Eee tam jeden dzień to nei tragedia ;) Jutro zjedz mniej i będzie git ;)
Wersja do druku
Eee tam jeden dzień to nei tragedia ;) Jutro zjedz mniej i będzie git ;)
Troszkę pospacerowałam. Byłam na dworzu 2 godzinki, ale wzięłam nie najlepszego piechura :wink: koleżankę, która nie przepada spacerować. Tylko by w domu siedziała... :roll: no, ale troszkę na spacerek ją wyciągnęłam. Zawsze coś...
no i super zawsze ruch :D
no tak... ale mało tego ruchu... Zamierzam w sobotę w stanąć rano (5, nawet i o 4 mogę) ale/byle było mało osób na dworzu... Bo tak głupio mi będzie, że ktoś mnie zobaczy, jak biegam, bo z kondycją, to uuu słabiutko... :oops:
jaki wstyd przesadzasz to żaden wstyd :!:
A ty co myślisz jak widzisz biegających ludzi? Bo ja myś;e 'hej, oni ćwiczą, oni dbają o siebie. gratuluje im" :]
No tak samo...
Ale jakoś mimo wszystkoo...
mnie sie poprostu nie chce, i tyle xDD
wole w domu rower i brzuszki zaliczać :) A ty? jakie ćwiczonka stosujesZ?
ja kiedys rowerek i tylko rowerek ale wg mnei efekty z beigania sa o niebo lepsz eniz z rowerka. tylko trzeba sporo biegac :)
oj przydaloby sie wrocic do biegania, nawet ostatnio na roleczkach mniej jezdze :(
jak ja chce orbitreka, bo uwielbiam w nocy cwiczyc
nie bylo zle, niektore na forum stosuja diete 1500kcal i ladnie chudna, wiec glowka dogory nowy dzien bedzie :D