mialam troche poszalec karnawalowo, ale po obiedzie rozbolal mnie zoladek :shock: :shock: .....nie mialam tego juz chyba z kilka lat :shock: Wzielam krople, z nadzieja, ze mi przejdzie za pol godziny ale nic z tego :? Nie jest to horror, ale przyjemne tez nie. Zamknelam sie wiec w domu i pracowalam. Wlasnie skonczylam. Zoladek dalej boli, coprawda juz troche mniej, ale nie da sie tego niezauwazyc :roll: :roll: :roll:
skad mi sie to wzielo? zjadlam na obiad ziemniaka z gotowana fasola szparagowa i jajkiem. Do tego kiszona kapusta. :roll: :roll: Kapusta raczej nie, bo jem ja od kilku juz dni po troche (tak w przelocie na przegryzke :wink: ).... :roll: :roll: :roll:
Nic to! Zmusilo mnie to do ugotowania sobie na kolacje kaszy manny :) :) Super! Juz zapomnialam jak smakuje :) :) :) Zjadlam wiec tzw. kleik z musem jablkowym. Niezle to bylo :D Przypomnialo mi sie dziecinstwo :D :D :D :D
http://img.stern.de/_content/51/33/5..._004_A_250.jpg
no...ale owy bol zoladka skutecznie ograniczyl moja dzisiejsza ilosc zjedzonych kalorii. Juz prawie 19:00 , a u mnie 700 kcal :roll: