oczywiscie nie 100, a 1000-1200 kcal
Wersja do druku
oczywiscie nie 100, a 1000-1200 kcal
najgorzej, ze jutro mam egzamin
wcisne sie w czarne spodnie, ale nie bede sie czula najlepiej
mam jeszcze jedna "oficjalna" spódniczke, ale... mam dwa gigantyczne siniaki na łydce (rower)
i jestem w kropce
założyć troche za bardzo obcisłe spodnie, krzyczące do wszystkich ludzi w autobiusie: czas przejsć na dietę, kto jej to powie?
czy założyc w miarę luźna spódniczkę i tłumaczyc się ludziom, że ja naprawdę spadłam z roweru i nikt mnie nie bije
:roll:
beznadzieja
zero cukru kryszolu
Może ktoś mi powie. Czy jeśli się je mniej, cwiczy więcej i nie zre tych obrzydliwych słodyczy, to ile czasu mniej więcej zajmuje chudnięcie? tak ze 2-3 kilo
Bo ja do tej pory bardzo się staralam, ale cos tam zawsze zaniedbalam i w efekcie nie wiem ile tak naprawdę potrzeba czasu, jeśli się jest solidną
HELP
niech się ktoś odezwie i pomoże tłustemu kryszolowi :roll:
nikt nie chce mi pomóc :?
facet jest na mnie zły, bo mu powiedzialam, ze waze 56 kg
po co mowilam
jakos tak wyszło
z reszta ja nie lubie osukiwac, ściemniac, klamac
obrazil sie i jest nam teraz barzdo milo
beznadzieja
zjadłam dzis 469 kcal + 3 sajgonki z surówką, ale nie wiem ile one mogą mieć i dwie łyzki ryżu z sosem knora
a to tylko dlatego, ze byłam cały dzien poza domem
pozdarwiam wszystkich zalamanych
tzn? ze co jest zly? ze tyle wazysz??? ze duzo? ze malo? Nie wiem! :roll:Cytat:
Zamieszczone przez Kryszol
No i jak egzamin????
co do chudniecia - ja od 2 miesiecy nie mialam zadnej wpadki, zero slodyczy, zero podjadania, kalorii od 800 do 1300, codziennie od 30 do 80 minut cwiczen i schudlam prawie 10 kg (w pierwszym miesiacu jakies 6 ). Normalna utrata wagi to 1 kg tygodniowo.
Aha - sajgonki maja cos okolo 80- 150 kcal - jeden :? :? Ja tez jak jem poza domem (a jem najczesciej poza domem), to musze sie zadowalac np taka chinszczyzna, ktora zawsze sporo kalorii ma (jak na jeden posilek) i potem do wieczora trzeba sie pilnowac :roll: :wink: :wink:
Spokojnej nocy
tagotta!
facet zły, że tyle ważę. Myślal, że mniej :oops: , a on ma świra na punkcie tłuszczu. Troche mi z tym źle, ale przynajmniej jest szczery. Na szczęście to jego jedyne tego typu zachowanie, jedyny "świr", więc nie będę na niego narzekać i tak jest kochany.Mmuszę sie po prostu wziać w garść i schudnąć, dla niego, dla siebie, dla zdrowia.
Egzamin przełożony na za dwa tygodnie, bo wczoraj byała taka kolejka, ze się nie załapałam :D
[b]Dzięki, o to mi właśnie chodziło.[b/] A swoją drogą to super efekt!!!!10 kg w 2 miesiące i to przy takim zdrowym chudnięciu, gratuluje samozaparcia i wytrwaości!.Cytat:
co do chudniecia - ja od 2 miesiecy nie mialam zadnej wpadki, zero slodyczy, zero podjadania, kalorii od 800 do 1300, codziennie od 30 do 80 minut cwiczen i schudlam prawie 10 kg (w pierwszym miesiacu jakies 6 ). Normalna utrata wagi to 1 kg tygodniowo.
[b]Jakiego typu ćwiczenia wykonywałaś?[b/] (Oprócz Weidera, widziałam Twój brzuch po tych ćwiczeniach, wygląda naprawdę rewelacyjnie.) Ja sie w ogóle nie znam na ćwiczeniach. Zawsze grałam w kosza albo pływałam i nigdy się żadnymi ćwiczeniami nie zajmowałam, toteż kompletnie nic na ten temat nie wiem.
O kurczę, nie sądziłam, że sajgonki mogą mieć tyle kcal, ale w sumie czego się spodziewałam? przecież są smażone w tłuszczu. Na szczęście nie jem ich zbyt często, mimo, że bardzo lubię :D
Pozdrawiam bardzo serdecznie!!
Dzis mi jakoś nie za bardzo wyszło
Mialam iść na rower, ale padało
miałam ćwiczyc, ale po wczorajszym basenie wszystko mne boli
i zjadlam troche śmieci
nie jestem z siebei zadowolona dzisiaj
normalnie to zeby schudnac 10 kg w 2 miesiace trzeba by bylo uwazac na takie dni jak dzis :wink: , ale jesli to tylko raz, to moze Ci tylko podkrecic przemiane materii :D
Cwiczenia robilam jeszcze sciagniete z netu "pump it up" . Taki aerobik godzinny, bardzo dobrze zrobiony, az sie chce skakac. Czasem pol godziny, czasem godzine :)
dzieki, poszukam tych ćwiczen :)
mi się "takie dni" nie zdarzaja już tak często, jak wcześniej
jest ich coraz mniej
a jutro na pewno bedzie lepiej :oops:
Nic jeszcze nie napisałam o sobie :)
mam 25 lat
158 cm
ważę 56, a chcialabym 50 lub mniej
mało się ruszam, chociaż coraz bardziej lubię
lubię jeździc na rowerze, pływać, jeździc konno (o ile tak moje wyczyny w siodle mozna nazwać)
prowadzę bardzo siedzący tryb życia
dlaczego chcę schudnąć?
- moje ulubione ubrania "zrobiły się" za małe
- sądzę, że lepiej wyglądam, jak ważę mniej, lepiej się też czuję, pewnie dlatego, że nie muszę dźwigać szesciokilogramowego "plecaczka", lepiej sie czuje psychicznie
- chcę sprawic przyjemność mojemu Misiowi
- nie ma co się oszukiwać, w moim zawodzie będę miała większe szanse na lepszą pracę, jeśli będę szczupła :)
dlaczego przytyłam?
nie wiem :oops:
może dlatego, że nigdy nie miałam z tym kłopotów? Utuczyła mnie rodzinka :) , a ja miałam na tyle wspaniałych przyjaciół, znajomych, kolegów i koleżanki, że nikt nigdy mi z tego powodu nie dokuczał. I tak sobie tyłam już od wczesnego dzieciństwa w kompletnej nieświaodmosci. :oops: Zwykle ludzie mają problemy, bo inni im dokuczają, u mnie akurat było odwrotnie. Bardzo późno zauważylam, że może trzeba coś z tym zrobić.
dlaczego chcę ćwiczyc?
To u mnie pomysł bardzo świeży. Nigdy nie miałam dużego kontaktu ze sportem, nei znam się na tym ani trochę. jakaś koszykówka w szkole, jakieś pływanie na studiach, jakieś konie w wakacje - wszystko po łebkach, amatorsko.
Odkad zaczęłam się troche ruszać, zauwżylam, że łatwiej mi sie żyje - mniej się meczę, czuję się lepiej. Chcę ten stan utrzymać, chcę te efekty jescz poprawic.
Teraz jak tylko zapomnę po co robię to wszystko, zajrzę sobie tutaj i od razu zrobi mi się lepiej :D
śniadanko 262 :) i najadłam się
wszytsko jest kwestią jedzenia normalnych rzeczy, któe nie są bardzo kaloryczne
najgorsze są śmieci
ale teraz śmieci nie jem :)