Wersja do druku
:twisted:
Od jutra zaczynam diete, a raczej drastyczne przemeblowanie własnego zycia, o ktorym jeszcze duzo zapewne napisze. Poczatki sa oczywiscie trudne, mam nadzieje ze mnie bedziecie wspierac. Jutro (tzn dziesiaj bo jest juz po polnocy :shock: ) napisze wiecej, mile slowa otuchy i wsparcia beda zapewne motywujace dla mnie. Licze od dzis na Was i Wy mozecie sie spodziewac tego samego!!! Zycze powodzenia i serdecznie pozdrawiam. Buzka
tez przyłaczam się do Ciebie, mam do zrzucenia 8kg dziś był mój pierwszy dzień,- oceniam go na 3 - nie objadałam się, ale też nie zjadłam mało - mam grzeszki - piwo z sokiem i kakao w proszku nie wykonałam też zadnych ćwiczeń, ale jutro postaram się by było lepiej - jestem zdeterminowana
No więc ja życzę Ci dużo sukcesów na sam początek, będę zaglądac jak Ci idzie :) Widzę że startowałas z tej co ja półki tylko że ja muszę startować od nowa bo poległam :P
Damy radę? Pewnie tak :)
No to życze wytrwałości w diecie.
A jakie ćwiczenia, ruch planujesz?
Powiem szczerze ze juz wczoraj zaczełam cwiczyc przed pojsciem spac, glownie cwiczenia rozciagajace, gdyz rezultaty widac nastepnego dnia (moge schylic sie bardziej) a po tancu z gwiadami wkrecilam sobie ze tez zrobie w kocu szpagat!!! Ja tez potrafie, tzn jeszcze nie potrafie :? ale wszytsko przede mna :) Poza tym zrobilam pare brzuszkow, jakies 100, i cwiczenia na posladki. Dopiero co wstałam wiec na razie na swoim koncie nie mam zadnego posilku, wlasnie popijam kawusie z mleczkiem oczywiscie bez cukru. Jak zobaczylam wasze posty to az sie ze szczescia wzruszylam..w koncu ktos bedzie mnie wspieral w tej walce o perfekcyjene cialo o ktorym marze od dziecka.
Podziele sie z wami moim sekretem na diete ktory odkrylam 4 dni temu... :D Otoz kocham jesc, nawet gotowac lubie, z tym ze bardziej wyszukane potrawy. Jednak przygotowywanie sobie oddzielnych posilkow dietetycznych napawa mnie niechecia wiec znalazlam złoty srodek. Otoz mieszkam z moim misiaczkiem i raz dziennie robie obiad zazwyczaj 2 danie, i pomimo usilnych staran nie jestem w stanie sobie odmowic tego 1 cieplego posilku. Wiec przestalam sie ludzic ze bede zyc tylko o wodzi i zmniejszylam moja racje obiadowa do 1/3 z tego co pochlanialam wczesniej. Odkrylam ze ja po prostu musze ruszac i mielic moja mordką wiec zakupilam sobie jakbla i marchewki i to po nie siegam tylko gdy mam na to ochote, caly czas zuje, przelykam i nie jestem juz glodna a 4 kilo polecialo mi w tydzien :D Robie dodatkowo 2 litry cherbaty zielonej i pije ja caly dzien(oczywiscie bez cukru!!!). Polecam ten sposob, sprobujcie i stancie na wage po 3 dniach a bedziecie skakac do gory ze szczescia. Czekam na wasze propozycje co do diet i motyowania siebie do cwiczen. Gorace buziaczki. Dziekuej ze jestescie ze mna :D
Trzymam kciuki i życzę wytrwalości. Na tym forum jakoś latwiej się chudnie, prawda? :wink:
Pozdrawiam cieplo.
Kejtik
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=67065 - tu jestem
No mam taka nadzieje, ze pojdzie łatwiej. Fakt ze ktos to czyta i bede musiała sie "wyspowiadac" z tego co dzis zjadłam na pewno jest motywujące. Chce byc przykładem!!! Chce zeby komus pomogły moje doswiadczenia by dzieki mnie komus rowniez sie udało. To jest na prawde pokrzepiajace uczucie. Wieczorem zdam relacje z calego pierwszego dnia diety. Wierze ze tym razem mi sie uda, pierwsze 3 dni sa najtrudniesze... :cry:
ojej tyle odpowiedzi to niesamowicie motywuje. Moje postanowienia - do 12 i od 18 tylko owoce, rezygnacja ze słodyczy a przynajmniej ich minimalizacja, moj problem tez polega na tym ze jak ktos je to nie potrafie odmowic i coż muszę się nauczyć no i jak jestem zdenerwowana się objadałam - i już nie będę znajdę alternatywę do ujscia emocji w koncu to ksztaltuje charakter a to nawet wiecej niz upragnione cialko.
Wiecie co ostatnio odkryłam, że mam niesamowicie mały kontakt z własnym ciałem, prawie go nie znam a juz mowie "nie cierpię Cię", taniec to da mi możliwość poznania go, zaprzyjaznienia się z nim, no i jeszcze utrata kalorii :) ale poczatki są trudne jestem koszmarnie niezgrabna i nieskkordynowana - sorki, że zanudzam ale musiałam się wygadać.
Cholera tak mi się nie chce ruszać ale dam radę - najtrudniejsze są początki
trzymam za was kciuki
dodam,ze ma 155 wzrostu by mnie nikt o anoreksję nie posądzał :P
hmm..
300brzuszkow i 20 minut ruchtem i cała falowałam beznadzieja - coz trudne poczatki ale mam strategie "1+" czyli z kazdym dniem coraz lepiej :)
a i mimo ze to trudne radze kazdemu kto ma kiepski nastrol troche sie poruszac - dziala
no jednak nie moglam sobie odmowic odrobiny slodkości. zjadlam 2 płatki sezamkow i pol loda, podliczylam kalorie i wyszlo w sumie 120, wiec nie jest zle, łącznie dzisiaj 992,5 kcal. tylko ze doba sie jeszcze nie skonczyla i sadze ze wsune jeszcze ze 2 marchewki. ale mam zamiar dzisiaj pocwiczyc solidnie tak z godzinke wiec sie nie załamuje, nie jest zle... :)
Wstałam lewą noga, nic mi sie nie chce, jestem wściekłan na cały świat, i chyba dzis kogos zabije zeby sie wyładowac. Zyc mi sie nie chce, wszystko jest bez sensu. Powod widze w tym ze od poniedzialku juz na studia a ten semest i nastepny to bedzie istna rzeź!!!!Po pierwszym roku juz odpadła moja najlepsza kumpela, a po tym odpadnie reszta normalnych osob z ktorymi dalo sie jeszcze dogadac. W sumie to nie temat na pamietnik odchudzania ale gdzie mam sie wygadac??? Jesli chodzi o zmagania z kg to dzis jest 56,5 czyli 0,5 kg mniej niz wczoraj. Wczoraj nic nie cwiczylam bo mi sie nie chcialo!!!!! Acha zapomniałam dodac ze czuje sie brzydka, gruba i glupia. No i to by bylo na tyle...
:D :D :D juz lepiej :D :D :D a jak ktos che sobie poprawic troszke humorek :arrow: DODA bez makijazu http://www.hot.jpg.pl/2616
Od razu dodaje ze ja bardzo lubie, ale jakos tak czlowiek czuje sie lepiej jak zobaczy ze nikt nie jest doskonaly. Buzka :roll:
jak sie zmienia ta wartosc liczbow w strazniku wagi??? bo cos sknocilam i teraz mam 2 :?
