-
nowa ja od wczoraj...
Witam serdecznie, wszystkich którzy to czytają :)
Mam na imię Agnieszka, niecałe 20 lat i jestem tutaj nową osóbką, która ma nadzieję, że ją
ciepło przyjmiecie i wspomożecie w walce z nadwagą...
W tej chwili ważę 70kg... Bywało już, że ważyłam 75kg, co w moim przypadku było straszne...
:oops: W tym wieku kupować rozmiar ciuchów XL?? :oops: Czasem to aż wstyd się pokazywać na
ulicy...
A jeszcze z półtora roku temu ważyłam niecałe 60kg! I chce strasznie powrócić do tej wagi...
Złe odżywianie, brak kontroli, podjadanie, stres, brak snu - to wszystko co mnie doprowadziło do
tej wagi, już się nie powtórzy!!!
Zaczęłam dziś (kolejną) dietę od oczyszczenia organizmu... Dzień na wodzie mineralnej,
herbatkach bez cukru i jednym skromnym posiłku (wędlinka plus pomidor), czuję się już lekko, świetnie!
:) Od jutra dieta niskokaloryczna...
Kompletny zakaz jedzenia: śmietany, tłustego nabiału, żółtych sreów, pieczywa, makaronu,
pizzy i wszelkich fast-foodów, słodyczy... wymieniać możnaby cały dzień. :)
Jakieś dobre rady dla początkującej biedaczki?? Mam nadzieję, że tak. :)
Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla wszystkich, którzy mają podobne problemy jak ja, lub się
już z nimi uporali! Trzymajcie za mnie kciuki, ja będę trzymać za was i na pewno nam się uda!!!
Trwam w wierze i nadziei i czekam na słowa otuchy! Buziaki dla wszystkich. :) :D
-
drugi dzień :)
Tamto wszystko napisałam wczoraj - dzisiaj kontynuuję swoją walkę!!!
Miły poranny akcent, waga wreszcie skoczyła poniżej 70!!!! Całe 69,5 :P Niby niewiele, ale na początek miły akcent pobudza i daje siły do dalszego odchudzania. :)
Wczoraj był dzień oczyszczający, od dzisiaj natomiast zaczynam delikatną 3-dniową dietę opartą na samych owocach... No i sokach owocowych (wiem ile to kalori!!), bez których kompletnie nie umiem się obejść w te upały... Wybrałam jabłkowy, bo mna chyba najmniej kalorii, ale nie obyło się też bez szklanki soku marchwiowego.. Mniam. :) W sumie i tak lepiej, że piję te soki niżbym miała opychać się słodyczami, prawda??
Dzień jest piękny, aż samemu chce się pięknie wyglądać... I nie patrzeć już z zazdrością na osoby o ładnej figurze!!! Cel wydaje mi się do osiągnięcia... W pierwszym etapie zostało 9,5kg... W drugim chciałabym schudnąć jeszcze 5 i dojść do idealnej wagi 55kg..
Marzenia się spełniają, idę powalczyć bardziej efektywnie z moim tłuszczykiem. :) Chociaż z godzinka ćwiczeń, jak się uda to dwie... W planach minimum 300 brzuszków - wyrabiamy sobie ładny brzuszek do bikini!! a co? :D
Odezwę się wieczorkiem... :)
-
13 lipca cd.
Aha, nie dodałam... Tzy dni diety 500kcal dziennie, a więc bardzo niskokaloryczna, będę zwiększać powolutku ilość kalorii aż do 1000... Narazie jednak potrzebuję szybkich efektów... Za tydzień mam 20 urodziny :) chociaż w ten jeden dzień chciałabym prezentować się ładnie. Wobec tego w tydzień potrzebuję zrzucić jeszcze min 3,5 lub 4,5kg!!! Tak, żeby ważyć 65-66! Uda się jak nic!!! (moja nadzieje) ;)
-
witaj inez20 :D
rozumiem twój upór w dążeniu szybko do niskiej wagi, ale czy nie zbyt duzym kosztem??
4kg w tydzien to bardzo dużo, a 500 kcal dziennie drastyczne dieta....brrrr. ja juz dziś wszamałam ok.600 - a gdzie reszta dnia, w sumie trzy dni można wytrzymać - tylko żeby cie nie skusiło ciagnąć tego dłużej :?
życzę ci powodzenia w dietkowaniu
pa
-
Zgadzam się z przedmówczynią. 500kcal to bardzo drastyczna dieta. Jeśli się na nią zdecydujesz, to musisz być przygotowana na ewentualność, że po niej rzucisz się na jedzenie (np. w Twoje urodziny?) i przytyjesz dwa razy tyle. Ja bym na Twoim miejscu nie schodziła poniżej 1000Kcal. To jest taki minimum, które powinniśmy zjeść codziennie (tzn. osoba w Twoim wieku :P Ja jeszcze za młoda jestem:P). Ale jeśli się uparłaś, to ja nie zmienię Twojej decyzji. Mam nadzieję, że się nie przejdziesz :)
Życzę powodzenia i trzymam kciuki:)
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Tu mnie znajdziesz...
-
Witaj tez mam 20 lat i zaczynalam od identycznej wagi ;] RTylko ze moim marzeniem jest 54. Mam 168 cm. Cwicze ABS i rower, dieta 1000 kcal i radze taka trzymac bo schodzenie ponizej nic nie daje, a tylko niszczy organizm ;] Pozdrawiam
-
:)
Witam drogie koleżanki. :)
Ta dieta 500kcal to tylko na 3 dni, nie martwcie się naprawdę, już kiedyś to stosowałam i jest ok. Przynajmniej na mnie działa super - bo czuję się po niej lekka i wesoła. :) Zresztą zjadłam niecałe 300kcal dzisiaj w owocach i nie bardzo sobie wyobrażam, żebym mogła zjeść jeszcze 3 razy tyle!
Po tych 3 dniach też przechodzę na dietę 1000kcal. Ale, że wczoraj zjadłam ich ok. 200 (taki pierwszy oczyszczający dzień), to nie chcę od razu skoczyć do 1000.
Nie mam za bardzo apetytu w takie upały. :) Piję tony wody minerlnej i herbatki odchudzające (czy one w ogóle dają efekty??) Na razie nie cierpię, 3 dni wytrzymam bez problemu. :)
60kg to narazie mój szczytny cel... Nie chcę stawiać sobie od razu za wysokich celów, bo nie wiem, czy brak efektów nie zniechęciłby mnie. Oczywiście po dojściu do wagi 60kg, zamierzam dalej chudnąć. ;)
Na urodzinach chcę się tylko pokazać, nie będę jeść :P zadowolę się tylko patrzeniem i podawaniem, jeśli już w ogóle będzie jakaś konkretna impreza. :) Mam silną wolnę, jak już sobie postanowię... Staram się, jak tylko mam na coś ochotę do jedzenia to albo staję w lustrze, albo się ważę... I jakoś mi się odechciewa na jakiś czas. :P
Podobno na głód jest metoda taka, żeby ścisnąć kciuka i palec wskazujący - nie wiem czy działą, jak na razie głodna nie jestem! :)
Trzymajcie kciuki, mam nadzieję, że schudnę! (I w życiu już nie powrócę do starych nawyków...) Ja zawsze też trzymam i pozdrawiam serdecznie!!! :D
Idę dalej do mojego biegania i brzuszkó.... Dobrze, że wreszcie wakacje, jest czas, żeby o siebie zadbać... ;)
-
ps. do Marlenci :)
fajna stronka - ja też piszę... pisałam wiersze :) trzymaj tak dalej!! :)
-
Jak 3 dni, to ok. Chyba wiesz co robisz ;) Ale tylko 3 dni. Ani minuty dłużej :P Uważaj, my mamy oczy z tyłu głowy i widzimy wszystko :lol:
Nie wiem, czy herbatki odchudzające coś dają, bo nie stosowałam, ale mam kumpelę, która je stosuje i całkiem dobrze wygląda ;)
Ja narazie pierwszy cel mam 62kg i już mam 64 ^^ (dwa dni temu miałam 65:P) I jestem szcześliwa :P Potem z 62 spadam na 58 i na koniec 55 :)
Jak nie będzesz jeść na urodzinach to ok :D Zaproponuj znajomym spacerek po parku :D Będziesz się cieszyła z urodzin i jeszcze spalisz kalorie :D
Na głód dobrze jest uciskać miejsce pomiędzy nosem a górną wargą, płatek ucha oraz pomiędzy dwoma członami małego palca u ręki ;) Nie wiem, nie stosuję tego, bo jak mi się chce jeść, to piję po prostu wodę mineralną gazowaną, której nienawidzę :P i mi przechodzi ;) A że woda nie ma kalorii, to mogę jej pić do woli :P
Ja trzymam kciuki:) Nie poddawaj się i wierz w siebie ;)
Pisałaś wiersze? Chętnie bym je poczytała, gdybyś miala ochotę mi je udostępnić ;)
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
-
:)
Tak, tak obiecuję, że tylko 3 dni. :) Dobrze mi to zrobi na te upały. Trzymam się dzielnie jak na razie. :) W przerwach między sprzątaniem domu, biegam sobie po pokojach albo robię brzuszki. Zauważyłam już, że jak na mnie sama dieta nie wystarcza...
Właśnie sobie zrobiłam soczek z cytryny. :) Mniam!!! Ja pijam wodę tylko niegazowaną, bo gazowanej nie znoszę. :)
Wiersze owszem, mogę Ci podrzucić, tylko kiedy gdzie jak? :) Kiedyś były na necie na jakiejś stronce, ale stronka ta podupadła... Więc może na maila?
Podziwiam Twoją wytrwałość i życzę dalszych sukcesów!!! :)
-
Ja kiedyś przez dwa dni z rzędu jadłam 600Kcal, bo mi się nie chcialo jeść (był straszny upał) i było dobrze, ale stwiedziłam, że to nie ma sensu. W moim wieku to jest niebezpieczne, bo mogę stracić okres i narobić sobie kłopotów ;) Więc najmniej jem 1000Kcal (a raczej staram się do niego dobijać :P), a najwięcej 1200 :) A dzisiaj robiłam ABS na nogi i brzuch i bolą mnie mięśnie :D To chyba dobry znak ;) No i iweczorem czekają mnie półbrzuszki, skakanka i hula hop :P Może w końcu pokręcę dłużej, bo coś ostatnio mi tylko spada :D
A ja teraz jem nekartnki :D I chyba za dużo ich zjadłam :D Teraz tylko woda i o 18 kolacja :P
Jeśli masz czas, to mogłabyś mi przesłać wiersze na meja marlenagrajdek@poczta.fm :) Chętnie je poczytam ^^
Trzymaj tak dalej i nie poddawaj sie ;)
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
-
ach te upały!!!
te upay to mnie niedługo zamęczą... 20 minut biegania, 120 brzuszków i już ze mnie cieknie!!! :/ na niebie malutkie leniwe chmurki, żadna kropelka nawet nie spadła dzisiaj...
tak tak, złej baletnicy... i takie tam :) nie no, słyszałam, że lato to najlepszy okres na odchudzanie, ale ten kto to napisał nie brał pod uwagę takich temperatur...
ale, ale nie narzekam!!! jeżeli pogoda utrzyma się jeszcze do sierpnia to może pojadę sobie nad morze, założę skąpe bikini i wezmę sobie rewanż za wszystkie złe dni!!!
narazie o skąpym bikini można pomarzyć... pas 80cm, biodra 100cm...ale o dziwo brzuch w miarę płaski... no nic, ćwiczenia ćwiczenia ćwiczenia! :twisted:
rodzice mi powtarzali od dziecka, że jestem uparta jak osiołek :twisted:
-
ABS?
domyślam się, że ABS to jakiś konkretny sposób ćwiczeń? w sumie coś kiedyś słyszałam... ale czy pamiętam :?: chyba nie :D
wierszyki oczywiście prześlę w wolnej chwili, jeżeli gdzieś je dorwę jeszcze, ale przypominam, że one są sprzed dobrych paru lat :P
ja dzisiaj zjadłam 497kcal, nie jestem głodna... woda i herbatki mnie zapychają. też nie jem po 18 :)
trzymajmy fason, życie będzie ( i jest?) piękne :)
Pozdrawiam przyszłych nie-grubasków!!! :) Idę do mojego ulubionego zajęcia :twisted: biegać :twisted:
-
Podobno podczas takiego upału, szybciej się pocisz i spalasz więcej :P Nie wiem, czy to prawda, ale tak słyszalam :P
Ja mam w biodrach 96, w pępku 90 :( i w piersiach 103 :( Jestem nieproporcjonalna :(
ABS są bardzo dobre :) Ściągnij sobie filmik 8minute ABS na brzuch nogi itepe :P (w dziale Kultura fizyczna psozperaj :D)
Co do wierszyków, to nie ważne, sprzed ilu lat są :D Chętnie poczytam :D
Ja zjadłam coś koło 600Kcal i musze jeszcze kolacje wszamać :)
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
-
heh
ja już na dzisiaj za kolację podziękuję :P mam super herbatkę i zapas wody mineralnej... tylko się budzę z samego rana codziennie jak za dużo wypiję.... ;) dziennie to tak 2-3l, ale podobno zdrowo, więc co mam sobie żałować wody... :)
zaraz poszperam za tym filmikiem :D i będę próbować :P
chyba podczas każdej diety ma się chwile zwątpienia? oby taka nie nadeszła na mnie za szybko :) narazie mam tyle zapału, że spokojnie można by kilku ludzi obdzielić :)
ze spalaniem na dzisiaj kiepsko bo według tego licznika spaliłam niewiele ponad 1300kcal... chociaż nie wiem nawet czy to mało czy dużo? :| ile powinno się spalać tych kalorii w ciągu dnia? no bo, że więcej niż jem to pewne... ale o ile więcej :?: :?: :?:
-
Ja na Twoim miejscu nie liczyłabym spalanych kalorii, bo można zbzikować. Wystarczy, że liczymy kalorie pochłaniane ;P Wystarczy, że będziesz codziennie ćwiczyła minimum 30 min, a będzie dobrze ;)
Ja już po kolacji ;)
Wiesz może ile ma kalorii ogórek kiszony?:D
A filmiki są dobre. 8 min niby ćwiczysz, a nie ma aż takiego wysiłku :P I jeszcze po pewnym czasie widać efekty ;) Tylko trzeba codziennie ćwiczyć :)
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
-
hmmm
zawsze mi się wydawało, że ogórki to mają niedużo... koło 12? ale to chyba surowy... co prawda wydaje mi się, że kiszony nie powinien mieć dużo więcej, o ile w ogóle ma więcej. :) jem zawsze ogórki kiszone na diecie i nie przeszkadzają mi w chudnięciu ;)
idę na ostatnią serię ćwiczeń, dokończę sprzątanko, no i zrobię podsumowanie dnia (jak narazie niezbyt ciężkiego :))
-
Ogórek ma 20kcal :D
Ale nie ma w dzienniku kalorii kiszonego :P I nie wiem ile ma :D Więc policzmy 20 :D Jest dobrze ;)
Ja się zastanawiam, czy jeszcze raz nie zrobić tych ćwiczen 8minABS:D
Pozdrawiam,
Marlencia :)
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
-
podsumowanie dnia :)
No więc zacznijmy podsumowanie drugiego, jakże miłego dnia diety :)
Zjedzone ok. 500 kcal - ilościowo dość dużo: kawałek arbuza, nektarynka, 3 morele, sok z 3 cytryn, sok marchwiowy kubuś
Spalone: dużo więcej, ale kto wie ile :P
Samopoczucie: rewelacyjne :D czuję się lekko, rześko i mam sporo siły jeszcze :) dieta owocowa najwyraźniej mi służy, jeszcze tylko dwa dni i przechodzę na urozmaiconą dietę niskokaloryczną czyli ok. 1000 kcal dziennie :)
Ćwiczenia: oj działo się działo, troszkę czuć, jak się schylam na przykład :D jakieś 250 brzuszków plus 20 min biegu plus 20 min marszu :) i inne :P
Dzień udany, jeść mi się nie chce, piję nadal na potęgę (czuję się prawie jakbym miała kaca :)). Patrzę z nadzieją na kolejne dni...
Aha MARLENCIA - przesłałam Ci już obiecanego maila, i mam prośbę do Ciebie - jak możesz to prześlij mi te ćwiczenia, bo nigdzie nie mogę ich znaleźć :( z góry wielkie dzięki :)
idę się zaraz kąpać... obejrzę jakieś wiadomości, poczytam i kładę się spać, bo jutro też będzie piękny dzień :) szkoda go marnować... :)
p.s. "miłe złego początki"?
-
3 dzień...
Położyłam się dziś późno... Niedobrze, bo podobno w czasie odchudzania powinno się spać ok. 8g... Dzisiaj mi się to nie udało i spałam tylko 5. Ale postaram się już sypiać normalnie od kolejnej nocy.....
Gdu się kładłam powoli zaczynało sięrobić jasno... Obudził mnie delikatny szum deszczu... Wreszcie! wreszcie jakiś konkretny deszcz, należało się od dłuższego czasu. Ale od razu w mojej głowie zaświtała czerwona lampka - ale jak pada to niepójdę na spacer (i tak już kicham bez tego, a u mnie o przeziębienie nietrudno), a do tego brzydka pogoda sprzyja jedzeniu!
Dlatego trzeba by sobie wymyśleć jakieś dobre zajęcie na dzisiejszy dzień, aby móc nie myśleć o jedzeniu. Jedno jest dobre - w domu mam akurat tyle jedzenia ile będę jeść dzisiaj, kupowania większych ilości groziłoby podjadaniem! No nie liczę ptasiego mleczka schowanego w szafce. ;) Ale od razu dodam - jest nieodpakowane i takie pozostanie! :)
Aaaa... Zapomniałam o drobnym szczególe. :D Jest trzeci dzień diety, waga wciąż spada w dół! Dzisiaj pokazywała spokojnie 69kg!!!!!!!!!!! Jakie to szczęśćie... Przyrzekam sobie, że powyżej 70 już nigdy nie wejdę, bo to jednak zbyt dużo jak dla mnie....
1kg to dobry efekt w dwa dni. Aby nie wrócić do swojej starej wagi postanowilam wprowadzić dobre nawyki żywieniowe na stałe. Oczywiście nie mówię tu o ciągłej diecie niskokalorycznej, bo to byłoby niezdrowe. Ot takie tam frobiagzi - herbata niesłodzona, brak pieczywa, brak masła, itp. Jeszcze chciałabym schudnąć ze 3kg w 6 dni... Jakby dobrze poszło to mi sięuda. Wiem, wynik spory jak na krótki czas, ale uważam że to jest możliwe...
Od jutra chyba zwiększę delikatnie przydział kalorii, bo od niedzieli rozpoczynam deitę 100kcal. Dodam, że przy okazji piję herbatki odchudzające, nie wiem, może razem z ćwiczeniami i dietądadzą jakieśefekty. :)
Buziaki dla wszusykich, idę na poranną gimnastykę, bo podobno najlepiej ćwiczyć rano! :)
-
heh poranne ćwiczonka rozciągające z głowy... chwila przerwy się biorę za a6w...
marzy mi się taka mała pizza z sosem czosnkowym :) ale niektórych marzeń nie wolno spełniać :P trwam mocno narazie :) wypiłam soeczek marchwiowy, zjadłam nektarynkę... mniam, śniadanko pycha :)
Ilośc kalorii na dziś 500 (ostatni taki dzień), na jutro coś w granicach 750, a od niedzieli 1000...
może pizzy nie zjem, ale spełni się moje inne marzenie :)
-
tak... duża porcją ćwiczeń to jest to :) na podkromienie apetytu jabłuszko :)
trzeci dzień odchudzania, a ja już się nie mogę doczekać końca? :P czy to normalne? :) i nie po to zeby jeść normalnie... po to, żeby zobaczyć konkretne efekty :)
-
haha wiesz mi sie tez marzyla taka mala pizza z czosnkowym (w rzeczywstosci zjadlam prawie cala 42 centymetrowa :oops: ) i akurat w ubiegla sobote byla okazja zeby zjesc wiec zjadlam. Dwie sztuki sosu i pizza mexico z serem, chilli, cebula i boczkiem i z czyms tam jeszcze. Jesli schudniesz 5 kg to sobie zrob obowiazkowo dzien zarcia bez ograniczen, nie utyjesz a nagrodzisz sie :wink:
-
hihi :P taa to mi coś mówi (DA GRASSO) :) ten kto wymyślił pizzę na dowóz na pewno był chudzielcem :P przecież to czyste zabójstwo dla mojej wagi. :)
licząć, że zaczynałam od wagi 75, a teraz waże 69 (rano powinno być już 68), to mam 6kg z głowy, czyli mogłabym sobie pozwolić na małe co nieco :twisted:
jeszcze czekam na gorszy dzień, narazie wytrzymuję... ale jeśli już nie wytrzymam to będzie to tylko mała margherita :) wystarczy, a kalorii aż nadto!! :)
ćwiczyłam dziś... hmm ok. 2h już :D
-
co konkretnie cwiczylas ? :wink: Ja narazie godzinke rower i 8min ABS. Jak myslisz moze jeszcze male co nieco z cwiczeniami :wink: http://www.modeling.pl/?sub=artykuly...8&dz=11&page=1 - to chyba bedzie odpowiednie ale troche forsujace
-
nieźle, nieźle :D
a ja mam Da Grasso jakieś 50m od domq albo i mniej <beczy>!!
-
A ja nieźle się trzymam, bo o pizzy i innych fast foodach nie myślę nawet :D Szkoda na to czasu :P
A Tobie dobrze idzie :D Mnie się nic nie chce robić :D I jeść też nie :D
I gratuluję 1kg mniej ^^ Oby tak dalej :D
Ale 3kg w 6 dni? To chyba za dużo :P
Ja w tydzień max 2kg :D i to jeszcze bez zadnych efektów w cm :( I to jest najgorsze, bo wolałabym mieć taka samą wagę, a zgubić w cm :P
Pozdrawiam,
Marlencia.
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
-
hehe :D
ja mam blisko ale nie pójde tam!!
bo MUSZE schudnać!!
a ja jesszcze narazie ani w cm ani w kg =(
-
Witam drogie Panie. :)
karpior
Konkretnie to ćwiczę wszystko co mi przyjdzie do głowy. Na początku troszkę rozciągania, kilka prostych skłonów itp do rozruszania się, minimum 100 brzuszków dziennie, rowerek na leżąco... Elementy aerobiku (chodziłam cały rok, raz w tygodniu, więc teraz się przydaje :)). Dzisiaj rozpoczęłam a6w. Mam nadzieję, że efekty będą. :) Do teg otrochę marszu, biegu i tańca. :)
Mania08
Ja mam jakieś 30minut piechotą do da grasso, więc to mnie jeszcze ratuje :P ale od czego jest pizza na telefon? :twisted: nie narazie się trzymam. nie rusza mnie widok słodyczy, normalnego jedzenia nic, tylko ta pizza. Czemu?? Zakazany owoc...?
Marlencia
Wiem, że 3kg w 6 dni to dużo, ale przy obecnej formie aktywności tracę ciągle 0,5kg dziennie, więc mam nadzieję, że się uda. :) Z 2kg też byłabym zadowolona nie powiem. :)
Jutro rano waga powinna skoczyć już do 68,5. Waże się codziennie... Czy to źle? Bo słyszałam, że dużo osób waży się tylko raz w tygodniu, albo i rzadziej...
Na razie się nie poddaje, grzeszków żadnych niet, jest ok. :) Mam tylko do Was małą prośbę... Jest taka sprawa - mam dość umięśnione nogi, a do tego jeszcze z tłuszczykiem. Jakie mogłybyście mi polecić ćwiczenia, żeby te nogi nie zyskały więcej mięśni, ale żeby tłuszczyk się spalił? Bo nie chcę schudnąć i mieć nieproporcjonalnie grubych (umięśnionych) nóg....
Trzymajcie się, trzymajmy się razem :P Powedzenia!!! :)
-
mały PS :)
karpior - ćwiczenia z tej stronki co podałaś mi się podobają :twisted: częśc nawet wykonuję z własnej inwencji codziennie, np. 1, 3, 4, 5, 9, 10 i 12 :D resztę wypróbuję dzisiaj :twisted:
jeszcze trochę i dostanę chopla na punkcie ćwiczeń. :)
-
Nie jest źle się ważyć codziennie, ale jak nagle waga Ci stanie i nie będzie chciała ruszyć i będziesz widziała tą samą wagę codziennie, to możesz wpaść w doła :P
Trzymaj się :P I ćwicz :D Mnie sie nie chce, ale może się zmuszę ;D
Pozdrawiam,
Marlencia.
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
-
wiem mialam to samo... dlatego wazenie mam w czterech literach, obrazilam sie na wage i nawet jak bedzie pora wazenia to tez sie nie zwaze ;] Ja dzisiaj cwiczylam to co zamiescilam ale zkaonczylam na 5 cwiczeniu, bo juz mi sie niechcialo. Odnioslam maly sukces. Wytrzymalam 1,5 minuty na skakance <hura> hehe... ale mam kondycje kurcze. Bede zwiekszac co dwa dni o 1,5 minuty zeby sie zbytnio niemeczyc. Podobno to dobre na uda.
Inez --> nie mam pojecia co jest dobre na takie rzeczy. Jesli mam rozumiec to nie chcesz stracic miesni, ale chcesz sie pozbyc tluszczu ? jesli tak to tylko aeroby, tak mi sie wydaje. Rower, lub biegi, tylko po biegach rozciagac sie :)
-
znaczy... mogę stracić i tłuszczyk i trochę mięśni, byleby mi ich więcej nie przybyło...
zapomniałam że mam skakanke w szufladzie :D oj.. będzie się działo, ale od jutra :) bo dzisiaj już nie chcę skakać ludziom nad głowami, 21:30 niby, ale... :P na dzisiaj mam dość ćwiczeń chyba :)
ja waże się codziennie... głównie z tego względu, żeby mieć stałą kontrolę nad wagą.. wiem, kiedy coś przeholuję, a kiedy jest ok :)
za to mierzyć będę się najwyżej raz na tydzień. i wystarczy :)
tak się zmęczyłam dzisiaj ćwiczeniami, że nie mam nawet siły na podsumowanie dnia :P
zjadłam ok. 500kcal
wypiłam sporo herbatek... dużo wody, troszkę soczku marchwiowego :)
spaliłam: zapewne sporo więcej niż zjadłam - i o to chyba chodzi! :)
na jutro zwiększam trochę limit kalorii, od niedzieli już 1000, będzie ok, mam nadzieję :)
żeby tak ważyć do czwartku chociaż te 66-67kg... ehhh :)
-
nie no dobra zwaze sie chyba zeby miec ta kontrole nad waga.. hehe ale dopiero w poniedzialek, bo nie moge tak w srodku tygodnia, nie wypada... ;] ja sie wogole nie mierze. Mam nadzieje ze juz powoli zacznie ten tluszcz spadac. Co twojego jedzenia 500 kcal. Na poczatek to moze dobre ale koniecznie od nowego tygodnia juz 1000 bo dluzej to raczej nie . Ale jestem glodna ostatni posilek jadlam kolo 18 i juz mnie ssie no ale niestety trzeba dac rade. Pozdro ;*
-
hej Inez!!
jak obiecałam-tak zaglądam do Ciebie i widzę że twardo trzymasz się tego co postanowiłaś:) to świetnie! tak sobie myślę, że teraz latem jest może troszkę łatwiej trzymać się diety, bo w takim upale nie chce się jeść...
oby tak dalej, będę tu zaglądać:)
-
Wiem cos na temat stania wagi w miejscu :( Cyba od miesiaca nie drgnela :( Mam nadzieje ze w koncu ruszy a narazie sie wazyc nie bede BUNT
-
hej :)
coś dzisiaj zaniedbałam to pisanie :( ale wyjazd i takie tam... mnóstwo spraw.
planowane 750kcal na dzisiaj troszkę się przekroczyło (wyszło 870), ale myślę, że i tak jest ok. :) od jutra już dieta 1000kcal :)
dzisiejszy grzeszek: lody... ach te upały :P poza tym ok :)
spalone kalorie: coś ponad 2000 :)
ćwiczeń mnóstwo, waga chwilowo stanęła w miejscu: 69kg... może za dużo piłam przed ważeniem :P zobaczymy jak będzie jutro :) narazie się nie poddaje!
życzę powodzenia wszystkim, którzy tu zaglądają :) odezwę się jutro :)
-
nieźle spaliłaś 2000kcal :D
brawo ;)
ja jeszcze nigdy tyle nie spaliłam.. :|
a możesz zdradzić co robiłaś,ze aż tyle? ;D
-
Jejku, co robiłaś, że spaliłaś 2000?:D Ja się do 8minABS nie mogę zmusić, bo mi się nie chce xDd
Pozdrawiam,
Marlencia (:
-
hehehe dziewczyny, ja Wam dobrze radzę - policzcie sobie tutaj na tej stronce - dodajcie wszystkie czynności, jakie robicie w ciągu dnia, razem ze snem, na pewno Wam wyjdzie podobnie!!! :)
ja staram się naprawdę dużo ćwiczyć, min. 2h dziennie, robię trochę rzeczy w domku i staram się, aby to spalanie wynosiło minimum 2000 dziennie :)
to naprawdę nie takie trudne, jak się wszystko doda do siebie :) przy okazji można sobie zobaczyć przy jakich czynnościach, ile się spala :)