Mąż na diecie,żona pilnuje i kibicuje

Ja tez postanowilam wazyc sie rzadziej,bo to rzeczywiscie frustrujace jak waga nie spada :evil:

Maz dzielnie wczoraj wytrzymal. Nawet sie wieczrem juz nie pytal ile zjadl kalorii i czy moze cos jeszcze przekasic. Jestem z niego dumna! A i zmienil dziurke w pasku :D

Wczoraj zjadl: 1440 kcal

MIŁEGO WEEKENDU ŻYCZĘ.http://gifybejbi85.blox.pl/resource/image011rrr.gif

dobrze, ze sie już nie buntuję, znaczy sie przywykl do odchudzonego jedzenia...oby...bo widzę plan macie długodystansowy.
a skoro w pasie leci, to dobrze jest!!
pozdrawiam was :lol: :lol: :lol:

Duzo ma do schudniecia to i dlugo to musi trwac, niestety :(

A Tobie, wiedze, juz niewiele zostalo do osiagniecia celu, brawo!

Wczoraj bylismy u babci na obiedzie, pochwalilismy sie,ze maz juz pare kilo schudl, a babcia na to,ze super, a po chwili: "Januszku, moze jeszcze kotlecika i ziemniaczkow, tak mizernie wygladasz, musisz jesc". :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:


Kalorycznie super: 1450.

Za to ja nie moglam sie postrzymac od ciastek i dzis na wadze 53,3 kg :?

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
...ach , te babie, chyba nigdy sie nie zmienią???
:roll:

widzę , ze m. wpadł w rytm odchudzania, co?? tak trzymajcie.
papa

hej hej :D
tez lubie slodycze, codziennie mam swoja zasluzona porcyjke slodyczy
a jak bardziej na ostro dzien (czyli wytrzymac bez czekolady :cry: ) to pije prawdziwe kakao, ma mniej cukru niz qpne czy czekolada a smaqje :roll: polecam
powodzenia :!: :D

No, dobra, minal weekend! Kalorii troche wiecej niz powinno byc,ale co tam, w koncu byl weekned, czasami mozna zaszalec,nie? :wink:

Pozwolilam mezowi w weekend zjesc wiecej,zeby mi w tygodniu nie marudzil. I tak:

Sobota: 1600 kcal
Niedziela: 1810 kcal

Waga meza w miejscu, moja: 52,9 kg.

Na ten tydzien zaplanowalam mu maxymalnie 1500 kcal.

majandra dawno mnie u ciebie nie bylo i wdze ze popstepy :D maz schudl odkad ostatni raz widzialam jego wage :D
pani dietetyczko, dobra robota :D
gratuluje, cmok