-
Kitola: Cytrynke będe dodawać sobie do wody mineralnej:) Samej też nie zabardzo lubie:)
Napisałam już dziś dużo rano:D
fotografomAnia: A były były:) Same dietetyczne rzeczy:)
No dzisiaj jakoś idzie:P Chociaż chyba z nowu od tysiaka nie dociągne..ale postaram się:)
Mój jadłospis:
Mleczko z musli na śniadanie
potem arbuz i jabłuszko:)
Na obiadek: Zupa kalafiorowa...
I na kolacje która zaraz będzie: Dwie kromki wasa z serkiem topionym+jajko gotowane+jogurt mały:)
Pozdrawiam was dziewczynki:) Wieczorkiem jeszcze zajrze tutaj bo nie ma teraz zbytnio czasu:) I zajrze tez do was:*
-
oj dobijaj do tysiaka ;) na prawde co to za problem zjesc jeden jogurt wiecej czy cos :P a lepiej na tym wyjdziesz :)
-
Misiemona, dziewczynko, ja tutaj 1300 kalorii dzis sobie przywalilam (co najmniej) a Ty do 1000 nie mozesz dobic? Z jednej strony jestem zla, bo jesz za malo, z drugiej, nie moge sie nadziwic jak Ty to robisz :lol: Ale powaznie, jeszcze troszke wiecej, ok? Za kolezanki w niedoli :D
-
nic się nie przejmujcie, ona zacznie jeść 1000 , jak zacznie mdleć, albo łysieć. Organizm błyskawicznie się o swoje upomni.
Pozdrawiam Ania :D
-
Hej dziewczynki:) Kurcze miałam wczoraj wieczorekiem tu zajrzeć ale nie mam kompletnie czasu...
Dzisiaj postaram się dobić do tysiaka:D Tyle że mnie nie ma w domu często i jak jestem to jem...tyle ile potrzeba żeby sie najeść:) Ale będe to nadrabiać owockami:)
Dzionek zaczyna sie fantastycznie:) Kupiłam sobie zieloną herbatke z cytrynką i rano ją wypiłam:) Potem poszłam biegać:D Mój rekord dzisiaj padł..biegałam pół godziny bez przerwy:) Co daje 500kcl:D
A co narazie zjadłam?
Arbuz-37 kcl
Kukurydza-hm..wątpie żeby taka kolba miała tylko 50 gram więc wpisałam to jako 100 gram..czyli 222kcl:)
A zaraz ide po jogurcik czyli następne 100 kcl:)
Z ćwiczen dzisiaj planuje albo rowerek...albo babington...no i oczywiście skakanka i brzuszki:)
Majka: Wiem o tym..ale jakoś mi to nie wcyhodzi...no ale jak mam dobić skoro śniadanie jem o 9 a ostani posiłek najpóźniej o 17...to jest tylko 8 godzin:P Ale dzisiaj pojem jabłuszka:)
Jestek: No jakoś tak samo wychodzi..a nawet ani troche głodna nie chodze..sama soie się dziwie...
Kitola: Nie no chyba aż tak źle ze mną nie jest:P
Dobra dziewczyki:) Jeszcze do was tylko pozaglądam...i znowu musze spadać..musze sie wykąpać i lecieć z chłopakiem na spacerek:D
Pa:*
-
Misiemona jeszcze z tobą źle nie jest i mam nadzieję, ,ze nie będzie.
Cieszę się że cwiczysz, bo bez tego ani rusz. I jesz ok, bylebyś do 1000 dobijała.
-
U Ciebie jak zwykle bardzo pozytywnie i dobrze... :P
Trzymam kciuki za powodzenie!
-
no juz troche lepiej :) mam nadzieje ze wieczorem pokaze sie jadlospis z podsumowaniem 1000 :)
-
Cześć dziewuszki...nie mam za bardzo dobrego humorku ale i tak tu zajrzałam.
Pokłóciłam się z chłopakiem..nie chce mi sie wogóle przez to jeść..no ale weszłam na tą strone i zobaczyłam że zjadłam tylko ok 770 kcl więc wcisnęłam w siebie 2 kromki wasa z serkiem topionym i własnie wżeram musli z mlekiem...po tym wypije zielona herbatke...za późno juz na jedzenie:( Heh...ale poskacze wieczorem na skakance to to odrobie...
