U mnie nie byłoby tak źle podczas długiego weekendu, bo nie za bardzo lubię gotować, gdyby nie dorosła córka. Dlaczego, bo jest na studiach, a studenci jak jest wolne przyjeżdżają do domu się najeść :lol: Poprzedni długi weekend wygłodziła się w Bieszczadach, a teraz nadrabiała utracone kalorie. Młodzi to mają dobrze - bardzo łatwo chudną :D Chociaż jak byśmy pojechały na włóczęgę w Bieszczady, to myślę, że każda wróciłaby bez sporej ilości kilogramów :roll: