-
ja mam to samo, 70% dziennych myśli to jedzenie, kalorie, waga, tluszcz itp, okropność :( mi się wydaje że mam kupe tłuszczu na sobie a moja siostra co waży 80kg mówi że jestem strasznie chuda, no i ja jej pokazuje ten tluszcz a ona się glupia śmieje :? że chyba mam problemy ze wzroskiem.
Teraz kiedy waże 21kg mniej wcale nie zauważyąlm że ktoś mnie lubił bardzo czy mniej, ci co mnie lubili nadal mnie lubią a ci co nie nadal mnie nie lubią, tyle że jeśli chodzi o chłopaków to częściej słysze kolplementy że niby taka ładna jestem :roll: a mi się wydaje że się ze mnie nabijają :?
Chyba wszystkie powinnyśmy się na jakąś terapię grupową zapisać :lol:
-
u mnie to juz do tego dochodzi, ze mi sie czasem sni liczenie kalorii i tycie... caly czas mam wrazenie, ze mnie ludzie postrzegaja jako gruba :? chociaz wiem ze tak nie jest. z jednej stronyw iem, ze zadne diety mi niepotrzebne, jestem ok, nie mam co tak sie ograniczac, ale z drugiej chce byc chuda zeby slyszec ze mi widac zebra czy cos :? do jakiejs anoreksji to mi daleko, nie potrafilabym i nie chciala jesc malo, ale ze wzgledu ze by mi sie przemiana spowolnila, nie z tego ze to za malo dla mnie. debilneee to i jzu z tymi myslami nie wyrabiam, normalnie ja o jedzeniu i ciele mysle 80-90% czasu dziennie :?
-
U mnie akurat ciągle zostaje to podświadome liczenie kalorii. Nawet jak tego nie zapiszę co do grama to cały czas na oko podliczam, planuję itp. :? . A co do wyglądu to chyba większość kobiet jest niezadowolonych - bo a tu o kilka cm za dużo, tam fałdka, tu cellulit...Ehh te kobieeeety :lol: :wink:
-
ja jak idę ulica i widze chudą dziewczynę to wydaje mi się ze przy niej wyglądam jak słoń i ona to widzi :( a w klasie, taka Monika jest grubsza ode mnie a mi się wydaje że chudsza i ze super wygląda (mamy tyle samo wzrostu) i jej zazdroszcze, a jak nas warzyli to kumpela tak sie martwiła że za dużo waży a dla mnie wygląda super szczupło i powiedziałam jej ze ja tez się boje to spojrzała na mnie jak na wariatkę, a pielęgniarka powiedziałaze mam dużą niedowagę i powinnam przytyć z 5-6kg, myślalam że padnę tak truper, ja taki grubas mam przytyć :evil: :?
Od rana siedze już na forum i chyba popadam w jakąś paranoję :x ale nie mam się czym zająć, o 16 przyjadzie siostra to wreszcie odejdę od kompa :twisted:
Grzibcio ja tez tak zawsze na oko wiem ile kalori izjadam i na oko wiem jaka wagę miał dany produkt który zjadłam :roll:
-
Ja właśnie nie wiem jak się tego pozbawić :roll: . Bo z jednej strony umożliwia mi to pocichu tak boczkiem kontrolować wagę, ale z drugiej to chore, bo przecież nie będę tak wydziwiała będąc matką i żoną... :?
-
no może z wiekiem na to przejdzie, albo nauczymy naszych mężów i dzieci zdrowego odrzywiania, w sumie to dobre bo nie chciaąłbym żeby moja córka przechodziła przez piekło diety i żeby myślała tak jak ja teraz :roll:
-
Też sobie to obiecałam - że żadnych megailości słodyczy, że moje dzieci będą wolały wybierać kanapkę z czymś od czekolady i chipsów, lepij mniej a wartościowe i zdrowe jedzenie i głównie, że będą miały możliwość sportowego wyżycia...marzenia... :roll: ...
-
no ja mam kolezanke w klasie wyzsza ode mnie i ogolnie na nia patrze i mysle, ze jest szczupla, ladnie wyglada. a wydawalo mi sie ze jestem gruba, ona mi ciagle ze chudzielec jestem, takie oczy na mnie, ze ja sie odchudzam, czy co, ze mam nogi jak patyki (oczywsice mowie o tym piekielnym 48 kg). no i mam z nia fotke, padlam, ze ja od niej o tyle chudsza...
jakby co ta fota jest na moim gronie w dziale klasa i tam z taka brunetka i mam na sobie gory od strojow. tez mi sie zawsze wydaje, ze jestem od wszytskich grubsza.
-
Mi też się tak zawsze wydaje. Mimo że ważę te 50 kg to nadal mam wrażenie, że jestem jedną z tych grubszych dziewczyn w klasie. Ale to nie moja wina, że u mnie same chudzielce są :roll:
Co do życia rodzinnego to też mam takowe plany, ale nie chcę przesadzać. Dziecko można i należy wychować, ale męża - niezupełnie. Niektórzy faceci lubią np bardzo tłuste mięso, tłuste sosy do spagetti itp. Nie każdy musi lubić warzywa. Więc ja męża nie zamierzam do niczego zmuszać - w koncu co za problem ugotować dla siebie pierś, a dla męża usmażych schabowego? (moja mama widzi taki problem, ale ja osobiście nie)
-
Julix masz na myśli to zdjęcie :shock:
http://grono.net/gallery/photo/25439171/
Ja mam jakieś dziwne lustro, na zdjęciach wyglądam szczuplej niż w nim :( kurde, co jest :!: :x
Mój mąż może sobie jeść jak cche i co chce ale swoich dzieci nie pozwole utuczyć :twisted: nie pozwolę żeby się nich śmiano, wytykano palcami, chce żeby byly szczęśliwe bez objadania się słodyczami :P