Uooooooooe to ja bede odmiennia i napisze ,ze uwielbiam wszystko co powizane z latino salsa i te klimaty raczej xD
Wersja do druku
Uooooooooe to ja bede odmiennia i napisze ,ze uwielbiam wszystko co powizane z latino salsa i te klimaty raczej xD
no to undertwenty gratuluje udanego wieczorku i zycz emilego wyjazdu :)
ja niestety obracam sie w innych klimatach :)
Też lubię latino :D
ja najbardziej hip hop i salsa i nowoczesny ;)
Wróciłaś do nas??? :)
oj znowu mnie długi czas nie było ^^
pewnie większość z was już mnie nie pamięta... jest tu pełno nowych użytkowniczek, więc czeka mnie poznawanie wszystkich od nowa ;) ale myślę że dam radę ;)
mam nadzieje że tym osobom których już tu nie ma, się udało ;D
a co sie u mnie działo przez te 2 miesiące? poukładałam sobie życie (w miarę ;))
zaczęłam edukacje w technikum ^^ i przede wszystkim schudłam 4 kg xD
te kiloski zeszły mi w sierpniu nawet nie wiem kiedy, bo sie nie odchudzałam ^^ pewnie to wynik stresu przed nową szkołą :)
Pozdrawiam wszystkie nowe i przede wszystkim stere (xD) użytkowniczki ^^ :*
Ja pozdrawiam jako ta nowa :) :wink:
Że Cię nie znałam to mogę zapytać, czy się odchudzasz, utrzymujesz? ile masz lat, wzrostu, kg? :D
no więc w styczniu skończę 17 lat ;)
mam 1,60 m wzrostu (wiem malutka jestem ^^)
odchudzałam się z 57 kg, teraz ważę 52 :) chcę schudnąć jeszcze tak z 3 kg ;)
jestem na mojej ukochanej diecie czyli na tysiaczku ;)
nie mogę jeść więcej, bo nie mam narazie czasu na ćwiczenia ;/ (praktyki do połowy listopada).
jak mi sie skończą te praktyki to ostro się biorę za ćwiczonka i rzeźbienie ;) a myślę że do tego czasu uda mi się zjechać te 3 kg ;)
O fajnie, widzę, że Ty pomalutku, systematycznie, bez katowania, ale prosto do celu :D
no jasne, lepiej raz a porządnie ;)
I Under ma rację :) jak wymiarki?
no ja tez się przywitam :) będe wpadać :D
no właśnie nie wiem bo zgubiłam miarę xD
ale mój problem polega na tym, że nie mogę sobie kupić dobrych spodni ;/ bo uda mam dość szczupłe, tak że 26 rozmiar idealny ;) ale przez to że mam za dużo w biodrach muszę kupować 27 żeby mi się nic nie wylewało i potem mi spodnie wiszą na tyłku i w nogach ;[
więc musze wbić w 26 ;)
no i moim problemem są oczywiście moje łydki, o których swego czasu wiedziało całe forum xD
ale tym się zajmę przy rzeźbieniu ;)
spokojnie wejdziesz w 26, daj sobie trochę czasu ; )
mogłabyś opowiedzieć pokrótce o tych łydkach? :D bo ja nowa tutaj :roll:
tez chetnie o tych łydkach posłucham:)
no więc mój problem z łydkami polega na tym, że przy 50 cm w udzie, w łydce mam 37 ;/
nie są one otłuszczone za bardzo, ale mam rozbudowane mięśnie ;/ chociaż troche tłuszczyku napewno też tam jest...
nie mogę sobie kupić nawet wysokich koazków, bo sie nie dopne (nosze rozmiar buta 37/38 :()
muszę coś wykąbinowac z tymi łydkami, podobno rozciąganie dużo daje. wiem że mam już taką budowe i nic z tym nie zrobię, ale chciałabym zjechać chociaż z 2 cm... :(
też mam w łydce 37 mam nadzieję że wraz z dietą zejdze tak do 33:) ale o moim wielkim udzie to pisać nie będę :wink:
wiesz, wolałabym mieć teraz wielkie udo i możliwośc pozbycia się tego tłuszczyku i posiadania odpowiednich wymiarów ;/ bo ja już nic z tym zrobić nie moge ;/ nawet jeśli schudnę te 3 kg to i tak łydka mi nie spadnie 8)
więc musisz ją zaakceptować :lol:
dopóki nie zrobię wszystkiego co mogę zrobić to nie mam zamiaru jej akceptować 8)
hehe, ok więc wytrwałości Ci zyczę w walce z łydką :lol:
Ja odradzam Ci bieganie.. jeśli chcesz się pozbyć łydki.. bo jeszcze Ci się bardziej rozrośnie :/
Hmm.. rozciąganie powinno coś dać..
Ale co do kozaków to ja mam odwrotny problem..
Jak przymierzam kozaki to jeszcze mogę spokojnie rękę całą wsadzić przez co wyglądam jak przysłowiowy "kot w butach" :/
tylko że robią takie wąziutki kozaki, a takich ładnych do połowy łydki (bo takie jeszcze wcisnę) jest naprawde bardzo mało ;/
ale co tam, mam nadzieje że chociaż troszeczke mi ta łydka zjedzie :) a jak nie to trudno, nikt nie jest idealny ;)
mi osobiscie lydka od biegania sie zupelnie odtluszczyla i mam chuda, nawet za. ogolnie bieganie to rewelacja, ale teraz nie mam na to ochoty i czasu :?
kurde jak ja nie nawidze weekendów (oczywiście pod względem diety ^^)
nie dałam rady w ten weekend z limitem, wczoraj to już w ogóle katastrona (pewnie z 2tys. lekko poszły...) ale to na szczęście tylko 1 taki dzień i oby się nie powtórzył...
dziś już jest 1100,a jest dopiero po 15... na szczęście jestem tak najedzona że wieczorkiem coś lekkiego przegryze i za dużo nie przekroczę :)
a jutro zaczynam 2 tydzień diety, bo o tym zapomniałam napisać ;)
hmm u mnie to roznie, jeden weekend bym ciagle jadla, w inny taki jak teraz nawet problemow nie mam :)
oj ja to mam zawsze problem w weekend, może w następnym się uda :D
ja tez mam w weekend problemy, wszystko w kuchni błaga mnie żebym to wziela i zjadła:) dlatego unikam kuchni :D
ja to ostatnie soboty zawalam i to ostro :?
no ja ten wekend kompletnie zawaliłam... bez sensu, przez 5 dni jadłam prawie że idealnie, a tu w 2 dni i wszystko moge popsuć ;/
na przyszły weekend z góry ustalę sobie jadłospis i postaram się już 2 raz tego błędu nie popełnić ;|
ehh poprzymierzałam sobie przed chwilą moje sare spodnie... masakra. wejdę w nie, ale wyglądam tak że mi się wszystkego odechciewa :( boje się że mi się nie uda zrzucić nawet tych 3-4 kg. w ogóle jestem beznadziejna :roll:
ejj co to za myślenie? nie możesz tak nawet myśleć! jeszcze wejdziesz w te spodnie, i będziesz wyglądać super :wink: ja Ci to mówię! schudniesz na pewno :D
napewno ci się uda, a co do planowania posiłków myslę że to bardzo dobry pomysł, ja tak robiłam przez pierwsze 2 tygodnie diety i pomogło mi to wystartować:)
jeeej jaka cudowna pogoda *_*
co prawda nie za ciepło, ale takie piękne słoneczko jest i bezchmurne niebo.. aż ten cały jesienny dół przechodzi i aż chce się żyć:)
tylko w szkole nie za dobrze, bo zarobiłam dzisiaj dwie 2 i jedną 1... ;/
ale w sumie co mnie to obchodzi xD byleby do następnej klasy ^^
na dzisiaj już z jedzeniem skończyłam bo nie chce jeśc po 18.
mój jadłospis nie jest może za ciekawy ale za to nie przeskroczyłam limitu co mi się żadko zdarza ;) zjadłam kromkę chleba dyniowego z masłem (mama mi szykowała), białym serkiem i papryką; batonika corny z żurawiną ;) ; troche chrupek orzechowych (koleżanka kupiła... ;/) ; ziemniaczki z sosem grzybowym (grzybki prosto z lasu ;D) i puszkę brzoskwiń ^^
troche jestem wkurzona za te chrupki, ale byłam w szkole od 8 do 17 więc byłam tak przeraźliwie głodna że zjadłam te chrupki ;/ na jutro sobie zaplanuję już konkretne menu i nie będę żarła takich gówien ;)
ale ogólnie pierwszy dzień 2 tygodnia mogę uznać za udany ;)
chyba nie chcesz powiedzieć że na tyle godzin nie zabrałaś nic do szkoły? :shock:
no nie bo rano zaspałam na pierwszą lekcje i sie spieszyłam, więc nic nie wzięłam... a kasy starczyło mi na jednego batonika ^^ no ale tak czy inaczej jakbym zjadła więcej to bym nie zmieściła się w limicie, bo pochłonęłam jeszcze troszkę makaronu z sosem grzybowym (ale niedużo ;))
no i zaczynamy drugi dzień 2 tygodnia:)
dziś do szkólki na 12, więc mogłabym się spokojnie wyspać, ale musiałam wstać i sie uczyć ;/ matko jak mi się nie chce uczyć to masakra...
na śniadanko był 2 kromki chleba dyniowego z białym serkiem i papryką (bez masła) i za chwile zjem sobie kaszkę bananową xD musze się zapchać rano bo potem mi burczy w szkole na lekcjach ;|
Też uwielbiam Corny żurawinowe 8) . A na burczenie dobre owsianki po ranu - mnie zapycha przynajmniej do dalszego śniadania tak na 3h :D
no ja ogolnie kocham batony z ziaren. przewaznie wciagam takie na 2. sniadanie :D
kurde... 2 tygodnie diety i ani kg mniej... :?
wiem że to moja wina bo jadłam zazwyczaj więcej niż ten 1000 kcal i mało się ruszałam...
czasami czuję że to jest ponad moje siły i nie dam rady schudnąć. ale nie poddam się, nie dlatego że uważam że wyglądam beznadziejnie (chociaż może troche prawdy w tym jest ;)) tylko dlatego że musze sobie udowodnić że potrafię. muszę ćwiczyć silną wole i nie dać za wygraną. mam czas, nie spieszy mi się z tym chudnięciem, więc będę tak długo sie starać aż wreszcie mi sie uda. nawet jeśli waga będzie stała przez dłuższy czas, to i tak sie nie poddam, bo w końcu przecież będzie musiała spaść, nie ma cudów ;)
i jakoś nawet się tym wszystkim nie załamuję ;) ogólnie ten tydzień mi nie wyszedł, ale jak nie ten to następny ^^ jutro już weekend, kończę wcześnie lekcje i będę mieć 2,5 dnia dla siebie ;) mam dużo planów, bedę się dużo ruszać, nie zawalę diety i pofarbuję sobie włoski bo już mam prześwity ^^
też chcę sobie wlosy farbnąc,ale na razie szamponetką. ;p
ja chcę już weekend. ;(