Zamieszczone przez Elemiach
dobra :) staram sie ale brak mi wsparcia w domu... mój chłopak je wszystko i jest bardzo chudy i ciagle marudzi ze ze mna gotowanie to porazka, a potem ze "no okraglutka jestes" i ciagle je cos dobrego a ja sie kusze i tak sie staram, jem połowe tego co on ale ciagle sfrustrowana jestem, a najgorsze sa weekendy np dzis "niedzielny obiad" jedyny miły posiłek w tygodniu i co gotujemy dla naszej dwojki a ja powiem, "no to teraz jem same marchewki" koszmar... tez macie ten problem?
wczoraj zjadłam 1225kcl
plan tygodniowy - chudne
plan weekendowy - nie tyje :P to bardziej realne :)