-
Hej Słonko!!
Ja też mam problem z ćwiczeniami :roll: Wczoraj po raz pierwszy od 2 tygodni ćwiczyłam całągodzinkę. Fajnie jest chodzić na jakiś aerobic - wykupiony karnet bardzo motywuje. No ale ja ciągle choruję, więc pewnie by się zmarnował.
Fajnie, że dobrze Ci idzie i że, chyba, sprawia Ci to przyjemność :D
-
Hejka...
Ciesze sie, ze piszesz chociaz Ty do mnie, bo wtedy lepiej sie czuje. Bardziej towarzysko w moim odchudzaniu.
Mam motywacje, mam wsparcie i hm... checi. Dzis np. dostalam komplet od mojego mezczyzny, niestety majtaski sa przymale, ale to kolejny powod, zeby dac z siebie wszystko!
Co do tego areobiku ciezko u mnie, bo mam nienormowany czas pracy. Znaczy moze i on normowany, ale pracuje na zmiany i nigdy nie moge sie dopasowac. Dlatego jestem zmuszona radzic sobie sama. Na szczecie moj mezczyzna zapowiedzial, ze jak tylko bedzie wiosna, to ruszamy na maratony biegania ;) Hihi....
Przynioslam ze soba kilka zdjec...
Jedno jest od dolu do szyji, bo jak sobie je robilam, to zle ustawilam aparat i "obieclam" sobie glowe :) Co prawda zdjecie jest zrobione, juz po tyg. odchudzania, wiec wygladam mozliwie. Kolejne to zdjecia w spodniach... ktore nosze juz tylko do pracy i chowam pod "uniformem" - fartuchem roboczym. Kupilam je gdzies kolo 8 lutego i sa za duze!!!! Jak wtedy zapinalam je ledwo na pierwsza dziurke, tak teraz moge nawet na 5, bo mi spadaja.
Dla prezentacji, jak mi sie chudnie zdjecie z "profilu" brzuszka i ze strony zadniej, gdzie dyndaja mi spodenki, jak sie masz...
Hiehie...
10 min. pozniej...
Fuck...! Nie wkleje zdjec! <sciana>
Musze sie poprawnie polaczyc z siecia. Mam nadzieje, ze wytrzymacie.
No i dzis skolowalam sobie serniczek na zimno.
Kupilam twarozek chudy, cytryne, aromat cytrynowy i slodzik, a i zelatyne. I rach, ciach. Zmieszalam z odrobina mleka to wszystko i wsadzilam do lodowki, wiec jutro na sniadanie lekki, pyszny i super apetyczny serniczek ... Hihihi... Mlask, mlask... Dziewczeta. POWODZENIA.
Jutro sie odezwe i oczekuje jakich ciekawych nowinek... :)
-
Hej!
Już niedługo majtaski będą dobre :D Tylko uważaj, żeby się za szybko za duze nie zrobiły :wink:
Mniam - chudy serniczek na zimno - dobry pomysł. Chyba też sobie zrobię (najlepiej na tłusty czwartek, żeby mnie pączki nie kusiły. Właściwie nie lubię pączków, ale jak już są, o jakoś trudno mi się powstrzymać :wink: )
No to czekam na zdjęcia :wink:
-
Cześć!! Ja też chętnie Cię powspieram!! Wszystkie mamy przecież ten sam cel. ktoś przeniosł mi mój post z tąd do innej kategorii i smutno mi bo to przecież też mój pamiętnik ;( I nie wiem co teraz zrobić.
Ja też ważyłam się dziennie ale już rzestałam bo jestem rzed okresem i waga w tym czasie jest niedokładna więc się nie ważę ;) Skończyłam kopenhaską na 9 dniu i przeszłam na 1000kcal a rczej zaczynam od 700 800 przez kilka dni ;) Ja ćwiczę od wczoraj dziennie od razu jak wstanę, pomaga się obudzić i wyzwala to enegrię!!
Trzymaj się!
-
Witam!
O matko! Prawie caly tydzien nie mialam netu...! Katastrofa, jak dla mnie. Na szczescie w kwestii diety nie :) Schudlam. Nie duzo, bo 3 kg, ale schudlam :) Ciesze sie. Bedac w szkole, czyli w Wawie, obkupilam sie w jogurty bez cukru i bez tluszczu. Swietne...! No i kupilam sobie jeszcze batoniki muesli, gdyby mnie ostro przyparlo na cos slodkiego. No i jeszcze, jest taka zaleta tego, ze zaplacilam bardzo malo. Jogurt 150g. kosztowal 79gr, a batoniki po 30g. kosztowaly 59gr. Super sprawa, taki jogurcik ma tylko 60-70 kcal, caly juz... nie 100g. Dobre na przekaske... A co do dania glownego, bede jadla baklazana pieczonego. Pociacham go sobie, wrzuce do niego papryke, ser zolty, moze jajo i troche cebulki... No i ognia. Bedzie szamanko, jak znalazl :) Jupi... No i jeszcze postaram sie zmienic wskazoweczke na wadze, czyli pedze pedzic na Orbitreck'u. Hihihi...
No i jesli net znow mnie nie zawiedzie wkleje wam zdjecia z tymi spodniami, co juz je gubie po calosci. :)
Powiem wam w "tajemnicy" smieszna rzecz. :) W piatek w pracy bylam w tych spodniach, bo pod fartuchem nie widac ich i moge je nosic, jak zacisne pasek hihi... No, wiec... Pracuje w sklepie i siedze czasem na kasie, wtedy usiadlam na chwile za kolezanke i wychylilam sie, zeby spojrzec do wozka klienta. Kiedy wracalam sprzaczka zachaczylam o tasme, ktora jada zakupy i TRACH! Sprzaczka sie urwala... Matko co ja przezylam... A przeciez jeszcze tyle czasu mialam do konca pracy... Caly czas chodzilam i je podciagalam...
Co do ubran to ostatnio wywalilam sporo z szafy i wszytsko przymierzalam, zawsze cos bylo luzniejsze :) Hihi... to zadowalajace... Nawet wczoraj pojechalam do szkoly w takich, co mi sie ostro w boczki wpijaly, a caly czas mialam wrazenie, ze mam rozpiety rozporek, bo byly duzo luzniejsze... Hehe... Jupi! Chudne... No poprostu... Przepraszam, ze ja tak o takich glupotkach, ale to tak mnie cieszy... O jejusiu...! Dobra lece te zdjecia wkleic... Postaram sie.
POZDRAWIAM Dziewczeta <przytul>
-
A ja pędzę do Ciebie z innego wątku z wywieszonym jęzorem!
...
Tzn najpierw DZIEŃ DOBRY! :)
...
1. Gdzieś ty dorwała dresik-saunę?! Ja chcę, ja pożądam, ja potrzebuję! Tyle, że rozmiar na słonia:) No może mają, ale pytanie - GDZIE?! Przy dużych spadkach wagi konieczna jest walka o skórę - foliowanie itp. A folia spożywcza się zwija, przesuwa .. paskudztwo :( A taki dresik-sauna spoko wytrzyma nawet mycie podłogi :)
2. Używasz granulatu sojowego jako substytutu bułki tartej?! :shock: Do kotletów?! Od razu czy moczyć trzeba?! Piśnij słówko plis!
I powodzenia w dietkowaniu! .. Choć widzę, że powodzenie już z Tobą jest :)
*biegnę z wywieszonym jęzorem po granulat sojowy do sklepu*
-
Witam :) Witam... Ciesze sie bardzo z wizyty.
O tym dresie, to gdziesc tam przeczytalam od kogos, a potem znalazlam taki za 20 zl. na allegro. Ten, co ja mam jest rozmiaru XL i jest na mnie sporo za duzy, ale ogolnie jest OK, bo jak sie zaczynam pocic, to chociaz jest miejsce na plyny ;) hehehe...
Co do granulatu, to owszem daje go w zastepstwie bialej bulki tartej i jesli go daje, to raczej suchy. On i tak jakos tam sobie nasiaknie.
Polecam sie na przyszlosc... Jutro sie jeszcze odezwe, bo teraz po pracy jestem spiaca i ide lulenku... Pozdrawiam <przytul>
-
Granulat zakupiłam - a teraz pędzę z .. nie - tym razem jęzor schowam, bom w pracy. Nie wypada. ;)
Biegam na Allegro szukać :)
MERCI!! :D
-
Heja, heja....
Powodzenia w poszukiwaniach. Dodam, zebys nie przeplacila, ze ja za niego dalam 20 zl. :) Nie daj sie skroic. Ten dresik, to fajna sprawa. Ja, osobiscie nie wiedzialam, ze tyle potu z siebie wylewam ;) Hiehie... W lato, to jeszcze, jeszcze. Ale zima... bry... Jak sie go takiego zmarznietego na siebie naklada... Bry... Zimno. Ja zakladam najpierw kostium 2-czesiowy i potem dresik. No do tego skarpetusie i adidaski, zeby bylo mniej poslizgowo. A po wszystkim rozbieram sie w wannie, hihi....
Co do granulatu, to podobno mozna go uzywac, jako panierki do kotletow. Znaczy, tez w zastepstwie buly. Nie probowalam, ale wydaje mi sie, ze z przyprwami moze byc fajna sprawa.
A moj dzisiejszy dzien wygladal nastepujaco:
Wstalam pozno, nawet nie wiem kiedy, to tak szybko minelo... A mianowicie o 11 prawie.... :( W S T Y D. Ale to przez tate, bo za cicho sie poruszal! Nim zdazylam ziewnac, to juz tata mnie zabral, zeby jechac po siorke do szkoly. Nim wylecialam z domu, to zjadlam pol baklazana zapiekanego z warzywami i jogurcik bez cukru i tluszczu. Potem bardzo bardzo szybko... bo do pracy. Zrobilam sobie pieczone fileciki z kurczaczka w przyprawach. Machnelam tez szybka surowke z kapuchy bialej i wszystko wepchalam do pojemnika i ognia do robotki. Oczywiscie w miedzy czasach pochlonelam ze 4 jablka i moze troche winogron-zakazanych. Podobno sa be... znaczy pod wzgledem odchudzania. Tuczace.... Ale nie moglam sie powstrzymac. Bede grzeczniejsza.
Zapomnialam w ogole, ze jutro post ;) Hiehie... wiec w sumie na ostatnia chwile kupilam sobie tunczyka i nie wiem co z niego zrobie ;) Hihi... ale jest gdyby mnie przycisnela na mieso... hihi rybie. No dziewczynki... Ja to musze isc, bo zaraz lulu mnie zlapie, a jutro musze wstac, tak zeby wszystko zrobic. I pocwiczyc i ugotowac i zjesc i wykapac sie... No i schudnac ;)
No i piszcie, piszcie... jak wam leci. Nic nie piszecie, czyzby cos nie tak? Ja mam nadzieje, ze w sobote wskazowka sie cofnie...
Kurcze tylko jakos niedlugo okres... wiec znow plynow nabiore... ale co tam. Potem znow strace ;D Do zobaczenia... Kokane... czekam na opowiadania...
D O B R A N O C
P.S.
Z czego korzystacie, zeby wgrywac fotki, albo gify? Bo mi sie moja stronka nie otwiera wcale :( Podajcie jakiegos linka, to wgram fotki swoje... Please
-
UF... Jak goraco... O matko!
Orbitowalam 40 min. Zgdnie z licznikiem orbitreck'a przeleciala 12 km. i spalilam 727 kcal. Hm... ciesze sie, chociaz mam spalone troche na zapas :) Jakby cos mi sie przydazylo glupiego, ale mysle, ze nic nie bedzie. Mam przemiane dzienna 1600, wiec cos tam na zapas zawsze zostaje, wiec mimo woli musze cos tam chudnac :)
Ale nie to, zebym nic nie robila, nie nie... Owszem mam wole walki i chec i w ogole uwazam, ze samo sie nie zrobi. Poprostu mam swiadomosc, ze jestem grzeczna, ze sie pilnuje i ze w lato bede paradowac bez kompleksow... Ha! :) Bedzie LUX No nie?
Jeszcze bede musiala popracowac nad brzuchem, ale to tez sie zrobi.
Serdeczne pozdrowionka kolezanki... lece do pracy. Do zobaczenia jutro.... albo moze jeszcze wieczorem.
PAPATKI !