toż to my sie nią podzielimy :D jak pójdziemy na taką w dziesiątkę... :D
Wersja do druku
toż to my sie nią podzielimy :D jak pójdziemy na taką w dziesiątkę... :D
nie nie nie !:P
nie wolno ;)
Wczoraj zjadlam cala paczke poduszkowcow (takie platki z czekoladą), pol czekolady, ogromne lody czeko-wan z bita smietana i czekolada, czeko tubke i oczywiscie planowe posilki....
DO BANI TO WSZYSTKO, DO BANI!!!
Od dzis az do gwiadki zero slodyczy, tylko odrobinka gorzkiej czekolady, batony corny, muesli i cini minis!
Ehhh... tam mnie do takiego fast-fooda nie rusza :) ja nigdy nie miałam problemów z hamburgerami :D jedyny fast-food jaki mogłabym jeść bez przerwy to pizza! Kocham pizze! Ale nie jadłam jej od chyba 6 miesięcy :D Jestem z siebie dumna :D
Carmelko :*
Nie biado tylko do roboty sie bierz! Na rowerek albo w ogóle się poruszaj :D poćwicz :)
Booziaczki :*:*:* 3majcie się
HMH ale wiecie co może to dziwne, ale jak przeczytalam sobie co Carmelka zjadla, to samo to ze przeczytalam to juz mnie nasycilo :wink:
Hihi... jestem silna, nie rzucam sie na slodycze... Nie odmawiam sobie ich na co dzien, oczywiscie w limicie. Jem sobie kinder bueno i takie tam... Wszystko pod kontrola :wink:
Carmelciu, byle nie za dużo, bo od normy do przesady jeden krok...
a nie wystarczyłoby raz w tygodniu?
eeee... tak dobrze to u mnie w domq nie ma. Raczej stawiam pierwsze kroczki na owocki... Dzis sobie np. zjadlam ze slodyczy tylko na sprobe nowe Lu Petitki Go! Nic dobrego 8)
Witam
Dlugo zastanawialam sie, czy nie wstapic do tego klubu... Jesli przyjmniesz mnie, Carmelko, to bardzo bym chcala :)
Moze troszeczke sie pochwale, ale juz nauczylam sie walczyc ze slodyczami... Moze nie wyeliminowalam ich do konca, ale ograniczylam w baaardzo duzym stopniu!
Pozdrawiam, buziaki
wiecie co robie jak mi sie chce slodyczy(zwlaszcza boskiego ciasta mojej babci)? wyobrazam sobie jak to ciasto wyglada w moim zoladku po strawieniu...bleeeee
i mi sie odechciewa na kilka godzin :oops: