W Dniu Naszego Święta
:D :P :D :P :D :P :D :P :D
dużo radości nie tylko dziś ale przez cały rok
:D :P :D :P :D :P :D :P :D
od Efci...
http://www.bakker-holland.de/images/...large/4141.jpg
Wersja do druku
W Dniu Naszego Święta
:D :P :D :P :D :P :D :P :D
dużo radości nie tylko dziś ale przez cały rok
:D :P :D :P :D :P :D :P :D
od Efci...
http://www.bakker-holland.de/images/...large/4141.jpg
Bądź zawsze szczęśliwa, złym losom nieznana,
uprzejma, czuła, tkliwa, przez wszystkich kochana
na dzień kobiet ode mnie :D
http://www.mojekartki.pl/ecards/221104041353.jpg
Witam!! :D
Jeśli chodzi o moją dietkę to staram sie :) być na diecie 1000-1200 kcal, unikać słodyczy, chipsów, fast foodów, a dokładnie - jem takie niezrowości raz w tygodniu.
CzekoladkaLight zgadzam się, to sobie musimy się podoabac przede wszystkim, ale miło by było gdyby podobało się też innym prawda? :D
Ostatnie dni spieprzyłam :? jakoś zapomniałam o diecie, ale jakiś szczególnych skutk[img]ów w postaci przybyłych kilogramików nie widzę, więc jest ok, brniemy dalej!!
A jak dziewczyny spędziłyście Dzien Kobiet? Bo ja z moim lubym na objadaniu sie smakołyakmi i oglądaniem filmów w domku :D [/img]
Hej
Wszystkim KOBIETOM zaglądającym do mnie składam zaległe życzenia z okazji Dnia Kobiet : dużo zdrowia, spokoju, spełnienia marzeń i wewnętrznej siły do pokonywania życiowych trudności.
Ja również dziękuję za życzenia Efciu i Waszko.
Wczoraj nie byłam w stanie przyjść tutaj i napisać czegokolwiek, bo cały dzień przepłakałam. Miałam wczoraj mega doła, i jakoś tak do końca jeszcze z niego nie wyszłam. Mam bardzo poważne problemy osobiste. I tak to wygląda póki co... Potrzebuję jakiegoś wsparcia psychicznego.
Jeśli chodzi o dietę to trzymam się póki co bardzo dobrze, może dlatego, że nie mam czasu i siły myśleć o jedzeniu.
WCZORAJ
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: talerz zupy fasolowej, mały pulpecik z 2 ziemniakami i buraczkami
KOLACJA: -
DZISIAJ
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: spaghetti z pomidorami z puszki i kiełbaską
KOLACJA: jabłko
czekoladko....
napisałm Ci wiadomosc na priva :wink:
mam nadzieję że dołek zostanie zakopany...
życze Ci usmiechu i dużo optymizmu :!:
http://www.puzzlehouse.com/images/we...mites_1500.jpg
Jestem pewna że każda z nas ma jakieś problemy, czy małe kłopoty i nie raz dawała sobie radę z nimi juz kiedyś. Dlatego CzekoladkaLight jestem pewna że sobie z tym problemem poradzisz, bo jesteś silną kobietą jak MY WSZYSTKIE TUTAJ :D :D :D Musimy trzymać się razem i przezwyciężać trudności.
Co do dietki to ja znów tu mam załamkę...miałam okres i pochałaniałam wszystko co spotkałam na drodze...i waga podskoczyła o 1 kg :( Waże 61 :( Przez weekend to muszę naprawić, tak musi być i będzie!!!
Cześć Dziewczynki :)
Ostatnio miałam troszkę "dolin" i nienajlepiej się czułam, dlatego nie zaglądałam tutaj. I chociaż nadal mam trochę zmartwień to jednak troszkę mi przeszło :)
Wierzę też, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i tego się będę trzymać :)
Efciu, bardzo bardzo Ci dziękuję, że JESTEŚ tutaj ciągle obecna, że mnie wspierasz i że jesteś taka Kochana, jeszcze raz Ci bardzo dziękuję :) Jeśli jeszcze kiedyś dopadnie mnie taki poważny dół to będę już wiedzieć do kogo mogę się zwrócić :D
Optymistkooo, ja też wiem, że wszystkie mamy problemy, ale moje tym razem trochę mnie przerosły, ale tak jak mówisz musimy być silne :)
Podoba mi się Twoja dieta, bo ja stosuję bardzo podobną. Staram się po prostu jeść niewiele, ale jednocześnie nie stosować wielkich wyrzeczeń, bo np. jeśli chodzi o mnie to gdy już zacznę się odchudzać i minie kilka dni to nie myślę już o słodyczach czy fast foodach, ale za to jem prawie wszystkie dania, które jadłam wcześniej i jakoś wytrzymuję :P A jeśli przerywam dietę (zwykle wtedy gdy jestem u moich lub chłopaka rodziców) to na drugi dzień tak jak Ty ważę o 1 kg więcej ;) Ale damy radę ;)
Dziękuję, że mnie odwiedzasz, a dzisiaj to ja zajrzę do Ciebie :)
A teraz muszę nadrobić zaległości i opisać co jadłam ostatnimi dniami :D
A na koniec się pochwalę :P
PIĄTEK
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: 3 gołąbki z ryżem
KOLACJA: jabłko
SOBOTA
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: talerz zupy pomidorowej z makaronem
KOLACJA: 2 jabłka
To co zjem dzisiaj jeszcze opiszę później :)
W piątek weszłam na wagę i ważę trochę mnie niż 58 kg, więc schudłam ponad 2 kg w 5 dni to chyba bardzo dużo przy moim jadłospisie :P
Teraz tylko muszę przesunąć tickerek i idę Was poodwiedzać, bo dawno u nikogo nie byłam :)
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko i życzę miłego dnia i znów przesyłam słodkie bezkaloryczne buziaki ;)
Brawo :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D
jesteś dzielna
GRATLUJE :D :D :D :D :D :D :DCytat:
W piątek weszłam na wagę i ważę trochę mnie niż 58 kg, więc schudłam ponad 2 kg w 5 dni to chyba bardzo dużo przy moim jadłospisie :P
HIP HIP HURRAAAAAAAAAAAAAAAAA
Cytat:
Zamieszczone przez CzekoladkaLight
oczywisce :!:
mozesz pisac kiedy tylko cchesz, przecież doskoanle zanm te nasze huśtawki nastrojów :wink:
a pwoiedz...bo jestem ciekawa czy już jestes na bieżąco z kolokwiami :?:
ja wlasnie w sobote oddałam indeks :wink:
MIŁEJ NIEDIZLEKI :lol:
http://www.ga.com.pl/foto21/10306d.jpg
Czekoladko gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaczęłaś później ode mnie, a już mnie przegoniłaś, ale strasznie się cieszę. Czemu napisałaś, ze schudłaś przy swoim jadłospisie, przecież mało jesz?
brawo;)
Oj CzekoladkaLight...amnie znów martqwi twój szybciutki spadek wagi, bo z doświadczenia wiem, że to często bywa złudne i nietrwałe i wydaje mi się, że troszke za mało jadłaś przez ostatnie dni :( ale gratuluję, że chociaż były to zdrowe produkty :)
W ostatnie 3 dni trzymałam sie średnio - ale napewno lepieji choć dziś zjadłam 1650 kcal, to wcale mnie to nie przeraża, bo mam usprawiedliwienie :( Obniżone ciśnienie, myślałam, że zemdleję, wyczerpujące zajęcia, strasznie byłam słaba i kiedy zjadłam sobie pożądny obiadek o 17 od razu mi się polepszyło...mam nadzieję tylko, że takie uczucie jak rano i wpołudnie nie będzie mi towarzyszyło przez resztę dni dietki :?
hej czekoldako:)
dzięki za odwiedzinki wczasie moich "dolinek"...też tak mam...uciekam w mysią dziurę...ehh...
gratuluję tych dwóch kilogramków:D hurraa....
obyśmy już zawsze mogły tak co tydzień powiedzieć..że jesteśmy chudsze :wink:
Dziewczyny nawet sobie nie wyobrażacie jaka jestem głodna :shock:
To chyba wszystko przez to, że byłam dzisiaj na basenie i woda mi wszystko wyciągnęła, ale przynajmniej było fajnie :)
Dziękuję Wam za wszystkie odwiedziny i miłe wpisy. Ja już sobie nie wyobrażam, że mogłabym chudnąć bez Was... Po prostu jesteście niezastąpione i jedyne w swoim rodzaju :twisted:
Efcia no w końcu coś ruszyło i jest mnie mniej ;) Chciałabym już być na Twoim etapie "utrzymania" :) Czy masz teraz czasami ochotę na coś słodkiego? Bo w tym momencie gdy jestem taka głodna szczytem moich marzeń jest nietuczący pączek :twisted:
Z kolokwiami póki co jestem do przodu, chociaż przeczuwam, że z tego ostatniego z piątku nie będę mieć zaliczenia. Po prostu się nie nauczyłam, nie miałam sił :oops:
Ty dopiero oddawałaś indeks? :shock: Ja pod koniec stycznia miałam już koniec sesji, a teraz to już na II semestr wszystko, a sporo tego było i nie zanosi się nawet na to, że będzie mniej...
Efcia, a Ty znalazłaś te parówki już? Bo coś ostatnio nie piszesz o nich :>
Jeżeli mają mało kalorii to ja też chętnie bym je sobie wszamała, bo taką 1 zwykła to ja się nie najem :P
Waszko dziękuję, ale... jeżeli komuś należy tutaj gratulować to chyba bardziej Tobie, bo na Twoim jadłospisie nie wytrzymałabym ani jednego dnia, a z moim to nie jest jeszcze tak restrykcyjnie :) (Ja gdy schudnę to też sobie kupię nową spódnicę, ale mini ;))
Eyka Tobie też dziękuję i gratuluję Ci tego, że jesteś w stanie ćwiczyć, bo ja to w dalszym ciągu niebardzo... A co do mojego jadłospisu to spójrz na niego. Przecież ja niczego sobie nie odmawiam prócz słodyczy ( :( ) tłustych dań i kolacji po 18. Za to Ty z tego co widziałam najwięcej jesz owoców i warzyw i jest tego malutko, a ja porcje obiadowe jem takie jak zawsze ( na szczęście :P)
Korni, jestem pewna, że już niedługo będziemy mogły tak mówić co tydzień aż do skutku. Tylko trzeba nasze Stefany pozamykać, i nie dawać prawa głosu :P Poza tym co taki Stefan sobie może... Cieszę się, że już wróciłaś :)
Optymistkooo, ja mam nadzieję, że ten spadek wagi będzie trwały i z każdym tygodniem coraz większy :) Te swoje trzy dni puść w niepamięć, w końcu możemy popełniać błędy, a poza tym masz uspawiedliwienie-dieta nie może doprowadzać do wyczerpania. Kiedyś w końcu znikną nam wymiary "w sam raz" ;)
Julcyk dziękuję, że czasami do mnie zaglądasz :)
A teraz zaległy jadłospis...
NIEDZIELA
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: pieczone udko kurczaka, ziemniaczki, surówka meksykańska
KOLACJA: sałatka warzywna za majonezem
PONIEDZIAŁEK
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: zupa jarzynowa, kasza jęczmienna z warzywami
KOLACJA: jabłko
Nie no... ja umieram z głodu, idę spać...
hej czekoladko..
...oj jak ty mało jesz...też bym tak chciała....jabłko na kolację a zupka na obiad...chyba bym nie dała rady...oj ale musze się zmotywować i dać...bo wiecznie będę gruba...ty za niedługo będziesz tak jak efcia na etapie utrzymania wagi, w to nie wątpię, mnie jeszzce czekają boje...ale też wygram :wink: muszę, jestem tego pewna:)
i też chcę iść na base, ale mój strój jest jak szczewo..wyglądam jak kaszanka w nim...wszystko mi wypływa bokiem...normalnie wstyd mi...ale pamiętam jak cudownie się po basenie czuję...nic tylko spać ze zmęczenia, nawet mi się jeść nie chce...wszystko przede mną...trzym sie:)
to fajnie, ze popływałaś...na pewno dużo kalorii spaliłaś :lol:Cytat:
Zamieszczone przez CzekoladkaLight
to nie ejst tak, że nie ejm nic słodkiego bo jak mam ochote na słodkie to jem np: słodkie owoce, budyń, lu petitki ale nie ciagnie mnie do pączków (bo nigdy ich nie lubiłam) ani czekolady :wink:Cytat:
Efcia no w końcu coś ruszyło i jest mnie mniej ;) Chciałabym już być na Twoim etapie "utrzymania" :) Czy masz teraz czasami ochotę na coś słodkiego? Bo w tym momencie gdy jestem taka głodna szczytem moich marzeń jest nietuczący pączek :twisted:
Cytat:
Z kolokwiami póki co jestem do przodu, chociaż przeczuwam, że z tego ostatniego z piątku nie będę mieć zaliczenia. Po prostu się nie nauczyłam, nie miałam sił :oops:
Ty dopiero oddawałaś indeks? :shock: Ja pod koniec stycznia miałam już koniec sesji, a teraz to już na II semestr wszystko, a sporo tego było i nie zanosi się nawet na to, że będzie mniej...
aaa...no to juz ejstem spokojna :lol:
myslalam że amsz zaległości jeszcze z wczesniejszego semstru :wink:
ja ostatni egzamin miałam w połowie lutego i jeszcze potem potrzebowąłam indeks bo zalcząłam różnice prpgramowei tak mi zeszło. Jeszcze czkałam na powrót profesora (który był na urlopie)i wrćóił dopiero w zesżłym tygodniu i dlatego tak długo czekałm na wpis :lol: a teraz ejstem na bieżąco
nie dostłąam :roll: ..co wiecej gdy wysłałam maila do magazynu sokołów w Rzesozwie to napsiali mi że nie ma chętnych na te parówki i jeśli cche to mi zamówią opkawanie zbiorcze :shock: :lol: ale ponieważ one mają krótką date wazności (około 2 tygodnie) to nie jestem zainteresowana bo musiałabym chbya codzinnie ejśc te parówki :roll:Cytat:
Efcia, a Ty znalazłaś te parówki już? Bo coś ostatnio nie piszesz o nich :>
Jeżeli mają mało kalorii to ja też chętnie bym je sobie wszamała, bo taką 1 zwykła to ja się nie najem :P
as szkoda że ich nie ma w sklepach bo jedna ma zaledwie 3O kcal :shock:
Życze Ci miłego wtorku :D
i wklejam warzywka na zdrowie :D
http://www.bakker-holland.de/images/...large/3179.jpg
Efcia zazdroszczę Ci tej umiejętności niejedzenia słodyczy. Ja bym mogła jeść je na śniadanie, obiad i kolacje :( A najtrudniej jest mi pożegnać czekoladkę i drożdzówkę z marmoladą :( No nic...małymi kroczkami ale trzeba się oduczyć tego niefajnego nawyku.
