Nie daj się czkoladzie:)
Sóstego sierpnia mam rocznicę ślubu i tez niestety czeka mnie jedzenie.... mąż zarezerwował stolik w restauracji..... 8)
Gratuluje kilograma na minusie :wink:
Wersja do druku
Nie daj się czkoladzie:)
Sóstego sierpnia mam rocznicę ślubu i tez niestety czeka mnie jedzenie.... mąż zarezerwował stolik w restauracji..... 8)
Gratuluje kilograma na minusie :wink:
ooo, dobrze , ze juz jestes ;P
ja też gratuluję spadku wagi, zobaczysz, niedługo sie waga rozrusza i poleci w dół - tylko musisz się dzielnie trzymać. tego ci właśnie życzę - wytrwałości i samozaparcia.
pozdrawiam mocno
pa
Kurcze!!!
Jak to czasem niedobrze mieć troskliwych i serdecznych teściów. Właśnie zadzwonili i powiedzieli,że jeśli nie mamy żadnych planów na wieczór to nas zapraszają na kolacje... o zgrozo... na pewno będzie pysznie i mnóstwo toastów na naszą cześć i jak znam teściową to pewnie jakiegoś torta ma w lodówce!!! A ja się czekoladek od męża obawiałam!!! no i co ja mam zrobić? No nic. Pójdę na tą kolację. To w końcu też moje święto. Eh. Coś mi ta dieta staje się za trudna. Od jutra rana od nowa...
tylko sie nie poddawaj :) tym bardziej ze jest okazja ;) czasem naprawde warto i pewnie nie zaszkodzi to twojej diecie :) 3mam kciuki...pozdrawiam
Nawet u tesciowej na kolacji można powiedzic: nie dziękuje.....Ja moją oduczylam brzydkiego nawyku dokładania mi na talerz pyszności.Poprostu nie jadlam dokładki. :D
Mocno protestowałam przy slodkich deserach, i teraz kiedy zaprasza nas na obiad czeka na mnie porcja owoców :D , a zamiast zasmażanych ziemniakow, góra sałatki dietetycznej.
Dobrze, że wróciłaś! :P
Dzisiaj jest Wasze święto, więc za bardzo się nie przejmuj. Wszystko jest dla ludzi, byle bez przesady :wink:
Gratuluję zgubionego kilogramka!
No, już po kolacji...
Stanowczo sobie obiecałam, że się po wczorajszym nie zważę. Szkoda byłoby załapać doła teraz.
Tymczasem nowy mięsiąc. jakoś łatwiej wchodzić w dietkę od pierwszego... No to zabieramy się do roboty i spalamy tą wczorajszą kolację.
Pozdrowienia!!!
zgadzam sie z toba.. nowy miesiac..to bardzo motywujace :)
No i jak idzie sierpniowe dietkowanie?? :P
oj naczytałam się dzisiaj za wszystkie czasy. Przyznam Wam się, że bardzo mnie kusi głodówka... szperałam dzisiaj we wszystkich dostępnych źródłach, przeczytałam miliony artykułów i powolutku przymierzam się do przeprowadzenia takiej głodówki w weekend. Przeraża mnie tylko możliwość, że w tym czasie umrę z głodu :shock: Ale jak przeżyję to się odezwę. :D
Mam nadzieję, że jak troszkę oczyszczę organizm i dam chwilę odetchnąć swojemu układowi trawiennemu to potem ruszy z nową siłą i te kilogramy wreszcie zaczną spadać.
Oczywiście wszystko co powyżej napisałam to tylko teoria. W praktyce nie bedę się z nikim zakładać czy wytrwam. Na prawdę boję się śmierci głodowej. Ale próbować będę. Już zaczęłam przygotowania, dziś i jutro same owoce i warzywa. Podobno dzięki temu łatwiej się potem tą głodówkę znosi. No nic, życzcie mi powodzenia. Jutro sie jeszczę pokażę.
Pa pa