-
Aganno kochana - tak dla kontrastu przedstawię mój wczorajszy jadłospis:
ś. - miarka proszku, 250 ml mleka 0,5%, 150 ml wody
o. - miarka proszku, 250 ml mleka 0,5%, 150 ml wody, 100 g kurczaka z wody bez soli i przypraw.
k. - herbatka Figura 2
Prawda że człowiekiem aż wstrząsa :?: :?: :?: :? :? :?
Gdybym zaczynała od nowa to sama nie wiem co lepsze - szybkie gubienie wagi i narażanie się na niedobory tego i owego, czy chudnięcie może nieco wolniejsze ale z takim jedzonkiem jak Twój jadłospis :roll: :roll: . Mmmm... od samego czytania czuje się najedzona :D . Nigdy ale to nigdy sama z siebie nie wpadłabym na to że można zrobić i zjeść np rybę po grecku :roll: . Ryba dla mnie to albo coś wymokniętego - gotowanego na wodzie w czasie diety, albo coś w tłustej panierce z frytkami z sąsiedniego baru - poza dietą :oops: .
Nieustannie trzymam kciuki, a że nie mogę Ci wysłac szumu morza, to chociaż telepatycznie przesyłam sygnał : w dół, w dół, w dół :D :D :D .
-
Elija
rzeczywiście jadłospis masz wstrząsający i z lekka odstraszający od odchudzania.
Ale nie można mu odmówić skutecznóści. A to zaleta niezwykle cenna. Więc trwaj, trwaj i gub te kg i piękniej.
Ważę sie tylko w soboty po Wodniku, ale dziś rano zmierzyłam się i spotkała mnie miła niespodzianka na początek dnia.
Melduję z przyjemnością: pas o 5 cm mniej, biodra o 3 cm mniej. Z niedowierzaniem sprawdzałam trzy razy :!: :!: I za każdym to samo!!
HURRRRA
Dietka pomalytku, dzisiaj zjadłam trochę za dużo mojej ukochanej 85% czekolady, ale nie jadłam jej ponad tydzień , więc sobie wybaczam.
Jadłospis bez rewolucji
jabłka, żółty ser, ryba smażona, kapusta kiszona, szynka, zupa grzybowa, rosół, kurczak gotowany, pomidor, musztarda
I jeszcze jedno miłe zaskoczenie - nie mogę doczekać się Wodnika.
-
Hejka,
supppppper AGANNO. Te mniejsze wymiary potwierdzają skuteczność LŁP oraz to, że topisz tłuszcz, a nie tylko pozbywasz się wody.
Fajnie :-D.
Trochę Ci tego zazdroszczę, ale to taka zazdrość , która ma mnie zebrać do mobilizacji do skutecznego stapiania sadła z brzucha i okolic.
Idąc Twoim rybym tropem na jutro naszykowałam sobie sałatkę ze śledziami. Hmmm już mi na nią ślinka cieknie, ale z konsumpcją poczekam do jutra ;-)
Pozdfoofka
-
Można powiedzieć Aganno, że nasze diety sie przenikają - Ty z radością myślisz o dniu Wodnika, a ja wczoraj zjadłam pół kilo piersi z kurczaka prawie że na jedno posiedzenie. Co najdziwniejsze mimo tego schudłam :shock: :shock: :shock:
No i tak chyba powinno być.
Aganno - wyniki tych pomiarów sa jednoznaczne, topisz sadełko az mimo popatrzeć. Ja niestety nie obmierzyłam sie na początku. W sobotę sprawdzę jak tam wynik bieżących pomiarów. Troche podpowiadają mi to spódnice wiszące jak worki (a były obcisłe :wink: :wink: :wink:).
Jado - a jak u Ciebie - dużo masz do zgubienia???
-
http://photobucket.com/albums/v477/j..._Budapeszt.jpg
A ja dziś bojowo, więc i odpowiedni obrazek do tego - czołg.
I jak czołg bez oporów prze do przodu tak my, drogie lasencje, będziemy przeć, jak wojacy z 5 wchodniego frontu białoruskiego z kierunkiem - na Berlin!
Zamiast flagi na Bramie Brandenburskiej obleczemy się w lekkie, zwiewne i o małych rozmiach szatki i będziemy się przechadzać jak na paradzie zwycięztwa ;-)
ELCIU - oj dużo do zgubienia mam. Według norm powinnam ważyć pomiędzy 55-60 kg, ale mój rozsądek (wiek, częste jojo i duuuuży biust) podpowiada , że będzie znakomicie, gdy dotrę do 65 kg. Tak, więc przede mną dłuuuuuuga droga, bo to 20 kg sadła do stopienia.
Pozdroofka idę szukać misiów na obrazki ;-)
-
Dzisiaj trochę nerwowe popołudnie.U młodszego synka wywiadówka. Ja już jakiś czas temu przestałam chodzić do szkoły niewzywana. na szczęście ojciec moich dzieci poczuwa się do obowiązku szkolnego.
Zawsze jednak wraca w bojowym nastroju. Rzeczywiście ocenki jakby nienajwyższego lotu, nie ma dramatu , ale trzeba zacząć działać. Ja podchodzę do sprawy ocen z pewnym dystansem, bo jak wiadomo w szkole różnie bywa, a mężczyźni mają taaaaką krótką pamięć o własnych "osiągnięciach".
W każdym razie te wydarzenia nie zakłóciły mi diety. Jest oki.
W kolejności spożywania:
jajecznica, kurczak z jabłkiem i majerankiem, grzybowa, jabłka, pasztet drobiowy,ser, czekoladka, twarożek homo, ryba duszona
Wszystko zgodnie z planem Jutro zapowiadany Wodnik marchewkowy.
Elija
spadające ciuch to najlepszy przyjaciel kobiety, nikt i nic tak świetnie nie wprawia w błogostan, trzymaj tak dalej, prekroczenie diety w końcu było tylko ilóściowe i niezbyt drastyczne więc będzie oki
Jado widzę ,że ruszasz na front z naprawdę ciężką artylerią, aż się boję, że jak mi odskoczysz to nigdy Cię nie dogonię, ale muszę przyznać, że wywołałaś u mnie jeszcze większą mobilizację. Bo tak naprawdę czytanie o dołkach strasznie mnie rozleniwia i pozwala usprawiedliwiać grzeszki.
A tak ty walczysz ostro, Elka niknie w oczach to ja też nie mogę odpuścić
To zdrowy duch rywalizacji. Ale wkońcy na podium są trzy miejsca, a jak wychudniemy na szczapki to zmieścimy się razem na jednym
Do uściskania na podium
-
No to w ramach mobilizowania do walki - na moim liczniku stuknęło dziś 12,2 kg. :lol: :lol:
Jado - a teraz trzymaj sie krzesła - po tym ubytku ważę 91,2 kg a powinnam jakieś 55 kg. To jest dopiero wyzwanie :wink: :wink: :wink:
Walczmy więc dalej moje kochane - mamy na to cała zimę a wiosną uuuuuu pózną wiosną - juz widzę te sliczne obcisłe kostiumiki, dzinsy, kuse bluzeczki. mmmmmmmmm :lol: :lol:
Do boju!!!!!!!!!
-
Aganna jesteś guru. Masz siłę i dużo wspaniałaych pomysłów. Po ostatnich upadkach lekko się załamałam, jednak po przeczytaniu twoich postów aż zachciało się mi żyć. Pozwolisz, że skorzystam. A tak na marginesie
GRATULACJE.
-
Hejka Aganno - jak tam wynik dzisiejszego ważenia?
-
Do trzech razy sztuka!
Trochę się opuściłam z pisaniem, choć obiecywałam sobie pisać codziennie.
Rano dwa razy wyłączali prąd i to co napisałam to mi zjadło.To już na dzisiaj ostatnia próba.
Na początek raporcik z ważenia. Waga, bardzo nieśmiało, ale jednak pokazała 1 kg mniej. Jest mnie już "tylko" 103 kg. Strrrraszne!!!!
Czuję się gruba, gruba, gruba. Im mniej pokazuje waga, tym bardziej przeraża mnie ogrom pracy przede mną. Przygnębia mnie ilość cyferek w wadze.Żeby tak chociaż dwie..... Ale kiedy to będzie.....
Pomimo nienajlepszego nastroju trzymam dietę w ryzach, muszę tylko trochę więcej się ruszać. Wbrew pozorom nie w weekend, ale w tygodniu mam więcej szans na chodzenie. Przez sobotę i niedzielę całkiem zardzewiałam.
Dzięki wszystkim za odwiedzinki, na dzisiaj to wszystko
-
Jeszcze raport z Wodnika. Zgodnie z założeniami - woda z marchewką.
Pełen sukces.
W diecie króluje ryba po grecku. Trzy razy dziennie.
-
Witajcie kochane. Dobrze, że juz jesteś Aganno :lol: . Kilogram na diecie bez diety to szczyt marzeń kazdej dziewczyny :wink: . Wybacz że tak to nazywam ale dla mnie Twój sposób odżywiania to jedzenie królewskie. Opisywałam Ci chyba kiedyś mój dotychczasowy tryb życia na suchym prowiancie. Ty zgubiłaś kilogram, ja znowu nie tak wiele więcej - 1,8 kg :? .
Nie licz ile Ci zostało - niedawno to zrobiłam i "z lekka" się podłamałam. Lepiej cieszyć sie tym, że ubrania lepiej leżą, że robią się za lużne, że rzeczy których nie można było przepchnąć przez uda wchodzą na pupę :lol: :lol: . Podziwiam Cię absolutnie. Zazdroszczę Tobie, Jado, Babetce i innym dużym dziewczynom energii i radości - nawet mimo wpadek.
Ja jakoś tak zapadam się w sobie :? . Skupiam się na swoich problemach, odczuciach, przestaja interesować mnie inni ludzie. Unikam spotkań z przyjaciółmi, wyjazd do rodziców jest gehenną. Gdzieś mi się ulotniło poczucie humoru. Zupełnie nie przypominam dawnej siebie :? :? . Poczytałam wczoraj książkę Geesinga o głodówce leczniczej. Wyglada na to, że to normalne zjawisko. W czasie spalania dużych ilosci tłuszczu uwalniają sie zgromadzone w nim trucizny i zatruwają organizm. Biedne nerki - maja dużo pracy.
Pojęczałam Wam trochę, ale tu jest jak cieplutko i przytulnie :lol: . Troszeczkę sie ogrzałam :lol: :lol: .
-
Muszę się trochę zmobilizować i pisać bardziej systematycznie, bo to mi dobrze robi na nastrój.
Jak trochę ponarzekam na zewnątrz, to w środeczku jakby trochę lżej. Gruba się czuję nadal, ale dzisiaj jakby trochę mniej mi to dolega.Za oknem ulewa, wiatr ani nosa wyściubić. Chociaż wciągu dnia było naprawdę pięknie.
Dieta jakoś idzie, ale zaczyna mi się trochę rozlużniać, wiec dosyć mazgajstwa i tra się brać. Jak w piosence "Kombinuj dziewczyno".
Elka
dzięki załowa wsparcia, naprawdę poskutkowały. Ale sama już nie wiem, czy to dobrze, że ci gratuluję. Muszę przyznać, że ilość zgubionych kg przedstawia się imponująco.
Jednak coś mi się zaczyna nie podobać. Strach przed zjedzeniem białka itp, to zaczyna wyglądać tak jakby dieta cię terroryzowała. Czy jesteś szczęśliwa? ą przecież chudniesz, żeby być szczęśliwa....
Myślę, że to dobrze,że trochę kierujesz się w siebie. Z tego przeważnie wynika coś fajnego, co pomaga nam żyć. Tu jeszcze raz skieruję cię do ksiązki Chudnąć bez diety. Tam są świetnie opisane mechanizmy chudnięcia od strony duszy.
Proszę, rozważ swoją dietę, żebyś sobie nie zrobiła krzywdy. Ja się martwię :!: :!: :!:
-
:D :D :D :D
Witaj -ale coś mi świta ,że ty jesteś na optymalnej --no to jak?????
-
Optymalna :?: :?: :?: Mało tłuszczu, chude mięso, dużo warzyw i całkiem sporo owoców - może i optymalna - ale nie w sensie diety Kwasniewskiego :roll: Mi się podoba. Gdy myśle o optymalnej zaraz przypominają mi sie te upiorne placki robione na bazie jajek i sera smazone na smalcu a potem smarowane masłem i obkładane tłusta szynką :shock: Brr - mozna stracic ochote na jedzenie do końca zycia.
U mnie juz OK Aganko :lol: . Nie martw się. Czujnie wsłu****ę sie w sygnały dawane przez mój organizm. Mówi mi, że u niego wszystko w porządku :lol: :lol: . Jeszcze jeden mały sukces - zrezygnowałam z dwóch kaw. Została mi tylko jedna - poranna - bardzo cieniutka, pita raczej z przyzwyczajenia niz z potrzeby. Cieszę się że chudnę, ale stało sie to w tym momencie najważniejszą rzeczą w moim życiu :| . Może i dobrze, bo zupełnie nie przejmuje sie burzami jakie ostatnio rozpętują sie u mnie w pracy :roll: . Wszystko zeszło na drugi plan.
Pewnie że boje się jedzenia, bo boję sie że przestanę chudnąć :evil: . Moge sobie pozwolić na przestoje poniżej 80 kg ale nie teraz :evil: .
Aganko - pamietaj, że to nie pierwsza moja tak drastyczna dieta. Po pierwszej zostało mi 13 kg mniej. Po wszystkich innych - efekt jo-jo, który częściowo zniweczył tez moje wysiłki sprzed dwóch lat. Nie mam ŻADNYCH wątpliwości, że w moim przypadku to jedyny sposób na skuteczne i trwałe schudnięcie.
Cieszę się, że poprawił Ci sie nastrój :D :D :D Pomyśl - 3 tygodnie zleciały nie wiadomo kiedy i jak a Ciebie jest juz 6 kilo mniej :lol: . Juz całkiem blisko jesteś ucieczki z grona "trzycyfrówek" - jeszcze tylko odrobina wysiłku :wink: .
-
Jakoś - takoś się porobiło, że miało być kino a jest kompik.Ale też przyjemnie. W kinie bilety tylko w 1 rzędzie, a ja dalekowodz zaczynam widzieć cokolwiek od połowy kina. Więc kino będzie jutro. WLaściwie to byłby już czas udać się po okulary, ale troczę odwlekam ten moment.
Dieta jakoś sobie płynie, muszę już chyba ją trochę zaostrzyć, bo jakoś nie czuję więcej luzu.
Koniec karnawału, czas na post. Mam ochotę na dietę owocowo-warzywną.Już kiedyś ją robiłam i nieżle się na niej czułam. Ostatnio trochę chyba za dużo białka i organizm sam się domaga zmian. Ta myśle o 4 tygodniach.Spróbuję zacząć od jutra.
Elka
troszkę mnie uspokoiłaś, najważniejsze że chudnięcie daje ci tyle radości. Rzeczywiście moja dieta niewiele ma wspólnego z optymalną. Jedynie niejedzenie pieczywa. Już kiedyś przerabiałam opt.
Za pierwszym razem rzeczywiście chudłam szybko i bezboleśnie, ale to jedna nie dla mnie.
Chciałam na początku roku do niej wrócić, ale żle się opo niej czułam. Po raz pierwszy poznałam gorycz zgagi po tłustej pasztetowej i salcesonie.
Poza tym musiałam gotować osobno dla siebie i osobno dla rodziny, a to bardzo niepraktyczne.
Tak jak teraz jest mi wygodnie. Po prostu opuszczam niektóre potrawy i jest oki.
