buziak na mily dzien;*
Wersja do druku
buziak na mily dzien;*
Hej Słonko co słychac? Remoncik sie juz kończy 8) ??
Ciumki!!!
Wróciłam jupii !!! http://img20.imageshack.us/img20/1723/jupixv0.gif
Piszę właśnie ze swojego pokoiku, siedząc przed takim oto cudeńkiem http://img.clubic.com/photo/00204333.jpg . Tylko do panoramicznego ekranu jakoś nie mogę się przyzwyczaić, mam taaaakie szerokie forum :mrgreen:
Pokój już na finiszu, co znaczy że można już w nim mieszkać, jedynie nie ma jeszcze regału na książki (będzie w niego wkomponowane lustro) i półki nad biurko na drobiazgi. Systematycznie zapełniam meble rzeczami, z niektórymi z bólem serca się rozstaję (moje kredki, ja kocham swoje kredki :lol: ), niektóre odkładam dla 7-letniej bratanicy.
Efekt końcowy postaram się później obfocić :)
Od jutra zaczynam już regularne raporty, no i wreszcie Was wszystkie poodwiedzam :D
Jutro mam kolosa z ekologi, z zielnika... wyobrażacie sobie? Dostanę liście i będe musiała rozpoznać co za dziwo :P
Z dobrych wiadomości to zostało mi przyznane stypendium motywacyjne <pokraśniała z dumy> Może nie są to takie wielkie pieniądze, ale starczy na kino, ukochane herbatki, czytadła, kosmetyk i na kawiarnię od czasu do czasu :) I wreszcie oddams woje długi, które porobiłam sobie u K. w czasach deficytu :P
A z nowości - wreszcie ruszyło do przodu z wolontariatem u nas w schronisku dla zwierzaków. Nie wiem czy pisałam, ale założyłam z koleżankami stowarzyszenie dla zwierząt i już od wakacji walczymy o zaistnienie wolontariatu. Nasze schronisko do tej pory nie przyjmowało pomocy, a nawet stronę internetową uważało za zbędną. Ale to się zmieni :) Po długich negocjacjach jestem dobrej myśli - za tydzień juz mogę zacząć pomagać zwierzakom :D
Trochę to temat niedietowy, no, ale nie samą dietą człowiek żyje, prawda?
Całuski,
do poczytania już niebawem ;****
witam;*
nop to cieszymy sie ze juz jestes i remoncik skonczony:D no i 3mamy kciuki za kolokfium:D
buziak na mily poczatek tygodnia;*
Nareszcie jesteś! :D Aż się nie mogę doczekać efektu remontu hehe, pewnie padniemy wszystkie jak fotki zamieścisz :D Ten Twój kolos to jakiś koszmar dla mnie, ja nigdy nie umiałam rozpoznać drzewa po liściach :roll: Ale Ty napewno dasz radę, trzymam mocno kciuki ;) Buziaki i udanego dnia Olifko :*
Jak się cieszę, że jesteś i że już wszystko wróci do normy i to w lepszym wymiarze :D
Fajnie będzie poczytać co u Ciebie,
aż mi się humorek poprawił.
Odchudzanko, ja również mam dzisiaj humorek podejrzanie dobry ;)
Kolokfium ;) ok - z teorii napisałam wszystko, a z liści rozpoznałam 9 na 10, przy czym chyba pomyliłam klon z jaworem ;) I tak jak dla mnie to one wszystkie wyglądały tak samo :lol:
Olifka nie lubi oliwek :) Jeśli są na pizzy albo w sałatce greckiej to zjem bez większego wybrzydzania, ale żeby to jakiś specjalny specjał był to nie. A nick jest jeszcze stary, sprzed lat, kiedy chodziłam do kawiarenki internetowej na internet. Pamiętacie może czasy IRC'a?? :D Pamiętam jak mówiłam zawsze przy kasie "Komputer na godzinę", a obsługa pytała z uśmieszkiem "Zapakować??" :lol:
Odchudzanko, pytałaś o orzechy piniowe, nie jadłam właśnie, a chciałabym spróbować. Są gdzieś do kupienia? Nie spotkałam.
Postanowiłam wmuszać w siebie codzień dwie herbaty czerwone. Ogólnie z tymi herbatami to j est tak, że na każdej są zalecenia - czerwoną 4 filiżanki dziennie, zieloną dwie dziennie, białą, czarną, ziołową tyle i tyle razy... A przy mojej kolekcji 25 opakowań, okazuje się to niemożliwym, bo musiałabym pić coś cały czas :P To trudne, więc za mus uznałam tylko 2 X kubek czerwonej, 1X kubek zielonej, reszta dowolnie.
Muszę zaopatrzyć się w nowe smaki :D
PS. Mam w ulubionych 13ście wątków zaprzyjaźnionych odchudzaczek, szczęśliwa liczba 8)
Z tymi oliwkami, mam obecnie tak samo, a wcześniej ich w ogóle nie lubiłam, teraz toleruję. Kiedyś się przytrułam jakąś sałatką z majonezem (jak miałam 6 lat) i takich sałatek nie jadłam i zero majonezu, aż gdy miałam lat około 16 wówczas ot tak spróbowałam, i szok :shock: takie to było dla mnie pyszniutkie, majonez No 1. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Obecnie nie używam majonezu.
Poprzedni strój kąpielowy też miałam z Feby, ale go wyrzuciłam.
Krem Eveline jak na tą cenę to skuteczny, zapach i mentol - mogliby coś zmienić; a ktoś próbował "masło modelująco-ujędrniające" z tej serii, ponoć nie ma tego mentolu, kupię sobie jak wykończę serum.
Co do obwodu moich ud, jak się traci wagę to i cm powooooowoli znikają, raczej to nie efekt pływania, bo ostatnio słabo z uczęszczaniem na basen. Teraz będzie minimalnie raz w tygodniu.
Ale sie ciesze,ze już ams zkompika i bedziesz regularnie an forum 8) jupi:))))
Koniecznie obfoć swój pokój jak skończysz remont, ja jestem bardzo ciekawa efektów:DDD
gratuluję stypendium Pani:DDDD(w zesżłym roku ja dostaąłm 22-ego hehe wiec podobnie;) w tym roku jest lepiej jak zoabczyłam dzisiaj kase na koncie to uwierzyć nie mogłam hehe;)))
Co do herbatek to ja Ci polecam czerwona rooibos waniliowąTetley, już u Agulonka o niej pisałam, uwielbiam ja!!!! uwaga uzależnia jak cappuccino marcepanowe 8)
super,ze pomagacie ziwerzakom i walczycie o to, pełen szacunek, mam nadzieje,ze będziecie miały mozliwość pomagania zwierzakom:))
A teraz Słonko, życze Ci kolorowej nocki i słodkichs nooofff
buziaczki!!
I jak tam kochana dzionek minął? :) Czekamy na raporcik, buźka :*
Jak każda kobieta odczuwam potrzebę zmian, a jak nie ma na fryzjera, to chociaż podpis na forum zmienię :lol:
Po zajęciach byłam u K. i poczęstował mnie czymś pysznym, być może znacie. Nazywa się gyros, i często bywa nadzieniem do kebaba. Kurczak, ogórek, kukurydza, przyprawione, w sosie, no pycha :) Muszę wyciągnąć od "teściowej" przepis ;)
Śniadanie: obwarzanek, 2 plasterki chudej wędliny, ogórek, kawa inka z mlekiem
II śniadanie: wspomniany wyżej gyros, niektóre źródła podają ze ma 200-250 kcal, jabłko
Obiad: kotlet mielony z indyka, kapusta z grzybami, 1 mały ziemniak, pieczarki
Podwieczorek: 4 kruche ciasteczka
Kolacja: kromka razowego, plasterek sera
Dziewczyny, odkryłam coś dla czego warto zgrzeszyć. To coś nazywa się czekolada deserowa Alpen Gold i wyparło nawet ukochaną do tej pory Tatrzańską Wedla... :!:
Jest pyszna, a nie tak gorzka jak (czekoladę deserową od gorzkiej odróżnia zawartość kakao, ta ma chyba mniej niż 50% ). No, już nie kuszę :mrgreen:
Odchudzanko - kiedyś w podstawówce na technice robilismy taką tradycyjną sałatkę warzywną z majonezem, zjadłam jej tyle, że się zatrułam. Awersję mam do dziś!
