Moja walka - zbędne kilogramy precz juz na zawsze!!!!!!!!!!

dlugo zastanawialam sie czy tu napisac, ale doszlo do wniosku, ze skoro inni moga to ja rowniez...
postanowilam prowadzic swoj pamietnik, gdyz bardzo dobrze zdaje sobie sprawe, ze to znacznie ulatwi moja walke ze zbednymi kilogramami...

na poczatek pare zdan o mnie.. Mam 20 lat, jestem studentka i polowe swojego zycia zmagam sie ze zbednymi kilogramami.. byl czas kiedy dzieki dietetyczce schudlam do 55 kg :roll: ahhhhh moja wymarzona waga to byla... niestety choroba i sterydy oraz leki hormonalne jakie musialam w niej zarzywac spowodowaly, ze utylam... w tej chwili mam 96 kg... wyszlam juz na prosta ze zdrowiem i postanawiam na nowo zaczac nad soba pracowac.. oczywiscie mam zamiar wrocic do moich 55 kg... wiem, ze czeka mnie droga dluga i mozolna ale dam rade.. zawsze wyznaczam sobie jakies cele no. na uczelni i je osiagam.. teraz tez mi sie uda..

cala diete podzielilam sobie na etapy...
I etap to schudnac do konca wrzesnia do okolo 70 kg.. moze wydac sie wam troszke to dziwne i mozecie mowic, iz jest to do zrobienia ale moze nastapic jojo... zgadza sie, zle moj przypadek jest troszke inny.. w moim organizmie znajduje sie wiecej wody przez sterydy, ktore zazywalam, takze jest to do zeobienia.. jezeli osiagne juz cel pierwszy w odchudzaniu, o drugim pomysle potem...

od 3 dni jestem na diecie, ktora przepisala mi dietetyczka, kiedy poprzednim razem sie odchudzalam.. ogolnie jem 1000 kcal... jestem bardzo glodna mimo wszystko ale zawsz kiedy ssie mnie w zoladku siegam po szklanke wody mineralnej i na chwile mija.. pocieszam sie tym, iz zawsze najtrudniejszy jest pierwszy tydzien...

jezeli chcecie walczyc razem ze mna to zapraszam to wypowiadania sie... na pewno znajdziemy wspolny jezyk i bedziemy sie wspierac, gdyz jak wiadomo razem zawsze razniej i latwiej..

zycze wszystkim powodzenia :D :D :D

I jestem pierwsza :twisted:
polly86 jako,że też jestem polly :wink: ,tez jestem studentką(co prawda z wiekszym stazem :wink: ) zgłaszam się na ochotnika do wspierania Twej walki z Mr.Tłuszczykiem :twisted:
I powiem tylko jedno,to co mnie zawsze mobilizuje do parcia do przodu:nie ma,że boli...a jak boli tzn.,że działa....a jak działa to trza jeszcze mocniej,żeby działało lepiej.... :twisted:
Dasz radę,bo my tu potrafimy tak wspierac jak nikt :twisted:
Więc zaczynaj i dąz do celu...na końcu czeka Cię nagroda........nowa TY :!:
Pozdrówka i powodzenia :!: :D

Moja imienniczki Polly9 :wink: tez sobie tak powtarzam... wiem juz ze w zyciu niestety nie jest latwo, ale samozaparcie liczy sie najbardziej...

wpadaj czasem po mnie to powspieramy sie razem....

a ja juz po sniadanku (2 kromki chleba ze szynka, pomioderem i ogorkiem :lol: ) ...

No to zaczęło się wzorowo :D tylko,że się tak zapytam :twisted: a co to za chlebuś był?Bo jak czarnuszek to brawo :D
wpadłam tylko na chwilkę sprawdzic jak Ci się dietkuje,bo u mnie juz po obiadku i teraz juz tylko herbatusie i woda do kolacji...o kurcze a co ja zjem na kolacje??
hmmmm...a miałam nie myśleć o jedzeniu :evil: ale mnie ten chlebus smaka narobił,a ja biedna jeszcze conajmniej tydzień bez niego muszę sie obejść :(
No tak,a przeca tak naprawde to uwielbiam byc na mojej dietce :evil: i po co ja mysle o tym chlebie.... :roll:
oki zmykam zanim zapędzę się kozi róg hehe
Pozdróweczka Polly :D

No wlasnie Kochana tu Cie zaskocze bo chlebek byl bialy :oops: , gdyz ktos mi wczoraj wyjadl czarny :D :D :D ale 50g chlebka bialego, czyli jakies 2 male skibki lub 1,5 to tylko 100 kcal... ja tez juz tylko czekam na koleacje ale za bardzo nie wiem co sobie na nia zjem...
ale czuje sie swietnie na dietce.. choc dzis mam jakis maly kryzys i mysle o jedzeniu.. no ale coz nikt nie powiedzial, ze bedzie latwo :D

dzieki polly9 za wsparcie.. pozdrowionka dla Ciebie

hej, witaj!!!! ja też chcę poobserwować twoje zmagania i przyłączyć siędo ciebie, bo startowałam z podobnej wagi, nieco mniejszej co prawda, no ale...i też chciałabym kiedyś wazyć 55 kg, bo też kiedyś tak ważyłam, ale utyłam z powodu obżerania się, robiłam to codziennie, trudno się przyznać przed sobą, że jestem obżartuchem :roll: no ale juz prawie od 2 tygodni jem wzorowo, schudłam 4,5 kg :roll: wszystko jest mozliwe, co? damy radę. no i napisz, jak ci idzie>?

jakos daje rade i nie narzekam, choc przyznaje, ze latwo nie jest... dzis jest 4 dzien mojej diety i zauwazam, iz z kazdym dniem jest latwiej.. ktos mi powiedzial, ze najtrudnieszjy jest pierwszy tydzien...

musze dac rade, nie mam wyjscia i dziekuje Ci za wsparcie, wpadaj do mnie jak tylko mozesz xixatushka69 :D

hej,
mam podobną wagę docelową:) i wydaje mi sie, ze jak bede wazyła 70kg to będę superszczupła:) ciekawe, co będzie jak dojdę do tej wagi......
ale od dziecka tyle nie wazyłam , więc nawet sobie tego nie wyobrażam....
będę trzymała kciuki

dojdziemy, dojdziemy, skoro mamy motywację i chęci, mamy też siłę i wiarę :D :D :D ja jeszcze pół roku temu ważyłam 55 :!: ale przez obżarstwo wszystko zepsułam!!! no nie szkodzi, zawsze można zacząć od nowa!!! za-czy-na-my :D :D :D nie wiem, jak u ciebie polly, bo te leki i woda...ale ja do jesieni chcę ważyć 80 kg :roll: nie śpieszy mi się :twisted:

zobaczymy jak mi pojdzie ale ta 70 tak do konca wrzesnia mi sie marzy :roll: .... ale pomalutko, bedzie ciezko ale rade dac trzeba...

wogole mam motywacje bo wlasnie przyjechalam od swojej kolezanki z liceum jeszcze (ehh piekne czasy to byly) :) , ktora nadwage ma uwarunkowana genetycznie; wazyla okolo 130 kg i od marca zrzucila 25 juz... i choc ma jeszcze wage duzawa to wyglada juz rewelacyjnie...

Powodzenia................

polly, to rzeczywiście dobra motywacja, a dla koleżanki gratulacje, bo musi mieć niesamowicie silną wolę:) (czego i Tobie życzę;) )

na pewno Ci się uda, jeśli tylko nie będziesz się przejmować małymi trudnościami w rodzaju chwilowego zatrzymania wagi .. a na 100% będzie Ci łatwiej ze wsparciem ze strony forum:) jak pozwolisz, to i ja będę tu od czasu do czasu zaglądać:)

i jak ci idzie? dzisiaj dobrze? :D :?:

Espeja zaden problem.. jezeli tylko masz czas i ochote wpadaj do mnie to powspieramy sie razem :D