Czekoladko A Tobie zazdroszczę tego, że możesz zjeśc tylko 3 posiłki i to jeszcze taki zdrowiutkie. Ja jem conajmniej 7-10 razy dziennie :oops: Wiem to straszne i chyba nie wychodzi mi na dobre, bo cały czas myślę o jedzeniu :(
Postanowiłam, że przez najbliższy miesiąc żadna siła mnie nie odwiedzie o d mojego palnu - czyli 1000, ewentualnie 1200 kcal dziennie, słodycze umiarkowanie z początku raz dziennie cosik na smaczek, stopniowo coraz mniej. Musi sie udać...bo jak ja przywitam wiosnę? :?
Witaj czekoladko, ja mam dzisiaj wolne, bo uczniowie mają rekolekcje, więc trochę odpoczywam, ale oczywiście na sportowo. Pół godziny hula hop juz było, a o 17 z minutkami będą ćwiczonka. Życzę dietkowego dnia :D :lol: :P
w moim pryzpadku metoda małymi kroczkami nie sprawdzała sie :( bo tez mogłam jeśc same słodcyze od rana do wieoczrka i nic innego dla mnie nie istniało ale zaprałam sie i powiedizłam dosc nie tylko ze wzgedu na sylwetke ale dla mojego zdrowaia bo po czekoaldzie cukier mi gwałtwoenie skakał i opadał że potem robiłam sie strasznei głodna że mogłam zjeśc konia z kopytami :roll: ..a teraz jak mam ochote na słodkie to pozwalam sobie na owoce, lody, budyn, lu petiti i naprawde nie ciagnei mnie do czekoaldy :shock: aż sama sie sobie dziwie :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Optymistkaaa
no ja tak tez miałam...cały czas jadłam mało a czesto...tymczasem non stop byłam głodna bo żadnego tresciwego posiłku nie jadłam..a odkąd jem duże sniadiania i obiady to juz mi wystarcza tylko lekka kolacja....to jest moja metoda :wink:Cytat:
Czekoladko A Tobie zazdroszczę tego, że możesz zjeśc tylko 3 posiłki i to jeszcze taki zdrowiutkie. Ja jem conajmniej 7-10 razy dziennie :oops: Wiem to straszne i chyba nie wychodzi mi na dobre, bo cały czas myślę o jedzeniu :(
P.s gdzie jest Twój wątek to zaglądne jak Ci idzie :wink: :?: i zapraszam do mnie :wink:
Hej :)
Wiecie, właśnie dzisiaj uświadomiłam, że tak strasznie szybko leci mi dzień za dniem, miesiąc za miesiącem, ani się nie oglądnę a obudzę się 10 lat później :shock:
To taka mała dygresja, coś mnie natchnęło dzisiaj, bo pomyślałam o moich niepostrzeżenie zbliżających się urodzinach. Trochę mnie przeraża ten upływ czasu :?
Wy też tak czasem macie?
Chyba przyzwyczaiłam się do diety na dobre, bo już nie odczuwam, że jem mniej niż zwykle i nie mam napadów smuteczków w związku z dietą. Oby tak dalej...
Dzisiaj wracałam ze szkoły na piechotę, a później jeszcze weszłam na 10 piętro omijając windę :P Przynajmniej tyle mogę zrobić ;)
A co do mojego jadłospisu to ja tylko na takim mogę chudnąć i wytrzymywać, bo na żadnym ustalonym przez jakąś dietę jadłospisie nie wytrzymałabym nawet dwóch dni, a to dlatego, że na obiad jem zawsze to na co akurat ja i mój chłopak mamy ochotę (całe szczęście, bo nie muszę gotować oddzielnie). A że np. ćwiczyć nie lubię to nie ćwiczę, chociaż wiem, że powinnam i ciągle przekładam wyjście na siłownię, ale jutro już od tego się nie wymigam, bo obiecałam mojemu Tomusiowi... Nie wiem co z tego wyniknie, ale mam nadzieję, że nie będę mieć dość po jednym dniu :P
[color=green]Optymistkooo i Korni[/color], uwierzcie mi- przed odchudzaniem jadłam wszystko o każdej porze dnia, nawet nocy i nie wyobrażałam sobie przejścia na żadną dietę. Nie wiem jak to się stało, że teraz wytrzymuję, ale to chyba w końcu (:!: ) odezwała się we mnie moja silna wola i tym razem już będę wytrwała dopóki nie osiągnę celu, bo wiem, że gdy przerwę to nie będzie mi się chciało zaczynać wszystkiego od początku.
