-
Witaj Guzi! Chciałam Ci wcześniej odpisać, ale jak zabierałam się za pisanie, to mnie brat wygonił :twisted: no ale teraz to nadrobię!
Mnie również będzie Cie brakować...:( Ale mam nadzieję, że jeszcze nas odwiedzisz :D czekamy z otwartymi ramionami :D
hehe...Motylq, mnie też się tak czasem zdaje :D Kiedy bym nie weszła na forum to najnowsze wiadomości są od : Naru, Olcu, Cerise, Ciebie, Guzi itd... ;) no cóż... :D może niedługo dadzą nam kartę członkowską? :D:D
-
Wy może się jeszcze załapiecie na taką karte, bo ja już nie :(:(:( teraz nie będe mogla czesto Tu wchodzić ,a nawet może wcale :(:(:( mam jednak nadzieje, że coś wykombinuje i będe wpadać :):)
i kto teraz mnie zmotywuje do cwiczeń i dietki??:D
dzisiaj ze szczescia pozarłam 8 kostek czekolady mlecznej i mini snikersa :(:(:( a to dla tego, że cieszylam się ze mam tak zajebistą rodzinke i fajnych znajomych...
jutro na dżamreze... muszę tylkio tym dupkom zrobić sałatke i ciacho... (oczywiście nie będe próbować ciacha... ale sałatke muszę :(:( przed podaniem.... chyba ,że mamie dam do spróbowania)
Macie jakiś prosty i fajny przepis na sałatke?:>
nie musi być light bo to nie dla mnie :D to dla żarłoczków :D koniecznie musi być dobra...
3m Cie się :*:*:
-
Ej kobieto , co Ty tak sobie tego jedzenia odmawiasz .. boże przecież wsyztsko jest dla ludzi nie ?? no a zresztą przecież trzeba jeść a ty tak mówisz jakbyś sie miała do czegoś zmuszac !! zastanow sie trosszke!! i mysl przede wszystkim o dobrej zabawie , a nie ile cos ma tluszczu czy kalorii....!! :)
-
Słonko będzie mi Cię strasznie brakować... Twoich opowieście... czytałam jej jak książke :) ale mam nadzieję i to wielką, ze jeszcze wpadniesz i napiszesz nam co u Ciebie... :*:*:*:* 3maj się i nie zapomnij o nas
-
Moje kochane dziewczynki... wróciłam już z dżamprezy wczoraj o 23 :D (praktycznie nie bylo mnie wiecej niz dobe w domu) Ale było superancko...
Oto ciąg dalszy mojej love story:
Wyobraźcie to sobie ,że wpadam ok. 18-19 na miejsce imprezy... wchodze do rybakówki (domku) patrze :shock: , a tam na kanapie siedzi mój kochany misiaczek Przystojniaczek (ratownik) :roll: :oops: Jak ja się ucieszyłam nawet nie wiecie jak mi sie łapy z wrażenia trzęsły... nie spodziewalam się go :( a tu taka cudowna wiadomość... 8) oczywiście tak z dystansem się przywitałam, bo wiecie zaskocxzenie mnie jeszcze trzymało... :D pogadaliśmy chwilkę, a później ja, on i takie dwie pary poszliśmy na spacerek na plaże (ciemno już było) siedzieliśmy na plaży a piękny księżyc i gwiazdy odbijały się od lustra wody. Było tak romantycznie :D (ale wiecie wtedy to ja tylko go po reku drapałam nic innego nie było) ale później wróciliśmy to w drodze powronej mijało nas auto i go oślepiło na pare minut więc prowadziłam go pod rączke ;) wróciliśmy na impreze, ale że nie chciało nam się siedzieć z wszystkimi , bo my nie piliśmy to poszliśmy na punkt widokowy i rozmawialiśmy... było mi troche zimno w rączki więc pozwolił mi włożyć je do swojej ciepluteńkiej kieszonki... czaicie? miał tam jedną swoją rączkę :) ... staliśmy, gadaliśmy i patrzyliśmy na gwiazdy. było super :]
Niestety musiał szybko zmyć się do domku :( tesknie za nim :(
The end
-
Ojjj... Słonko Słonko :) romantyzm pełną parą... ehhh... naprawdę pięknie... :)
-
Ohh jak zaczelam czytac to sie spodziewalam jakiegos super finaly a tu bu.,... ale wyobrazam sobie jak sie czulas jak zobacyzlas go na tej imprezie :D:D noi moze bedzie jeszcze szczesliwe zakonczenie:D[/u]
-
Zakończenie jest na wpół szczęśliwe, bo byłam w krasnobrodzie... było miedzy nami coś cudownego... niestety ja muszę wyjechać do niemiec :(
może wam zdąże opowiedzieć, ale na razie idę sprzątać :(
tęsknie za moim MiSiEm ;( on powiedział ,że też będzie za mną tęsknił ;(
to wyobraźcie sobie jak musiało być dobrze skoro powiedział ,że będzie tęsknił :D ;(
opowiem wam może wieczorkiem :*:* buziaki
-
dzisiaj dzien pełen łażenia po mieście... :] byłam u fryzjera... upitolila mi wlosy aż śmiać się chce :D:D (płakać też) nie podoba mi się, ale nie jest aż tak tragicznie.... :P później bylam na mieście oglądać jakiś ciuszek dla sibie marynarke, albo kurteczke ... znalazłam fajna marynarke i kupiłam... albo póxniej wpadłam do innego sklepu i spodobała mi sie biala kurtka (oczywiście skreśliłam ją ze swojej listy, bo mama by mi nie pozwoliła kupić bialej) a tu niespodzianka ... pokazalam ją mamie ,a mama stwierdziła ,że ok... tylko mam sie w niej nie szurać i mam ją sobie sama prac :D hi hi hi
po zakupach wpadłam do fotografa odebrać fotki z wakacji 8) no i sie pobrechtałam, bo zrobiłam pare świetnych zdjęć ratownikom... sesja zdjęciowa :D:D
no i zaraz przyjedzie do mnie mój opiekun starszy ratownik BIZON :] hi hi :P spoko typek... cały czas mnie pilnował... :P na 26 lat :D (o 10 wiecej niż ja, ale to szczegół) jest moim tak jakby bratem... bilnował żeby mi sie nic złego nie stało... :)
-
Hehe ja też musze sie wybrac na zakupy :D z mama nie jest tak źle bo zawsze można na cos naciągnąć ;) a wakacyjne zdjecia z reguły są suuper :D bo w koncu to nich wracamy gdy za oknem sypie śnieg a na biurku lezy stos ksiazek do ktorych musimy zajerzec :/ Co do diety to zaraz po tamtym postanowieniu pojechałam do babci, no a jak jest u babci to same wiecie ,pełno ciastek i cukierkow (a sumienie gryzło...) na szczescie pobylam tam tylko kilka dni i sobie z kolezanka troche cwiczen robilysmy no i po powrocie znow na diete :P Od tygodnia jestem z powrotem na 1000kcal i wczoraj sobie kupilam herbatki SystemSlimFigura jak narazie etap 1 ,trzeba ich wypic dwa pudelka po trzy herbatki dziennie przez dwa tyg., są nawet smaczne ,ciekawe czy dają efekty :P Smiac mi sie chce jak spogladam na kalendarzyk na dieta.pl najpierw przy siedmiu dniach sa czerwone kropeczki przerwa,znow kropeczki znow przerwa buehe :P A dzis to poprstu ryczałam ze smiechu bo probowalam upiec ciasto light (przepis znalazłam na tej stronce) i wszystko szło bardzo dobrze ale na koniec chyba za szybko wsypalam makę i wszystkoopadło, myslałam ze moze jednak cos z tego wyjdzie ,wlałam do blaszki a tam wyszła taka plamka ciasta na srodku dna blaszki, nawet calego dna nie zajeła, myslałam ze moze urośnie ale niestety nic z tego nie wyszlo,jak wyjelam z piekarnika to byl cienki placek o grubosci moze 3mm przyklejony do dna , miał wyjść puszysty biszkopt a tymczasem zeby je zjesc zeskrobywalismy je z bratem łyzeczką hahaha myslelismy ze sie posikamy ze smiechu. Brat zamowil juz u mnie tort na urodziny ;)