O!!!!!! Ja też chce :) amoze ktos chce sie do biegania przyłaczyc :d?
Wersja do druku
O!!!!!! Ja też chce :) amoze ktos chce sie do biegania przyłaczyc :d?
W takim razie ja proponuje, żebyśmy zaczełay wszystkie od poniedziałkui na poczatekmoże wystartujmy od 45 minut przynajmniej 5 razy w tygodniu. Co wy na to?
Będzie cięzko, bo po 20min pupa mi chce odpaść. No ale skoro mówisz że 45 to trudno. Do poniedziałku jeżdżę zwiększając te moje 20 min. Ło matko jak będzie cięzko. Ale sobie ponarzekałam :)
Hmmm.....tomoże jakąś poduszkę..... zreszta mozna się przyzwyczaić. A pomarudzić zawsze można..
Jakby na to nie patrzec marudzenie to tez forma spalania kalorii ;p
Bardzo słuszne podejście.....zaczynay zawodzic zamiast pedalować. Poprosze o jakis dobry powód do narzekania;)
Próbowałam już wczoraj z poduszką ale piekielnie nie wygodne. Zaprę się, będę cierpieć ale wsiadę na rower :D
A powód kazdy jest dobry nawet taki bez senesu :).
Ja własnie zsiadłam z roweru, dziś sukces, 45 min steper i 15 minut rower. Jutro 2 godziny brykania. A powód do narzekania..... hmmm.... już mam!
Ja nie miałam neta od poniedziałku, ale też jeździłam :D We wtorek też się skusiłam, ale wczoraj już niestety złapałam lenia ;) Dziś i jutro mam fitness, więc rowerk odpuszczam. Ale w weekend znowu na niego wsiadam :) Udanego dnia Leeza, a słabą silną wolą się nie martw, będzie lepiej :)
Gratuluje, dzieniacha... czasami trzeba się odchamić i odstawić rower dokąta. Ja dzisiaj tez biegnę na brykania,jutro podobnie i w sobotę na trzy godzinki. Wniedzielezaliczam roweri czekam z niecierpliwościąkiedymi otworza fitness przy pracy. A ze swojąsłabąwoląjuż się chyba zakumplowałam i taksobie tylko myślę, że z wiekeim ona zdecydowanie osłabła.Kiedyś mogłąm bez problemu wytrzymać na kazdej diecie.Ale cóż ....walczę i mam zamiar wreszcie wygrać.
I bardzo dobrze !
Najważniejsze mieć twarde postanowienie.
Ja każdego dnia obiecąłm sobie spalac coraz wiecej na rowerku.
Wczoraj doszłam do 1400 kcal :D
Dzisiaj bedzie 1500 kcal. Życze i Wam powodzenia!
Leeza, żyjesz tam jeszcze czy już nam zniknęłaś od tej dietki? ;)
Żyje .... jeszcze. Dieta jest, rower, steper co rano, wieczorem brykanie, baaardzo dużo pracy i waga leci w dół. Na razie to tylko 3 kilo, ale zawsze o trzy mniej. Teraz już nie popuszczę i osiągnę cel. Jakoś tak mi dobrze z tym wszystkim i chyba właśnie tego mi brakowało do pełnej realizacji planu.
No to cieszę się, że tym razem wszystko wychodzi :) Trzymam kciuki, zeby tak zostało!
to ja również trzymam kciuki. żeby było łatwiej :)
Dziękuję i również trzymam kciuki