Pije herbate zieloną przed biegiem...czyli koło 7 rano..i po ostatnim posiłku..to chyba dobry sposób co nie:P
A to dzisiejszy jadłospis...
Sniadanie: Arbuz+kukurydza=269 kcl
II Śniadanie: Jogurt ok110 kcl
Obiadek: Zupa kalafiorowa: Ok 224 kcl
Podwieczorek: Śliwki: Około 135 kcl
Kolacja: Musli z mlekiem-168 kcl+2 razy pieczywo wasa z serkiem topionym naturalnym-88kcl(a propo serka..znalazłam taki co w 100g ma 189 kcl:D Bakomy...a inne maja po 320 nawet:P)
Razem. Około 980 kcl:)
Ćwiczenia:
Rano bieganie 30 minutek-500 kcl
Po południu rowerek 40 minutek: 400 kcl
I jeszcze wieczorkiem będą ćwiczenia i skakanka 10 minutek to jakieś 100 kcl
Czyli 1000 kcl:P Ale nie licze spaceru itp...:P
Zaraz do wad pozaglądam tylko pójde po herbate...Jestem zła bo tak późno dzisiaj jem:(
DZIĘKUJE DZIEWCZYNKI ZA WSPARCIE:) JESTEŚCIE KOCHANE:)
-
Przykro mi z powodu kłótni z chłopakiem... Ja mam odwrotnie, gdy się posprzeczam z moim A. to tracę zapał do wszystkiego i najchętniej zajadałabym smutki... Ale na pewno się pogodzicie i będzie znowu dobrze, zobaczysz.
Dietkowo ładnie, dobrze, że dobijasz do 1000 kcal. Mniej po prostu nie można jeść, a Ty jeszcze masz tak dużo ruchu... Dbaj o siebie! Idzie Ci świetnie! :lol:
Duża buźka!
-
Dzięki LILI:) Jak fajnie takie miłe rzeczy poczytać:) no dziisaj jakoś dużo ćwiczyłam..tzn niby tylko bieg i rower a tak wiele kcl:) A i jeszcze będe ćwiczyć tylko herbatke skończe pić zieloną:) No własnie dlatego zjadłam to musli z mlekiem żeby dobić do tysiaka;) Kurcze tylko jadłam to po 18 a to za późno:(
-
Kochana, ja kolację jadam ok.19 - 20-tej, więc 18-ta to wcale nie jest późno! O której chodzisz spać? Ważne jest to, żeby jadać najpóźniej 3 godziny przed snem. Nie martw się. :P
-
oj nie przesadzaj :) ja jem nie raz o 21 a o 22 juz do lozka lece spac i jakos zyje a co dopiero po 18 i pewnie pozniej idziesz spac :)
-
Majka i LILI: No chodze spać koło 23...może później troche..ale jeszcze o 22 często tańcze....
I jeszcze dzisiaj skakanka mnie czeka więc chyba wszystko spale...wypije herbatke zielona i biore się do roboty...:)
-
Dobra dziewczynki:) Ja ide..dokończyłam herbatke więc ide ćwiczyć:) Podobno dobrze zielona herbatke wypić przed spacerem albo ćwiczeniam:) Hehe...Czekam mnie skakanka...około 700 podskoków....jakies 10 minutek...i z 50 brzuszków bo dzisiaj wogóle nie robiłam. A własnie dziewczynki. Jakie wy brzuszki robie? Pełne? Czy takie że tylko odrywa się górną część kręgosłupa?
Wpadne może wieczorkiem:) Ale pewnie będe dopiero rano:P
-
Misiemona,
podziwiam Twoja energie i to, ile czasu dziennie spedzasz na roznych czynnosciach ruchowych - rewelacja, naprawde! Przy takiej ilosci ruchu i takiej ilosci kalorii wszystkie niepotrzebne Ci kg/cm zrzucisz naprawde pieknie. Tylko (wiem, nudze) dobijaj do 1000! :wink:
A co do brzuszków, to odrywam tylko gorna czesc kregoslupa, moja instruktorka od aerobiku mowi, ze to wystarczy, a przy odrywaniu calego korpusu niepotrzebnie sie nadwereza szyje. Wiec robie takie, choc nie znosze :-)
-
Hej dziewczynki:) wreszcie dosiadłam się do komputerka:D
Jestek: No ja też tak robie...wtedy chyba nawet to więcej daje bo bardziej jakoś mnie po nich brzuch boli:P Hehe...no narazie mam duży zapał:D Mam nadzieje że sie nie skończy:)
Od czego zaczać? Hm...jest już dobrze z moim chłopcem:D Byłam dzisiaj z nim na zakupach:D Kupiłam sobie fajny plecak...i oczywiście jogurty...O% tłuszczu:) Wiśniowy...78 kcl..mniam mniam:) Zjem go na kolacje:D
Troszke mi wolno komp chodzi ale zaraz postaram sie nadrobć zaległości u was:*
Co dzisiaj?
Śniadanie-Płatki z mlekiem: 290 kcl
II sniadanie: 2 brzoskwinie: 100 kcl
Obiadek: Zupa ogórkowa 200 kcl
Podwieczorek: 2 razy pieczywo wasa z serkiem topionym: 88 kcl
Kolacja: Jogurt wiśnowy 400 gram: 310 kcl
Razem ładnie wyszło:) ok 990 kcl:D Jestem z siebie dumna:)
Ćwiczenia:
Rano bieg 30 minut 500 kcl
Popołudniu rower: 40 minut: 400 kcl
Wieczorem będzie skakanka: 10 minutek 100 kcl:)
Aj jak narazie mi dobrze idzie:)
P.S. Nie wytrzymałam i wczoraj si.ę zważyłam..nadal było 72:( Smutno mi było bo tyle wysiłku i nic..ale po tem(był to wieczór) stałam i się mierzyłam:D I się okazało że ubyło pi 1 cm w brzuszku pasie i biodrach:D Hehe:)
Lece do was:* Buźki:D
-
Heh...załamka totalna..od dzisiaj nie licze kalori..będe jadła tyle żeby nie byc głodną...kiedyś tak robiłam i chudłam..a teraz? 2 tygodnie i tylko 3 kg..a od tygodnia waga ani drgnie:(
Jem 1000 ani kcl więcej...codziennie biegi...rower...skakanka...conajmniej 50 brzuszków..i co? I nic:( Od tygodnia nic...nie wierze w te cm bo najwidoczniej źle mierze:( Heh...bez sensu:(
-
Malutka, co to za marudzenie?? Idzie Ci rewelacyjnie - jesz malutko, dużo się ruszasz, masz w sobie tyle energii... Naprawdę szczerze Cię podziwiam! Gubisz centymetry, a że waga stoi? Zdarza się. Jeśli dalej będziesz się pilnować, to w końcu się diablica ruszy! A 3 kg w 2 tyg to fantastyczny, prawidłowy, zdrowy wynik!
Nie musisz jeść tak mało - ja mam bardzo łagodną dietkę, do tego ćwiczę, no i też chudnę. Przemyśl sobie jeszcze raz zasady swojej dietki, może je troszkę zmień, jeśli coś Ci nie odpowiada, ale nie rezygnuj!
Mogę Cię zapytać, ile masz lat? Bo chyba malutko, ale nie pamiętam?
Cieszę się, że z chłopakiem wszystko ok! :P Ja mojego mężczyznę zobaczę już za 6 lub 7 dni, nie mogę się doczekać, no i muszę siędalej upiękniać :wink:
Pozdrawiam. Głowa do góry, kochana!
-
Dzięki Lili...nie wiem co mam zmienić..nie będe liczyc kcl chyba....a te cm...to wiesz...może sie źle mierze...
Heh...cięzko pracuje...praktycznie te 3 kg zgubiłam w pierwszy tydzień..potem waga stanęła...i do tej pory stoi...heh...
-
-
Ja kiedyś liczyłam kalorie, ale potem stwierdziłam, że to nie jest metoda dla mnie, bo musiałabym je liczyć do końca życia. Ostatnio podliczam dni, ale tak tylko dla kontroli, bez przymusu, bez ważenia każdego kawałka jedzenia i przejmowania się każdą kalorią.
