-
Jednak jak nie wpisuję codziennie postów to po prostu zaniedbuję się. Nie ćwiczyłam przez 4 dni, nie stosowałam diety (tzn upał był taki, że nic nie jadłam - czyli chyba jeszcze gorzej niż sie obżerać bez umiaru).
Całe szczęście, że @ już za mną, bo męczyłam się przez weekend okrutnie. Właściwie najchętniej nie wychodziłabym z łazienki.
Ale dziś już przećwiczyłam rankiem callan i zjadłam lekkie śniadanko. W pracy też zjem coś lekkigo.
Będzie dobrze :lol:
-
Znowu mialam dłuuuuugi czas niebytu na pamiętniku. Nie ma się czym chwialić :? Im bliżej celu tym gorzej mi idzie :evil: :evil:
Motywacja jakby gdzieś uleciala...nie ćwiczyłam chyba 1,5 tygodnia :oops: Diety też nie trzymałam no i przybyło :evil: :evil:
Wkurzyłam się okropnie i od dziś znowu przywołałam siebie do porządku. Poranna porcja ćwiczeń za mną i powrót do założeń poprzednich, czyli: jak najmniej słodyczy (co u mnie jest bardzo trudno wykonalne). Ponieważ upały poszły precz, mam nadzieję, że w postanowieniach wytrwam :)
-
Remonty nie sprzyjają pamiętnikowym wpisom co widać, ale za to sprzyjają wysiłkowi fizycznemu. Oj jak sprzyjają! Kręgosłup i dłonie bola mnie dość mocno. A to dopiero połowa za mną. Dietę trudno trzymać bo jem z doskoku. ALe obiecuję, że po zakończeniu remontu wracam do starych nawyków: callanetics i dieta :lol: