Grażka, Ty się lepiej zaprzyjaźnij z półeczką, na której leżą owoce i warzywka , a nie słodycze :lol: :lol: :lol: Bo po łapach wytrzaskam :evil: :wink:
Wersja do druku
Grażka, Ty się lepiej zaprzyjaźnij z półeczką, na której leżą owoce i warzywka , a nie słodycze :lol: :lol: :lol: Bo po łapach wytrzaskam :evil: :wink:
U mnie od jakiegoś dobrego roku szafeczki ze słodkościami nie ma :lol: Dzieci już się nauczyły, że mama wraca z pracy i każdemu wsadza w łapke coś słodkiego i ... nic ponadto, żeby nie kusiło :lol: :lol:
Gdy była szafeczka, tochłopaki wiecznie w niej nurkowały i nie mialy ochoty na nic konkretnieszego i zdrowszego, bo wiecznie chodziły zamulone :lol: :wink: a tak :?: mnie nie kusi, oni zdrowsi.... mają pełną lodówkę jogurtów, szafkę z owocami i minimum zapewnione po powrocie z pracki :lol: :lol: :lol:
Bo ty jesteś mądrą mamą :)
Dorcia, ale my uwielbiamy słodycze, a tylko po mnie to widać :evil:
Mąż 183 cm wzrostu - 65 do 68 kg wagi, syn 116 cm - 19 kg.
A zresztą to jest takie miejsce w szafeczce bardziej niż szafeczka.
Grażka, to nie moja matczyna mądrość i miłośc spowodowała te zmiany, tylko wejście na drogę diety :lol: niestety.... jak nie ma , to nie kusi ... proste :wink: :wink: :wink:
No, wszyscy przerwa na papierosa, a ja do was :wink:
Z poważną sprawą
Ten urlop mój, to po to, żeby do lekarza wstąpić. Wyniki badań odebrane, diagnoza „nie ma raka” :shock: Serio Żadne „nie wykryto komórek nowotworowych” czy coś takiego, tylko „NIE MA RAKA” stoi jak byk :shock: :shock:
Nie muszę chyba mówić, jaka zadowolona jestem :lol: :lol: :lol:
Ale nie o tym chciałam :!:
Pani ginekolog zobowiązała mnie do rozpropagowania badań cytologicznych. ( gdzie to zrobić, jak nie tu :wink: )
W weekend zmarła jej pacjentka w wieku 36 lat. Rak szyjki macicy. Bezsensowna śmierć, która była jak najbardziej do uniknięcia, gdyby tylko zbadała się w odpowiednim momencie….
Zresztą ten skorupiak, to jedyny, do którego powstania możemy się bardzo przyczynić swoimi zaniedbaniami ( nie leczone zapalenia, nadżerki, brak badań profilaktycznych…)
Która w ostatnim roku nie robiła cytologii, to nawet niech mi nie mówi, bo kopa dam :twisted: :twisted: :twisted: :wink:
Tylko do lekarza marsz :!: :!: :!:
I przy okazji mammografię zrobić
:!: :wink:
A owoce to leżą na szafeczce i nie trzeba się nawet schylać :). Ale ja nie lubię iść na łatwiznę chyba :) :lol: :lol: :lol:
Przepraszam, za ewentualne zważenie humorów, ale myślę, że gra warta świeczki... :wink:
Aga prawdę gadasz :D o wszystko trzeba dbać :D
Aga, raz jeden przeszłam podobny stres do Ciebie, gin wymacał mi guzka w piersi i ... to były najpaskudniejsze dni w moim życiu... na szczęście, był to fałszywy alarm i wszystko jest ok 8) 8) 8)