Jedz po prostu zdrowo i trochę mniej niż normalnie, a przy takiej ilości ruchu, jaką masz, i tak będzie dobrze, wierz mi!
A wagi to czasami bywają złośliwe i wredne, nie przejmuj się. Najważniejsze to czuć się dobrze z samą sobą, ta liczba na wadze to nie wszystko...
Ps. Ile masz lat? Nie napisałaś.
-
Ok, napisałaś... Jesteś naprawdę młodziutka i tym bardziej podziwiam Twój rozsądek i mądre podejście do diety!
Buźka!
-
Dzięki:* Teraz jestem okropnie głodna..ale nie zjem nic...nawet marchewki:P JUtro pobiegam...pójde na rowerek...będzie dobrze...musi być...jesli nie schudne to przynajmniej będę zdrowiej jeść..i będe miec kondycje lepszą:)
Moje postanowienie: Waga precz! Nie isteniej cos takiego...centymetr też! Zważe się i zmierze...kiedyś tam...musze trenowac silną wole:)
Ide spać bo jutro jak codzień pobódka 6.30 żeby pobiegać..potem rower...i śniadnko..musli z mlekiem..obiadek tez mam zaplanowany...tzn ogórkowa;D KOlacja...to pewnie wasa z serkiem topionym:)
A w miezy czasie może jogurt:)
Trzymajcie sie dziewczynki:)
LILI: WIELKIE DZIĘKI ZA WSPARCIE!
-
Życzę Ci dużo uśmiechu! :P :P :P
-
Misiemona, Skarbie,
nie daj sie czarnym myslom, naprawde! Mysle, ze mozesz byc wzorem dla wielu wielu WIELU odchudzaczek. I nie martw sie, waga sie ruszy. Tylko że my mamy naprawdę sprytne organizmy, kiedy dostaja mniej jedzenia, to zaczynaja tez mniej spalac, a wiecej magazynowac, bo nie wiedza co sie dzieje - jakis kataklizm, wojna, brak jedzenia, moze bedzie jeszcze mniej, trzeba zrobic zapas. A potem widzi taki nasz organizm, ze jedzenia wcale nie ubywa, uspokaja się i znowu zaczyna spalac. Wiec osoby odchudzajace sie czesto widza taki schemat: na poczatku leci troche wagi, ale to głownie woda. Potem jest przerwa, bo organizm sie boi i potem znowu spadek, a za jakis czas znowu przerwa w spadku. Kiedy sie odchudzalam dwa lata temu ktos mi podeslal jakas ksiazke, taka tam byla teoria, i mnie ona pociesza :-) Odchudzasz sie bardzo ladnie, z cudna dawka ruchu, to zaprocentuje, jestes w dodatku w takim fajnym wieku, ze cialko sie ladnie ksztaltuje. Naprawde, wyrazy szacunku i pamietaj, bedzie dobrze!!! Pozdrawiam cieplutko...
-
No co do ruchu to chyba dużo...tylko ja mam tyle wątpliwości..czy nie biegne za wolno...bo ja biegam takim wolnym truchtem...nie umeim szybciej biec bez przerwy przez pół godziny...rowerku będzie więcej...tylko mój chłopak sobie dętkie kupi...
Hm...co do tego że moge być wzorem..może tylko dlatego że w mojej diecie nie mam miejsca na słodkie rzeczy...zero..nawet lodów...według mnie do podstawa..mam nadzieje że mi sie uda:)
LILI I JESTEK:) Dzieki za wsparcei jesteście super:*
Teraz lece bo Magda M się zaczyna a potem spać bo jutro rano biegam:)
Powodzenia:*
-
Jeśli chodzi o bieg, to lepiej biegać wolniej, ale dłużej, wtedy więcej spalasz.
Ja też zawsze biegam bardzo wolno - "tempem emeryta", jak żartuje mój A. Ale to nieważne - ważne, że się biega!
A wzorem możesz być też dlatego, że odchudzasz się mądrze, czego wiele tak młodziutkich dziewczyn nie potrafi.
To Ty jesteś super! :P
Buźka!
-
Cześć dziewczynki:)
Dzisiaj jakoś lepiej się czuje..jeśli chodzi o moją załamke...postanowiłam poprostu przez dłuższy czas nie będe się ani mierzyć ani ważyć:)
Lili: No do diety faktycznie podchodze rozsądnie bo wiem że głodowanie daje efekt na krótki czas:) A ja się najadam:D A jakbym głodowała tokiedyś tak czy siak będe musiała zaczac jeść więcej i przez to ym przytyła:P
Co dzisiaj?
Z ćwiczeniami będzie kiepsko...heh...ciągle pada...:( Jestem na ta pogode zła bo przez to nie biegałam rano...wrrrr...ale sie przynajmniej wyspałam..może dzień przerwy sięnależy:)
Mam nadzieje że uda mi się wyrwać chociaż na pół godzinki na rowerek:P Niech tylko przestanie padać to pójde po obiadku:)
No a bieganie postaram się nadrobić choć troche skakanką:) I Planuje iśc z chłopakiem na spacer...no i brzuszki...dzisiaj podwójna seria będzie:)
Co dzisiaj zjadłam?
Śniadanie jak zawsze mleko z musli a potem mały jogurt...
Na obiadek zupa ogórkowa...pychaaa.....i na kolacje pewnie wasa z serkiem topionym...
Oj...chyba sobie dzisiaj wieczorkiem potańcze:D
No to chyba wsio:D Teraz lece do was:* Buźki:*
[/url]
-
Misiemona, z uśmiechem zdecydowanie bardziej Ci do twarzy niż ze smutną minką! :P
Cieszę się, że energia Ci wróciła i mam nadzieję, że dołków już żadnych nie będzie...
Miłego dnia, pomimo tej pogody... No i jak zwykle przypomnę, żebyś nie schodziła poniżej 1000 kcal. Napisz później, co zjadłaś.
Buziaki!
-
Ah dzisiaj cięzko będzie dojść do tysiaka...jak narazie mam 600 kcl.. jem ostatni posiłek o 17:P No ale będzie pewnie 900 i potem jabłko wciągne to będzie akurat:)
No i udało mi sie wyjśc na rowerek..co prawda niejechałam zbyt szybko bo kałuże..ale zawsze coś:) 40 minutek sobie jeździłam:) A zaraz ide na spacerek z moim kochaniem:* Musze kupić sobie słuchawki do mp3 bo te co miałam teraz popsuły się..a jutro biegam..a nie lubie biec tak w ciszy:P
Kurcze pokręciłambym hula hop ale coś mi nie wychodzi:P CIągle mi spada..pomysleć że w przedszkolu dobrze mi szło:)
No to teraz lece zajrzec do was:*
LILI: No energie znowu mam...na całe szczeście:) Mam nadzieje że będe na kompie wieczorkiem to napisze jak dietka:)
-
sportsmenka normalnie:P az wstyd prz Tobie bo ja nic sie nie ruszam hehe tyle co musze ale cwiczyc nic:P
a jak juz sie zmusze raz na miesiac to zrobie z 20 brzuszkow buehehe tych niepelnych :P
i dobijaj cholero do 1000 moze dlatego nie chudniesz bo mniej jesz? jedz do18 a nie 17 ty bardziej ze chodzisz pozno spac:)
-
Majka ma rację - jeśli nie będziesz dobijać do 1000 kcal, to możesz przestać chudnąć, więc to ma być CO NAJMNIEJ 1000, a nie 900! Ok?
A poza tym super. Ten sport to nie tylko dla pięknego wyglądu, ale też dla zdrowia, więc BRAWO!
Jeśli dasz radę, odezwij się jeszcze wieczorkiem. Pa pa.
-
Misiemona, jak tam dzis? I dolacze sie do chorku dobrze Ci zyczacych kobietek: dobijaj do 1000!
Mam tez pytanko: z jaka predkoscia jezdzisz? Masz liczniczek przy rowerze? Ja sobie sprawilam w tym roku i moja srednia predkosc to 13 km na godzine i tak sie zastanawiam - duzo? malo? Sadzac po innych rowerach - srednio, bo niektorzy mnie wyprzedzaja (i to jak wiatr), a niektorych wyprzedzam ja. Chcialabym to stopniowo zwiekszyc do 15 km/h. Wiec jestem ciekawa jak u Ciebie i u innych jezdzacych tez tutaj. Napiszcie dziewczynki, jesli kontrolujecie to u siebie.
Pozdrawiam :-)
-
Malutka, jak było dzisiaj? Czekamy na raporcik! Mam nadzieję, że było 1000 kcal??
Pozdrowionka!
-
A jednak udało mi sie wpaść jeszcze:D
Majka: No dzisiaj zjadłam ostatni posiłek o 17.30:P Hehe...a potem tylko zielona herbatka:)
Jestek: A więc nie mam pojęcia z jaką prędkością jeżdże...heh...:/ A chciałabym widzieć:P Ile taki licznik kosztuje? Tak mniej więcej?
LILI: Dzisiaj nie najgorzej...:) Tylko mam pytanie...skąd wiecie że jak się nie dobija do 1000 to się nie chudnie? Skąd wiecie że organizm robi zapasy?
A więc dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie: Jak zawsze tzn musli z mlekiem 290 kcl
II sniadanie: jogurt: 110 kcl
Obiadek: Zupa ogórkowa
Na mieście zjadłam niektarynke około 60 kcl
Kolacja: 2 X pieczywo wasa (jedna kromka z serem żółtym i mielonką druga z serkiem topionym) + jogurt = około 235 kcl:)
Razem około 940 kcl...heh...juz nic więcej nie mogłam zmieścić:P Ale i tak jest dobrze:)
Ćwiczenia:
Rano skakanka + ćwiczenia na brzuch jakies 100 kcl
Rower 40 minutek około 400 kcl
I jeszcze dzisiaj będzie jeszcze raz skakanka i ćwiczenia na brzuch za jakies 100 kcl
czyli razem około 600 kcl..heh...szkoda że nie mogłam biegac rano:(
Mogłybyście mi napisać jakieś ćwiczenia na pośladki? Z góry thx:*
Jutro będzie lepiej z ćwiczeniami..nawet jak deszcz będzie padał to będe biegać 30 minutek..najmniej 20 bo pewnie w deszcze nie dam rady 30 minut
POtem do Babci na rowerze jakaś godzinka:)
Potem ćwiczenia oczwyście na brzuch i skakanka:D I spacer:)
To tyle o mnie:) Czekam na odpowiedzi na moje pytanka:D Buźki i lece oczywiście do was kochane:*
-
Misiemona, z tymi 8-minutówkami może spróbuj tutaj:
http://thepiratebay.org/details.php?id=3459150
Jest tam cały zestaw, daj znać, czy ściągnęłaś. A jeśli nie, to wpisz: " 8 minute exercises (ABS. legs, buns, arms, stretch)" i szukaj. Powodzenia i napisz, czy się udało!
A teraz będę krzyczeć: 940 to nie 1000! Zjedz duże jabłko albo dwa wafle ryżowe i po kłopocie - tyle jeszcze na pewno w siebie zmieścisz! Ma być minimum 1000.
Pozdrawiam!
-
Ah..ściąga się:D Dzięki za ten link:)
A co do tego żeby zjeść:P To za późno:P..Ale ja tak na oko wszystko sobie licze..a pewnie wychodzi więcej kcl..bo ja jem pewnie więcej tej ogórkowej i musli:P Hihi:) Pozdrawaim i jeszcze raz dzięki za ten link:)
A moje pytanka?
Tzn skąd to wiecie?
-
Misiemona, na allegro taki normalny licznik (17 funkcji) mozna kupic za kilkanascie zl, czyli razem z przesylka mozesz zamknac sie w 20 zlotych. Mi sie podoba, bo wiem, ile przejechalam km, w jakim czasie, z jaka predkoscia, z jaka srednia predkoscia... Ale to jest dodatek, mozna sie obejsc i bez licznika :-)
-
No to fakt...teraz nie mam zabardzo kaski...heh...więc musze się obejść bez niego:P