witaj nie
nie tylko Ty masz taki system wartości
mnie też wkurzają takie menele, kurde
oni sa okropni nie dość ze obleśni to jeszcze sie podwalają...
ehh..okropieństwo....
fuj!!!
Wersja do druku
witaj nie
nie tylko Ty masz taki system wartości
mnie też wkurzają takie menele, kurde
oni sa okropni nie dość ze obleśni to jeszcze sie podwalają...
ehh..okropieństwo....
fuj!!!
mnie tez tacy wkurzaja, oni sa po prostu ohydni, czlowiek chce sie fajnie pobawic na imprez tu nie moze przez takich typkow :?
Też nie cierpie tych pijanych żuli, są okropni. Śmierdzą piwskie i potem, fuja, fuja. A na dodatek myślą, że są bosami i potrafią tańczyć. To jest żałosne. Czasami się zastanawiam czy mam płakac, czy się śmiać, jak to widzę. Poprostu nieudana farsa w trzech aktach.
Pozdrawiam ciepluchno i trzymam kciuki.
och tak-to czyste przegiecie po prostu! zgadzam sie z przedmowczyniami!
alkohol w nadmiarze na diecie nie wskazany! ;) glowka boli ;)
dobrze ze nie swirujesz z liczeniem kcal-wystarczy zdrowo jesc :)
Dziękuję za słowa poparcia :D
Dzisiaj nie było najgorzej , ale mogło być lepiej... Nie nadaję się do restrykcyjnych diet, zbyt leniwa jestem :P
a więc:
350g jogurtu owocowego
bułka z serem
400 ml mleka truskawkowego (mniam) 1,5%
talarki rybne z surówką koperkową
sok porzeczkowy
fasolka szparagowa (jak zwykle-niestety z odrobiną masełka i bułki tartej bo bez nie lubię
:P )
Ciekawe co na to moja waga... :roll:
na pewno nie przytyjesz, masz jeszcze nostwo czasu zeby spalic to:p a zreszta wcale nie tak duzo :) i grunt, ze zdrowo :)
:oops: :oops: :oops: :oops: wczoraj trochę mnie poniosło, wrąbałam pół czekolady i loda... :oops: :oops: :oops:
Ale przynajmniej mam miłe wspomnienia :P
A dziś wracam do normalnego planu.
Śniadanko było takie:
250 ml jogurtu owocowego
4 wasy z serkiem, pomidorkiem, koperkiem i ogórkiem
Teraz lecę na spacerek po mieście (dzień Ojca się zbliża a ja nie mam pojęcia co kupić ech.......)
Też się zastanawiam co kupić tacie.. Chciałabym kupić coś oryginalniejszego niz zwykle ;P (czyt. kwiatki ;P)
Uf co za dzień, pełen skrajności...
Raz radości raz smutki i refleksje na tematy które mnie męczą od kilku dni (czyt.niesforny facet :P )
Z dietą tak samo: dużo myślę mało działam w tym kierunku.
Muszę być nieco bardziej systematyczna bo zostanę klopsem do końca swych dni...
A jak na razie... Moja słabość-muzyka lat 80-tych, miękkie łóżeczko i kot.
Pozdrawiam wszystkich którzy tu jeszcze zaglądają :*
dzien ojca! na smierc zapomnialam.. a budżet swieci pustka. kurde;p
pozostana chyba same zyczenia takto.. nie wiem, przeciez nie zrobie mu laurki xD