Teraz zjem jeszcze trochę sera, a od jutra plan B.
cieplaczki busiaczki
-
Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w dalszej dietce.Pa pa :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
widzę że działa tu silna grupa BARDZO ZMOBILIZOWANYCH I ZMOTYWOWANYCH OSÓB postaram się jak najczęściej wpadać i motywować do ciągłej walki.......... ja już wyskakuję a jeszcze się nie spytałam czy mogę :D:D:D:D:D
POWODZENIA DZIEWCZYNY
TRZYMAM KCIUKI
-
O Aguś - trochę mnie zaskoczyłaś :shock: Taka zmiana frontu :shock: . Coś mi podpowiada, że długo nie będę się mogła u Ciebie delektować aromatem wędzonego kurczaka i ryby po grecku :wink: :wink:
Napisz coś wiecej o tej diecie owocowo-warzywnej. Czy to coś w rodzaju półgłodówki???
Jeśli bedzie tak jak myślę, to czekają nas opisy imponujących spadków wagi . :lol:
Czekam z wypiekami na twarzy na dalsze relacje :D :D .
Witaj Justynko - nowa twarzyczko :lol: (powiedział gość w imieniu gospodyni :wink: ).
-
JA TEZ SERDECZNIE WAS WITAM........
AGUŚ JA JESTEM UZALEŻNIONA OD OWOCÓW I WARZYW ALE ŻEBY TAK NA SAMEJ TAKIEJ DIETCE TO NIE DLA MNIE......... MOJA WYGLĄDAŁA TROCHĘ INACZEJ ALE NA SZCZĘŚCIE MAM JUŻ JĄ ZA SOBĄ........
MÓWIĘ WAM DZIEWCZYNY UTRZYMYWANIE WAGI JEST PRZYJEMNIEJSZE NIŻ SAMO ODCHUDZANIE WIĘC DO BOJU :):):):)
POWODZONKA
-
AGANNO,
a to ciekawostka :-D
Okazuje się, że w tym samym czasie zaczęlyśmy myśleć o tym samym.... tzn. o zastosowaniu oczyszczania na dietce dr Dąbrowskiej.
Mam książkę, gdzie jest to wszystko opisane, ale mimo, że lubię zielsko jakoś nie mogę się zmobilizować do jej zastosowania.
Jak zwykle na przeszkodzie stoi mój brak zdecydowania i wieczne usprawiedliwianie się, że jeszcze nie dziś, że może jutro.
I tak w kolo Macieju, ech.
Pozdroofka
-
NO DZIEWUSZKI SPOWIADAĆ SIĘ MI TU Z OSIĄGNIEŚ I WYNIKÓW
BYŁABYM BARDZO WDZIĘCZNA[/b]
-
Jado
moje myślenie o dietce oczyszczającej niestety było krótkie i pozostało w fazie planowania. Teraz to chyba podejdę do niej dopiero w styczniu. Może wtedy obie do niej dojrzejemy i będzie trochę łatwiej. Ja miałam do niej kilka podejść ale tylko jedno udane jesienno-zimowe. Wiosną to ja się nie nadaję do żadnej diety. Cały mój ratunek w jesieni i zimie.
Nie mierzę się, nie ważę, ale cieszę się ,że nastrój mi się poprawił. Nawet zaczynam myśleć o nowym garniturku a to dobry znak.
Elija
nie martw się wracam ( właściwie wcale nigdzie nie wychodziłam) do mojej przyjemnej diety. Właśnie wyfiletowałam i nadziałam kurczaka i dochodzi w przyprawach. Jutro wyprawa po rybki i kurczaki wędzone no i może jeszcze parę innych smakołyków.Ni pyszne jabłka, bakłażany i parę innych pyszotek. Zapraszam do mojej kuchni.
-
Ja się bardzo chętnie do twojej kuchni załapię, najlepiej jakbyś pisała jakieś przepisy na pewno wiele osób by skorzystało
Cieszę się że nastroje bojowe
POWODZENIA
BUZIAKI
-
Z nastaniem świtu narzędzia tortur poszły w ruch.
Waga - bezlitosna, stanęła zołza jedna.
Mierzenie znacznie przyjemniejsze 3 cm mniej w pasie. Więc jestem zachwycona, bo to znak ,że moja zmorz czyli brzych się kurczy.
Z dużą pupą i biustem zawsze byłam zaprzyjażniona, ale tego przedniego przybytku nienawidzę!!!
Przecież kilkanaście lat temu w pasie miałam 60-62cm. W biodrach zazwyczaj w okolicy stówki a nawet więcej ale przy takiej talii nigdy mi to nie przeszkadzało.
a teraz ten brzych to jakiś horror.
Myślę, że to zasługa doboru diety , głównie białkowej, że najwięcej chudnę w pasie.To mnie najbardziej uszczęśliwia :D :D :D
Ale wga prawdę ci powie, więc jej wskazań nie mogę zignorować.
Czas zaostrzyć nieco zasady.Przeliczając w ostatnich dniach orientacyjnie zjedzone kalorie złapałam się za głowę!!!!
Uzbierało się ich dzienne grubo ponad 2000 :!: :!: :!: :!: To ile ja musiałam jeś przed dietą skoro przy tylu kcal schudłam 6 kg.
Strach pomyśleć :o :o :o
Ale nowa strategia już opracowana.
Gotuję to co lubię i obliczam ile to ma. Na białko i tłuszcze przeznaczam sobie codziennie 1000kcal
-
NIE WIEM CZY DLA TWOJEGO ORGANIZMU NIE BĘDZIE TO ZA DUŻY PRZESKOK TAK Z 2000 OD RAZU NA 1000 MOŻE WARTO NAJPIERW SOBIE 1500 ZROBIĆ ŻEBY NIE ZEPSUĆ WSZYSTKIEGO
RÓŻNIE MOŻESZ ZAREAGOWAĆ NA TAK MAŁO KALORII (PORÓWNUJĄC ZE WCZEŚNIEJSZYMI DAWKAMI) A PRZECIEŻ NIE CHCESZ MIEĆ JOJCA :)
ŻYCZĘ POWODZENIA I ZASTANÓW SIĘ NAD TYM CO NAPISAŁAM :):):):)
POZDROWIENIA
-
Justyna
to jeszcze nie koniec mojej nowej strategii, tylko jestem w pracy i muszę pisać w kawałkach. Boję się ,że mi zje to co napisałam (jak ostatnio) i wysyłam kawałki.
Codziennie trzy jabłka to tak ok. 250. I pozostałe 250 to warzywa.
Gotuję jedną potrawę, ale za to w ilości od razu na cały dzień. Dzisiaj mój ukochany karp. Surowego jest 70dkg, większoś tłuszczu zgubię przy duszeniu, więc to będzie akurat. Chyba, że rodzina mi trochę uszczknie.
Do tego mam barszcz na wodzie, kapustę duszoną z pomidorami i jakieś inne surowe drobiazgi warzywne bez specjalnego znaczenia kalorycznego.
I tak to ma wyglądać. Razem 1500 kcal dziennie. Już pretestowałam system planowania i gotowania wcześniej i w moim przypadku to naprawdę działa. Kiedy mam pod ręką garnek cienkiej ale gęstej zupy, to nie sięgam po inne jedzenie.
Póki co nie mam głodu węglowodanów, muślę że słodki smak jabłek mi je zastępuje.
Idę wprowadzać plan w życie.
-
To znowu ja. Nie zdążyłam podziękować Justynie za czujność i wsparcie. ddzienks.
-
SKORO SKUTECZNE I SPRAWDZONE TO ZWRACAM HONOR (CHOCIAŻ GO NIE ZABRAŁAM) I BARDZO ALE TO BARDZO ŻYCZĘ POWODZENIA
PODZIWIAM CIĘ JA TO MUSZE MIEĆ UROZMAICENIE CODZINNIE BO BYM CHORA BYŁA CHYBA :):):):):):):):)
WIEM ŻE CI SIĘ UDA POZDROWIENIA I BĘDĘ WPADAĆ JAK NAJCZĘŚCIEJ
TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE I SMACZNEGO :):):)
-
Aganna, jestem pełna podziwu! :D Napisz jak robisz karpia duszonego, bo ja umiem zrobić rybę po grecku, lub ją usmażyć....To wszystko.....A u Ciebie tak aromatycznie i smakowicie, że zachciało mi się urozmaicenia....
Ostro Cię dopinguję i żywię nadzieję, że może i ja, jak tak się napatrzę, to będę rozsądna.....
Papa! :lol:
-
WŁAŚNIE NAPISZ NAM PRZEPIS BO JUŻ ZAPACH CZUJĘ :):):):):):)
POZDRAWIAM MIŁEJ NOCKI ŻYCZĘ
-
:D :D :D
Jejku Aganna to gratuluje ci charakterku no i że tak ładnie chudniesz
ale Justyna ma racje -tak malo kalorii --przecież jesteś młoda wiec masz
lepszy metabolizm --a po takich ograniczeniach zwolnisz go sobie a szkoda by bylo takiej zgrabnej babki :P :P
-
SERDECZNIE WITAM W TEN NIEDZIELNY PORANEK
-
AGANNKO,
hmm faktycznie chyba masz rację, że lepiej będziewziąć się za oczyszczanko jarzynowo-owocowe w styczniu. Teraz to i u mnie zaczną się imprezki, więc trudno będzie przetrwać taki reżim, choć w styczniu, lutym, marcu też, ale z tymi imprezkami poradzę sobię :wink: .
No to dojrzewajmy do stycznia i wtedy pogadamy.
Bardzo mnie zaintygowałaś stwierdzeniem na "40-tkach", że walczysz z drugimi i trzecimi brodami klientów, choć działa to krótko. Jeśli to nie tajemnica to co to za sposoby? Może będę bardziej wytrwała i mi dłużej pomogą ?
Aganko, a jeśłi to tajemnica to może tak w tajemnicy ;-) skrobnij mi na priva, proszę..... baaaaardzo.
Ech, te Twoje pomysły na jedzonko. Jesteś niesamowita :!: :!: :!: :!:
Ja jestem beztalencie kucharskie. Coś potrafię ugotować, upiec, ale nie mam do tego cierpliwości, serca. Robię to bo muszę i tyle.
Dlatego podłączam sie do chóru błagalnego z prośbą o Twoje pomysły i przepisy na fajne szamanko :idea:
Aganko, bardzo się ciesze, że Twój tłuszcz z brzuszka sie ruszył. To wspaniała nowina, bo ten brzuszny tłuszcz jest najniebezpieczniejszy, więc to podwójny sukces :!:
HIP HIP HUUUUUUUURRRRRRRRRRRRA :!: :!: :!: :!: :!:
Pogoda wczoraj nam dopisała i w związku z tym w 2 ratach byłam łącznie 6 godzin na wybiegu :wink: A teraz też przy okazji obiadu sobie poczytuję wpsy na forum i zaraz się szykuję na spacer, bo będę wizytować rodziców, więc idę do nich pieszkom. :P , bo szkoda mi tego słońca i rześkiego powietrza.
Pozdrawiam cieplutko i słonecznie
-
Ale tu dzisiaj cieplutki wiatr zawiał, tak miło ćię JADO czytać , chyba w końcu w niezłej formie.
Co do podbródków to był właściwie żart . Ja po prostu jestem fotografem i staram się tak robić zdjęcia, żeby przy ich oglądaniu dusza nie bolała.
Bardzo chętnie podam przepisy na moje potrawy. Ja większość z nich gdzieś tam wynajduję a potem dostosowyję do swojego gustu.
Zapewniam cię adeitku, że można się tego nauczyć. Kiedy wyjężdżałam na studia nie umiałam nawet wody ugotować, ale potrzeba... wiadomo.
Dzisiaj od rana siedzę w kurczaku faszerowanym. Wyjmuję z ptaka większość kości metodą przewracania na lewą stronę ( pomalutku na około odziela się mięso od kości) a potem napycham farszem do bólu. W dzisiejszym jest 0,5 kg wątróbki , dwa duże pęczki pietruszki, 2 jajka, trochę bułki tartej, sól i pieprz. Wszystko mieszam ( nie wygląda to niestety pięknie i jest dość rzadkie) wpycham do kuraka i jego szyi i zaszywam. Obsypuję całego z wierzchu jakąś pryprawą najcz. Kotanyi niekoniecznie do drobiu, na kilka godzin do lodówki i na 2 godziny do prodiża. Trochę jest zabawy, ale dla mnie jedzenia na 2-3dni. O ile mi wszystkiego nie pochłoną moje jamochłony, bo baaaardzo lubią.
Jeszsze przy filetowaniu staram się wyciąć jak najwięcej tłuszczu, żeby została taka cieniuka skórka. Można ją wtedy niemal bezgrzesznie pożreć.
Taki kurczak ma ok 1000-1500 kcal cały, bo resztki tłuszczu gubi w prodiży. Musicie przysnać ,że to całkiem niesła porcja jedzenia na jeden dzień. Je w jeden dzień nie daję mu rady.
Ponadto 1000kcal to jest ponad 1 kg przeciętnej ryby i prawie 1 kg chudego drobie. To naprawdę dużo sytego jedzenia. A przecież trzy bułki z masłem i serem to też 1000 a czy ktoś się nimi naje na cały dzień :?: :?:
To przecież dopiero uwertura :wink: :wink: :wink:
Przynajmniej u mnie tak bywało.
I jeszcze jaden mały patencik. Jeżeli jem co innego niż reszta, to najpierw sama się najadam swojego, a potem szykuję reszcie. Może to egoistyczne ,ale skuteczne.
Aia
dzięki za ciepłe słówka. Teraz karp. NAjczęściej to go po prostu na bardzo małym ogniu duszę tylko posolonego W chwilach szaleństwa dorzucam ocet winny, 2 cebule w plasterkach, garć rodzynek i pół butelki piwa. Duszę tak długo ąż wyparuje pły Ok 1 godz, dla mnie to jest prawdziwy kulinarny odlot. Nie dodaję już żadnego tłuszczu. Choczaż tak naprawdę najlepszy jest z dużą łyżką dobrego masła. Ale taki luksus na razie odkładam doświąt.
Zyczę smacznego i duuuużo przyjemności w jedzeniu bez poczucia winy
-
NA PEWNO SKORZYSTAM Z PRZEPISÓW A EGOISTA CZASMI TRZEBA BYĆ SZCZEGÓLNIE JEŚLI CHODZI O DIETĘ TEN SPOSÓB Z GOTOWANIEM JEST NAPRAWDĘ SKUTECZNY NA POCZĄTKU SAMA TEZ TAK ROBIŁAM
POZDRAWIAM
NIEZŁA KOMBINATORKA Z CIEBIE OCZYWIŚCIE POZYTYWNIE TO UJMUJĄC
-
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Uwielbiam czytać Twoje przepisy na żarełko Aguś :lol: . Po prostu uwielbiam i w dodatku jest to zupełnie nieszkodliwe :lol: . Na codzień nie zdajemy sobie sprawy ile pustych, bezsensownie pochłonietych kalorii w siebie wrzucamy :roll: . Powoli uświadamiam sobie prawdę, że można jeść - i ... jeść. Gdy czytam Twoje posciki, widze, że przygotowanie posiłków sprawia Ci autentyczną frajdę. Może coś w tym jest? Chudnij mi zdrowo Aganko :lol: :lol: :lol: . Razem z centymetrami zleciał Ci też tłuszczyk, choć waga jeszcze tego nie pokazuje. To normalne. U mnie utrata 1 cm w biodrach czy talii = utracie 1 kilograma - czego i Tobie życzę :lol: :lol: :lol: .
Pozdrawiam wszystkie radosnie odchudzajace sie dziewczatka :lol: :lol: :lol:
-
Dzięki za przepisy. Muszę coś urozmaicić, bo już mam dość gulaszu, kotletów i pieczonego kurczaka....
Buźka!
-
Fajnie Aganno ze tak ładnie ci idzie.......miło widzieć te uśmiechnięte bużki.......może i mi uda się podnieść.........
pozdrawiam cieplutko
-
POZDROWNIENIA I CZEKAM NA NOWE WIEŚCI