:D Witam w drugim dniu swiatecznym i pozdrawiam :lol:
110/85
Wersja do druku
:D Witam w drugim dniu swiatecznym i pozdrawiam :lol:
110/85
Niech taneczny, lekki krok, będzie z Tobą cały rok, Niech prowadzi Cię bez stresu, od sukcesu do sukcesu.
http://www.gify.nou.cz/r_hvezdy_soubory/hv57.gif
:lol: WITAM CIE KOCHANA W NOWUM 2007 ROKU :lol:
Dziękuję wszystkim za życzenia noworoczne. Jestem wdzięczna, że o mnie pamiętacie, mimo, że mnie tu nie było. :lol:
Postanowienia noworoczne:
1. nie układać nigdy więcej pasjansa
2. nie robić mężowi żadnych wymówek
3. nie ważyć się aż nie dopnę czarnego żakietu
4. przejść na dietę 1000 kcal
:lol:
Dzisiaj wiem, że to wszystko mi się uda na 100 % :lol:
A jak będzie jutro zobaczymy. Suwaczka nie zamieszczam, bo nie wiem ile ważę i dopóki nie dopinam czarnego żakietu nie chcę tego wiedzieć :wink:
Pozdrawiam wszystkich z Nowym Rokiem serdecznie. Izabela.
Postanowienia są i niech w tym nowym,lepszym, roczku uda ci sie je spełnic......szczególnie ten drugi punkt :D
Mój mąż też uważa, że drugi punkt jest najważniejszy :lol:
Dwa dni roku za mną, trzy pierwsze punkty zachowane, chociaż boję się, że uzależnienie od wagi zamieniłam na uzależnienie od mierzenia czarnego żakieciku :wink:
Niestety czwarty punkt szwankuje. Wczoraj i dzisiaj zjadłam ok. 1500 kcal :?
Myślę jednak, że i tak nie jest źle i pod koniec tygodnia utrzymam się w 1000 kcal.
Mam trudności z ruszeniem się z fotela, zupełnie nie ćwiczę niestety :( strasznie mi się nie chce :oops:
Pozdrawiam. Izabela.
Witam Cię Iza w Nowym Roku :D .
Według mnie drugi punkt jest bardzo trudny do wykonania ale może....... Za to reszta jak najbardziej http://img378.imageshack.us/img378/4559/014co6.gif
Ja dzisiaj też jadłam dość kalorycznie ( jeszcze ciastka świąteczne) ale od jutra już dieta 8) .
Pozdrawiam http://img45.imageshack.us/img45/8544/s32cs5.gif
Droga Izuniu!
Przeczytałam Twój wąteczek i zrozumiałam, że to całe odchudzanie jest ciężką walką ze swoim organizmem,który się buntuje i wierzga i robi z nami co chce. Może nie zrozumiałam, ale utwierdziłam się w tym.
Ze mną jest podobnie. Zawsze bardzo cężko przechodzę proces chudnięcia.
Mam koleżankę, która założyła sobie ,że zrzuci 25 kg, i zrobiła to w 6 miesięcy.Zadnego załamania,powrotu do słodkości. Miała taką tabliczkę na lodówce -"Dokończę to co rozpoczęłam" czy coś w tym stylu. Teraz jest szczupła mimo urodzenia drugiego dziecka.Jestem pełna podziwu. Ja tak nie potrafię.
Z założeń na Nowy Rok mam tylko jedno. Schudnąć i nie obwisnąć.
Miłego dnia.
Pola Kochanie :lol:
Nie mam suwaczka więc nie wiesz, ale ja już ważyłam 80 kg czyli schudłam 30 kg, bo waga wyjściowa była 110 kg. Niestety zaczęłam tyć i teraz mam ok. 90 - 93 kg.
Owszem zwiotczałam na rękach pod ramieniem i na szyi, ale to wina braku ćwiczeń na ręce i niezastosowanych w porę kosmetyków. Brzuch, ponieważ ćwiczyłam brzuszki, nie zwiotczał zupełnie. Ręce wyćwiczyłam na basenie, a szyję kosmetykami.
Pozdrawiam. Izabela.
Witaj Iza :D Ja też w święta przytyłam, narazie się nie ważę, ale jak wejdę na wagę napewno humor mi się pogorszy :oops: Działaj i walcz, nie znikaj z forum . Teraz ciężko jest schudnąć, jescze wiele osób świętuje, ale już musimy się za siebie brać, żeby znowu nie powiedzieć pod koniec tego roku, że na rok następny przesuwamy zgubienie kilosków. Pozdrawiam :D