A Wy gdy macie ochotę zjeść coś zakazanego pomyślcie ile czasu już męczycie się na diecie, myślę, że stracicie wówczas na to ochotę :)
Eyka jesteś dla mnie wzorem jeśli chodzi o zapał do ćwiczeń. Tak trzymaj :!: :D
Efcia 30 kalorii :!: :shock: Ale mnie zaskoczyłaś! Nie sądziłam, że istnieją parówki, mające tylko 30 kcal, normalnie extra :twisted: Ale chyba niepotrzebnie skoro U NAS są nieosiągalne :( Masz jakiś pomysł by je zdobyć inaczej? Ja chętnie bym się przyłączyła :)
Aż mi przyszła ochota na te paróweczki :P
Całuję i uściskam wszystkich mocno :)
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: kubek barszczu czerwonego, zapiekanka warzywna z kiełbaską (pychota)
KOLACJA: małe jabłko, kiwi
masz rację...ja też walczę, obudziłam w sobie lwicę...i niech tak nam zostanie...
...i też będę tak mało jadła...tylko Stefka skurczę :wink:
a co do upływu czasu to też tak mam...i niestety, każdy rok grubaskowy zaliczam do niezbyt udanych...szczególnie wakacje...
http://www.fresh99.com/images/earthsbeauty/mudmaid.jpg
Super czekoladko Tobie idzie dietkowanie, godne podziwu, musisz juz ładnie wyglądać i na pewno Tomuś widzi, ze schudłaś. A co do ćwiczeń, to wchodzenie na 10 piętro myślę, ze spokojnie zastapi serie ćwiczeń na nogi. Jakikolwiek ruch jest ważny, czy wywijamy 100 razy jedną nogą do góry, czy chodzimy na piechotę lub na 10 piętro. Tak trzymaj
Efcia- nie mam swojego topiku, tzn miałam ale nie chciało mi się go ciągnąc, tak że teraz tylko tutaj zaglądam mając wolną chwilke, to mi dużo bardziej odpowiada. Kurcze dziś tak ładnie się trzymałam, aż siostra skusiła mnie frytkami...wiem to straszne :oops: zjadłam jakieś 15-20 sztuk :oops:
Cytat:
Zamieszczone przez CzekoladkaLight
wysłałam zapytanie ile jest opkaowan w zbiorczym opakwoaniu (jesli nie będzie zawrotnej ilosci to moze sie podzielimy :twisted: :lol: )...
zmykam bo mam problemy z kompem :roll:
miłego wieczorka :D
http://www.sccat.org/gus/spring..jpg
Cześć Słoneczka :)
Ja już zaczęłam weekend właściwie :twisted: Jutro nie mam zajęć, bo nam przepadają, a z kolei w poniedziałek mam u siebie dzień frankofoński, więc zajęć na uczelni też nie będzie :twisted: Takim oto sposobem mam jakieś 5 dni wolnych :!: :twisted:
Wczoraj mnie nie było, bo miałam trochę zajęć i kolokwium dzisiaj, ale zaraz nadrobię wszystkie zaległości ;)
Wczoraj był wielki dzień, bo Tomkowi wreszcie udało się wyciągnąć mnie na siłownie :!:
I muszę Wam powiedzieć, że było SUPER, i w ogóle nawet sobie nie wyobrażałam, że może być tak fajnie w takim miejscu :D Milutcy instruktorzy i ogólnie bardzo miła atmosfera :) Tak jak mówiłam wykupiliśmy sobie od razu karnety na cały miesiąc, żeby mieć problem z głowy. Będę chodzić 4 razy w tygodniu, co 2 dni. Przez pierwsze 2 tygodnie przez cały czas ćwiczę pod okiem instruktora, a po tym czasie dostanę specjalnie ułożony dla mnie trening na te partie ciała, które chcę wyszczuplić, czyli tyłek i uda :P Poza tym 1 w tygodniu będę chodzić na basen i myślę, że zbędny tłuszczyk pójdzie w siną dal :P
Instruktor powiedział mi, że aby schudnąć i mieć pięknie wyrzeźbione ciało należy stosować zdrową, niskokaloryczną dietę 1000 kcal i regularnie ćwiczyć na odpowiednich przyrządach i pod nadzorem instruktora przez 3 m-ce. Czyli nie jest źle, bo bałam się, że wspomni o 6 miesiącach :P Ja, stroniąca od wszelkich ćwiczeń i wysiłku fizycznego namawiam Was do zapisania się na dobrą siłownię z instruktorami, bo to świetna zabawa, rozrywka i można się jeszcze na dodatek powyżywać na maszynach ;)
Czyli mnie jeszcze czeka jakieś 3 m-ce odchudzania, ech...