hehe, śliczna ta nasza Dorotka ;)
A co do wagi to gratulacje moje serdeczne :D
Każdy ma gorsze dni chodzi tylko o to zeby złosci nie wyładowywac objadając się :roll:
A straznika się zmienia w kodzie ktory dostałas, znaczy tam sa 3 liczby i zmieniasz tą ktorą chcesz zmienić czyli środkową ona pokazuje ile aktualnie ważysz :)
Pozdrawiam i trzymaj się mocno! :)
Kasztana dzieki za wszytsko :D
straznika mi zmieni moj misiaczek jak tylko wstanie :?
dzis:
1 kanakpa z serem zoltym i papryka (to byla prawdziwa rozkosz :twisted: )
3 marchewki
Mam pol loda i 2 sezamki :twisted: :twisted: :twisted: ale to po obiedzie :twisted:
no dzis było troszke lepiej niz wczoraj, troszkę więcej poćwiczyłam, ale nadal do przodu... cięzko ale dam radę, a jak wam idzie?
kurcze muszę szybko zrzucic 4kg bo nie mogę na siebie patrzec :/
znacie jakies skuteczne leki lub sposoby przyspieszajace proces spalania tluszczyku?
Jest mi wstyd!!!! Obzarłam sie wczoraj jak swinia!!!! nawez nie zapisalam ile pozarłam kalorii, ani mojej wczorajszej wagi. Bylo 65,5 a dzis jest 58!!! Swoja droga moj organizm nie jest normalny!!! Jak jestem pierwszy dzien na 1000 to leci mi 1,5 kg, w drugi leci 0,5, a jak obzarlam sie wczoraj to przybylo 1,5. To nie jest normalne!!!![b] Postanowiłam sie ukarac, nie stane na wadze do srody!!!! moze mnie to zmobilizuje!!!
Oj, nie ma co się karać! Każda z nas ma chwile słabości. Grunt ot nie poddawac się i nie rozpaczać, tylko dalej dietkować :) A takie wahania kilogramów są normalne, skutek zatrzymania wody w organizmie, więc się nie przejmuj! Póki co bardzo ładnie Ci idzie ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie :wink:
ech... juz nikt tu nie zaglada a tak chciałam się dowiedzieć co u was? u mnie roznie raz waga w dół raz w górę w sumie na razie 1.2kg w dól.. ale te dwa dni były średnie wczoraj ciagle podjadalam, wprawdzie owoce ale zawsze podjadanie a dziśbyłam na obiedzie u babci i znow sie objadłam i nie cwiczyłam i juz nie mam na to siły... no a teraz ciagle jacyj goscie wiec masakra... tak ciezko utrzymac stały rytm :/
Ten weekend był tragiczny!!! No ale ja zawsze mam problemy w weekendy z utrzymaniem diety :D :D :D Jutro jest poniedzialek a z racji tego ze po prostu uwielbiam poniedzialki( nie wiem dlaczego, no ale tak jest juz od 4 lat) jestem pelna wiary i mam takiego powera, ze do piatku mam zamiar uzyskac wynik :arrow: UWAGA UWAGA (FANFARY W TLE JUZ SłYCHAC :D ) :arrow: 55 KG!!!!!!! Jest super:D:D:D:D
Poniedzialek był cudowny. Duzo sie nachodzilam, pewnie dlatego waga nie leci w doł a wręcz odwrotnie :? Duzo nawet nie jadlam, w 1000 kcal sie zmiesciłam na bank, ale mięsnie dawno nie ruszane widocznie spuchły.
Elemiach daj linka do ciebie, co tam slychac???
dieta oczywiście poszła w niepamięć... :(
na dzien dzisiajszy:
waga :arrow: 58 kg
to ze znacznie nie przytylam, to chyba wynik stresu i biegania na uczelnie, no przynajmniej to :?
postaram sie cos zrobic z tym wszytskim jutro, ale jakos brakuje mi motywacji :( :( :( :(
hej Siwucha nie poddawaj się :) u mnie waga przez 2 tgodnie stała w miejscu i nagle ruszyła w dół powoli ale nawet ten mały sukces duzo dla mnie znaczy :)
damy radę po to tu jesteśmy a i najwazniejsze nawet chwilowa słabośc nie oznacza porazki po prostu wracamy do dawnych dobrych postanowien nie rozwodzac sie nad niedoskonalosciami i wpadkami - bo kto powiedzial ze bedzie latwo i doskonale? tonie wyscigi i nie walka w koncu :) jestesmy tu dla siebie :)
Elemiach dzieki :D
Waga w koncu poszla w dół :arrow: 56 kg, i stoi tak juz pare dni, nie ma to jak sesja ciągła na uczelni, człowiek nie śpi, nie je, ciągle się stresuje...do domu to juz wracam na auto-pilocie, nie mam siły na nic, a juz na pewno nie na jedzenie.
Jeszcze te 6 kg i będę najszczęśliwszą osobą na świecie!!!!!!! :D :D :D
Acha i postanowiłam wysiadac 2 przystanki wczesniej. Po pierwsze dla zdrowia i dbalosci o sylwetke. A po 2 to strach przed kanarami :D
Kilogram do przodu a nie do tyłu :( To przez weekendy wszytsko sie wali człowiekowi na łeb :( :( :( W sumie to i tak dobrze ze tylko 1 kg a nie wiecej, bo bywało duuuuzo gorzej :!:
I to ja doradzam kolezance jak schudnac???!!!! Wstyd!!!!
Nastepne wazenie to chyba przesune na piatek, bo wczesniej to nie ma sensu, najwazniejesze tylko zachowac umiar!!!!!! :? :?
Na pewno znów przytyłam, to jest straszne!!!!! Boję się nawet zważyć!!!! Do końca tygodnia mam wolne, i to chyba pograży mnie całkowicie w amoku obżarstwa... :( :( :(
aaaa szkoda gadać wogole...... :( :( :(
Nie wiem czy zakupy bylyby w stanie poprawic mi humor...:(:( Muszę znależć sobie jakieś hobby, moze bede robic na drutach, nie wiem :( :( :( brak pomysłu na zycie mnie przygniata, oj jak bardzo mnie przygniata... :( :( :(
No i w końcu to usłyszałam : JESTEŚ GRUBA!!!!! Tego było mi trzeba!!!! JEdyna rzecz jaka jest mnie w stanie zmobilizować. Nadal dżwięczy mi to w uszach....
Wkurzyłam się, bardzo nawet, i bardzo dobrze. :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
O efektach napiszę za 3 dni. Do zobaczenia
całkiem nieżle, wczoraj nie zjadłam duzo, a dzis to prawie nic (pół bułki).
Teraz nie nazywam tego dietą tylko programem odnowy biologicznej. Teoretycznie to nie powinnam jeść nic przez co najmniej 10 dni. Organizm dzięki temu się oczyszcza(nawet z chorób-tak przeczytałam). No coż jedna marna bułeczka na cały dzień to chyba nie jest az tak dużo. Do tego 3 litry herbaty zielonej, która nie tylko działa zbawiennie na cały organizm, ale tez podobno spala tłuszczyk. Podobno 3 pierwsze dni sa najgorsze, ale na pewno mi sie uda, otaczam sie bodźcami motywującymi. :P
mam pytanko czy zna ktos moze jaks dobra diete makaronowa??? Z racji tego ze kocham makaron (chyba byłam włoszką w tamtym wcieleniu :) ) jestem pewna ze po mojej głodówkowej odnowie biologicznej bede w stanie trzymac sie diety makaronowej i to przez dłuższy czas. Tak ze czekam na wsze propozycje, sprawdzonych (najlepiej) diet makaronowych...:D:D:D
jest 55 kg, jeszcze 5 zostało :roll: i to do 22 grudnia, moze by zaczac cwiczyc :?: :?: oj lenistwo jest najgorsze..... :(
Dziś waga :arrow: 54,5
Cel :arrow: 50
START