).
W sumie będe musiała schudnać do około 64kilo...czyli 13kilo przede mną.
Dzisiaj taki jakiś dzień dziwny :P nei wyspałam się na 8 do szkoły śniadanie - płatki w biegu...w szkole zasypiałam, powoli zastanawiam się czy dobrze zrobiłam idąc do tej budy...
w szkole zjadłam bułkę pizzową, na obiad zjadłam pierogi z truskawkami i serem a na kolacje sałatkę :P z chlebkiem
zjadłam też 3 roszerki i 4 delicje
i szklankę soku
troche to nei dietkowo :P no ale...najważniejsze to być księżniczką w własnym ciele....
Najgorsze jest to, że wstaje się rano i nie ma się w co ubrać...bo w szafie wszystko o dwa rozmiary mniejsze...albo rozmiar...chciałabym po feriach kupić sobie spodnie...więc mam 5tygodni by schudnąć...nie obraziłabym się jakby te pierwsze kilogramy spadły szybciej bo kupić spodnie 2 lutego :P więc nie cały miesiąc...nie wiem ile uda się spaść do tego czasu...może z jakieś 3kilo...chciałabym na wadze zobaczyć :P 71 już :P tak jak kiedyś....Zaczynam od dzisiaj na nowo :P bez słodkiego...i z szykowaniem śniadania do szkoły...bo potem głoduje i ide coś kupić....
Dzień pierwszy :) w takim razie tamte dwa dni były powiecmy przygotowawcze :)
Miłego dnia Ci życzę i wytrwałości w diecie!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU
powodzenia!
trzymam kciuki za Ciebie :D
takie ciągłe zaczynanie od nowa mija się z celem. jeszcze jedno ciastko i od jutra dieta, albo coś w tym stylu. ;p
a mi sie wydaje,że ciągłe zaczynanie od nowa ma sens :)
bo nawet jak nie wychodzi to grunt,żeby się nie poddawać.
ja też się często się w 42 nie wciskam ;) wiec nie boj sie nie jestes sama.
tylko,że ty juz zaczelas diete a ja odkad przed swietami dalam sobie spokoj tak do tej pory nie wrocilam do niej... i tyje, tyje, tyje...
bede za ciebie 3mac kciuki kochana.
a jak narazie życze milego dnia ;*
http://www1.istockphoto.com/file_thu...ts_and_tea.jpg