Try again. Ostateczna walka. // w Nowy Rok 2007 z SB :)
Nigdy nie byłam patyczkiem. Od dziecka byłam pulchniejsza. Jednak zawsze to mieściło się w normie-górnej ale normie. Natomiast kiedy miałam 10 lat zaczęłam tyć, może to miało związek z nową szkołą i klasą? Za którą nie przepadałam. Tyłam i tyłam. W podstawówce miałam dość dużo ruchu także myślę, że dzięki temu jeszcze jakoś wyglądałam. Natomiast kiedy poszłam do gimnazjum odszedł ruch... wtedy wyglądałam najgorzej. To był najgrubszy okres mojego życia. Nie miałam wtedy wagi, ale myślę, że mogłam ważyć jakieś 85kg. Przy wzroście wtedy 168, jako 13-14letnie dziecko .Na wakacjach między 1 a 2 gimnazjum również było dość dużo ruchu, świeże powietrze, wtedy pewnie też trochę kilo poleciało. No i później w drugiej gimnazjum, w maju, na 3 dniowym biwaku "zesmuklałam"- jak to wtedy wszyscy mówili. Nie wiem ile mogłam schudnąć. Wiem, że przez te 3 dni (prawie) nic nie jadłam. Jak teraz sięgam pamięcią może to było 500-600 kcal na 3 dni! Ile można schudnąć przy takiej głodówce i dość dużej porcji ruchu? - Nie wiem. Za to wyglądałam na 75kg.
Od drugiej gimnazjum aż do zeszłego roku ciągnęły się dni normalnego jedzenia, z głodówkami. Kiedyś schudłam (głodówki) nawet do 68kg. Ale wiadomo- nadrobiłam. Od zeszłego roku natomiast, kiedy to we wrześniu 2005 zaczęłam kopenhaską, i pomyślnie ją zakończyłam (oczywiście tamte kg też nadrobiłam). Aż do tego roku ciągnę dni normalnego jedzenia z dietą. Albo pseudo dietą. Bo najdłużej to trwała chyba 2 tygodnie, a potem znowu normalne żarcie.
Podsumowując - już ponad 3 lata się "odchudzam". Od roku "odchudzam się" na diecie 1000kcal.
Oczywiście napisałam to wszystko ponieważ... tak! Zaczynam jeszcze raz!
I nie liczę już teraz na cud, nie szacuje kiedy osiągnę upragnioną wagę i nie staje na nią codziennie! Tylko - JESTEM NA DIECIE!
Boje się znowu wyznaczać limit 1000 kcal, bo od roku to robie.
Może 1100-1200kcal.
Oczywiście z odrzuceniem tych "złych" rzeczy.
Zobaczymy... :roll: