Wow jakie intensywne zycie :D mysle ze nawet przy troszke większej ilosci kcal wszystko i tak sie spaliło.
Co ja Ci Silko bede pisac skoro ty mądrzejsza odemniej estes ;)
Wersja do druku
Wow jakie intensywne zycie :D mysle ze nawet przy troszke większej ilosci kcal wszystko i tak sie spaliło.
Co ja Ci Silko bede pisac skoro ty mądrzejsza odemniej estes ;)
HEY SILUŚ!!
Nio widzę że zasmakowałaś we włoskim żarełku :P Ojjj pycha są takie rzeczy..... :roll: Nio a sery... Cóż ja mam do nich i zawsze miałam wieeeelką słabość także Cię rozumiem... :oops: Jak mam napad- to jem baaardzo duzo serów. A szczególnie żółtego. Podczas napadu bulimicznego mogę zjeść całą kostkę. :oops: :oops: :( Dobra sorki!!! Juz o tym nie piszę...
A na wadze to jedzeniowe szaleństwo i tak Ci się nie odbije jak zawsze :twisted:
MILEGO DZIONKA!!!!
Asiu ja tez sobie przyszalalam...
a Ty na sery to wiadomo, zawsze znajdzie sie jakis slaby punkt ;)
Ale grunt, ze dobrze sie czujesz i nie rezygnujesz z dalszych zmagan:)
Troche wytrwalosci a swoj plan zrealizujesz, chociaz wiadomo ze nie bedzie to latwe, to wierze ze dasz rade:)
Co do orzeszkow to ja ostatnio czailam sie w sklepie na taka 100 g paczke, ale w miodzie...na szczescie odlozylam ja spowrotem na pulke;]
ja tam nigdy napadu nie miałam. zawsze jakoś z obżarstwa wychodzialm obronną ręką, bo w mojej głowce zawsze taki "znak stopu", ale gdyby mi się takie coś przydarzyło to pewnie zjadąłbym całę opakowanie płątków sniadaniowych ;) heh nie żadne sery, batony, ciasta, lody tylko zwykłe płatki xD cheeriosy mi się przejadły, wiec to by były pewnie nesquik, czokapik, cookie crisps i do tego paczka ryżu preparowanego o smaku czekoladowym xD
sil, odpoczywaj tam sobie skarbie ;*
Hej Sil :)
Ahh zazdroszę Ci :) Ciągle jesteś w biegu, ciągle coś robisz. Przynajmniej gdzieś spalasz te kalorie! A ja co? Trzeci miesiąc się lenię. Zebym chociaż coś ćwiczyła, ale nie, bo po co?
Dobra, już nic nie mówię bo nie chcę Ci zaśmiecać wątku moimi narzekaniami :)
Ty maniaczko serowa :) Ja nie przepadam za serami, lubię jedynie zółty (no i biały :D) a od pleśniowych trzymam się z dala :D
Olcia - jesteś tą jedną z niewielu szcześliwych która nie miewała napadów...
oj tak, ja sie czasami umiem powstrzymac, ale czasami nie daje juz rady:>
Ja się umiałam powstrzymać w lutym. Przez 2 miesiące nie miałam napadów! Szczerze mówiąc zaczęły wraz z rozpoczęciem liczenia kalorii...
A ja mam je przez moje bledne myslenie, ktorego nie umiem sie pozbyc... 'Jak juz zjadlam jedno, to co mi szkodzi zjesc nastepne' albo 'jak juz zaczelam jesc to i tak wszystko zawalilam':>
Skąd ja to znam... Jakbym słyszała siebie! I tym sposobem wpada dodatkowe 1000 kcal.
1000 to tak jeszcze nie najgorzej;))))