Wersja do druku
ja jak powróce z wakacji będę biegała, tam jest gdzie. tutaj niby las pod nosem, ale w tym lesie bardzo niebezpiecznie jest :shock: kilka razy znaleźli wisielców itp więc sobie daruje, jakbym miala ogladac t a k i e widoki....
tak nawiasem: ile mogę schudnac na diecie 1000 kcal przez 1/2roku/ rok ?
taka diete powinno sie stosowac maks miesiac.. na dluzsza mete bardzo wyniszczasz organizm..
loool, ja kiedys tak kilka miechow jadlam... nie wchodzilo nic wiecej we mnie O.o
kurde. coś jest nie tak...
na śniadanie zjadłam tylko jedną wasę z ogórkiem, więcej nie wejdzie we mnie...
o.O
a więc 32+ 10 = 42 kcal
o 12stej drugie śniadanie, o 16 myślę zjeść obiad. zobaczymy co z tego wyjdzie.
malutko, no ale są takie dni, ze sie jesc nie da.. :)
zmierzyłam się, ale bardzo niedokładnie, więc może być nawet z 2 cm +/- :
biodro - 91
pępek - 83
tam gdzie namacałam żebra - 75, 5
udo - 57, 5 /SIC!/
łydka - 39 / :shock: /
no, to mam nową motywacje :shock:
:shock:
mówiłam ! :shock: sama tym jestem zszokowana. potem sie zmierzę jeszcze raz..
Kotku, żebyś sobie krzywdy nie zrobiła, bo chyba bardzo ci się żołądek skurczył. Wasa z ogórkiem na śniadanie? Mam nadzieję, że to tylko tak jednorazowo... :?
zwykle jem na sniadanie dwie wasy z czymś plus jogurt, musli, owsianka czy cos takiego.
dziewczyny, nie wiem co sie ze mna dzieje, kompletnie glodu nie czuje, mdli mnie, w glowa boli... chyba to przez upal.
chyba znow odloze cwiczenia na jutro ;/ nie czuje sie na silach...
l-karnityna się skończyła. tzn została mi dawka tylko na jutro.... i nie mam gdzie kupic! a jeśli nawet, to z funduszami cienko. po rozlozeniu ile w ciągu wakacji strace na jedzenie, to zostaje mi nie za wiele... dieta dość ładnie czyści moją swinkę skarbonkę :?
*chlip*
Oj moja tez czyści...
drugie sniadanie :arrow: 110 gram fasolki szparagowej gotowanej: 40
potem :arrow: herbatniki z kawą 176 /:shock:/ +10
obiad :arrow: 250g ryzu bialego + 100g mrozonych jagod + pol malego jogurtu naturalnego: 350 + 62 + 34
w sumie dzisiaj razem ze sniadaniem wchłonęłam 714 kcal / plusminus 15kcal/
czyli całkiem ładnie. brat chce zamówić pizze. ołnoł!
dzisiaj ponadto troszke pocwiczyłam... 10 min ^^
na nogi głównie, leżąc na boku: 2 serie po 20 wymachow + 2 serie po 20 wymachow ugietą nogą (na każdą nogę ofkors), potem dwie serie po 20 przysiadów , kilka brzuszków i eee zataczanie biodrami kół przez 3 min. niby nic, a nogi po tym przez pół godziny mnie bolały :shock:
jeśli mogę do dorzucić do rekreacji, to zmywałam naczynia prawie 3 godz xD (dieta.pl mowi, ze spaliłam na każdą godzinę 144 kcal^^>
Troche za mało, pizza :roll:
no wiem, że mało, zwłaszcza po takim mega skoku kcal jak wczoraj, ale cóż, tyle dzis zmieściłam. i nie wiem co z tą kolacją, czy ją jeść w wersji light, czy pizze...
; <
moze zjedz i to i to, aby wszyscy byli szczesliwi :D oczywiscie nie cala pizze! ale np jeden kawalek pizzy i do tego cos light...wtedy powinnas dobic do 1000! :)
wczoraj, kiedy mieliśmy zamówić sobie pizze nagle ubzdurało się nam jechać nad jakiś zalew... i pojechalismy <ja nic nie jedząc>. wróciłam do domu po 22 i wypiłam kolację... 2 szklanki mleka <w tym jedna z kakao>... wiem, ze panicznie mało wczoraj zjadlam...
i dziś pewnie nie będzie lepiej bo apatyt mam taki sam jak wczoraj.
wstałam wpół do 7 < :shock: >, od 7 zjadłam:
śniadanie :arrow: jogobella musli + herbata zielona z cytryną :
ok 210 kcal
II śniadanie teraz będę jadła. na obiad planuję to samo co wczoraj, bo mi jagody w ladówce zostały ;) kupiłam sobie wieeelkieego arbuza. kocham arbuzy :roll:
spaliłam:
4 km rowerkiem i 3 godz chodzenia po mieście :mrgreen:
a tak w ogóle to mi metabolizm padł na 700 kcal wczoraj... wstałam rano to brzuch miałam twardy jak pancerzyk :? dziś muszę więcej zjeść. m u s z ę. lecz będzie trudno...
tak muszisz :) bedzie trudno, ale musisz
aleee się dziś napchałam...
