:lol: Gratuluje
Wersja do druku
:lol: Gratuluje
Witam
Ostatnio mam jakieś zwariowane dni.
Nie mogę chyba się pozbierać po tak rewelacyjnie spędzonym weekendzie.
Waga dziś pokazała coś między 81 a 82 kg.
Czyli jestem na bardzo dobrej drodze do ujrzenia na wadze cyferki 7*
:lol: :lol: :lol:
A za 3 tyg czeka mnie jeszcze jedno wyjście na wesele.Więc chciałabym troszkę jeszcze zjechać z wagi no i wiadomo jak najlepiej się bawić.
A partnera mam już wyprubowanego więc impreza będzie super.
Dzięki za wpisy.
I fatycznie" zero siedem zgłoś się"
Ps Lubię ten serial :wink:
też mnie czeka wesele, niedługo całkiem :wink: ale myślę sobie, że cała noc wywijania na parkiecie poprawi mi kondycję a może i uda się coś spalić nadto :wink: bo na prosiaka zapiekanego to na pewno ochoty mieć nie będę, gorzej tylko z alkoholem, którego raczej trudno będzie unikać, oczywiście z ilościach umiarkowanych :D
ściskam kciuki za Ciebie, bo skądś znam to wywoływanie na wadze zero zero siedem pokaż się :D
buziaki!
Chyba nadal żyję tym weselem. :lol:
Takie śmieszne mysli mnie nachodzą.
Poszłam ubrana inaczej niż zwykle, żadne tak maskujące spodnie i bluzki.
Pozyczyłam od kumpeli kieckę, wprawdzie długą ale dopasowana, a góra to prawie nic(taki materiał) i jeszcze bez rękawów.....
I weszłam w tą kieckę i rewelacyjnie się w niej czułam.
A gwarantuję że gdybym ważyła te początkowe 95kg, to jedynie mogłabym pomarzyć o założeniu jej..
Wiecie jak to cholernie cieszy :!: :!: :!: :P :P :P
a wiesz jak cholernie cieszy widzieć ludzi radosnych i zadowolonych? :D :D
umieć się cieszyć z wszystkiego, to najważniejsze!
podziwiam i życzę coraz to bardziej wydekoltowanych i skąpych kreacji,a co! :wink:
Wiecie co :!:
Zaczynam odczuwać skutki a właściwie efekty gubienia nadprogramowych kilosków.
Szłam na wesele, pożyczałam kieckę i chcąc nie chcąc musiałam się rozbierać.
A kumpela nadziwić się nie mogła jak ja to schudłam, obejżała mnie sobie bardzo dokładnie, zauważyła nawet że mam powszywane dzinsy..
A jak rozmawiałam z nią po weselu maglowała mnie ile ja jem, co jem itp.
i stwierdziła, że gdyby ona tyle schudła to ważyłaby 60kg - marzenie.I z takim westchnieniem.A waży dziś około 74 kg.( no mi do niej jeszcze brakuje ok 8 kg, ale spokoo)
A dziś u mnie facet w pracy, no cześć ale zmizerniałaś :wink: schudłaś, ja nie wiem zakochałaś się czy jak??
No mówię wam ale FRAJDA :!: :!: :!:
Chociażby tylko dla takich tekstów WARTO SIĘ ODCHUDZIĆ
POZDR
Czesc!
Pozstanowilam dołaczyc do was ja odchudzam sie 3 tygodnie i skutek 5 kg chyba to niezle.Ja tez sie ciesze i ruszam dalej bo czeka mnie jeszcze długa droga.
No i ja dziś znów.
Waga pokazała mi rano 81 kg, ale poczekam jeszcze do jutra żeby się upewnić.
Przyznaję że wczoraj wieczorem naszło mnie,wychodziłam z pracy z bilansem dziennym 1040 kcal, ale jak wróciłam do domku usmażyłam sobie dwa jajka, chlebek no i tak na oko dobiłam do 1500kcal.
No cóż
czasami trafiają mi się takie"chwilówki"
Pozdr
No i od rana w sobotę znów ja.
Waga zdecydowanie zatrzymała się na 81 kg.
BRAWOO :!: :!: :!: :lol:
Sądzę że plan na sierpień zostanie wykonany co najmniej w 100 %
Papatki :wink:
No witam w niedzielę, ja siedzę w pracy i na szczęście mam spory ruch :lol: i bardzo dobrze nie łazi za mną myśl o żarciu.
Chociaż dziś miałam taką straszną ochotę na małe co nieco ze słodkości że się złamałam i kupiłam sobie pączka a do tego kawkę z dodatkami.
To taki mały chwilowy grzeszek.
Zresztą dziś mam już za sobą godzinkę spaceru i jak będę wracać z pracy to tak samo druga godzinka, więc spoko.
Waga dziś nadal pokazuje 81 kg, liczę jednak na to że może jutro się ruszy w dół.
CZytam sobie pościki i zaczęłam się poważnie zastanawiać nad pokonaniem mojego lenia odnośnie gimnastyki.
Chyba zacznę od brzuszków, tak serie po 10 na początek powinny wystarczyć.
Papatki 8) 8) 8)