W Warszawie dziś przejścia pogodowe. Jak się obudziłam wstawało słońce. 10 minut później zaczął pruszyć śnieg, po kolejnych 20 świata nie było widać, a od kilku godzin znów błękitne niego i słońce. Czyli, idzie ku lepszemu ;-)
Wersja do druku
W Warszawie dziś przejścia pogodowe. Jak się obudziłam wstawało słońce. 10 minut później zaczął pruszyć śnieg, po kolejnych 20 świata nie było widać, a od kilku godzin znów błękitne niego i słońce. Czyli, idzie ku lepszemu ;-)
No i to jest najwazniejsze... :D
Cześć, u mnie czyli we Wrocławiu, pogoda przepiękna!
Słońce przez cały dzień, tylko lekki mrozik, resztki śniegu topnieją i idzie wiosna, mam nadzieję...
Nie miałam czasu w pracy do Was zerknąć bo miałam urwanie głowy, dopiero co przyszłam do domu i podkradłam miśkowi 2 placki ziemniaczane hihi W obliczu mojego marnego dzisiaj jedzenia to nawet do 950 nie dobiłam :) jeszcze jakiś grapefruit i spać.
Byłam właśnie na ćwiczeniach, pierwszy raz od ponad 2 miesięcy, ponieważ na początku stycznia miałam bliskie spotkanie tylniej części ciała ze śliskim chodnikiem i nie mogłam ćwiczyć, a dziś pierwszy dzień nowej serii!!! I było super! calanetics taki rozciągający, super!
A jak Wam minął dzień drogie Panie?
Aga
Jakaś cisza u mnie? Ja rozumiem, że cieszycie się z sukcesu Kasi ale może do mnie też ktoś wpadnie?? Dzisiaj jakaś takaś smutna bez powodu jestem więc podkradłam mężusiowi maluteńki kawałeczek pizzy.... znowu :( Ma dzisiaj chłopinka imieniny, a ja nie miałam czasu kupić mu prezentu więc przynajmniej kulinarnie go dopieściłam :) pizzą z jego ulubionej (mojej zresztą też) pizzerii. Pycha.
Ogólnie niewiele dzisiaj zjadłam więc nie jest źle, zatrzymałam się na około 960 kcal, może jakiś grapefruicik jeszcze (dobrze robi na trawienie i cellulitus, polecam) i spać...
Pozdrawiam Was Moje Drogie
Aga
[quote="agajackowska"]Jakaś cisza u mnie? Ja rozumiem, że cieszycie się z sukcesu Kasi ale może do mnie też ktoś wpadnie?? Dzisiaj jakaś takaś smutna bez powodu jestem więc podkradłam mężusiowi maluteńki kawałeczek pizzy.... znowu :( Ma dzisiaj chłopinka imieniny, a ja nie miałam czasu kupić mu prezentu więc przynajmniej kulinarnie go dopieściłam :) pizzą z jego ulubionej (mojej zresztą też) pizzerii. Pycha.
Ogólnie niewiele dzisiaj zjadłam więc nie jest źle, zatrzymałam się na około 960 kcal, może jakiś grapefruicik jeszcze (dobrze robi na trawienie i cellulitus, polecam) i spać...
Pozdrawiam Was Moje Drogie
Aga
Kurka codziennie jakieś podobne te moje posty.....
Czesc Aga,
Jestesmy, jestesmy..
Ta pizza i plackami sie nie przejmuj. Jakkolwiek nie zdarza ci sie to za czesto...
A wiesz, ja dopiero teraz zauwazylam, ze jestes z Wrocka. Moja siostra mieszka tutaj i pracuje w Oregano... Moze bywasz tam?
Pozdrawiam goraco..
Aga, ja w pracy też miałam dziś co robić, po pracy angielski, a po niej opieka nad chorą mamą. I w zasadzie dopiero teraz mam spokoju trochę. Pizza i placki dozwolone od czasu do czasu, skoro się zmieściłaś w limicie to ok. Byle nie za często. Ja dziś jadłam rosół z kury z drobnym makaronem, a u mnie to specjał bo polskiej kuchni u nas nie uświadczysz. Ciekawe, czy ty już śpisz?
Aga mam nadzieję, że wczorajszy smutek juz za Tobą...
Dziś jest nowy dzień i w dodatku nasze święto :-)
Z tej okazji wszystkiego radosnego na dzisiaj :-)
http://www.fototok.tkb.pl/pt/2/73/73309_3.jpg
Aga obrączki ciekawe...mnie sposobały się właśnie takie z matowego złota ale całkiem gładkie i chyba bez kamyczka, tradycjnalnie :-) Tylko te które znalalazłam są za drogie...ciekawa jestem ile dałas za swoje?
Pozdrawiam.
Cieszę się że jesteście!!!
Fochy mi już przeszły, dziś jest lepiej, właśnie jestem w pracy i śniadanko skonsumowałam bo w domu wstałam jakaś taka nieprzytomna, że nie zdążyłam :) Mąż złożył mi życzenia z wiadomej okazji i pofrunął do pracy a ja makijaż robiłam chyba z 15 minut, jakieś bzdury mi się śniły.
Moje drogie!!!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO WAM ŻYCZĘ Z OKAZJI DZISIEJSZEGO ŚWIĘTA, SPEŁNIENIA PRAWIE WSZYSTKICH MARZEŃ, A PRAWIE ŻEBY BYŁO JESZCZE O CZYM MARZYĆ, SAMYCH ODCHUDZANIOWYCH SUKCESÓW I SZCZĘŚCIA W ŻYCIU!!!!
Haneczko byłam tam kilka razy, jeśli mówimy o tej podziemnej knajpce w okolicach Rynku?? Bo knajp o tej nazwie jest kilka, jeśli jednak ta to mają tam pyszne makarony i kawę latte, polecam. A jeśli jakaś inna to dawaj namiary, wpadnę też :)
Nie przejmuję się tymi grzeszkami, bo waga powolutku i tak spada, choć bardziej widzę to po ubraniach niż na wadze ale to w końcu ważniejsze :)
Najmaluch dziękuję za tulipany, są przepiękne, uwielbiam je. Nawet biorę je pod uwagę do ślubnego bukietu + konwalie, które kocham :) (za obrączki z naszym złotem i dodatkowo brylantem daliżmy 490 zł, to nie tajemnica :)
Dzisiaj jadąc do pracy widziałam rozczulający obrazek: szedł sobie ulicą, starszy Pan, taki troszkę że tak go nazwę żulowany, przepity jednym słowem ale w ręku ściskał pięknego żonkila w doniczce, wszyscy się za nim oglądali. O wódeczce rankiem i kwiatku dla żony/mamy pamiętał. Rozczulające :)
Wracam do pracy, potem jeszcze wpadnę :)
Samych miłych chwil Wam życzę i nie tylko dzisiaj
Z żulowatym panem masz rację, widok musiał być piękny. Jestem pewna, że dziś rano gdybym pojechała na pragę, zobaczyłabym podobną scenkę :) A dziwne sny to i jak dziś miałam, z przyjacielem na dodatek. Jak go zobaczę to chyba zejdę :)