śniadanie :arrow: 210
II śniadanie :arrow: 2 x kółka ryżowe z błonnikiem z paprykarzem sojowym + jabłko
80 + ?30? + 75
przed chwilą zjadłam kawałek arbuza, czyli 148
razem :arrow: 433 kcal /sic!/
wczoraj za mało, dziś może być za dużo :shock:
zauwazylam, ze panicznie boje się, kiedy mam przekroczyć 800 kcal... brrr
idę zaparzyć herbatkę zieloną :mrgreen:
Co Ty chcesz, było dobrze :)
A herbatka zielona samo zdrowie, pij jak najczęsciej :)
433
obiad :arrow: caałaa torebka kaszy perłowej /i to był błąd/ + 100g mrozonych jagod + pol malego jogurtu naturalnego: ok 320 /nie zważyłam kaszy/ + 62 + 34
podwieczorek :arrow: arbuz: 148
z śniadaniem 1wszym i 2gim to razem 997 kcal. strzele sobie w łeb zaraz ;/
do tego mój kochany i opiekuńczy brat kupił dla mnie loda pół litrowego o smaku takim jaki lubie..
spaliłam od II śniadania:
niecałe 30 min pseudo skakanki /:mrgreen:/, troche wymachow nogami
lepsze to, niż nic. o
brzuch mnie boli :cry:
Oj tam nie przesadzaj, jest ok...
ej, ej, ej!!
997 kcal to ideał normalnie!
Więc mi tutaj nie marudzić!
doopa blada. zjadłam przed chwilą 100 gram fasolki szparagowej gotowanej, bo dzisiaj pozno spac pojde.
czyli...
kolacja :arrow: 35 kcal i tym samym przekroczyłam 1000 kcal.
jutro zjem mniej, a przynajmniej zmieszczę w jadłospisie kawałek loda....
żebyś nie pękla od tej fasolki.
Jeżeli chcesz zapytac czy napisałam to z ironią to moja odp brzmi: tak
okej, przesadziłam. ale napisałam to pod wpływem fasolki... emocji...
jest paskudnie z moim metabolizmem, do tego nie mam czym to popchnąć ;/
i tak strasznie mnie kusi do czipsow... sobie niewinnie leżą na stole i wołają "jesteśmy tłuste jak cholera, niezdrowe, mega kaloryczne, ale pyszne".... zrobiłam się znów głodna. szit!
zostało mi troche fasolki :mrgreen:
Niech sobie leżą, nie ruszaj ich :)
Zrób sobie za i przeciw i na pewno więcej będzie przeciw ;)
raacja. w ogóle to ostatnio zaczęłam panować nad tym co jem.. wcześniej koło czipsów podsuwanych mi pod nos nie przeszłabym obojętnie.
no, i tak ma być zawsze :mrgreen:
phovilla to witam w klubie :D Ja też zaczęłam panować troche nad jedzeniem :) W końcu to my jestesmy panami tego co jemy a nie jedzenie naszym panem...
Grubciu, dokładnie ;)
Zauważyłam, że twarz mi jakoś schudła... bardziej zarysowana broda jest do tego mniejsze policzki :mrgreen:
Dzisiaj:
śniadanko :arrow: jogurt Tola 150g /141/ + szklanka mleka 0,5% /88/ + wafel ryżowy /40/
razem :arrow: 269 kcal
teraz popijam multiwitaminę plus żelazo, bo często mam niedobory. do tego zjem dzisiaj lodaaa :D nie mogę się doczekać.
sry za tak badziewną składnie zdania w poscie wyzej, ale dopiero co sie obudziłam ^___^
Śniadanko ładne :)
Mi ludzie mówią też, że schudłam na twarzy, ale jakoś niespecjalnie to widzę :)
Więc Tobie gratuluję, że widzisz efekty :)
Jak się samemu zauważa, to już na prawdę musi być widać :wink:
Heh, mam dokładnie tak samo ;) W końcu jak widzimy siebie na co dzień w lustrze (niestety :P) to nie zauważamy małych zmian (których jest z czasem więcej, więcej, więcej i więceeej!)Cytat:
Zamieszczone przez Nika1990
dziękujęę;*
ja tutaj gdzie jestem stosunkowo rzadko przeglądam się w lustrze /bo nie ma dużego naściennego/, chyba, że się maluję, ew. kremik, ale teraz to olałam... i tak mnie nikt nie widzi u babci, a cera znośna 8)
mamie gały wypadną jak mnie zobaczy za dwa tygodnie :D
__________________
śniadanie :arrow: 269
II śniadanie :arrow: 100g lodów /230 kcal/ + kawa neskafe 2in1 /?30?/
czyliiii :arrow: 529 kcal
za godzinke obiad, zjem zupke z botwinki /sama ją robiłam, więc może być źle xD/, podobno 80 kcal na 250ml, może skuszę się na "dokłade"^___^.
spaliłam:
nic... no chyba, że liczyć km do i km ze sklepu na rowerku. po obiadku pokombinuję ze skakanką. mam zakwasy na udach... ale, tam. doopa, da się ruszać.
__________________
laski, naprawcie mi dźwięk, bo się potpale bez muzykiii ;< cuś się stało, głośniki milczą...
ja tez zauwazylam ze schudlam na twarzy, szkoda ze tylko na twarzy :)
mi mama powiedziala ze mi sie mala buzka zrobila :( ale ja sama tego nie widze.. a na ciele tym bardziej nigdzie nie widze..
cassey, a nie przypadkiem duża ?
czemu duza?