-
Witajcie kochane Kobietki,
wczoraj za mało jedzonka wzięłam sobie do pracy i wieczorem miotałam się jak lew w klatce... Co chwilę chodziłam do lodówki, żeby chociaż sobie popatrzeć :lol:
Na szczęście skończyło się na plasterku kiełbasy. Myślałam wtedy o Was, że nie mogę Was zawieść, że muszę przetrwać, aby Wam poprzez moje doświadczenia tą ścieżkę ułatwić. Jeszcze tylko 25 dni.Jestem w stresie, bo sesja się zaczęła. Teraz mogę się wczuć w sytuację Nan :roll:
Neszta, lato za pasem... Neszta - Bogini moja! ... bierz się do roboty! ...nie zostawiaj mnie samej na polu bitwy! 8)
-
Hejka,
Nie mam specjalnie czasu na komponowanie posiłków, więc na sniadanie jest kawa, na lunch salatka grecka, a na kolacje chlebek razowy z seami, niestety tłustymi typu zólty i mozarella, ale waga na szczescie wrocila do normy.
Wiolu, plasterek kielbasy, to jeszcze nie tragedia, trzymaj dalej swoja dietkę ;-)
Pozdrowionka,
FLEUVE
-
Wiola, dzisiaj jestem jak najbardziej z tobą! Co 2-3 godz. serwuję sobie kubeczek soku pomidorowego. Przed chwilą zaszalałam i w ramach odmiany wypiłam kubeczek grejfrutowego. A co tam, raz się żyje :wink: Trzymam za ciebie kciuki, bo to nielada wyzwanie - głodówka i sesja jednocześnie. Jesteś po prostu WIELKA!
Fleuve, rozumiem, że twoje kociątko nie daje ci czasu nawet na przygotowywanie posiłków? :wink:
-
Fleuve, Nesztka
dzięki za wsparcie. Wy również trzymajcie się dzielnie, aby do poniedziałku... a później do następnego... :lol:
-
Witajcie :P :P :P ,
3 tydzień minął ...
Objawy kliniczne:
:arrow: spadek wagi 4,5 kg
:arrow: brak tłuszczu w diecie pada na mózg
:arrow: w nocy śni mi się, że zarzynam świniaka, a potem smażę sobie świerzynkę na patelni... tylko ciągle jest za surowa, żeby ją zjeść :?
:arrow: dla odmiany dzisiaj rano śniłam, o lodach waniliowych z polewą malinową......
:arrow: nie mogę patrzeć na ludzi, którzy jedzą coś ze smakiem, kiszki mi wykręca....
:arrow: jakieś lumbago mnie dopadło, strasznie łamie w kościach....
:arrow: podczas sobotniej kąpieli zrzuciłam chyba drugą skórę :shock: moczyłam i szorowałam się dwie godziny i ciągle jeszcze coś ze mnie złaziło, mój Mąż był zachwycony efektem :wink:
:arrow: paluszki jak patyczki, cycuszki jak woreczki, żołądek jak jabłuszko;
na początku mogłam zjeść na raz pół kilo marchewki, teraz tylko jedną ( a może to przez to, że już nie mogę na nią patrzeć )8)
:arrow: brak energii fizycznej, zwłoki normalnie..
:arrow: za to mnóstwo rozpierającej energii wewnętrznej :!: :D
:idea: Sama sobie sie dziwię, że jeszcze żyję i zajadam tą zieleninę.
Uffff... aby do następnego poniedziałku :lol:
Napiszcie, co u Was !!!
-
Gratulacje Wiolu !!! Super!!! To są dopiero rezultaty :D
A mogłabyś podać swoj przykladowy jadlospis, bo ja bez bialka to w ogole nie mam pomyslow na posilki...
Buzia,
FLEUVE
-
Wiolka- Twoje sny bardzo przypominają mi moje ;), wczoraj np. śniło mi się, że jadłam sernik wprost z blachy ;).
Gratuluje spadku wagi :)!
-
Nan,
ja tez mam dziś ochote na serniczek :wink: przyśnię go sobie :lol:
Fleuve,
moje menu:
na śniadanie marchewka lub starty seler z marchewką, rzodkiewki
na "obiad" : najczęściej leczo z papryki, pieczarek, pomidorów i dużej ilości cebuli;
można to sobie "urozmaicić" zmieniając skład tego leczo na np: pieczarki, pomidory, cebulę i paprykę :mrgreen: Wcinam też dużo brokułów gotowanych z pieczarkami. Wszystko to oczywiście duszone bez grama tłuszczu... :?
na kolację: pomidory lub ogórek ze szczypiorkiem; lubię też starty ogórek kiszony z cebulką lub kapustę kiszoną.
Kiedy piszę o tych wszystkich pysznościach to mnie mdli. Mogę sobie tylko wyobrazić jak się rzucę na normalne jedzenie po tym poście :roll:
-
Dżizazsss, dziewczyny... :shock: :shock: :shock: A co wy tu za głodówy odstawiacie???
Puk puk?Wrr... powiedzcie, że się mylę, bo normalnie zaraz się wywrócę na drugą stronę? Nie piszę nic więcej... No jak to z Wami? hę?
-
Wiolka- ja tam nic nie mówie, ale po takim jedzeniu na pewno bym się rzuciła na żarcie...i to nie byle jakie ;), ale mam nadzieje, długo nie będziesz stosować tej diety bo się jakieś choroby można nabawić.