Motywacja to bardzo ważna rzecz w diecie, kto wie czy nienajważniejsza.
Chciałabym wiedzieć co Was zmotywowało do rozpoczęcia diety, co Was nadal motywuje, co powtarzacie sobie kiedy przychodzi dół, aby nie zaprzestać diety?
Wersja do druku
Motywacja to bardzo ważna rzecz w diecie, kto wie czy nienajważniejsza.
Chciałabym wiedzieć co Was zmotywowało do rozpoczęcia diety, co Was nadal motywuje, co powtarzacie sobie kiedy przychodzi dół, aby nie zaprzestać diety?
MOJE MOTYWACJE ŻEBY ZACZĄĆ I WYTRWAĆ W ODCHUDZANIU
:!: ZAWSZE czułam się "za gruba" i miałam kompleksy i od zawsze chciałam schudnąć
ale jakoś nie starczało mi cierpliwości i samozaparcia
:!: Fajne ciuchy w sklepach -a nie dla mnie rozmiarowo.Teraz mam
apetyt na fajne dzinsy....
:!: na początku diety byłam NIEBEZPIECZNIE BLISKO 100kg (95kilo)
:!: Chcę utrzeć NOSA jednemu facecikowi, który mnie nieźle swojego czasu
potraktował
:!: no i chcę pokazac co niektórym laskom z mojego otoczenia że nie tylko one
mogą "królować", JA TU JESTEM GÓRĄ !!!
To chyba z większego wsio.
Takie moje podstawowe motywacje....
Mnie zmotywowało:
:arrow: moje dawne zdjęcia ,na których jestem chudzinką
:arrow: moja za duża pupa którą muszę oglądfać co dzienie
:arrow: jak chciałam jakieś czaderskie spodnie ,to zawsze były za małe....
:arrow: to że będem później zdrowsza
:arrow: nie bedęm słyszała głupich komentarzy
:arrow: pieniądze o które się z tatuśkiem założyłam żę schudnę :D
http://www.3fatchicks.com/weight-tra...4/kg/67/57/67/
OTO JA podziwiam Cię 18kg i to z tego co załapałem przez rok czyli dzięki zdrowej diecie wow! Ja nie wiem czy wytrzymałam tyle na zdrowej dietce- nie miałabym tyle cierpliwości.
Mnie zmotywował chyba przede wszystkim facet, no i ta opinia otoczenia, które nagle spostrzegło, że z chudego dziecka przistoczyłam się w "pulchne dziewcze", gdy przyjechała po roku babcia która przywiozła mi piękną, francuską koszuklę nocną w rozmiarze 36 gdy nosiłąm 40/42, a i dawano mi na oko 75kg, gdy ważyłam w rzeczywistości 10 kg mniej powiedziałąm sobie dość.
Ja zaczelam dla samej siebie :!:
Nie mialam kolezanek i bylam niesmiala, a o ciuchach juz nie wspomne...
Mnie zmotywowało to, że zawsze byłam grubym dzieckiem(pionad 80 cm w pasie przy 150 cm wzrostu :shock: ) i dużo się z tego powodu nacierpiałam: przede wszystkim docinki dzieci, trudności na wf, chęć dorównania innym... W końcu po kilku latach, gdy zmieniłam towarzystwo i nie dokuczano mi, gdy urosłam, gdy stałam sie starsza i bardziej samodzielna - wzięłam sprawy w swoje ręce. Dziś jestem w połowie drogi do celu i nie żałuję! Jestem zadowolona z siebie, choć miałam wiele przeciwności, głównie dezaprobata mamy.
Dziewczyny, uda nam się!
OTO JA, też podziwiam i gratuluję! Sukcesu i sposobu, w jaki się go osiągnęło. Powodzenia w dalszej walce!
ja zawsze mialam problemy z rowiesnikami, smaino sie itp.. nawet rodzice sie smiali i moja rodzina.. no i postanowilam wziasc sprawy w swoje rece!
meegy no myślę że zdrowej, poprostu MŻ taka metoda to podstawa i już.
A ja się poprostu ZAPARŁAM i powiedziałam dość.
Dzięki i buźka :lol:
teraz ja
:arrow: stare spodenki pieknie ale jak je włozylam (przed dieta) rozeszły sie ...no i do wyrzucenia..to bylo okropnie uczucie
:arrow: rodzinka która muwiła, ale z ciebie duza dziewczynka
:arrow: która laska w czesci nie mialam motywacji FACET??
:arrow: ciuchy w sklepach
:arrow: modelki
:arrow: chudsze kolezanki
a jeszcze koledzy mówili że ładnie mi z masywnymi udami wrrr.....
mnei znow zmotywoalo:
:arrow: to ze keidys byla strasznie, starsznie chuda, nie ze szczpla
:arrow: i to bylo jeszc we wrzesniu
:arrow: nie chce wygladac jak wygladam, z tluszcem po bokach, nie odpowiada mi to
:arrow: musze sobieudowodnic ze mam silna wole
:arrow: chce swietnie wygladac, nei tlyko dobrze :/
:arrow: moje stare spodnie sa doweodem ile utylam,mieszcze sie ale duzo wystaje na wierzch, bo zawsze nosze biodrowki
:arrow: udowodnic kumplom, bo wlacznie ze man sie smiejemy ze utylam
:arrow: itd
a moze jak doszlo do tego ze utylam?
:arrow: zdobylam faceta, wiec zazcelam jesc slodyczy wiecej choc jzu tak pozeralam ogromne ilosci
:arrow: moja przyjaciolka na wakcje wyjechala do usa, i wtedy sie odizolowalam i siedzialam i jadlam
:arrow: zadnego ruchu
:arrow: ogolnei zadnej mobilizacji aby przestac jesc
a poza tym ja tak w wolnym tepie tylam
lecz teraz STRASZNEI NIE PODOBA MI SIE JAK WYGLADAM! :evil:
straszne starcic przyjaciolke..
nooo strasznie, od razu wielka izolacja od wysztkich, choc dalej z nia mam kontkat, ale wiadomo ze to nei to samo :(
A mnie natomiast zmotywowało do diety:
:arrow: mój okropny wygląd
:arrow: rozmiar ciuszków 42
:arrow: waga 82 a nawet 84 kilogramy
:arrow: moja powiększona pupa (bo gdy byłam na Słowacji na nartach jadłam tyle słodyczy że szkoda gadać...nawet wtedy uprawianie sportu w tym przypadku nic nie pomogło)
:arrow: dieta mojej kuzynki ,która ładnie schudła wcześniej (ale niestety teraz doprowadziła do anoreksji :( )
:arrow: zacząłąm diete z przyjaciółką (która diete przeprowadziła tylko dla mnie bo ona jest szczupluteńka) oraz z moją inna kuzynką która jest ode mnie o rok młodsza i zrobiła dla mnie to samo co moja przyjaciółka [to ze dla mnie to zrobiły jest bardzo zachęcające do diety]
I wsumie to wszystko...jak mi sie coś później przypomni to później napisze :P paaa :D
zauwazylam ze mamy podobne motywacje.mialysmy
W podstawówce i gimnazjum byłam uważana za najładniejszą, a byłam najchudszą dziewczyną w klasie. Wbrew pozorom nie wpływało to na podwyższenie mojego o sobie zdania, wręcz przeciwnie - komentarze facetów w stylu "mmm jaki tyłeczek" (ech ci gimnazjaliści...) spowodowały, że całkowicie zamknęłam się w sobie i stałam się jeszcze bardziej nieśmiała. W liceum trafiłam do klasy, gdzie było 26 laseczek, a 85% z nich wyglądała jak z okładki Vogue'a, a poza tym nie radziłam sobie (trafiłam nie do tej szkoły co chciałam... długa historia) i czułam się źle w towarzystwie panienek gadających non-stop o wyglądzie, albo o swoich facetach (jak zwykle byłam sama i sama wciąż i wciąż). Zaczęłam tyć. Stres, słodycze, depresja. Teraz trzeba walczyć z tym, na co się sobie zapracowało przez 3 lata. To jest właśnie moja motywacja -przekonać siebie samą, że ja też mam jakąś wartość, że też mogę być jak one.
łoł :) ehh czasami wkurzaja mnie takie laski..
..ja lubie gadac o wygladzie i facetach :lol:
ale napewno twoim jedynym tematem nie jest to ze ze masz naprzyklad takie a takie ciuchy , ze tamtej lasdce nie jest do twarzy w zielonym, a Kasia ma krzywe nogi :P
nie no skądże, gadam o wszytskim ale facetach uwielbiam, hehe no i o jedzeniu <hahahahaha> i dietach :twisted:
A moja motywacja było lepsze samopoczucie, i oczywisćie ze dzieki tem że schudne troche lepiej bedę wygladac:P I mam nadzieje ze wytrzymam na diecie i osiagne to co chce ale jakos opornie mi to idzie:[/url] http://www.3fatchicks.com/weight-tra...p/kg/66/55/63/
wiecie co mnie teraz motywuje? Bezczelni chłopacy któży mówię że sexy dupa ze mnie, jak ja ich lubię.... :D
Mnie zmotywowało:
- tancze w zespole, a mamy koszulki odsłaniające cały brzuszek, wiec... nie tylko ja jestem przy kosci, ale troche zrzucic nie zaszkodzi
- moje zdjecia pare lat temu, jaka byłam chudiutka i wysportowana
- dogryzki kumpel... postanowiłam im pokazac na co mnie stac :twisted:
- zostałam najgrubszą dziewczyną w klasie, wole komu innemu oddac ten zaszczytny tytuł
- rozmiar moich ciuchów... 40-42, ledwo co weszłam w ulubione spodnie, a jakbym siadła to by rozjechały sie
- dla mojego lepszego samopoczucia
Oraz inne... :D
Nanami, a w jakim zespole tańczysz?
W zespole młodziezowym, taniec nowoczesny :wink:
Nanami jakie rozmiarek chcesz nosić? Ja z 42 schudłam do 38 :D
nie znam sie na rozmiarówkach ale sa 40 30 i 20 nie?Cytat:
Zamieszczone przez meegy
zawzwyczaj kobiece to od 34 do piędziesięciu paru, innym słowy XS to 34, S to 36, M to 38, L to 40 itd.
a moja motywacja poszła się paść...
kiedyś chciałam schudnąć żeby zrobić komuś na złość...potem dla siebie...al doszłam do wniosku że ja nic nie muszę...i przestałam chudnąć-odrobiłam wszystkie kg...potem poznałam Go,a on powiedział że najbardziej lubi mój brzuch i moje boczki...no i jak ja się mam zmotywować :?: :?: :?: :?: :?:
dla mnie jest facet którego nienawidze ,chce mu pokazać co stracił ale dodam że mu odpowiada moja waga ,poprostu chce się zemścić...
a moją motywacją w tej chwili są przede wszystkim nadchodzące wakacje :arrow: trzeba sie jakos pokazać na plazy w bikini :D a poza tym MUSZĘ pokonać moje uzależnienie od słodyczy!!! przecież nie moge pozwolic zeby byly silniejsze ode mnie!!!!!!!!! :lol: :lol:
Poczatkowo moja motywacja tez byl facet, a oprocz tego te wszystkie modelki i slicznotki w kolorowych pisemkach! Teraz robie to dla siebie i po to zeby sie podobac hehe! :D
kroppa ja cieszyłabym się i nie chudła :D
a teraz kolej na mnie. Wiec moja moimi motywacjami byly:
:arrow: dawny wyglad do ktorego chcialam powrocic
:arrow: Facet :wink: chcialam go zranic tak jak on zranil mnie
:arrow: docinki "kolegow"
:arrow: NIE MIESCILAM SIE W ULUBIONE SPODNIE!
:arrow: dla lepszego samopoczucia, nabrania pewnosci siebie itd
moja motywa to :
1. dla samej siebie
2. na bal gimnazjalny
3. po wakacjach ide do LO do Bydgoszczy
4. fajnie jak ktos sie za toba oglada
moja obecna motywacja? A właściwie po wszystkich imprezach w najblizszym czasie jest banalna, dla chłopaka, którego obchodzi tylko wygląd laski, ale jago kocham, nic na to nie poradzę, nie umiem i nie chcę z niego zrezygnować, po za tym chcę być tą modelka i koniec!
Meegy a kto by nie chcial byc ta modelka! :D Ja jestem chyba jednak na to zbyt nie smiala i nie jestem pewna siebie! :( Z doswiadczenia wiem ze KAZDY facet patrzy na wyglad dopuki nie pozna charakteru dziewczyny!
Właśnie to jest mój największy problem... Ale teraz musze sie uprzeć... Moje głóne powody to chłopak, w którym się szaleńczo zakochałam, wiosna, brak samoakceptacji i zdrówko :D
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
no to teraz moja motywacja :)
:arrow: FACET (oczywiście) który mówił, że lubi mooje ciało (ale ja i tak wiem swoje :) )
:arrow: to żeby wejść do sklepu i poprosić o rozmier 38 :twisted:
:arrow: zdrowiej żyć i lepiej się czuć :)
:arrow: kupić sobie NOWY śliczny strój i NIE WSTYDZIĆ SIĘ wyjść w nim na plażę, basen :)
:arrow: KOCHAM poprostu KOCHAM jak się za mną faceci odwracają :):):) :twisted: :twisted: :twisted:
to są moje "kopy" motywacyjne :D :twisted: