Cześć GoHa77 :!: Jak Ci dieta idzie? Widzę, że Twój wątek jest jakby trochę porzucony...
Wersja do druku
Cześć GoHa77 :!: Jak Ci dieta idzie? Widzę, że Twój wątek jest jakby trochę porzucony...
:)
dokladnie... ja go troche zaniedbalam.. przyznac musze...
dietka mi dosc dobrze idzie z tymze nie chudne ;]
ale nie mam ostatnio atakow glodu... widocznie rozregulowany organizm sie broni i musze to przetrwac.. ciagle waze 66 kg... moze po okresie zejdzie ;]
pozdrawiam!!
hej hej... dawno mnie tu nie bylo... Ostatnio dietka moja nabrala konkretnego wygladu.. tzn. serio udaje mi sie w tych 1000 kcal w porywach do 1200 wytrzymac ;] Rano waga pokazala 64,7 i dzien w dzien idzie 100 lub 200 gramow w dol.. Troszke to motywuje i chce do konca stycznia dojsc spokojnymi kroczkami do 59... a pozniej bede walczyla dalej ale przyznam szczerze ze waga 59 i tak jest juz dla mnie zadowalajaca... z tymze chcialabym wazyc takie 57 kg.. wiem ze mniej przy mojej budowie nie wygladaloby juz dobrze i staje sie w tedy juz takim potforkiem z sina twarza i sciagnietymi policzkami... ;]
A jak wam idzie? Moze powrocimy do pisania?
heeej...
no.. na razie dietka ladnie idzie... dawno nie mialam tak dobrej passy ;]
dzis na wadze 64,3.. powolutku sobie idzie w dol.. czasem ciut zgrzesze.. ale i tak grzeszki sa male.. np 2-3 cukierki.. ale i tak zazwyczaj w limicie..
mam nadzieje ze do konca tygodnia waga bedzie juz pozazywala ponizej 64 kg... chcialabym do konca listopada jeszcze z 2 kg zrzucic ;]
rety... jak sie ciesze.. juz mi brzuch troche wciagnelo...
ostatnio nic nie cwicze w domu... ale z 2 razy w tyg mam konie i scianke wspinaczkowa odkrylam.. fajne, meczace i nie nudzi POLECAM!
Buziaki i pozdrawiam...
ale sie ciesze... waga pokazuje 63,6 !! Spokojnie spokojnie i bede miala znow figorke jak trzeba... :)
Wiem ze pisze do siebie bo nikt tu nie zaglada... ale co tam... ze soba tez milo popisac ;]
zaglądamy, zaglądamy cieszymy się i trzymamy kciuki :D :D :D
hejka...
ide do przodu... mialam kryzys kiedy to waga 1,5 kg poszla w gore przed okresem ale przetrwalam i byla nagroda, kidy sia zaczal... ;]
na dzs dzien waze rowne 63,0 :)
Faaajnie.. teraz juz sie na pewno nie poddam... musze do konca roku zobaczyc jeszcze co najmniej 2 kg mniej... ale juz czuje wiecej luzu w spodniach... brzusio spadl troszke... ;/ no i cycuszki chyba tez jakies mizerniejsze ale nie mozna miec wszystkoego ;D Poki co cwicze sporo.. aczkolwiek zero cwiczen samych w sobie... po prostu kurs tanca, wspinaczka na sciankach i jazda konna... ;]
Pozdrawiam wszystkich ;D i zmykam do pracy