Zakładam ten temat, po to aby mieć swoje miejsce, gdzie mogę się wyżalić, poradzić, nabrać siły do walki, ale też i cieszyć ze swoich sukcesów. Wiem, że będzie trudno i będą chwile zwątpienia więc wasza pomoc będzie dla mnie niezmiernie ważna.
Schudłam już dość sporo, ale zostało mi jeszcze troche. Nie wiem właściwie ile chcę ważyć, chce zgubić trochę tłuszczyku, wyrobić sobie mieśnie. Moją zmorą, która spędza mi sen z powiek jest mój tyłek. Bardzo go nie lubie. :oops:
Nie mam specjalnego planu, staram sie mało jeść i dużo ćwiczyć. Co dzień będę tu wypisywać co zjadłam i ile ćwiczyłam. Proszę Was o wsparcie i ochrzanienie mnie jakbym coś robiła nie tak. :wink:
Moja kolejna, aktualna dietowa próba rozpoczęła się 24 kwietnia. Od tamtej pory nie miałam żadnej poważniejszej wpadki :shock: Normalnie to raz na tydzien było opróżnianie lodówki :oops: Chyba jestem mocno zdesperowana :D
To tyle słowem wstępu, buziaki :wink: