Pierwszy dzien wiosny - pierwszy dzien diety :)

witajcie
siba -to Ty masz w szklarni to samo co ja :D -tez pomidory z winogronem :roll:
winogron obrodził a i pomidory niezłe tylko jak mówiłam doprawiłam je podlewaniem
teraz juz wiem :wink:
tyle tylko ,że szklarnia malutka -ale winogronem podjedliśmy zdrowo
a wino robie z owoców --coś z winogron ojciec robił zeszłego roku i wyszło troche za słodkie.
Ty jestes wysoka ięc chyba masz mniejsze skłonności do tycia -bo ja :(
kazde ciacho zostaje w całości w biodrach --a dzisiaejsze sliwy :? troche przesadziłam

Siba.
Gratuluje schudnięcia, myślę, że ruch sprawia Twój spadek wagi mimo małych grzechów.
Jak czytam to co jesz to jest to dość dietetyczne jedzenie.
Cieszę się z Tobą.

Witajcie kochane!
Dzisiaj net wogole mi nie chodzi , wiec napisze tylko u siebie, bo nie mam nerw na czekanie po kilkanascie minut na otwieranie sie kazdego watku. Jutro to nadrobie :D

Bewiczku- i tak podziwiam twoja wage kiedy masz tyle pokus dookola :D To chyba zasluga twojego aktywnego trybu zycia. Bo to nie jest takie wazne chyba aby byc chuda laska ale sprawna i zdrowa !! A co do urlopu, to jak na razie wogole staram sie nie myslec , ze nadejdzie taka chwilka i bede musiala isc do pracy. Zdecydowanie nie jestem do tego stworzona. Ale coz , takie zycie :D


Misialku- dzieki i ciekawe ktora z nas osiagnie nasz obecny cel pierwsza , musimy sie postarac !!http://www.emotka.pl/emotikony/emocje/87.gif

Krysial - w wiesz moze jak zrobic wino z jezyn, mam ich cale mnostwo , w zeszlym roku robilam nalewke , ale jakas taka slodka wyszla wiec teraz chce zrobic wino . Musze poszperac w przepisach, ale czasem najlepsze sa juz jakies wyprobowane . A ze sklonnoscia do tycia to masz racje, w zasadzie nie mam i musze sie bardzo postarac aby przytyc, ale niestety jak sie rozkrece to wale w zolodek jak taka ges tuczona na stluszczone watrobki . To jest trudne do wyobrazenia i chyba jakies chorobliwe ( mam na mysli psycho) , no i potem sa rezultaty :(

Beatko- dzieki serdeczne za odwiedzinki, tez mi sie wydaje ze to ilosc ruchu mi sprzyja. Na dodatek zauwazylam, ze odkad chodze na basen chudna mi uda czego od lat juz nie moglam pokonac.

Wczoraj i dzis jadlospis mialam raczej monotonny , ale jakos nie mam apetytu. Wczoraj maly grzeszek- u babci zjadlam kawalek gorzkiej czekolady z kawalkami kakaowca i ....chili , zrobilam to z ciekawosci , bo takiego cuda jeszcze ani nie widzialam ani nie jadlam , a dzis drugi malutki grzeszek- maly kawalek serniczka na zimno z galaretka i owocami. A oprocz tego na zmiane zupa pomidorowa( bezmiesna) i kapusniak ze sodkiej kapusty ( na kurczaku) , do tego kilka marchewek surowych i jablek . Musze jakos urozmaicic menu , ale nie mam na nic ochoty, jedynie stale pije herbate , ale zbliza sie @ wiec chyba dlatego tak chce mi sie pic.

Dzis bylo u nas pieklo za oknem, chwilami mialo sie wrazenie , ze wszystkie drzewa powyrywa , strach bylo wyjsc a jeszcze jak do tego zaczelo lac pod wieczor, to nawet psy nie chcialy isc na spacer. W zwiazku z tym ruchu dzisiaj niet .

Jutro rano basenik, ide z siostra , trzeba sie bedzie wygrzac w saunie, bo zimnica jak w listopadzie .

Buziaczki !!

:D siba,a co to za czekolada z chili, w zyciu takiej nie widzialam, a podobno chili dobre na chudniecie :roll: :D
pozdrawiam :D

Misialku- no ja tez ja widzialam pierwszy raz w zyciu, nawet by mi do glowy nie przyszlo, ze moze byc takie polaczenie , dlatego jak ja zobaczylam to musialam sprobowac . A babcia dostala ja od swoich niemieckich znajomych, wiec chyba u nas nie mozna jej dostac. Normalnie na opakowaniu narysowana jest malutka papryka chili i ziarna kakaowca . Ciekawe polaczenie i dosyc smaczne !!

Dzis mialam bardzo ruchliwy dzien :
rano spacer z psami 30 min
10.15-13.40 basen+silownia .Na silowni tylko bieznia nastawiona na 8,5 % do gory i 4,2 km/h predkosci przez 20 minut, a na basenie ostry wycisk , nawet nie wiem ile razy przeplynelam calosc .
Potem lazenie po centrum handlowym- uwierzcie mi to tez jest meczace
Po powrocie spacer z psami 40 min.

A dieta:
sniadanie- jajecznica z dwoch jaj na masle , pumpernikiel , herbata z miodem i cytryna
po basenie- 2 kromki pumpernikla z pasztetem drobiowym
w centrum handlowym- kawa late machiato z cukrem, obiad:ziemiaki puree(1/2porcji), kalafior na parze(1/2porcji) , marchewka z groszkeim(to samo) surowka z pora(rowniez1/2) i koktajl mleczny z czarna porzeczka.
A w domku porcja tiramisu , bo moja siostra ma dzis imieniny i sama je robila :D

Wole jednak zywic sie w domu !

Jutro musze wymyslec jakies cwiczenia , aby sie zakwasy po dzisiejszym rozeszly :D

Pozdrawiam !

Dzięki Siba, te brzuszki są dużo łatwiejsze. Takie mogę robić :D

moje gratulacje, idziesz jak burza, a tak czekolada to fajna sprawa, musze poszukać
u mnie na bazarze jest sklep z towarami z niemiec moze mają cos takiego, a może nie jeszcze mi zasmakuje
pozdrawiam :D :D

witaj siba
Sibka -ja do owoców leje wody i ok pół kilo na litr wody --
nie zakładam rurek tylko łeb butli zakręcam scierką -tak ,zeby szybciej fermentowało.
z jerzynek zrób --takiego jeszcze nie piłam .
zaszłego roku z czarnego bzu--a wiesz jakie mocne wyszło --potem
z ojcem z tego koniaczek robilismy .

Siba, gratuluje silnej woli :lol: :lol:

Cytat:

---

kawalek gorzkiej czekolady z kawalkami kakaowca i ....chili , zrobilam to z ciekawosci , bo takiego cuda jeszcze ani nie widzialam ani nie jadlam

---

......nie wiem czy bym skonczyla na kawalku :lol: :lol: :lol:
Cale szczescie, ze sie duzo ruszam , bo moj apetyt na slodycze juz mnie drazni :roll:
Pozdrawiam

Didi- to super :D
Luizku-To jest firmy Lindt i chociaz jestesmy na diecie , ale to gorzka czekolada , wiec nie taka straszna :D
Krysial- pojechalam dzis na dzialke i jestem z niczym, ostatnia wichura i ulewy oberwaly wszystkie owoce , zostaly tylko na bezkolcowych ale one jeszcze nie dojzaly .
Bewiku- to teraz wyobraz sobie , ze nadal masz tyle ruchu a nie jesz slodyczy przez np. miesiac....., wyobrazasz sobie efekty ?!?

Dzisaj zjadlam chyba troche za duzo, ale czekam na @ i troche mnie meczy
sniadanie- resztka kapusniaku na kurczaku( musialam umyc garnek i juz skonczyc z ta zupa bo stala od dwoch dni)
obiad- taka zupka z resztek roznych warzyw jakie mialam w kuchni i kostki rosolowej (kapusta, pomidor, cebula, czosnek, kabaczek, cukinia ,ziemniaki i rozne ziola)
kolacja- kurczak wedzony okolo 250 gram
No i niestety by znowu kawalek tiramisu roboty mojej siostry :oops:
Acha- maliny z krzaka i winogrona z krzaka , troche sie nimi zapchalam.
Ruch- porzadny spacer z kumpelka okolo 1,5 godziny po calym Sopocie , szybkim krokiem

Pozdrawiam !!

Jutro znowu basenik :)