SZANUŚ,
ZDRÓWKA, ZDRÓWKA I JESZCZE RAZ ZDRÓWKAAAAAAAAAA :!: :!: :!: :!: :!:
Wykuruj się, biedactwo Ty nasze. My poczekamy :P :P :P i doczekamy się na Ciebie.
Ślę serdeczności, paaaaaaaaaaaaaa
Wersja do druku
SZANUŚ,
ZDRÓWKA, ZDRÓWKA I JESZCZE RAZ ZDRÓWKAAAAAAAAAA :!: :!: :!: :!: :!:
Wykuruj się, biedactwo Ty nasze. My poczekamy :P :P :P i doczekamy się na Ciebie.
Ślę serdeczności, paaaaaaaaaaaaaa
Pochwal sie szane jak święta i po? Pękna pogoda zaczyna sie robić
dziewczyny już ciasne sweterki oglądają a Ty?? co u ciebie dobrego?
Pozdrowionka i buziorki
Kochana Szane :!: :!: :!: :D :D :D
Obiecałam dzisiaj Dorfusi, że jak tylko wrócę do domu z działeczki to zaraz do Ciebie napiszę, żeby poinformować Cię o tym, że ma zepsuty komputer i jest z tego powodu baaaardzo nieszczęśliwa. Był już u niej naprawiacz, ale nie udało mu się go zrobić, nie wiadomo więc jak długo ta awaria u niej potrwa.
Prosiła, żeby Cię pozdrowić, uściskać i powiedzieć, że jak tylko jej się uda skorzystać z komputera u którejś z córek to napisze.
Ja rowniż Cię pozdrawiam i życzę dobrej nocy.
Obie z Dorfą życzymy Ci dużo zdrowia.
:cry:
Serce płacze
rozum mówi ...przestań głupie....przecież On szczęśliwy w lepszym świecie
a serce dalej płacze.
Wybaczcie milczenie, ale teraz nie mogę.
witaj szane
Co sie dzieje ,? ,ze taka smutna :cry: Wszyscy skazani jesteśmy na kare śmierci :cry:
przemijanie jest smutne ,ale zachowajmy dystans i wykorzystajmy
roztropnie czas który nam jeszcze pozostał 8)
Szanus :)
pozdrawiam Cie i powroc do nas szybko z Twojej wedrowki dalekiej....
M.
"A PRZECIEŻ NIE CAŁY UMIERAM. TO CO WE MNIE NIEZNISZCZALNE TRWA! TERAZ STAJĘ TWARZĄ W TWARZ Z TYM, KTÓRY JEST!"
Jan Paweł II, Tryptyk Rzymski
Pan w Białej Szacie ruszył już w drogę
W sobotni wieczór pożegnał tłum
Szedł w stronę źródła, czując na twarzy
Powiew halnego i jego szum
Po drodze mijał cichych, klaszczących
W oknach rozniecał płomienie świec
Kirem ozdabiał sztandary płaczące
Młodych jednoczył w rytm bicia serc
I szedł powoli w niemałym trudzie
Dłonią zaś kreślił zbawienia znak
Jedni mówili o jakimś cudzie
Inni, że już nadziei brak
Szedł szlakiem w góry, wsparty na krzyżu,
W ostatniej drodze był całkiem sam
Na szczycie z kluczem Piotrowym w dłoniach
Witał Go uśmiechnięty, Niebieski Starszy Pan
Jak ojciec syna wziął Go w ramiona
I razem przeszli przez Niebios próg
Jestem zmęczony, ale już w domu
Tak Synu-szepnął Mu Ojciec, Bóg.
Gdy Go miniemy na ścieżce życia
Bo nie po drodze będzie z Nim iść
Krzyż nas przygniecie, smutek i łzy
To spójrzmy w to okienko małe
Przy Franciszkańskiej, w Krakowie, trzy
Poczujesz ulgę, żeś nie jest sam
Będzie tam czekał, dłoń ci podając
W białej sutannie, z jasnym obliczem
Ojciec, Dobry Starszy Pan.
Anonim….
Szanuś,
kruszynko, pamiętam o Tobie, przytulam i ślę moc serdeczności w tym trudnym czasie.
Paaaaa http://geolog.geol.agh.edu.pl/~kozio...iaty_76_tn.jpg
Szanuś, myślę o Tobie cały czas (nawet jak się nie odzywam)....
Wracaj.....