-
Buuuuu.....
Nigdy nie chwal dnia przed zachodem słońca. No i mam za swoje.
Też myślałam,że jak taka zabiegana będę to nawet czasu zjeść nie będę miała.
A tu co? Jak tak jest mało czasu to jem bardziej śmieciowe rzeczy, więcej węglowodanów. A skutek tego jest taki że zjadłam za dużo. Gdyby nie ten obwarzanek i mały wafelek i buła. Kurcze mogłam przecież zamiast tego zjeść jabłko i jakieś warzywa a ich wogóle wczoraj nie zjadłam.No i jak przyszlam to po jakiego czorta zjadłam jeszcze ten gruby plaster sera camembert.
Ehh...Nie jest tragedia ale myślałam,że będzie lepiej, dlatego jestem na siebie zła. Do tego okazało sie,że źle liczę sobie spalane kalorie podczas wysiłku i spalam mniej niż liczyłam. Nie wiem też już czy dobrze liczę kalorie w tym co zjadłam czy ich przypadkiem nie zaniżam i de facto jem więcej niż myślę,ze jem.
Dzisiaj znowu pewnie nie pobiegam ale może choć na rolkach do pracy pojadę.Dzisiaj znowu idę do pracy na 4 h, bo jest wzmożony ruch i potrzeba osoby do pomocy. Wczoraj rzeczywiście się napracowałam, nie to co w moim sklepie, gdzie jest tak spokojnie i raczej nudnawo. Naszczęście skończyłam wcześniej, bo o 20:00 a nie 23:00.
A to moje obliczenia za wczoraj:
Zjedzone: 1400 kcal
Spalone: 350 kcal ( 15 min.- ćwiczenia + 6h- praca )
Wypite: 1,5 l wody + 1 herbata
Pewnie mnie tu juz nie będzie przed poniedziałkiem dlatego życzę wam udanego weekendu - dla niektorych ostatniego przed rozpoczęciem roku akademickiego:)
-
1400 jak na zabiegany dzień to nie jest źle :!: :!: :!:
No i pamiętaj, że spalasz nie tylko ćwicząc, ale spalasz kalorie cały czas - pracując, czytając, nawet śpiąc.
Życzę Ci spokojnego weekendu :D :D :D
-
Witam;*
nie zlosc sie tak na siebie, raz jest dobrze, a raz droche gorzej, ale po kazdej burzy wychodzi slonce i bedzie lepiej:D buziak i milego weekendu;*
-
Pewnie,ze nie dużo jak na zabiegany dzień:)))))
Mam andzieje,ze nie bedziesz miaął duzo pracy w ten weekend i,że będziesz mogła sobie ładnie dietetkowac i znajdziesz czas na ćiwczenia:))))
Głowka do góry prosze mi tutaj duzo zapału wykazać:D
Dobrej nocki, buziaczki!
-
wpadlam sie przywitac i zyczyc milej soboty;*
-
jak tam wcozrajsze dietkowanie :?:
milej niedzieli :P odezwij sie co tam u ciebie :P
-
witajcie po weekendzie i po pierwszym dniu roku akademickiego:)
Nie wiem co ja mam z tymi weekendami ale znowu dałam plamę i to ogromną wartą ok. 3500 kcal. Zgroza!!! A było tak ładnie, że chyba aż za ładnie. W piątek miałam tak zabiegany dzień,że zjadłam 850 kcal i do tego biegałam 55 minut ( 6,2 km.) Chyba to właśnie mój organizm odbił sobie w sobotę. Wstałam ładnie o 6:00 poćwiczyłam moje 15 minut i poszłam na 8:00 do prac. W sklepie też było ładnie, bo zjadłam 2 bułeczki z twarożkiem i pomidorem i wypiłam kawkę 3w1. Do domu wróciłam późno bo o 17;30 i do tego głodna. Ale wtedy nie było jeszcze źle. Zjadłam ladnie Pangę duszoną w warzywach i fasolkę szparagową. Zaczęło się potem od kawałka ciasta z karmelem kokosowym a potem to już się potoczyło suszone figi, 6 pomadek z alkoholem, 3/4 serka Capri, Camember, kabanos i to nieszczęsne ciasto:( Nie ma co poszalałam.
W niedzielę było już lepiej ale złapałam doła, bo mam wrażenie,że wogóle nie chudnę. Pracowałam wczoraj 11 h i stoczyłam ze sobą okropną walkę ale wygrałam i nie kupiłam sobie i nie zjadłam żadnych orzeszków, batonow czy ciastek a mówię wam strasznie kusiły.
A dzisiejszy dzień cały poza domem. Wyszłam o 7:00 wróciłam o 18:00. No cóż zaczęły się studia. Już na samym starcie musialam podpaść prof. Nie mam pojęcia czemu sobie mnie upatrzył ale niestety mam już zadanie: napisać recenzję z programu przedmiotu historia i społeczeństwo, nauczanego w podstawówce.Cudo!! Nie wiem wogóle po jaką cholerę mi ten przedmiot( dydaktyka edukacji obywatelskiej ). Przecież nie mam zamiaru zostać nauczycielką....eh tylko się będę przez niego wkurzać. Ciekawa jestem jak ja wogóle znajdę na to czas. Tak mi nie na rękę to zadanie. Strasznie.
Piątek, Sobota, Niedziela
Zjedzone: 850 kcal, ok. 3500 kcal, 1300 kcal,
Spalone: 410 kcal ( 6.2 km - jogging 55 min. , 15 min.- ćwiczenia ), 50 kcal ( 15 min.- ćwiczenia ), 50 kcal ( 15 min. - ćwiczenia )
Wypite: ? , 1,5l wody , 1,5l wody
Kolorowych snów
-
z ta sobota to juz trudno :? bylo, minelo i trzeba zapomniec i brac sie na nowo do roboty :P
z zadaniem na pewno sobie ladnie poradzisz :P
buziaki na dobranoc:*
-
co tam u ciebie?jak dietka idzie?gdzie nam zniklas :twisted:
-
Spokojnie, ja ciągle popełniam okropne błędy, ale się nie poddaję :!: :!: :!: Profesorem się nie przejmuj, naukowcy to dziwni ludzie, nie z tego świata.
Wiesz, ja też mam tak, że wieczorem hamulce mi puszczają. Ale teraz od paru dni jem kilka malutkich posiłków i jest OK, nawet dwa razy w tym tygodniu przeżyłam na tysiaku. Może bierz jakieś żarełko do pracy, tak żebyś mogła wcinać co 2-3 godziny???
pozdrawiam życząc wytrwałości
:*