Efciu, a może Ty też tam byłaś kiedyś ? Mówię o tej siłowni w Galerii Graffice i basenie "Karpik".
Co do parówek, to rzeczywiście jeśli nie będzie to jakaś zawrotna ilość to ja chętnie :)
WCZORAJ
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: pierś z kurczaka zapiekana z morelami i ananasami z puszki, ryż
KOLACJA: jabłko
DZISIAJ
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: zupa ogórkowa, sałatka (makaron, kukurydza, groszek, marchewka, cebula, majonez)
KOLACJA: jabłko
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko :)
ładnie dietujesz :) zaraz mnie dogonisz :wink:
Przyszłam specjalnie, żeby jeszcze raz, tym razem u mnie pogratulować spadku wagi Eyce- brawo Kochana :D :!:
Nie wiem czy wszyscy wiedzą, ale to Eyka wpisała się u mnie jako pierwsza i zaczynałyśmy od tej samej wagi, a nawet jesteśmy tego samego wzrostu, i mało tego... nawet do takiej samej wagi dążymy :P A od celu dzieli nas już niewiele :)
Będziemy się trzymać, prawda Eyeczko? :D
Oczywiście kochana :lol: :D Aż mi sie cieplutko na sercu zrobiło od tych słów o mnie i o naszych zmaganiach............. :P :lol: :D Pewnie zaraz mnie przegonisz z wagą, bo tobie szybciej udało sie dojść do 58, ale i tak jest super.
Cieszę się, ze ćwiczysz pod okiem trenera, od razu widać, ze dobra siłownia. Kiedyś jak jeszcze byłam w liceum, poszłyśmy z koleżanką i facet nawet nie ruszył czterech liter, aby pokazać nam do czego służą przyrządy. Ja zaraz idę kręcić.
hej czekoladko,
oj świetną masz tą siłownię...już widzę przy takim zapale to wkrótce będziesz wyglądać tak:
http://www.taod.com/gal/thumbs/12/81212.jpg
hehe, super, no, czyli wniosek taki, dietka i gimnastyka...oj marzy mi się kaloryfer na brzuchu...ehhh...to za jakieś 30parę kilo...ale dam radę :twisted:
buźka
witaj Czekoladko..co do siłowni w Galerii to nie byłam, tak samo jak na basenie Karpik, nawet nie wiem gdzie taki jest :shock: :?: to jakiś nowy :?: :wink: wiesz...na basem to ja bym sie wybrłąa...ale mam problem ze nie umiem pływac :( byłam na 3 kursach i na żadnym sie nie nauczyłam :( chyba potrzebne mi są prywante lekcje....ale nie wiem czy mnie bedzie na takie stać :(
u tam zawkawaśów to ponoc nie powinno sie cwiczyć bo teraz bys spalała mięsnie a nie tłuszcz ...poczekaj aż sie mięśnie zregenrerują i wtedy ćwicz...
jeśli chodzi o parówki to czekam na opowiedz ile kosztuja i jak dużo ich jest :wink:
no a jesli chodzi o wiosne to nadal ją przywołuje z upoerem maniaka :wink:
żcyze Ci wspaniałego długiego łikendu odpocznij i abieraj sił do dalszej walki :D
ja tylko napsize sprawdzian i tez mam łikendzik :wink:
http://www.free-nature-photos.org/fo...poppies_12.jpg
Będę szykować święta w wersji light szukam przesów, jak coś masz - dawaj :D
ja będę wieszała swoje
Oj dziewczyny.... chudniecie jak szalone :) w sensie pozytywnym :D a moja waga stoi...to dlatego, że jestem tak strasznie niekonsekwentna w swoich postanowieniach, ale ja jestem beznadziejna :( Ale to co piszecie mnie motywuje więc życze kolejnych sukcesów bo i mi sie przydadzą :D
Ja od kilku dni regularni ćwiczę w domu narazie po 10-15 min, bo słyszałam że dużo zdrwszy i efektywniejszy jest regularny codzienny trening choćby krótki, niż np jednorazowe w tygodniu wycieńczające zajęcia. I tego się będę trzymać.
Pewnie czekoladka siłuje sie i dobrze, bo zakwasy szybciej miną, a do tego zrób sobie gorącą kąpiel, bo te dwie rzeczy są najlepsze. Ja to lubię jak mam zakwasy, przynajmniej wiem, ze coś działa. Co do świąt, to my nigdzie nie jedziemy, no chyba, ze na jakis obiadek, a jeszcze sama nie wiem, co będę szykowac. Żurku niestety nie lubię
Cześć Słoneczka :)
Dzisiaj późno piszę, bo późno wróciłam do domu. Oczywiście byłam na siłowni, bo jak sobie obiecałam, to komu jak komu, ale słowa danego samemu sobie nie wolno nie dotrzymać.
Na początku trudno mi było się rozruszać, ale potem już było coraz lepiej. Nie ćwiczyłam jedynie mięśni brzucha, bo chyba bym zjechała wtedy... Ale za to wszystko inne zaliczyłam i jestem z siebie zadowolona. Od poniedziałku będę mieć już opracowany własny program treningowy więc będę wiedzieć co i jak. Jeszcze nigdy tak chętnie nie ćwiczyłam i nie miałam tak silnej motywacji-to chyba dzięki Waszej pomocy i Waszym sukcesom, które niesamowicie motywują :)
Wczoraj kupiłam sobie książkę "Świetna Figura"- została ona ostatnio wydana przez gazetę "VITA", co prawda na razie tylko ją przeglądałam, bo nie miałam czasu, ale z tego co widziałam to fajna jest. Jeśli znajdę w niej coś bardzo pomagającego w diecie to na pewno Wam tutaj napiszę i będziemy się stosować ;)
A ja ten weekend spędzę u moich rodziców i na pewno będzie wiele pokus, ale one mnie nie złamią, już jestem silna :twisted:
Efciu, "Karpik" jest bardzo blisko nas przecież :) Ja co prawda nie pamiętam jaka to jest ulica, ale w następnym tygodniu Ci napiszę, gdy się wybiorę. Warto tam pójść, woda jest cieplutka i przede wszystkim jest bardzo czysto i ładnie. Co do pływania to ja nauczyłam się sama gdy byłam z rodzicami na Węgrzech, najpierw z poduszkami na ramiona, i chociaż mój brat ze mnie potem przez 2 dni szydził to i tak ja się nauczyłam, a on wtedy jeszcze nie :P Na "Karpiku" można wykupić indywidualne zajęcia pływania chyba. Tak mi się coś rzuciło jak byłam ostatnio. Cena jest chyba podana, więc jakby co to też Ci napiszę, razem z ulicą :)
A co do parówek to aż mnie zżera ciekawość :lol:
Waszko, ja planowałam zrobić sobie na święta małe odstępstwo od diety, ale jeszcze się zastanawiam-w końcu nie po to się męczę teraz by potem nagle się najeść ciastami :)
Co do niskokalorycznych przepisów to ja sama chętnie bym o jakieś Was poprosiła, bo jak na razie to nie mam się czym pochwalić w tej kwestii-po prostu takowych nie posiadam. Aaaaa w tej mojej książce jest cały rozdział o tym : "Dania do 250 kcal" więc jeśli znajdę coś co wyda mi się fajne to tutaj napiszę :)
CIĄG DALSZY NASTĘPUJE :P
Optymistkooo, bardzo się cieszę, że tutaj do mnie zaglądasz, zapraszam jak najczęściej :)
Jestem pewna, że nadchodząca wiosna zmobilizuje także Ciebie i nie skusisz się już na żadne fryteczki i inne kaloryczne smakołyki. A jeśli chodzi o słodycze to może spróbujesz zastąpić je owocami lub jakimiś suszkami? Może pomoże :)
Kornusia ostatnio daje czadu u siebie na wątku i nie zostawia na sobie suchej nitki-i tak się świetnie motywuje do dalszej walki, może ja też tak kiedyś spróbuję gdy mnie dopadnie chwila słabości :P I w ogóle ostatnio ładnie dietkujesz Korni, tak trzymaj! Nie pozwól tej obudzonej lwicy zasnąć :)
PIĄTEK
ŚNIADANIE: duży kubek jogurtu naturalnego z muesli
OBIAD: barszcz biały, kostka mintaja z surówką
KOLACJA: jabłko
powiem jedno dasz rade :)))
wytrwalosci w cwiczeniach :)))
pozdr :))
pewnie ze jestes silna...Cytat:
Zamieszczone przez CzekoladkaLight
wszytkie pokusy to nic dla dzielnej czekoladki light :D
obiawiam sie że mnie sie tak łatwo nie uda :(Cytat:
Co do pływania to ja nauczyłam się sama gdy byłam z rodzicami na Węgrzech, najpierw z poduszkami na ramiona, i chociaż mój brat ze mnie potem przez 2 dni szydził to i tak ja się nauczyłam, a on wtedy jeszcze nie :P
Cytat:
Na "Karpiku" można wykupić indywidualne zajęcia pływania chyba. Tak mi się coś rzuciło jak byłam ostatnio. Cena jest chyba podana, więc jakby co to też Ci napiszę, razem z ulicą :)
czekam z niecierpilwością :lol:
mnie też :twisted:Cytat:
A co do parówek to aż mnie zżera ciekawość :lol:
miłego łikendu :D
(a daleko od Rzeszowa wyjeżdzasz osdwiedizc rodziców :?: )
Rodzice wróg odchudzania - trzymaj się mocno i za dużo nie jedz :D
Na pewno czekoladka będzie sie trzymać dietkowo i wszystkim pokusom powie NIE
Hej :)
Nie wiem jak Wy, ale ja spędziłam baaardzo miły weekend :)
Nie podjadałam, ani nie skusiłam się na żadne smakołyki za wyjątkiem obiadów :P Ale to nic, bo u siebie obiady też jadam normalne :) Muszę Wam powiedzieć, że w piątek naszły mnie jakieś złowieszcze "mysli naleśnikowe" :? Miałam na nie ochotę pod każdą postacią: z owocami, z bitą śmietaną, z dżemem, z serem i z warzywami-mniam!
Nachodziło mnie na te naleśniki, ale niebardzo miałam ochotę się za nie zabierać, tym bardziej, że mogłabym ich zjeść niewiele... No ale przyjeżdżamy do moich rodziców, a mama mi mówi, że dzisiaj na obiad (to była sobota) będą naleśniki zapiekane z parówkami. Pychota! Nie wiem czy jadłyście kiedyś, ale ja uwielbiam. Są to cienkie naleśniki, na które nakłada się farsz z kapusty (coś w stylu farszu do krokietów tyle, że bez sera), na środek kładzie się parówkę i zawija się w rulonik. Później układa się je w wysmarowanym oliwą naczyniu żaroodpornym i ściera na wierzch żółty ser (wersja dla nieodchudzających się :P). Wystarczy jeszcze zapiec jakieś 25-30 minut w rozgrzanym piekarniku i mniaaaam! Zjadłam sobie w sobotę 2 takie naleśniki. Miałam ochotę na 3, ale nie mogłam w siebie wcisnąć już, bo są bardzo sycące.
Niedzielę spędziliśmy na oglądaniu filmów na DVD i lenieniu się, lubię to :D
Mój tato, był przez 2 dni w Estonii i przywiózł stamtąd straaaaaasznie dużo pysznych czekolad itp, wszyscy jedli a ja połykalam ślinę :cry: Ale mama zadbała o mnie i z każdej czekolady zachomikowała dla mnie 3 kostki, które mam zjeść w święta :P
A teraz jestem z powrotem w domku i wracam do codzienności...
Efciu, moi rodzice mieszkają w małym mieście 60 km od Rzeszowa uwielbiam tam jeździć, przede wszystkim mają duży dom, a tutaj mieszkam w bloku i trochę brakuje mi przestrzeni i ogrodu :P Na basen wybieram się prawdopodobnie w środę więc wtedy dostarczę Ci odpowiednich informacji ;)
Waszko, nie rodzice a pyszna kuchnia mojej mamy+zawsze pełna lodówka różnych smakołyków=wróg odchudzania :P Mojej mamie ostatnio trochę się utyło i też chciałaby coś zrzucić, ale nie ma na tyle silnej woli by zacząć jakąś dietę. Zresztą ona i tak ma o niebo łatwiej, bo nie lubi słodyczy żadnych, ciast... A poza pływaniem na ćwiczenia nie da jej się namówić, a rowerek wykorzystuje do zawieszania na nim rzeczy do prasowania :P Ostatnio zamówiła sobie jakieś kropelki na odchudzanie i jak zacznie je stosować to będę zdawać relacje czy działają czy nie... A z kolei mój tata jest chudy jak patyk, a je często i wszystko-takiemu to dobrze :?
Już niebawem zamieszczę tutaj kilka przepisów light :)
Korni, trzymasz się? Nie było nieplanowanych niespodzianek? Wierzę, że nie w końcu Stefan zamknięty :D
Eyka, jak tam Wasze ważenie piątkowe? Są jakieś nowe sukcesy? Ja przyłączam się do Was już w tym tygodniu. Oby było nas wszystkich mniej ;)
Grapeas, witam Cię u mnie i też życzę Ci wytrwałości w diecie i ćwiczeniach. Wpadaj tu do mnie i pisz jak Ci idzie, będzie nam wszystkim raźniej :)
A jak minął Wasz weekend? Piszcie Dziewczynki :D
SOBOTA
ŚNIADANIE: 2 małe jogurty naturalne z muesli
OBIAD: 2 naleśniki z parówkami
KOLACJA: jabłko
NIEDZIELA
ŚNIADANIE: duża maślanka truskawkowa
OBIAD: kurczak po chińsku, ziemniaczki, surówka, ogórki kiszone
KOLACJA: jabłko, 2 plastry szynki, pół pomidora
oj czekoldako, u mnie nie było tak różowo w weekend, ale żadnej załamki:) po prostu dziś dietkuję...dalej...i dalej...hehe
co do naleśników to ja super zjadłam na tym spotkanku...ze szpinakiem w sosie jogurtowo-czosnkowym super....
...ja mam zawsze problem ze zrobieniem cienkiego ciasta w domu...może daj mi przepis na twoje??
buźka wielka;*
http://www.imgw.pl/wl/internet/zz/zz.../wiosna/05.jpg