Linuniu, miałaś już przelewik, dobrze Ci. Ja czekam :( A chciałabym sobie kupić już to i owo. No i prezenty na Gwiazdkę! Uwielbiam kupować prezenty, ale nie na ostatnią chwilę (jak w zesżłym roku, chlapa, mróz, sklepy zamykają, a ja latam zdesperowana :? )
A rooibos mam, ale z Liptona - nazywa się African Dream, ma cynamon i daktyle w składzie, jest dość mocno przyprawiona. Ostatnio K. napił się jej z mojego kubka i z obrzydzeniem pyta "co to?" ja mu mówię "Rooibos", a on kręci z dezaprobatą głową, głucholec jeden "oj, to nie był żaden boss" :lol:
A teraz zrobię sobie kawy (niestety) i muszę się brać za kolejny projekt na zarz ądzanie produkcją. Termin oddania upływa jutro, a ja jestem w lesie :P
witam;*
a ja odkrylam tez pyszna czeloade:D nazywa sie Lindt Exellence i ma 70% kakao:D no i dla dobra mojej krwi kusz sei na nia codziennie;p
a tego twojego wynalazku nei probowalam ale na pewno sprobouje;D
a ty pieknie sie wczoraj spisalas:D
Buziak na milusi dzien;*
Musicie mi dziisaj wybaczyc, że tak rótko ale jestem padnięta...! po wczorajszej przesiadówie do późna, dzisiejszej pobudce i nadmiarze wiedzy jaką dziś przyjłeam oczy same mi się zamykają.
Miałam wielką ochotę na słodkie, ale wypiłam szklankę coca coli i przeszło :lol:
Postanowiłam zacząć ćwiczyć jogę od jutra. Przecież jestem tak sflaczała i nieporozciągana, że aż wstyd :oops:
Dobranoc <patrzy tęsknie w stronę łożka>
Hej !
Jestem właśnie po śniadanku i piję sobie sojową kawę :)
Wstałam rannym świtem, bo musiałam iść z rana na czczo na badania do przychodni - tzn. na pobranie krwi. Wyniki są mi potrzebne, bo w poniedziałek mam wizytę u reumatologa. Mam odwieczny problem z kolanami (już gdzies o tym pisałam) - strzykają, trzaskają, bolą przy wchodzeniu po schodach i wysiadaniu z autobusu nawet :( Wiosną byłam u chirurga ortopedy, który stwierdził, że za dużo jeżdżę na rowerze (jeździłam codziennie po ok. 102 h przez wakacje) i to dlatego. Przepisał mi glukozaminę na odbudowę chrząstki stawowej, ale nie pomogło. A ja nie chcę rezygnować ze sportu! :cry:
Tak więc dziś mam uczelnię na wieczorną zmianę, wcześniej kurs. A teraz biorę się za układanie porcelany w szafce u mnie :)
Aha - zaczęłam dziś stosować kwa C.L.A. o taki http://www.sklep.grabieniec.pl/galer...71b0514892.jpg , tyle że bez zielonej herbaty. Nie kupowałam go sama - bo szkoda byłoby mi kasy. kupiła go kiedyś moja mama, ale doskonale jej sie chudnie bez suplementów i innych takich. A jak ma się zmarnować, to ja go wolę wziąść i przetestować.
Napisane, że 1-3 kapsułki dziennie w trakcie posiłku. Na razie zjadłam jedną podczas śniadania.
hejo
z tym gyrosem raczej bym uważał, na moje 400-500kcal jak nic :?
Witaj :D
To mów, czy zauważasz różnice po tym C.L.A.
Zaczynam brać Salfazin preparat cynkowy z witaminami, temu cynkowy, bo mam problemy z trądzikiem.
Strój wypatrzyłaś bardzo ładny, ależ Ty będziesz śmigać :wink: a ta zniżka, normalnie farciara :D
Z tymi stawami to ja też mam chyba nie za dobrze, jak byłam malutka to miałam wywichnięte bioderko i teraz nie moge robić np. ćwiczeń takich jak w A6W gdzie nogi się prostuje nad ziemią.
Jaką masz ulubioną sałatkę? Będę miała gości, znaczy mój brat przyjedzie z dziewczyną i widać, że ona dba o linię, więc coś lekkiego chcę zrobić (i będzie od razu dla mnie).
Cześć Olifko.
No to miałaś niesamowite zacięcie do tego rowerka! :shock: :shock: :shock: :shock: Szczerze podziwiam!
Ja też mam 5 kilosów balastu, więc jedziemy razem z tym koksem :D :D
Nie lubię kupować prezentów na Gwiazdkę bo za bardzo się przejmuję czy się komuś spodoba czy nie.Zaraz się zastanawiam czy ta radość jest szczera i takie tam inne problemy wyszukuję :wink: :wink:
Widzę,że dieta pięknie-tak trzymaj!
pogotowie sałatkowe już w drodze!! :lol:
Kurcza umyłam szyby w przeszklonej szafce, jest ich tam 5, z obu stron, namachałam się, bo ciągle mi się wydawło że brudne. Siadam teraz przy kompie i widze że smugi są! Wrrrrrr :evil:
No to jeszcze raz...
Perfekcjonizm mnie kiedyś zabije :lol:
Hej Słońce:) No to widze,ze dzien masz nawet zajęty.Bidulka jestes z tymi kolankami:(, kurcze mam nadzieje,ze tym razem lekarz Ci pomoże:)). hehe porcelanka powiadasz, super się urządza pokój po swojemu:)
Ps. Daj znac jesli ten specyfik dochudzeniowy pomaga:DDD(wprawdzie już nie jedna rzecz stosowałam i w sumie zrezygnowałam, no ale gdyby okaząło sie,że to skuteczne to wiesz może sie skusze:DD)
Trzymaj się ciepło Słonko, udanego popołudnia!!!
witam;*
jak dzis dzionek ci mija;>?
mama nadzieje ze dobrze:D
buziak;*
Super mieć taką książke sałatkową. Ale czy oby są tam jakies przepisy niskokaloryczne?
Też poluje na jakiś karnecik, niestety u nas nie ma za dużo basenów :?
A co do specyfiku.. Ja sie tam boje takich rzeczy, że mi spustoszenie zrobi w organiźmie, ale wiem, że wielu osobom pomagają takie cuda. Choc oczywiscie bez diety to one nic nie zdziałają, wiadomo.
Pozdrawiam.
buziaczek na mily dzionek;*
Olifko, witam cieplutko i dziękuję za odwiedziny u mnie! :lol: Bardzo się ucieszyłam z Twojego powrotu!
Przyznaję się bez bicia, że nie przeczytałam Twojego pamiętniczka, ale gdy tylko będę miała taką możliwość, na pewno to zrobię. Ale jestem z Tobą, trzymam kciuki, będę tu zaglądać w miarę możliwości i wspierać.
Przesyłam buziaczki! :lol:
Ps. A są tu gdzieś jakieś Twoje fotki?
kwachu, zmartwiłeś mnie! 500 kcal? to pewnie ten sos tak napędza te kalorie - wkońcu składa sie z majonezu i keczupu. No i to również kwestia przyrządzenia mięsa (można pokombinować beztłuszczowo). Ale podejrzewam ze wersja light bez sosu też będzie smaczna, mimo że nie będzie już gyrosem ;)
Na razie łyknęłam trzy tabletki C.L.A. - są wielkie i podłużne, brązowe, i galaretowato miękkie. Czuję się kjakbym łykała robala :P Postanowiłam, ze podczas ich brania, ograniczę znacznie słodycze. Bo to po prostu mijałoby się z celem. Wczoraj zignorowałam przygotowane specjalnie dla mnie ciacha :) Zjadłam tylko jedną kosteczkę czekolady Alpen.
Zważyłam się również. Co ciekawe, mimo że waga bez zmian (jakieś 100g, to co to jest) nastąpiły zmiany wewnętzrne - ubyło procentowo tkanki tłusczzowej, a wzrosła zawartośc wody. Czyli mimo, ze waga bez zmian, to miło pomyśleć, że mniej tłusczzyku we mnie ;)
pysiu - nawet ten rowerek codzień nie pomógł nic na moje uparte uda. Tylko 1 cm mniej :(
Linuniu, na pewno napiszę czy działa. Oj , ja też stosowałam pare wynalazków, ale np. po Slim Figurze przytyłam a po Thermo Line z Olimpu efekt był tak marny, że pożałowałam wydanych pieniędzy. Teraz wolę je wydawać na coś innego :)
agacishii, książka o tych sałatkach nie jest niestety polska, a co za tym idzie sa trudności z kupnem wszystkich składników... :( Np używanych jest bardzo wiele rodzajów sałat - batawia, dębowa, roszponka, endywia, fryzyjska, lollo rosso, a u nas tylko zwykła, lodowa i pekińska do kupienia (no, w Lidlu widziałam rukolę trochę drogą). Są owoce morza, są różne gatunki ryb, drogie w Polsce warzywa i owoce...
Są niskokaloryczne, ale tylko niektóre się nadają do zrobienia :(
Jak wypróbuję jakiś fajny przepis na pewno się podzielę! Nawet zeskanuję.
Wczoraj:
Śniadanie: 4 chlebki kukurydziane, mięsko z indyka, pół pomidora, kawa sojowa
II śniadanie: kawałek kabanosa drobiowego (ma mniej kalorii, niż tradycyjny)
Obiad: wytwór mojej mamy czyli kapusta z pieczarkami, papryką, kiełbaską
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: kefir, mała bułka, 1 kostka czekolady deserowej
Witaj lili213, sa zdjęcia ale samego kadłubka ;) w celu mierzenia postępów dietowych, na stronie 4.
Olifko to tylko pogratulować sukcesu, bo mimo że ubył -jak tyto mówisz TYLKO (dla mnie to aż :D :D )jeden cm, to widocznie tłuszcz zamienił sie w mięśnie( a jak wiadomo mięśnie cięższe niż łuszcz) i poniekąd dlatego nie widać efektu na wadze :D Tak trzymaj bo dieta też super :D :D
Pozdrawiam
Mmm, kapusta z pieczarkami, papryką i kiełbaską? Brzmi pysznie :D Rozumiem, że to gotowane wszystko, coś a la bigos? :)
witam;*
moja mama tez robi taka kapuste:D pycha jest:D
Hejo :)
Tak, to właśnie coś a'la bigos, tylko chyba krócej gotowane, i inaczej przyprawione.
Mama ugotowała na zapas, żeby nie śleczeć codzień w kuchni, ale skoro jest smaczne to mnie tam nie przeszkadza ze jem trzy dni pod rząd ;)
Wczoraj były Andrzejki, spędziłam je ze znajomymi w klubie-dyskotece. Niedawno otworzyli i byliśmy tam pierwszy raz, myśleliśmy że będzie drętwo (bo to taki bardziej klub-restauracja niż dyskoteka), ale było ok - był DJ, więc i wyszalałam sie na parkiecie. Wypiłam dwa drinki z ginem, a na koniec zamówiliśmy sobie deser - szarlotkę z lodami, bitą smietaną, polane sosem czekoladowym :D
Dzisiaj za to nie mogę się dobudzić, i wcale a wcale nie chce mi się na francuski iść. A co najgorsze to jak już wrócę, nie mogę bezkarnie paść na wyrko, tylko mam jesczcze robotę - dokończyć to, przepisać tamto, referacik :( Buuuuu.
witam;*
no u mnie tez sie to robi na zapas;p i widze ze imprezka byla udana:D
buziaczek:* i milego poczatku weekend;u:D
Piję sobie właśnie Liptona Kenya - zniewalający zapach korzennych przypraw, i smak prawie jak piernczek (imbir!)
http://www.unileverfoodsolutions.pl/..._-200_-200.jpg
Śniadanie: 3 chlebki kukurydzine, 3 plasterki wędliny, pomidor, herbata z łyżeczką miodu
II śniadanie: kanapka z chleba razowego, plasterka wędliny z pomidorem
Obiad: potrawka z kapusty, gzrybków etc.
Podwieczorek: wielkie jabłko
Kolacja: 2 kromki razowego z ogórkiem konserwowym i papryką
Znów odmówiłam dziś ciastek, i nikt mnie nie pochwali??
Cały dzień ziewam :lol:
witam;*
no jasne ze pochwalimy:D a ta herbatka brzmi ciekawie:D dobra jest? moze sama bym w taka zainwestowała:D
buziak na mila sobote;*
Oj to sie samo rpzez sie rozumie,ze chwalimy:)))
Mówisz,ze ta herbatka jak pierniczyki :roll: ja uwielbiam pierniczki :roll: :roll: :twisted: hehe;)))
Ja jestem uzalezniona od roobios waniliowej tetleya i uzależnienie nie mija:D.a co najlepse jestem miesiac na odwyku od cappuccino marcepanowego i ani razu od tamtej pory go ni wypiłam, jesteś ze mnie dumna :D :?:
Cieszę się,że miałas udane Andrzejki, ja nie pamietam kiedy ostatnio tanczyłam i kiedy znowu zatańcze buuu, ale co tam hehe
Nie przejmuj się nauka ja tez mam jej abrdzo duzo, zwłaszcza,że wszystko musze zrobic w weekend bo na tygodniu zaczynam ten kurs o funduszach UE i na nic nie bede miała czasu:P
Słoneczko życze Ci suuuper udanej pełnej przyjemności i relaksu sobotki:)))
Cześć
A propos tej herbatki Liptona Kenya mój chłopak mówi, że to smakuje podobnie do lipy, ja tam lipy nie piłam, więc nie wiem. Mi ona smakowała.
Wiecie, że będzie do kupienia waga elektroniczna kuchenna w biedronce za 35 zł od 7 grudnia i mierzy z dokładnością do 1 g.
Sałatki z worda wstępnie przejrzane i apetycznie brzmią, ale wykonam jakąś za tydzień, więc dam znac, którą wypróbowałam.
O :) Ja pijam czasami lipę z miodem i cytrynką na przeziębienie, ale nie powiedziałabym, że to podobne w smaku do Kenyi :shock: Ale może to dlatego, że nie piłam nigdy samej.
Wczoraj testowałam...
Lipton Pu - Erh Citrus - Guarana - bardzo smaczna, nie ma ziemistego posmaku charakterystycznego dla herbaty czerwonej.
http://www.unilever.pl/Images/Lipton...cm74-23235.jpg
Szkoda, że pozostałych Pu Erchów nie ma do kupienia na sztuki... :(
Linuniu oczywiście że jestem z Ciebie dumna! Jesteś świetnym przykładem tego, że człowiek może wyjść z nałogu jakim jest cappuccino :lol: (wprawdzie popadając w nałóg herbaty Roiboos, ale to co :P )
Śniadanie: 3 kromki chleba razowego, twarożek z przyprawami (Kotany do past twargowych)
II śniadanie: Sok Witaminka (250 ml)
Obiad: 3 krokiety z kapustą
Podwieczorek: jabłko, 2 kostki czekolady mlecznej
Kolacja: 3 chlebki kukurydziane, 2 plasterki chudej wędliny, ser żółty
Wczoraj był pracowity dzień - rano w schronisku wyprowadzałam z koleżankami pieski z boksów - na dłuugi spacer. Trafiła mi się mała sunia, mieszaniec z ... chartem :lol: Ale się wybiegałam :!: Można to zaliczyć do aktywności fizycznej, bardzo intensywnej zresztą ;)
Psy są wniebowzięte tym, że mogą opuścić teren ponurego schroniska. Nie potrafią chodzić na smyczy, często boją się samochodów, każde źdźbło trawy muszą obwąchać. Tylko przykro na koniec jak wracamy i pracownicy schroniska na siłę wpychają je z powrotem do boksu :cry:
witam;*
widze smakosza herbat mamy:D ja pije owocowa z kawalkami suszonych owocow:d nawet dobra choc szczerze powiem ze nie lubie herbat;p tzn ja jestem takim dziwnym stworzeniem ktory nie lubi igolnie pic i gdybynie przypomnienia mamy to bym w ogole nie pila bo ja nie odczuwam pragnienia;p
a ty wczoraj pieknie jadlas:D
buziak na mila niedziele;*
:lol: Andziu, dobre :lol:Cytat:
Zamieszczone przez grubasek1992
Olifko, Ty faktycznie jesteś smakoszem herbatek widzę :D Ja też lubię różne smakowe, ale zdecydowanie nie probowalam nawte połowy z tego, co Ty :P A z tymi pieskami to faktycznie przykra sprawa, cieszą się napewno bardzo z odrobiny wolności i nowego otoczenia, a potem znowu wracają do smutnego schroniska.. Ale co zrobić, przynajmniej choć trochę radości możecie im sprawić tymi spacerami :) Miłego niedzielnego popołudnia kochana :*
buziol na mily poczatek tygodnia;*
Smakoszem herbat może jestem, ale broń Boże znawcą :lol: Lubię herbatki aromatyzowane, ale nie potrafię odróżnić gatunków - cejlońskie, indysjkie, assamy i dajeerlingi :lol: A przecież i tacy koneserzy są ;)
Wczoraj testowałam Dilmaha jagodowego, no pyszna jest po prostu! Szkoda że dDilmah tak się ceni ;)
http://www.vltava2000.cz/shops/7530/.../BLUEBERRY.jpg
Śniadanie: 2 kromki razowego, pomidor, twarożek, plasterek wędliny
II śniadanie: kilka ciasteczek maślanych
Obiad: zupa ogórkowa, kasza gryczana, wołowina (gulasz znaczy ;) )
Podwieczorek: budyń :oops:
Kolacja: nic
Jak widać wczorajszy dzień nie był wcale wzorowy pod względem dietki i zdrowego jedzonka w ogóle :(
Tyle miałam wczoraj zrobić, a udało mi się zaledwie 1/3 część tego :roll:
hehe
w porównaniu ze mną to ślicznie jadłaś :lol:
I pewnie więcej robiłaś
ja to leniuchowałam z moim chłopakiem, hmm, ale nie, w sumie na basenie byliśmy, ale to tylko tak rekreacyjnie a nie wyczynowo :lol:
Oj dzisiaj muszę, już wzorcowo zrobić comeback do diety :D
No coś Ty Olifka, wcale nie było źle! Budyniem bym sie nie przejmowała, to już więcej te ciasteczka mogły narobić szkody ;) A za brak kolacji masz lanie jak się patrzy!! :evil: