Monia, :shock: :shock: :shock: szczęściara jesteś :shock: :shock: :shock: chłop Twój prywatny z żelazkiem w łapsku :?: :?: :?: Boże jedyny :lol: :lol: :lol: Szanuj go, bo to unikat :lol: :lol: :lol:
Wersja do druku
Monia, :shock: :shock: :shock: szczęściara jesteś :shock: :shock: :shock: chłop Twój prywatny z żelazkiem w łapsku :?: :?: :?: Boże jedyny :lol: :lol: :lol: Szanuj go, bo to unikat :lol: :lol: :lol:
hehe... dobre z ta Maryska...
moj tez prasuje - ale tylko swoje ubrania - bo moje i Kamila sa za male i nie umie operowac zelazkiem na takich malych ubrankach... kazde wytlumaczenie jest dobre...
ja po prostu nienawidzę prasować. kupuję głównie ciuchy, których prasować nie trzeba. to było specjalnie dla Maggyz robione, ale faktycznie, jak mam potrzebę, to chwyta żelazko i robi to dla mnie :)
Sklonuj go dla mnie Monia :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: ja tez chce takiego kosianego mencizne :D :D nie to zeby moj nie byl kosiany, jest tez, ale on NIE UMIE W OGOLE prasowac :roll: :roll: :roll: :roll:
Normalnie zwariowalo to wiatrzycho!!!!!!!!! powiesil sie kto, czy jak???????? meble ogrodowe sasiadow lataja :shock: :shock: :shock:
Ja np musiałam dorosnąć do tego, że niektóre rzeczy może robić mój mąż. Zawsze mi się wydawało, że nie robi tego po mojemu, potrafiłam znaleźć jakąś usterkę (na szczęście nie mówiłam, tylko poprawiałam sama po kryjomu). Ale jak mi się urodziło dziecko, które miało 4 miesiące kolkę, to mi przeszły wszystkie zastrzeżenia i tak jest przeszło 5 lat :lol: :lol: :lol: I nie zamierzam wracać do poprzedniego stanu. Co mi z tego, że miałam wychuchane i każdą rzecz na miejscu idealnie jak byłam ciągle zmęczona.
ta ............... a ja dalej łażę gderam i poprawiam bo kurde nie tak jest jak ma byc :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: mój to się chyba w dzieciństwie poparzył bo się boi żelazka jak nic :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Magguś jak meble latają to łap od przybytku głowa nie boli :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: no co w końcu przyleciały a potem zaproś sąsiadów na grilla i niech znaleźne w procentah przynoszą :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
No z tym grillem to sobie poczekam, az schudne :lol: :lol: :lol:
Ale bez jaj, chyba sie przebiore zaraz i po dzieci polece do szkoly, bo mi bidulki do domu nie dotra i jeszcze gdzie w inna strone poleca
Maggunia, dla mnie złap jakiś zestaw wypoczynkowy, bo mi ciągle brakuje :lol: :lol: :lol: