-
8 kilo w 8 tygodni
Hej :) :) :) :)
Wracam do Was, a bardziej do siebie - do siebie jaką lubię, czyli wytrwałej i naprawdę chcącej osiągnąć sukces kobitki.
To juz bodajże trzeci mój bój na tym forum... Najpierw wpadłam jak burza i z pomocą innych xiężniczek zaklętych w za dużych jak na nie ciałach schudłam 7 kilo (74 -> 67)... Ach, było cudnie, komplementy, świetne samopoczucie, etc.... Potem był drugi etap... bo dalej chciałam chudnąc, następne 7 kilo (mam 168 wzrostu). Ale drugi etap to była klęska, tyłam zamiast chudnąć... szkoda słów, dzisiaj znowu waże 74.... paskudne jojo...
Teraz wyznaczyłam sobie konkretny cel i limit czasu: 8 kilo w 8 tygodni. I nie ma to tamto, rozumiecie..?? Wiem, że jesienią i zimą jest trudniej, ale jak schudnę zimą, to na wiosnę już będę laską :wink:
Plan zakłada 1000-1200 kcal, 1 raz w tygodniu basen, dwa razy aero... Do pracy rowerkiem albo z buta. Żele na celulit po wypłacie też się pojawią A, dodam jeszcze, że jestem semi-wege, czyli jem warzywa, ryby, jajak, kasze, ale nie tykam mięsa.
Dzisiaj wszamałam:
płatki cheerios wielozbożowe plus mleko 0,5 %
banan + jabłko
pychotkę jabłkowo-sojową (na łyżce oliwy duszę krążki cebuli, solę, dodaję kwaśne jabłko piokrojone w plasterki, dużo majeranku, trochę oregano i chili, na koniec wrzucam ugotowane ziarno soi, MNIAM!)
pół kanapki z serkiem toska (hmmm, tego nie było w planach...)
kefir Piątnica 0% tłuszczu (rewelacja!!! - 400 ml kefiru ma tylko 100 kcal!!!!)
zupa-krem z buraków z zieloną pietruszką (dbam o poziom hemoglobiny...)
baaaardzo cieniutki plasterek szarlotki mojej Babci
A teraz popijam herbatke melisowo-gruszkową i myślę sobie, ze jak dałam rade dzisiaj to dam i jutro )
Dobranocki
Gata
-
hej hej,
Drugi dzień za mną (prawie..). Byłam grzeczna, posiłki zaplanowane, nie rpzekroczyłam 1200, popływałam na basenie...
A teraz ide spac, bo jestem zmęęęęęczoooonaaaaa.....
Papa
-
Świetnie Ci idzie - obry tak dalej, a na pewno osiągniesz swój cel :D
No i masz śliczną kicię w avatarku
Pozdrawiam 8)
-
-
Hej Waszka i Asiontek!!!
Cieszę się, że mnie odwiedziłyście :D
I dzięki za słowa zagrzewające do boju!!! Dzisiaj - w porównianiu z poniedziałkiem, kiedy zaczęłam dietkę - ważę o 1 kg mniej!!! Czyli 73!!! Juhuuuuu
Ten ubytek wagi to pewnie ubytek wody albo innych tam takich, ale i tak podnosi na duchu :D
Pozdrawiam i życzę udanej dietowo środy!!!
Buziaki
Gata
PS. Asiontek - A dlaczego Twój strażnik się obija??? Może się umówimy, że ja dzisija założę swojego, a Ty przywołasz do porządku Twojego niesubordynowanego?? :mrgreen:
-
gatita miło Cię znowu widzieć :D :D :D
Trzymam kciuki za rezultaty :D :D :D
W miarę mozliwości będę wpadać do Ciebie i wspierać.
Mnie też dopadło malutkie jojo.
Miłego dnia.
-
a to nie za szybko tak 8kg w 8tygodni? wieksze prawdopodobieństwo jojo
-
NO właśnie chciałam to napisać że to chyba ciut przesada
Ja też chce zrzucic 8 -9 kg wiec życze powodzenia :D
-
Witam!!
Też mam do zrzucenia 8 kg, tylko koszmarnie ciężko mi się za to zabrać :wink:
Trzymam kciuki i życzę powodzenia!
-
siemka... mi się wydaje że 1kg tygodniowo to w sam raz... :) no może 1 na 2tyg... ale to dla wytrwałych ;)
udanego dietkowania
-
Hej Grimeczko!!! Jak się ciesze, że mnie odwiedziłaś! No i że mnie jeszcze pamiętasz :D :D :D Gratuluję, z takiej samej wagi wyjściowej jak ja obecnie zrzuciłaś już 16 kilosów!!!!! Braaaawo!!! Na pewno będe Cię prosić o różne mądre rady w chwilach zwątpienia...
A ja, cóż, muszę zrzucić 8 kilo w 8 tygodni, bo załozyłą sobie już dawniej 8 kilo w 13 tygodni i oczywiście rpzez 5 tygodni sie obijałam... i nie prowadziłąm diety... Więc teraz niech sie pali i wali - ja schudnąć muszę. Do 20go grudnia ma być 67 (chyba, że nastapi cud i schudnę 16 kg w 8 tygodni.... ale to tylko cud może sprawić albo liposukcja a nie mam co liczyć ani na jedno ani na drugie...).
Dzisiaj raczej grzecznie, poza występkiem w postaci kanapki z serkiem Toska w pracy (ale miała full papryki i ogórka więc nie zjadłam śmieci tylko witaminy...). No to się spowiadam...
cheerios pełnozboż + mleko 0,5%
mały banan
w/w kanapka
kasza gryczana (35 g. suchej) + soja z marchewką w pomidorach na niecałej łyżce oliwy
Danio light
sałatka: sałata, pomidor, 35 gr sera żółtego + mała grzanka
Poza tym pojeździłam na rowerze, pospacerowałam.... i mam w planie zrobić brzuszki... ale nie wiem, czy dam radę :oops:
Buziaki!!!!
-
-
Ale bez kilogramów :? no i jak to tak??
-
No i pięknie! Tylko gdzie te kilogramy?
-
w Końcu mi się udąło ustawić z kilogramami!!!
A teraz wracam do pracy!!!
Miłego dietkowania!!
Gata
-
Witam sobotnio :-)
Uff, byłam dzisiaj na zajęciach z fitnessu... ABT.... I ze smutkiem musze przyznac, ze straciłam formę.... Kiedyś pięc minut brzuszków to nie był problem a tu patem złapały mnie skurcze przy nastym powtórzeniu.... NIedobrze.... Cóz, wniosek płynie jeden: systematycznie i stopniowo muszę odzyskać dawną formę. I przy okazji oczywiście schudnąć i ładnie ukształtowac mięśnie.
Dietkowo byłą cąłkiem grzeczna, co prawda wciągnęłam w piątek pięc wafelków (ok. 200 kcal), ale to była wpadka...
A teraz weekend - zwykle najtrudniejszy dla dietki... Więcej czasu... więcej pokus, wspólne gotowanie z chłopakiem, zakupy w markecie, wieczorem wyjście do knajpy i poprzestaine na wodzie niegazowanej kiedy wkoło wszyscy z piwem albo, co gorsza, drinkami...
Ale postaram się wytrzymać, to będzie pierwsza weekendowa próba, i jak sie uda, to na pewno potem będzie łatwiej. Przyznam, ze do tej pory zazwyczaj w weekendy się załamywałm. No to teraz musze być silna!!!!
Czego i Wam życzę :)
Pogoda super (przynajmniej we Wrocławiu) - na spacer!
Buziaki
Gata
-
To prawda najgorsze sa weekendy :!: sama wlasnie taki nie dietkowy miałam.
Plany były cudowne bo rano w sobotę stwierdziłam ,że ubył mi prawie kilogram . i niestety na planach sie skończyło . Przez sobote i niedziele jadłam i jadłam. a dziś ze strachu nawet na wagę nie weszłam. Nawymyślałam sobie w myslach i dziś dokładnie liczę kalorie.
Ja nawet nie myslę o ćwiczeniach , po pierwsze oststnio brak mi czsu dla samej siebie, po drugie lenistwo :oops:
Mam nadzieje ,że u Ciebie z silną wolą było lepiej.
Moja aktualna waga to 60kg a dziś to chyba i 61 plus ciężkie wyrzuty sumienia :oops:
-
Hej hej!
No co Ty, Grimka, na pewno dwa dni łasuchowania nie zaszkodziły Twojej figurze :) Ja już zaobserwowałam na sobie, że pojedyncze, nawet dwudniowe obżarstwo nie powoduje tycia... to co jest najbardziej niebezpieczne to systematyczne podjadanie małych ilości.. codziennie wafelek, batonik, itp... i po dwóch tygodniach raptem kilogram więcej... brrr!!!!!
Dzisiaj znowu woly dzień więc znowu trudniej.. Chociaz ja dzisija nawet daję rade, gorzej było we wtorek: miałam stresujący dzień w pracy, wiedziałam, że zostanę przy kompie do 20tej i w którymś momencie jak wystrzelona z procy popędziłam do sklepu naprzeciwko budynku, w którym pracuję i kupiłam Twixa, jakies żelki jogurtowe i paczkę sezamków. Twixem o mało się nie zadławiłam już po drodze ze sklepu. Zelki podzieliłam z kolegami i kolezankami, od sezamków zrobiło mi sie niedobrze i zostawiłam pół paczki.... I taki to był wtorek....
Środa jak na razie bez obżarstwa, dostałam dzisiaj rano od mojego lubego kawałek Pawełka, ale resztę schował - zna mnie, he, he..... ups! :oops:
Oczywiście od czwartku ze zdwojonym zapałem dietkuję, dzisiaj na wadze zauwazyłam kilogram mniej w stosunku do ostatniego ważenia więc mam motywację :D
No to spadam upichcić coś na kolację, Luby chce spaghetti więc pewnie będe patrzyła jak On wciąga nitki makaronu z sosem a sama będę chrupać sałatkę :roll: Takie życie.
Pozdrowionka i buziaczki!!!!
I do diety, do diety!!!!
A.
-
jeje... jak Wy to robicie, że ktoś je a Wy twardo "nie"
też bede twarda i dokonam tego... nieważne ktoś je badz nie, ja mam postanowienie i wytrwam w tym... hasło na następne dni "nie, dziekuje :)"
-
jak to robimy??nie wiem jak inne dziewczynki ale ja staram sie robic sobie naprawde dobre jedzonko by nie zalowac.nie ma sie co katowac hehe :P salatki zawsze robie mniam mniam i duzo by sie zapchac i od razu lepiej :)
buzka dla Ciebie Elemiach o raz 4 U Gata !! dasz rade :) gratuluje rezultatow :)
-
Heloł Dziewczynki!!
Elemiach - może to zabrzmi dziwnie, ale u mnie kluczem do opanowania sztuki jedzenia "moich" gadżetów kiedy inni jedzą ich gadżety jest wmówienie sobie, że ich jedzenie jest niezdrowe, tłuste i kaloryczne podczas gdy moje dostarcza samych dobrych składników odżywczych i w ogóle jest cool.... może taka negatywna motywacja nie jest najlepsza, ale z drugiej strony dumna jestem w takich chwilach, że jestem na diecie i nie wciągam śmieci typu czipsy czy kotlet w panierce... 8)
MAgnesss, piękny masz opis wymiarów :D
No i dobrą argumentację - ja też sie przekonałam, że dieta musi być smaczna, inaczej - nici..... Teraz namiętnie dorzucam do sałatek pestki z dyni - mają mniej kalorii niż słonecznikowe i dużo w nich witaminek i żelaza.
Dzięki za odwiedziny!!!!!
Dobranocki i niech Wam się śni jak paradujecie w bikini po plaży pod palmami a uroczy tubylcy pałają chęcią zrobienia Wam masażu i przyniesienia drinka z parasolką :wink:
-
To prawda dwa dni nie zaszkodziły a może zaszkodziły ale wagę sprawdziłam dopiero wczoraj. a na wszystkich świętych zrobiłam sporo kilometrów .
Ja ze słodyczami nie mam problemów , nie ciągnie mnie do nich. Lubię od czasu do czasu zjeść ciasto ale wtedy najadam się nim i nie jem następnego posiłku. Tak jak mAgnesss
jem dużo sałatek i lubię by były smaczne więc dodaje choć troszkę majonezu .staram się nie jeść szybko i byle jak . Lubię od czasu do czasu wypić wino do takiej sałatki ale nigdy nie liczę kalorii tego alkoholu :oops:
Mi się nigdy nic nie śni ale może to i dobrze bo po takim śnie z palmami i resztą bardzo by mi było przykro rano wstawać i wychodzić z domu w taka słotę.
-
gatita dopiero dziś zauważyłam wiadomość od Ciebie . Nie mam swojego wątku.Gdy znalazłam to forum najpierw uważnie czytałam posty innych i zauważyłam ,ze niektórzy po prostu nie wytrzymują i znikają bez śladu są też takie osoby na forum których obecność jest bardziej towarzyska niż związana z dietą. A ja nie wiedziałam czy dam rade dlatego pisałam na kilku watkach teraz mogę przyznać ,że to pisanie mi pomagało w diecie bo to miło się pochwalić kolejnym zgubionym kilogramem osobie , która umie to docenić .
Do swojego wątku nigdy mnie nie ciągnęło a może bałam się ,że będę tam sama .
co u Ciebie :?: jak dieta :?: już chyba tydzień nie byłaś na swoim wątku.
Miłego dnia :D :D :D
-
hej hej jak tam sobie radzisz ?? pozdrowionka na piękne środowe popołudnie :*
-
gatita co się z tobą dzieje :?:
Wracaj i pisz co u ciebie :!: