Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 30

Wątek: Nie chce zmarnowac kolejnej szansy!

  1. #1
    slonkoonline jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Nie chce zmarnowac kolejnej szansy!

    Witam!
    Juz nawet nie pamietam, ktory raz zaczynam odchudzanie! Mam tylko nadzieje, ze z kazdym razem bylo to mocniej zmotywowane i teraz, po tylu kuracjach, bedzie to ostatnia i na zawsze. Ostatnio bardzo "dobrze" schudlam... Duzo i naprawde nie bylo to takie trudne. Byc moze, to zasluga moich najblizszych, "srodkow" wspomagajacych farmakologicznie i mam nadzieje, ze mojej woli walki! Boze! wszystko skonczylo sie na tym, ze przytylam. O matko! Co nie miara! Zaczynalam odchudzanie z reguly ok. 75kg., a teraz kiedy weszlam, prawie po pol roku, na wage wskazala ponad 82 kg. <beczy> Teraz juz minely dwa dni, od kiedy sie zawzielam i co prawda to prawda, pewnie poszla woda (do tego mam okres), ale juz mam 81. Tym razem zaczelo sie od tego, ze robiac porzadki, zachcialo mi sie przymierzyc sukienke ze studniowki, kiedy wcale nie uwazalam, ze moja waga jest ok, a wrecz przeciwnie. I co? Nie zmiescilam sie w nia! KATASTROFA! Tym razem, mam zamiar wygrac ta walke! Ha... byc moze bedzie to tylko bitwa, w calej wojnie, ale mam zamiar do konca miesiaca zrzucic do przynajmnije 75! A jesli mocno przytne cwiczenia to do 70. Mam w domu prawie caly osprzet do walki z odchudzaniem, lacznie z psem , ktory zawsze mnie rozrusza. Szczerze przyznam sie, ze poprostu nie mam czasu, zeby regularnie uczeszczac na jakies fitnesy. Dlatego bede staralam sie w domu nadrobic. Dzis juz mam za soba 30 min. orbitrecka i brzuszki. Z czasem sie rozkrece napewno. No i co... licze na wasze wsparcie. Nie moge sie tylko zdecydowac na diete... Ale napewno cos wymysle, tym czasem stostuje diete rozsadna, niet cukru, minimalnie tluszczu, duzo wody i oczywiscie moje ukochane owoce, ale z umiarem. Kiedy mnie przytnie, to mam pod reka otreby granulowane, tez rozsadnie, ale skutecznie. Pomozecie? Potrzebuje, kogos kto po prostu przechodzi to, co ja. Zeby razem mozna bylo sie wspierac... Ale przeciez kazdy kto sie odchudza o tym wie. Licze na to, ze znajde tu kogos kto mnie wspomoze w walce. Oczywiscie ja rowniez oferuje swoja pomoc. Tak naprawde to juz pazury zdarlam na dietach i chyba znam wszelkie zasady zdrowego zywienia. Po czesci przez odchudzania nieskonczone, a po czesci przez studia... Ksztalce sie w kierunku zdrowia publicznego, co zamierzam zakonczyc specjalnoscia dietetyka.... Wiec polecam sie w razie potrzeb i licze jednoczesnie na wsparcie... Pozdrawiam.

    A to z okazji walentynek dla wszystkich zakochanych....
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #2
    Sava jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    2

    Domyślnie

    Hej,oczywiście,ze możesz liczyć na moje wsparcie.Dużo tego co napisałaś mogłabym zastosować do siebie.Przeczytałam wiele ksiązek o odchudzaniu,sama stosowałam dietę tyle razy,ze gdyby połaczyc łączny spadek kilogramów to dawno by mnie nie było.Ale dojrzałam psychicznie do tego,by nie tylko zacząć ale i trzymać się diety aby w końcu osiągnąc zamierzony cel.Będę do Ciebie zaglądać i nie martw się wagą,skoro podjełas postanowienie teraz będzie już tylko mniejsza.Nawet modelki muszą się odchudzać,np.taka Heidi Klum po dziecku musiała zrzucić 30kg.

  3. #3
    Guest

    Domyślnie

    Witaj Slonko

    Znam wszystko to, co opisałaś. Ja również nie wiem,ile razy zaczynałąm, ale szacuję, że około 2990...
    Ale teraz nam się uda, bo czemu nie

    Ale serio chcesz schudnąc min. 6 kilo w 2 tygodnie? Trochę mało realistyczne. Czy miałaś na mysli przyszły miesiąc??

    Udanych Walentynek!!!

  4. #4
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    dobrze Ci Zyczę, ale 6 kg w dwa tygodnie nie wierzę. Jak schudniesz 3 powinnaś się cieszyć
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  5. #5
    slonkoonline jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zaczne od podziekowan za zainteresowanie sie moja osoba... To naprawde super czuc, ze nie jest sie obojetnym i samotnym w takiej "doli" Hm... Musze sie z wami niestety zgodzic, ze 6 kg. to bardzo duzo, ale stawiam sobie wysokie wymagania, zeby ostro walczyc, ale tak naprawde bede sie cieszyla z kazdego kg w dol. Postanowilam takze "odczepic" sie od wagi. To naprawde nakabra kiedy sie tak czlowiek uzalezni. Tylko kurcze, to strasznie kusi, zerknac czy juz ubylo, czy nie. I wlasnie, to jest zgubne w tym wszystkim! Bo jak sie zobaczy, ze nie spadlo, to wtedy zalamka, nie ma sensu i takie tam. Dlatego tez wadze mowimy stanowczo NIE, az do konca tygodnia! Juz sobie przygotowalam obiadek, kwalek mieska grilowany, w przyprawach, chudziutki, no i pewnie do tego wszamie kupe kapuchy kwaszonej - zasady Montiego. Zastanawiam sie, czy nie bede stosowac znow Montiego... To naprawde mi sie podobalo. Praktycznie zadnych wyrzeczen, tyle, ze trzeba sie trzymac podzialu: wegle-tluszcze. Prawda?
    Hihi... Mam najwieksze obawy, co do piersi Pewnie opadna jak rodzynki... Trzeba bedzie cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc je. Ostatnim razem, wszystkie biustonosze byly zbyt duze. Co prawda teraz, jest calkiem odwrotnie, ale bedzie dobrze. Mysle, ze wspolnie z Wami i Wy ze mna damy rade.
    Tym czasem zmykam. Wlasnie skonczyl mi sie urlop i powracam do pracy Leniszek musi sie rozruszac... Pozdrawiam i obiecuje, ze odezwe sie jutro.
    Wiem, ze nie bede zawsze mogla byc tu codziennie, ale wizyty tu napewno w jakims stopniu mi pomga. Tyle, ze facet mnie zabije, ze niby juz go nie kocham, tylko moj komputer. Hehe... Trzymajcie sie, jestescie Kochane.... <serducho>
    P.S.
    Jakbym tego nie zrobila, to prosze przypomniec mi "recznie" hehe... mozna przez GG.

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #6
    Guest

    Domyślnie

    Słonko, a to nie jest tak, że masz teraz taki zryw i chcesz, chcesz, chcesz, byle szybko. U mnie zawsze w ten sposób objawia się słomiany zapał. Wyznaczam sobie nierealne cele, w potem jestem ciężko rozczarowana, że ich nie zrealizowałam i daję sobie spokój.
    Oczywiście każdy funkcjonuje inaczej, ale to taka prawidłowość, że ludzie niewierzący w możliwość osiągnięcia sukcesu stawiają sobie zbyt małe lub duuużo za duże wymagania.

    Ja Ci radzę, żebyć sobie to wszystko na spokojnie zaplanowała.

    Pozdrawiam!!

  7. #7
    slonkoonline jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    I po pracy... Jestem wreszcie w domu i nie mam pokus Ale i tak uwazam, ze dzielnie znioslam, te w pracy. Zjadlam tylko kilka winogron, jablko i planowany kotlet. Zjadlam do niego pomidorka, bo kapucha brzydko wygladala... Jutro dzien zaczynam od kefirku + nie wiem co Byc moze, jakies ogoraski kwaszone, hm... moze kanapeczka z jakas chuda padlinka... Hieh... Mysle, ze nie bedzie tak zle... Z przyzwyczajenia w pracy chcialam wypic kawke, co prawda bez cukru, ale kawke. Los kawki zakonczyl sie w zlewiku... Bo wg Montiego nie mozna kawki z kofeina. Zapomnialam, po sniadanku jutro mykam na orbitreck'a ma ok. 30-40 min. A tym czasem, Panie wybacza, ja ide luluniu... Jutro zagladne... Milych snow...
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  8. #8
    slonkoonline jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Nowy dzien... :)

    Dzien dobry!
    Ja juz wstalam, nawet zjadlam sniadanko... Zaraz wychodze, wiec szybciutko zdam relacje ze sniadania. Jajecznica z cebulka, a do tego ogorasek kwaszony. Hehe... raczej powinno byc odwrotnie, bo przewazajaca czescia sniadania byly ogorki... Chcialam, zeby bylo wysokoenergetyczne, bo pozniej nie wiem jak bede jadla... Ide do pracy na 15,wiec nie bardzo bede miala mozliwosc zjesc. Ewentualnie na przerwie, no ale co mozna w pracy zjesc... Nadrobie. Troszke mnie tata wytracil z rytmu, bo chce, zebym z nim pojechala i o! Nie moge sobie zrobic obiadku... Tylko sniadanie i tez tak na szybkiego. No coz... Na wage tez nie wlazlam czesciowo troche sie boje, ale mam przejawy ciekawosci... Hihi... Damy rade!
    A u was jak? Nie mialam jeszcze dzis zadnego goscia u siebie, ale jestem dobrej mysli...
    Mowcie, jak u was... Pozdrawiam i do zobaczenia... Licze na was <przytul>
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  9. #9
    Platoniczna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hejka Slonko jak mogę to tez się przyłączam ...w każdym razie zaczęłam tydzień temu ..narazie jest dobrze ..zobaczymy pozniej ,ale trzeba być dobrej myśil ..diete zaczynam drugi raz po zaliczeniu jojo . w wakacje schudłam do 57 kg z 65 - bylam zadowlona , bo do wymarzonej wagi zostalo mi tylko 2 kg , jednak załamałam się,bo przez kolejne dwa tygodnie wzorowej diety,ćwiczeń - nie było rezultatów- czyli po prostu miałam zastój --wkurzyłam się no i przerwałam diete .... teraz wracam skruszona z wagą taką samą jak zaczynałam ..najgorszy jest ból,że nadaremnie był włożony w wakcje ten cały trud ...ale nie ma co sie uzalać tylko brać się do roboty Teraz też sobie PORADZE, a raczej PORADZIMY -Będzie dobrze.Osobiście wole tysiączka jeżeli chodzi o diete , bo można w sumie jakie chce się produkty wybierać,ćwicze o ile mam czas ...ale teraz bedzie ciżeko, bo w domku to nie ma z tym problemu ,ale na studiach to raczej bedzie ,wiec w sumie myśle ,żeby sie zapisac na jakiś aerobic czy cos takiego....będe miała trochę problem z regularnym pisaniem,bo net mam tylko w domu ,aleco tydzień przyjezdzam do domku,wiec będe dawała znać jak mi poszło ....waże się co tydzień - sądzę ,że tak jest najlepiej

    Slonko ile masz wzrostu ???

    Pozdrowienia serdeczne - trzymjacie się dziewczynki anielsko

    -----------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Było: 65 kg
    Jest: 64 kg
    Będzie: 55kg

    Jak narazie nie ma rewolucyjnych efektów,ale dopiero zaczynam
    EFEKTY BĘDĄ

  10. #10
    beem jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc słoneczko
    moja historia niewiele sie różni od wielu na tym forum
    70 kg... szał na odchudzanie... w trzy tygodnie schudłam do 64 kg
    trzy miesiące później ważyłam 74 kg..
    i tym razem powqrót do owych 64 kg zajął mi pół roku ale jako, że wyjście z diety nie było drastyczne, a ja specjalnie nie pozwalam sobie na szaleństwa, pozwalam, żeby moja waga oscylowała między 63 a 65 kg (obsesyjne ważenie się w ciągu odchudzania jest niewskazane, bo łatwo się załamać, ale po wyjściu z diety wejście na wagę co 2, 3 dzień rano zaraz po wstaniu z łóżka nie jest niczym złym, ozwala trzymać w ryzach)
    Pewnie widzisz na moim tickerku, ze wymarzona waga to 58 kg, ale schudnięcie więcej niż 10% masy ciała w pół roku potrafi nieźle odbić się na zdrowiu.. mam iezbyt śliczne wyniki morfologii, więc dieta nie jest wskazana, zwłaszcza, jeśli nie jest aż tak potrzebna
    bałam się, że przytyję w trakcie sesji, jak zwykle, ale o dziwo, w sesji waga wskazywala czasem nawet 62,5 kg... a odżywiałam się jak to w sesji raz pizzą raz chińczykiem lub czekoladą
    Słodycze jadam teraz często, ale w małych ilościach... a wagę udało mi się utrzymać od października

    Pozytywne zdarzenia budują:
    1.po trzech miesiącach przerwy, koleżanka z akademika "Jezu, co ci się stało.... to znaczy chciałam powiedzieć.... ale ciebie mało" (sama ma 170 cm i wazy jakieś 45-8 kg)
    2. znajomy, który nie widział mnie przez rok: ojejku, ale schudłaś, jak to się robi? bo ja też powinienem
    3. wchodzę do sklepu i prawie wszystkie spodnie są w moim rozmiarze 29/34 (zawsze wkurzały mnie sklepy, gdzie największy rozmiar to 38 a kiedy pytam o coś ekspedientkę, ta mierzy nie od stóp do głów i mówi "przykro mi, ale nie mamy NIC w pani rozmiarze")

    dasz sobie ardę, ale nie zakładaj zbyt szybkiego chudnięcia... najlepiej 2-3 kg miesięcznie, pamiętaj, ze nie powinnaś zbyt szybko przekroczyć tych 10% bo wróci 20%
    poza tym jeśkli nie chcesz być zmuszona przez swój organizm do zarzucenia diety po miesiącu to zadbaj o zdrówko i dużo ćwicz... waga nie będzie spadać, boo mięśnie są cięższe niż tłuszcz,a el obwody znacznie spadną (ja co prawda nie ćwiczę może specjalnie, ale 14km brodzenia w śniegu w puszczy białowieskiej na mrozie, daje w kość- moj mężczyna jest zapalonym turystą.. powoli i ja się rozkręcam)
    walcz z główą podniesioną i kolejnych kilogramów w dół życzę

Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •