-
nie uciekłam
mam totalnego doła, ale nie piszę, bo nawet Wy się dziwicie moim zachowaniem :cry:
nie wiem, kiedy się znowu odezwę
liczę, że mi szybko przejdzie, choć niewiele na to wskazuje
______________
”Świadomość, że nie jest godzien ideału, który dręczy jego duszę. Oto zbrodnia i kara.”
F.Dostojewski
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/...ta%20laska.jpg
Tu walczę z kompulsmami. I przegrywam :( :( :( :( :( :( :( ale się nie poddaję :!: :!: :!:
dieta „jako taka” od 1 października 2007
UDA SIĘ, UDA SIĘ, UDA SIĘ, UDA SIĘ !!! (grunt to autosugestia) :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
http://www.madzik.pl/gify01/new01/motyl03.gif
wzrost: 175cm
waga start: 73kg :evil:
cel I: 68kg :arrow: ?
cel II: 63kg :arrow: ?
cel III: 58kg :arrow: ?
-
-
No Bucik...rozumiem...bo też mam czasami takie okresy...pustki... :roll: ? Trzym się.
-
Oj daj spokój bucie, rzuc te diety w cholere. Ja juz mam dość :P i jakos jestem happy hehhe
-
buciku, żyjesz? 8) zaglądasz tu czasem? i nic nie piszesz :twisted: :? co u ciebie? nie pytam o dietę, bo to nie jest najważniejsze w życiu, nie? :wink:
-
Cześć Buciku, widziałm ostatnio twój nick na forum, jak tam u ciebie :wink: ? Bo Grzybowa stale na ciebie wiernie czeka :mrgreen:
-
-
A już myślałam, że bucik do nas wrócił a to się jeno Xixa denerwuje :lol: .
Buuuucieeeee, wiem, że masz teraz maturę i full roboty ale może tak dwa zdanka na początek :( ?
-
o ja...
nie wiedziałam że ktoś mnie jeszcze pamięta...
:oops:
przepraszam, że sie nie odzywam ale jakoś tak mi wstyd
no i jednak to forum jest bardzo czasochłonne :P
obecnie nie jest najlepiej. schudłam do 61kg, miesiąc napadów i znowu jest coś koło 68kg... i od środy planuje nową dietę czyli nic nowego.
jakoś tak nie umiem myslec o diecie i maturze jednocześnie dlatego to pierwsze poszło w odstawke.
nie chciałam pisac, bo nie chciałam Was przygnębiać...
jestem strasznie zdołowana bo moje przygotowanie do matury lezy i kwiczy, dieta tez nauczyciele sie teraz budza ze nam trza oceny wystawić i ogólna masakra.
spie po 5-6 godzin, pije juz nawet 4 kawy dziennie, zero cwiczen, zro diety, zero czegokolwiek. tylko ksiazki. czasem sie przejde bo juz wiariuje.
a i tak wiem ze nic z tego nie bedzie:(
ja ogólnie jestem bardzo pesymistycznie nastawiona do zycia:(
ale prawda jest taka ze OGROMNIE mi zalezy a jestem swiadoma ze moje mozliwosci dostania sie sa nikłe, przy głupocie pytan maturalnych:( no a ja nie chce studiowac nic innego i to jest takie jakieś rozdarcie wewnetrzne i taki w ogóle dziwny stan zdołowania, ze ja tego nie umime wyazic, tak mnie to przytłacza.
no i widzicie... juz zaczynam smęcic:(
no, to właśnie to u mnie słychać:(
same widzicie...
-
nie jest różowo, ale nie jest tak strasznie :P :twisted:
bucie, najważniejsze,że sie trzymasz :P teraz nauka jest najważniejsza, no w sumie to sie nie dziwię,że nie masz czasu, sił czy ochoty na ćwiczenia [sama spię po 5 godzin], no a dieta,.,.,.w sumie to chyba po prostu powinnaś jeśc to, co dobrze wpływa na mózg, żeby ci sie łatwiej było uczyć :D
ja tam wierzę,że jak skończy sie to piekiełko ,to sie pozbierasz! poczekaj tylko na odpowiedni moment! :wink: :wink: