Tylko nie zaszalej z kaloriami :lol:
Wersja do druku
Tylko nie zaszalej z kaloriami :lol:
No, milej zabawy...:)
ahh jak ja kocham urodzinki <lol>
ja za rok będę miała swoją 18-tkę... :D
heh... jesli bedzie naprawde super ta impreza w sobote (a pewnie tak 8) ) i bedzie duzo ludu tanca i glosnej muzyki to ci waga spokojnie spadnie o dwa kilogramy :D:D ja raz tak mialam po pewnej zywiolowej dykotece... :D:D i na nastepne impreze juz bedziesz dwa kilo mniej :P:P jesli nie wiecej :P:P:D:D:D pozdrawiam :D:D
ehh ;)
też bym się gdzieś wybrała potańczyć ;)
jak na razie to w sobotę do mnie się rodzinka zjeżdza bo miałam tydzień temu urodziny...
więc niestety ale WYŻERKA będzie u mnie i tego się boję... :/
I co tam u Was dziewuszki? Ja już kończe dietę, jakoś łatwiej chyba było mi się odchudzać niż kończyć zrzucanie kilogramów ...
Studniówka już zbliża się wielkimi krokami, musze pomału szukać kiecki mam nadzieję, że jakaś się znajdzie :D teraz przynajmniej nie będę musiała już tak ograniczać się w rozmiarze :D
Asinka :arrow: wszystkie najlepszego z okazji urodzinek :D a co do wyżerki, to jak raz sobie pozwolisz to nic się nie stanie, a ponoć nawet może podkręcić metabolizm :wink:
ehhh jak ja bym chciała na wadze zobaczyć 5 z przodu........ :roll: :roll:
ehhh:)
i ten tego ;) thx za życzenia ;)
boję się co to z tymi kaloriami bedzie ... i wogóle... :(
(a jaką dietką się odchudząłaś i ile schudałam ostatecznie? )
oj ja też bym już chciała 5... ale nie wiem co z tego będzie... :( a co do studniówki...coraz częściej się zastanawiam nad tym by na nią nie iść...
Troche walczyłam, aby ujrzeć w końcu to 5 na początku... Tymbardziej, że kiedyś była 7 :x Ważyłam wcześniej coś w granicach 70-71, róznie to zależało od mojego dnia obżarstwa... Nie miło wspominam tamte czasy, ale najważniejsze, że nareszcie wzięłam się za siebie i pozbyłam się prawie 16 kg. Pierwsze kg spadły mi dość szybko, potem miałam problem na granicy 64 a póżniej 60, waga stanęła na ponad 2 tygodnie... Ale już dobrnęłam do mety :D
Ogólnie to jem 4 posiłki dziennie(1000 - 1200kcal),w tym największe sniadanko. Zrezygnowałam z chleba jem nadal tylko Wase, zwiększyłam liczbe warzyw w mojej diecie, nie smaże, głównie gotuję bądź piekę, nie jem słodyczy(tylko raz w tygodniu coś tam przegryzę :wink: ) nie jem po 18 i najwazniejszy oczywiście wysiłek fizyczny :D ćwiczyłam codziennie po 40 minut, teraz trenuje już 3-4 razy w tygodniu po godzinę - i to jest moja cała filozofia :wink:
Najważniejsze to zmienić stosunek do jedzenia, ja miałam tak, że jadłam kiedy miałam doła(a taki dół dopadał mnie co wieczór... :evil: )
Teraz po diecie to nie zadowolona jestem tylko z tego, że bardzo zmalał mi biust, ledwo nosze B :cry:
Noemcia :arrow: czemu chcesz zrezygnować ze stódniówki? To taki jeden wyjątkowy wieczór(choć mozna być na kilku 100-dniówkach w życiu), a poza tym ostatnia taka impreazka w całym szkolnym gronie? Ja też mam ostatnio taki dylemat, tymbardziej nie mam kogo zaprosić :? a w mojej klasie są prawie same dziewczyny, które mają z kim iść... Oj, szkoda gadać :cry: , mam nadzieję, że znajdzie się ktoś odpowiedzni...
Co do odchudzania, to najważniejsze, że dużo już przetrwałyście i coraz Wam latwiej już dojść do celu, a to juz niedługo :D
1. nie wiem z kim miałabym pójść
2. nie lubię imprez
3. jestem samotnikiem, nie lubię się bawić...i w ogóle mam jakiś kryzys egzystencjalny ostatnio... :(
j asię już nie mogę doczekać studnówki złotko!
1) ktoś by się na pewno znalazł :D choćby od biedy ;)
2)kocham imprezy :D
3) ojj ja się lubię bawić, a mów kryzys ostatnio zażegnałam :):)
ej Noe jak to nie iwesz z kim miałabyś iść a Daniel?
wogóle głowa do góry zobaczysz jak ci się zdanie zmieni za ten rok ;) :)
Traszka---> ja ważyłam 71,5kg ale to było w kwietniu :? na początku diety
widzę że miałaś w cholerę samozaparcia... codzienny trening?! WOW!
mnie tez pierwsze kg spadły bardzo szybko <praktycznie bez większego wysiłku> ale potem przez wakacje znów 1 czy 2 kg wróciły :?
teraz waga spada (jeśli spada :? ) baaaardzo wolno po 0,5kg na tydzień/ na dwa tygodnie/ czasem wogóle stoi i nie chce ruszyć :( a czasem się nawet podnosi :(:(
będę musiała znaleźć więcej czasu na cwiczenia z tego wynika.... :?
co do Daniela...narazie wole o tym nie mówić :(
ok nie wnikam nie pytam...
tez nie chcialam isc na studniowke.. nie mialam z ki i w ogole same przeciw.
chlopak sie na pewno znajdzie, wiem cos o tym,chociaz by przyjaciel o ktorym nawet wczesniej nie pomyslalam, po mojej studniowce bede Cie zachecac zebys poszla, zdjecia wysle i popracujemy nad Toba.. :)
spoko Karolajna ja ci mówię ż eona jeszcze zmieni zdanie :twisted:
jak wszyscy.. to tylko taka pierwsza reakcja organizmu :)
no nie wiem...ja uparta jestem...na półmetek też nie ide...
Noemcia :arrow: ja bym radziła Ci iść :D możesz później żałować, że Cię to omineło jak zobaczysz zdjęcia bądź film ze studniówki...
Ja też mam takie chwile, że najchętniej bym nie poszła ale i tak wiem, że na pewno tego 7 stycznia będę wywiajać na balu maturaln :wink:
Tak jak mówią dziewczyny, na pewni się ktoś znajdzie, ja sama nie wiem kogo mam jeszcze zaprosić :? nie mogę się zdecydować(choć chciałabym zaprosić kolegę mojego brata... :wink: )zobaczymy jak to będzie...
Asinka :arrow: co do tych kilogramów to się nie przejmuj bo to normalne, zastój czesto się zdarza... Najważniejsze, że lecą chociaż te 0.5 kg przynajmniej nie będziesz mieć potem jojo, a jak jakiś kg wpadnie to nie musi oznaczać, że przytyłaś bo są takie dni, że w naszym organizinie będzie więcej wody. Radzę jednak bardziej zwracać uwagę na ubrania, i wymiary bo tylko one rzetelnie ukazują jak chudniemy :wink:
dzięki Traszka :* torchę mnie podniosłaś na duchu :):)
co do Noe to... hmm jak to na półmetek nie idziesz?! ja się już swojego nie mogę doczekać (mam 27 stycznia 8) ) i wiem że będzi eświetna zabawa :D!!!!!!!
hmm... jakiś taki pustelnik - samotnik z ciebie czy jak słonko?
;)
spoko ale na studniówkę pojdziesz...
ostatnia impreza z ludźmi ze szkoły (potem już studia, praca, itd... :? słowem: życie )
na której wszyscy się świetnie bawią!
Noe, Noe :* ty głuptasku jeden :P
co do mojej dzisiejszej diety---> odpuszczam bo dziś goście będą... (ale nie tak całkowicie) więc myślę że koło 1600kcal dziś zjem....
:?
ehh
ale cóż raz za jakiś czas można prawda?
no jestem pustelnik...chyba zostane siostrą zakonną i zamkne sie w klasztorze jakimś... :D
a teraz z innej baczki :(
własnie przeżyłam lekką załamkę wiecie co się stało mój były który co chwile chodzi do mnie do szkoły (po lekcjach przychodzi do mnie) łaskocze, i wogóle... wygląda na to jak by zarywał do mnie.... to... własnie napisałam mu smsa, on odpisał wywiązała się ceikawa wymiana zdań i okazało się że ... CHODZI z Relką (koleżanką z kursu towarzyskiego, którą poznał niedawno, której na początku nie lubiał..., która ... jest dziwna z leksza ja *******e .. ale zonka mam )
ja *******e...
wydawało mi się że coś jest nie tak ale... on jest na prawdę dziwny ;(
wogóle ehhh:(
tz. niby nic do niego nie czuję ale... :? zawsze pozostanie w mojej pamięci w końcu kiedyś z nim byłam...
takie dziwne uczucie
a najbradziej mnie denerwuje i smuci to ż enie miał odwagi mi tego powiedzieć w twarz, że wogóle nie miał odwagi żebymi tego nawet napisać sam z siebie!
tylko ciągnięty za język!
i nie od razu tylko po jakimś czasie!!!!!!!!!!!!
:( :evil: :( :( :(
no rzeczywiście przykra sytuacja...faceci to tacy są...z jednej strony zgrywają macho a z drugiej boja sie do czegoś przyznać... :evil:
bo chlopaki to dupki! :D
bez nich zle z nimi jeszcze gorzej.. :/
facet to swinia lalala :lol: :mrgreen:
ale powiem szczerze ze nie kazdy, nawet takiego znam ah... :oops: :wink:
Nie zaprzeczam faceci to dupki, choć może są na świecie nie liczne wyjątki...
Np. taki mój były, on jest dupkiem(choć czasem jeszcze o nim myśle) zawsze jak jestem na dysce, to koło mnie tańczy, ale oczywiście udaje na początku, że mnie nie widzi dopiero jak ja się z nim przywitam, to dopiero wtedy zachowuje się jakby mnie poznał... Ale jakgo tak oleje, i nie zwracam uwagi to sam nie wytrzymuje i się samemu przywita. Do tego jak gada z jakąś laską to patrzy czy ja to widze. Często tańczy koło mnie lub w pobliżu, łapie te jego niby "błędne spojrzenia" i czasem nie wiem co mam o tym myśleć, o nim i o jego zachowaniu...
wiecie jakie jest najsmutniejsze zwierzątko na świecie? mężczyzna a wiecie dlaczego? bo ma jajka bez skrupek ptaszka bez skrzydełak piersi bez mleka i worek bez pieniędzy a wiecie czemu 70% kobiet już nie wychodzi za mąż? bo dla 10 dag kiełbasy nie ma co trzymać całego wieprza w domu...
heheheh....slyszalam to gdzies juz... :D
no bo faceci to rzeczywiście dupki.... :/
dzięki bogu dziś miałam gości i nie myślałam o tym.... :|
ale zjadłam za dużo nawet nie wiem ile nie chce mi się liczyć
ale brzuch mi aż wysadziło :|
wy też tak macie?
A co to za cisza, tu ostatnio dziewuszki :?: Piszcie coś... Jak tam przygotowania do studniówki :?: U mnie jakoś leci, pomału szukam kiecki, nawet znalazłam fajną na allegro... Ale w takim stylu jak bym ja chciała to niestety nie ma :? A jeśli chodzi o mojego partnera, na studniówke to hmm... Zdecydowałam się zaprosić chłopaka z którym niedawno się spotykałam, a nasze kontakty z niewiadomych przyczyn trochę się zmieniły.. Ale cóż, zobaczymy co będzie :wink: Na razie to narobiłam mu stresa :lol: Powiedział mi, że już się denerwuje. Najsmieszniejsze jest to, że on już większość rzeczy zaplanował, w 2 dni :lol: a dotego mówił mi, że zacznie się uczyć tańczyć... Na prawde mnie to zdziwiło, to jego podejście, nie spodziewałam się tego. Fajnie jednak, że podchodzi do tego w ten sposób :) gorzej jakby w ogóle się tym nie interesował... I dobrze przy okazji, że jest wysoki :D więc nie ma przeciwskazań aby ubrać szpilki... :)
A co u Was, jak tam odchudzanko :?: i inne sprawy 8)
ja mam studniówkę dopiero za rok więc takiego stresa jeszcze nie mam :]
co do "innych spraw" np. sercowych to u mnie beznadzieja (nie wiem na czym stoję :( :? )
a odchudzanko-----> niby trzymam się diety ale kg nie spadają i to mnie też powoli dobija :(:(
wogóle brak humoru i ... lipa :(:(:(
ja też mam za rok...do tego czasu na pewno schudnę, więc się nie stresuję... :D gorzej będzie z partnerem... :P
no a ja nie wiem co z waga aniz patnerem :(:?
Asinka, z wagą na pewno będzie ok!! :P
mam nadzieję że się nie "utuczę" do studniówki :D hehe
spox dziewczynki, nie stresujcie sie tak, trzymam za was kciuki. u mnie nie za dobrze. sprawy sercowe powoli się sypią, dietka mnie juz męczy - dziś zjadłamm parę ciastek, szkoła - no comments,,,,,,,,,,,,,,,,,, :(
Cytat:
Zamieszczone przez justynejszyns
to samo co u mnie :? :(
Dziewczynki moje nie załamujcie się tak, będzie dobrze :D (i ja to mówie, ta która zawsze ma jakiś problem :? ).
Co do dietki, to trzymajcie się ale bez przesady, macie ochote na coś to sobie to zjedzcie(ale bez przesady), a nie zadręczajcie się ---> dieta musi być przyjemnością a nie katorgą... 8) chociaż ja pomimo, że już schudłam nadal zachowuje się jakbym była na diecie :?
Co do facetów, to nie ma się co martwić do Waszej 100-dniówki na pewno się znajdą :D
a jeśli chodzi o chwilę obecną, to ja mam z nimi też problem... Jakoś nigdy nie miałam jakiegoś porządnego związku :roll: w tym sensie, że nigdy nie trwał on zbyt długo...
A poza tym zawsze wpadam na facetów, którzy nie chcą się wiązać. Mówią, że jestem taka extra, ale oni nie gotowi są na związek--->>czyt.zawiedli się na byłej dziewczynie. Nie wiem czy tylko mnie to spotyka :?: :roll:
Może nie znalazłam jeszcze kogoś odpowiedzniego... Ostatnio to mam jazdę ze swoim byłym facetem... Zawsze na każdej imprezie się koło mnie kręcił, a teraz na Andrzejkowej dysce nawet się z nim całowałam kilki razy, chyba mnie poniosło...
I co ja mam myśleć o tych wszystkich samcach...
A najśmieszniejsze jest to, że zanim do czegoś między nami doszło, to zaprosiłam kilka minut wcześniej chłopaka, z którym się spotykałam na 100-dniówkę... Dobrze, że on nie widział, że ja potem z tamtym... Bo byłoby mi głupio :shock:
Zobaczymy jak się sprawy potoczą z tym wszystkim... Dobija mnie tylko mysl, że prawdopodobnie Sylwka spędze w domu :( Moja paczka się w tym roku porozpadała, kumpele mają facetów, kumple dziewczyny... A ja sama....
Cytat:
Zamieszczone przez Traszka
mam dokładnie to samo :? :? :(
No to ja tez dolaczam :| Sama w Sylwka :?
To może założymy Club Samotnego Sylwka :?:
Ostatni Sylweser pomimo, że spędziłam ze znajomymi, to nie udał się w pełni... Wtedy też byłam sama :? pocieszające jest tylko to, że wtedy towarzyszyło mi jeszcze ponad 16kg...
Mam tylko nadzieje, że ten miesiąc się jeszcze zmieni i każda z nas będzie mogła powiedzieć, że gdzieś się wybiera :D
Bo jak zostanę w domu to chyba Sylwka spędzę tu na forum... :(