Xixa wiesz tak jakos juz chyba do tego przywyklam.. dzis w sumie mialam bardzo zalatany dzien wiec nawet nie mialam sily myslec o jedzeniu... jutro zapewne tez tak bedzie, gdyz tez czeka mnie kociol :roll: ahhh te problemy... ale jakis plus tez maja... nie mysli sie o jedzenie... :D :D :D

ale wiesz, że musisz jeść, by chudnąć? :D :?:

alez ja jem... np. dzis zjadlam nawet tunczyka z majonezem...

ale staram sie trzymac tego tysiaczka jak mi kazala ta dietetyczka.. wiem ze musze jesc bez tego ani rusz.. :D

wiesz, jakieś pół roku temu postanowiłam pójść do ginekologa, bo nie miałam długo okresu po odchudzaniu - powiedziałam mu przyczynę, a on mi rzekl, że nie tutaj trafiłam, mam iść do psychologa, że anorektyczka jestem, ja mu mówię, alez ja jem, a on mi : wiem jak takie jak ty jedzą!!! sprzeczałam się, w końcu powiedział,mże skoro nie anorektyczka to bulimiczka i zaczął mi wyjaśniac na czym to polega, jakbym nie wiedziała :twisted: w ogóle mnie wkurzył!!! okres nie wracał, poszłam do endokrynologa, wypisała mi jakieś witaminy z jakimiś olejkami, ale...akurat zaczęłam sięobżerać, wróciły kilogramy, wrócił okres...uważaj z 1000, długo nie można na nim jechać, ja jadłam tyle przez pół roku :twisted:

wiesz akurat na tle okresu to ja jestem przewrazliwona.. mialam z tym problemy ale jak sie okazalo nie przez diete a przez zaburzenia hormonalne.. teraz biore leki i okres mam normalnie.. ale sam ginekolog mi powiedzial ze mam schudnac bo za duza waga moze tez wplywac na moje schorzenie.. ale wiem wiem musze uwazac.. czasami cosik sobie skubne wiecej.. ale pod oka dietetyczki sie odchudzam wiec mysle ze bedzie dobrze.. na razie wyniki krwi mam wzorowe :)

Ta choroba to podejrzewam ze za malo plytek krwinek tak? Kolezanka to miala i tez brala sterydy jako lekarstwa. Duzo przytyla ale udalo sie jej ladne schudnac wiec nie martw sie nawet po sterydach da rade schudnac :) Trzymam kciuki

u mnie to chodzilo o zaburzenia hormonalne.. ale na szczesie jest juz ok.. i teraz musze gubic to co mi leki przyniosly.. ale musze dac rade... :D

xixa - nie znosze, gdy lekarz mnie nie slucha albo mi cos wmawia bo on wie lepiej,
polly.... jedz regularnie nawet gdy nie masz na to ochoty, bo inaczej dopadnie Cię głóóoóód , którego nawet Danio z reklamy nei zabije:):) serio! regularnie i po troszeczku i bez majonezu:) a będzie ok!!

Ania Kuleczka Ty chyba czytasz w moich myslach bo ostatnio skusilam sie na lyzeczke majonezu do tunczyka i mialamz tego powodu ogromne wyrzuty sumienia..
ale staram sie jesc duzo rzeczy malo kalorycznych no ale z tym majonezem to tak samo jakos wyszlo :oops:

ja od kiedy dowiedziałam sie z czego sie robi majonez nie jem go:)
a w głowie mam spis rzeczy, po które mogę sięgnąć na wypadek głodu: takie emergency!! kiedyś,g dy nie regulowałam godzin jedzenia i napady się zdarzały miewałam w lodówce MICHĘ surówki z marchwi i otrąb pszennych.
2 łyżki wystarczały. No i gdy zaglądałam do lodówki niewiadomopoco, to wiedziałam, ze tylko to mogę wziąć:)
teraz nawet gdy nie jestem głodna to jem o wyznaczonych porach choć trochę.
żeby mnie nie dopadł za godzinę:)

i z czego się robi ten majonez??? bo ja tracę wiarę na przyjęciach, gdy wszyscy wpier...ją czipsy, tłuste mięsa, sałatki, orzeszki, słodycze... :cry: płakać mi się wtedy chce :(

z żółtek i oleju

laseczki ale lyzeczka majonezu to zaledwie 70 kcal.. wiec raz na kiedys czemu nie

pewnie:) wszystko raz na jakiś czas jest ok:)

dziekuje Aniu.. juz mi lzej na sumieniu...

wiecie, ja mma takie napady, że np. podczas imprez nie jem wcale mięsa, sałatek z majonezem, czipsów itp --> czyli niezdrowych przekąsek, ale-->...mam chętkę na wszystko co słodkie. no lubię słodycze i wszelkie słodkie dania, więc jem to co niezdrowe ale słodkie. mięso na stole może dla mnie nie istnieć :roll:

a wogole xixa powiedz mi jaka Ty masz wage i ile kg chcesz zrzucic???

a co do slodyczy to powiem Ci, ze wlasnie przyjechalam od taty ze szpitala... jutro mial miec operacje ale przeniesli ja bo jak sie okazalo ma za duzo cukru --->160.. a norma to 110.. podwyzszony cukier to pierwszy krok do cukrzycy... i tak sie przestraszylam, ze obiecalam sobie zero slodyczy i cukrow.. a tatus zawsze jadl duzo lodow, ciast i pil slodkie wody...

no jak ja miałam okres obżarstwa, jadłam słodycze buuu...cukrzycy nie mam :roll: wyniki krwi są dobre :roll: obecnie nie wiem ile ważę, jutro kolejne ważenie, mam nadzieję, że spadło trochę. na razie moim celem jest dojście do 80, chcę tego dokonać do końca lata. potem do 70, do 60, a w końcu jesli się uda 55 --> moja poprzednia waga :roll:

xixa dasz rade.. ja Cie tu bede obligowala do walki i nie jedzenia slodyczy... jak ja sie zapre to koniec :D

dzięki, kochana :wink: ja się odchudzam nie pierwszy raz - ale mma nadzeiję, ostatni. przedtem schudłam 23 kilo ale zaczęłam się przejadać i dostalam za swoje - teraz znowu jestem pełna zapału, nadziei i motywacji!!! schudniemy :!:

i tak ma byc xixa...

ja dzis zjadlam:
:arrow: kanapeczke z pomidorem, ogorkiem, szyneczka
:arrow: 2 nektarynki
:arrow: serek wiejski i goracy kubek pomidorowy (dzis ze wzgledu na problemy nie mialam czasu na inny obiad)
:arrow: buleczka z rybka i szklanka kefirku

I to dało tysiac???? Cos jakos tak malo sie wydaje...
Albo ja tak duzo pochlaniam... :? Chyba musze zaczac brac z Ciebie przykład :wink:

pi razy drzwi tysiaczek mi wyszedl.. w sumie duzo dzis jadlam i powiem Wam, ze glodna nie bylam :D

No to ładnie widzę dietka idzie :D I urozmaicona,i jakoś tak smacznie się czytało :wink: Alez bym zjadła nektarynke :evil:
Pozdrówka od imienniczki :wink:

a idzie dietka i nie narzekam.. juyto juz bedzie pierwszy tydzien odchudzania.. a po pierwszym tygodniu leci juz z gorki...

dziekuje polly9 ze do mnie zagladasz, wpadaj jak tylko masz czas :!: :!: :!:

no fajnie fajnie :)

wiec jakos juz nauczylam sie do tej mojej dietki.. jutro mija pierwszy tydzien.. jak sie ciesze ze wytrzymalam.. jestem z siebie dumna :D

No to wpadam wpadam :D A co do jutrzejszej małej rocznicy....hmmm kochana pierwszy tydzień jest najgorszy,więc teraz już będzie z górki :D tak to już jest,że najtrudniej zacząć...potem człowiek się przyzwyczaja i jakos potem chyba łatwiej.W każdym bądż razie jutrzejszy tydzien możesz uczcić toastem z soku marchwiowego...i dalej do przodu :D
A jeśli masz ochote zapraszam również do mnie :wink: