-
Spokojnie, powiedz Mamie, że 10 kg na rok to nic takiego. Mnie się to udało (utyłam 9 kg) od maja do września. podaj takie przykład. Dużo tu jest dziewczyn, które potrafią szybko przytyć.
Nadal możesz tez być krągła - ale nie gruba. Z tym nalezy walczyć, bo i nie ładne i nie zdrowe. Może podziel odchudzanie na dwa etapy - najpierw - 10 ta nieszczęsna 10 a potem reszta :)
do dietetyka nie musisz iść - nie sądzę, zeby ci pomogl. Ale porozmawiaj z Mamą na temat jedzenia dla Ciebie, chowania przed Tobą słodyczy ( czy co tam ci nie pozwala chudnąć, mnie makaron) nie kuszenia Cię - taką pomoc miałam na myśli, odlewanie zupy przed zabieleniem itd.
Ja stosuję Montignaca z ograniczaniem ilosci, ale nie drastycznie, 1200 -1400 kcal, a Monti też nieorodoksyjny. Nie mam nadwagi, ja w sumie walczę o pwrót dawnego 55 kg (163 cm) bo czemu miałabym nie być taką laską jak kiedyś?? Tylko teraz mam ten komfort, że niczego nie muszę.......... bo wygląd jest ok i zdrowiu nic nie zgraża Wiesz, jakie to cudowne uczucie????
a w ogóle jesteś z Warszawy - skąd?? ja z Ursynowa - Imielina :D
niedługo sama sie dowiesz :lol:
-
hej waszko ;)
ja mieszkam sama, momentami z narzeczonym (taki mamy dziwny układ, ze on mieszka u mnie jak ma luźniej w pracy, a jak ciezej to u swojej mamy)
dlatego to ja sama musze sobie chowac te słodycze :)
co do chudniecia, to tez myslalam o tych etapach, na poczatku to co przytyłam przez zime (4 kg) pozniej to co podczas urlopu (4 kg) a na koncu to co podczas wiosny (2 kg).
Ja nie chce wazyc mniej niz 60 kg, naprawde super sie wtedy czułam.
mam nadzieje, ze dam rade... :)
ps. Waszko ja nie mieszkam w Warszawie, chcialam byc anonimowa wiec nie wpisałam nazwy swojego miasta, bo ktoś ze znajomych moglby mnie zlokalizowac, a nie dało sie nie wpisywać miasta.
-
-
Wracaj, nie opuszczaj nas - samej będzie Ci trudniej