-
Poza grapefriutem jeszcze kilka plasterków żółtego sera, zupełnie nie jestem głodna bo boli mnie głowa i jestem ledwo żywa, jak nie jestem głodna to po prostu nie jem, zapychanie się bo wypada zjeść posiłek to nie dla mnie bo mnie zgubi hihi wczoraj zjadłam prawie równy 1000 a dziś trochę mniej, zresztą o tej godzinie to już nie wypada :)
Ale dziękuję za czujność, jutro dobiję do 1000.
Miłej nocy lub wieczoru
Aga
-
To znowu ja...
Dziś urwanie głowy pracy miałam i ponownie nie udało mi się dobić do 1000 ale czuję się dobrze tylko trochę śpiąca jestem, więc szybko piszę i lecę spać...
Co zjadłam:
- 2 kawki (właściwie wypiłam)
- herbatka (to też....:))
- kefir 1,5%
- serek wiejski Piątnica lekki - uwielbiam:)
- jakiś zbiór warzywek w sałatce (pomidorek, rzodkiewka, ogórek zagryzane marchewką)
- zupa jarzynowa z mrożonki na kuraku (ta wczorajsza, dzisiaj ostatnia porcja)
- a i jeszcze jakiegoś kabanosika podkradłam chłopu memu
życzę przyjemnej nocki i do juterka
Aga
-
cześć ago:)
na tej dietce spokojnie schudniesz, ja też się odchudzałam do ślubu i schudłam w 8 tyg 10kg tylko na dietce 1000kcal i gimnastyce domowej:)
będzie git, a ty będziesz budziła powszechny zachwyt :wink:
-
Dzięki Korni :) Lecę powoli z wagi, ale strażnika poprawię dopiero jak zejdę poniżej 70 hihi tak, żemy mieć motywację, potem dopiero jak zejdę poniżej 65 i tak co 5 :)
Gimnastykę na razie nieregularnie zaliczam bo wciąż mi coś wypada do załatwienia przedślubnie ale już od poniedziałku zaczynam regularnie :)
Dziś już zjadłam/wypiłam:
- kawkę - muszę się obudzić.... moja to około 90 kcal
- 2 kromki chlebka pełnoziarnistego żytniego z szynką drobiową i ogórkiem.
Tak nawet sporo ale mam sporo pracy i nie wiem kiedy następny posiłek. Pączki swoje oddałam kolegom z pracy, na zrowie :)
Pozdrowionka
Aga
-
Nikt do mnie nie pisze ale ja napiszę :)
Chudnięcie wciąż się realizuje, już poniżej 72 kg.
Dzisiaj zjadłam/wypiłam
- kawka, 2 herbaty
- 2 kromki pełnoziarnistego pieczywa, szynka chuda drobiowa, kilka plasterków ogórka
- serek lekki piątnica, banan
- talerz zupy pomidorowej czystej, 2 parówki drobiowe
I to byłoby na tyle.
-
Witam Cie serdecznie.
Czytam sobie troszke co piszesz i widze ze bardzo lubisz ten serek. Ale czy ci sie jeszcze nie przejadl? A poza tym musisz dostarczac organizmowi roznorodnych pokarmow, zeby nie skapitulowal..
Bede tu zachodzic do Ciebie i sprawdzac jak ci idzie. Powodzenia. :)
-
Hello, ten serek rzeczywiście uwielbiam, jeszcze na szczęście mi się nie przejadł...
Ogrom warzywek gotowanych na parze i rybę zjadam zawsze w weekend bo wtedy mam więcej czasu na gotowanie chociaż im bliżej ślubu tym szybciej się to pewnie zmieni.
A jeszcze odnośnie tego jem, to jem to na co mam ochotę, jakoś organizm sam domaga się tego co potrzebuje i to dobrze, przez tydzień przykładowo nie jadłam mięsa ani wędlin bo mnie jakoś odrzuciło, a dzisiaj aż dwie parówki :)
Aaaa i nie mogę patrzeć na owocowe jogurty, tylko naturalne bez cukru na które wcześniej nie mogłam nawet patrzeć....
Dzięki i zapraszam częściej....
lecę czytać dalej inne wątki
-
Witam i dzięki za odwiedzinki!!! :D Będę wpadać, tym bardziej, że mamy trochę wspólnego- wymiary i waga, u mnie troche niżej ale niedawno było prawie to samo, no i waga przed przytyciem-też z rozmarzeniem wspominam te chwile gdy było 51kg i tak do 18-tki a potem wstyd ja to mogę tylko zrzucić na tabletki anty i to, że zmienił mi sie radykalnie tryb życia z chodzonego na leżący :lol: ale nic to znowu będzie dobrze!!!
Bardzo ładnie radzisz sobie z dietką i masz rację, że jesz to na co akurat czujesz ochote, ja dzisiaj pierwszy raz wmusiłam w siebie mięso i bardzo żałowałam bo mi nawet nie smakowało :cry:
Trzymam za ciebie kciuki wpadnij czasem mnie zmotywować, pozdrawiam!!
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=63250
co z tą pomidorową dzisiaj- mi smakowała jak nigdy :D
-
Witam aga.
Jak ci dzisiaj idzie?
Pozdrowienia i wesolego weekendu zycze.
-
Ale mam gości!! Cieszę się bardzo.
Dzisiaj już jestem od 7 na nogach, biegałam po Wrocławiu załatwiająć ślubne sprawy :) i właśnie jestem po obiedzie, uwielbiam Frostę i dzisiejszą rybkę w sosie włoskim... po prostu pycha. 100 g ma około 131 kcal, połowa całego kawałka to jakieś 200 g więc do tego dorzuciłam tylko gotowane na parze warzywka (te na patelnię Horteksu) i już, nawet moja druga połowa się najadła (co prawda za 2 godziny będzie węszył no ale...). Śniadanko minimalistyczne, kolację może zastąpię grapefruitem i już :)
A jak tam u Was??
Pozdrawiam i miłej niedzieli