-
Trzeba odbić się od dna!
Sięgnęłam dna! Ważę 80 kg przy 162 wzrostu. I nadal się obżeram. Jak się nie opanuję to utyję jeszcze bardziej!Parę miesięcy wyszłam za mąż, Najpierw obsesja odchudzania przed ślubem, a po slubie..totalne pofolgowanie. Od czerwca utyłam 13 kg!
:oops:
Dlatego od dziś biorę się za siebie! Zdrowe odżywianie w ramach 1200 kcal i ruch! Nie będę grubą żoną! Nie chcę chodzić ubrana w worki! Chcę się sobie podobać!
-
hej, KURNIK, ja tez jestem mloda mezatka (pol roku) i obydwoje z mezem jestesmy na diecie. Moj maz w ciagu 6 lat (tyle sie znamy) przytyl jakies 20 kg!!!!!!!!!!!! tak wiec tez mamy o co walczyc :lol:
trzymam kciuki!
__________________
waga:
ja 54,2 kg
maz 113,6 kg
wzrost:
ja 157 cm
maz 186 cm
-
Majandra, dzięki za wsparcie. Mój mąż ma podobne wymiary do Twojego, ale ja za nic nie potrafię zmotywować go do wspólnego dietkowania. Stąd głównie bierze się mój problem- obydwoje lubimy pojeść. i kiedy ja próbuję się odchudzać, on nadal przy mnie je te wszystkie smakołyki. Najczęściej moja silna wola daje za wygraną...
-
o to musisz przejsc powazna rozmowe z mezem, ja musze codziennie mojego motywowac; ostatnio troszke zmotywowalo go nieprzyjemne wydarzenie w rodzinie: babcia jego juz 2 raz w szpiltalu z powodu serca (co oczywiscie w glownej mierze spowodowane jest duza nadwaga)
-
Witam witam..
To ja odwrotnie, bo wychodzę za mąż za rok i chce ładnie wyglądać i nie tylko na ślubie ale także i po nim :shock:
Mój przyszły jest szczuplejszy ode mnie i jak mu mówię że się odchudzam to krzyczy na mnie, bo nie chce mieć koło siebie szkieleta.. :?
-
No to pierwszy dzień za mną. Nie można go co prawda nazwać dietą, ale na pewno nie obżeraniem się. Pierwszy raz od dawna położyłam się spać nie przejedzona. Ale niepotrzebnie zjadłam kanapkę ok. 21:30- wróciłam z pracy i byłam straasznie głodna. Dziś też mam 2 zmianę i obiecuję, dziś po powrocie do domu z pracy nie zjem nic na noc. Zrobię sobie zaraz jakąś sałatkę i wezmę do pracy i zjem ją ok 19-tej.
Agapinko dzieki, że wpadłaś do mnie. Rozumiem Cię doskonale, że chcesz schudnąć do ślubu, masz jeszcze mnóstwo czasu, uda Ci się.
Majandro, bardzo ciężko jest rozmawiać na ten temat z moim mężem. Ma wpojone przez swoją rodzinę, że trzeba zawsze być najedzonym,a odchudzanie to bzdury. Ale spróbuję na pewno. Całe szczęście, że w gruncie rzeczy on lubi obiady typu- pierś kurczaka z lekką surówką. Tylko, że nakłada sobie całą górę ziemniaków...I tego chciałabym go oduczyć. Nie uważam, że ziemniaki są złe, ale w rozsądnej ilości.
-
Cale szczescie,ze nie naklada sobie gory miesa :D
Moj maz tez pochodzi z takiej rodziny,wiec doskonale cie rozumiem.
Tak jak pisalam,ja z moim prawie codziennie batalie tocze,troche mnie to meczy,ale ktoregos dnia powiedzial,ze on nie jest na mnie zly,ze go odchudzam i tak musi byc,ze ja go musze tak pilnowac,bo inaczej sam nie da rady. Wczoraj nawet bez mojego przypominania polozyl sie na podloge i brzuszkow troche zrobil :shock:
________________________
waga obecna: 53,7 kg
bylo na starcie: 56,2 kg
-
:D:D wpadłam zobaczyć i widzę swoja hitorię sprzed kilu lat. wyszłam za mąż szczuplutka... w 2001r. i szczęście, jak się okazało, tuczy. te kolacyjki przy winku... ech... odchudzałam się i tyłam naprzemian (suwaczek "historyczny") teraz razem z meżem się odchudzamy, mam nadzieję ostatni raz
-
No, czeka mnie wiele trudu, żeby mąż zaczął się ze mną odchudzać ( na razie walczę, żeby chcociaż mi nie przeszkadzał w diecie), nie mówiąc już o tym, żeby mi za to podziękował...
Dziś nie będziemy się prawie widzieć, ale jutro...jutro porozmawiamy sobie :wink:
-
Wróciłam z pracy właśnie i jeszcze raz obiecuję- nic dziś już nie zjem, bo jestem już po kolacji! Czerwona herbatka już się parzy i to będzie na tyle na dzisiaj!
-
Kurnik a jak ci minął wczorajszy dzień :?: :?:
Były jakies grzeszki?
-
Ale mnie wyczułaś :oops:
Niestety grzeszki były...po południu byliśmy u dziadka na przyjęciu urodzinowym i nie mogłam się opanować, jak zobaczyłam te wszystkie ciasta...
Dziś staram się trzymać, średnio mi wychodzi, ale na wieczór znów nic nie jem. Od jutra zaczynam liczyć kalorie i ćwiczyć. Pora wziąć się za siebie!
-
Kurnik masz rację, jedna wpadka nic nie zrobi :shock: musisz dietkować dalej :shock:
Ja też miałam peło wpadek :?
-
Wczoraj przeżyłam prawdziwy dramat!
Wybraliśmy się z mężem na stadion po kurtkę dla mnie. Koreańczycy mieli bardzo fajne, niestety rozmiar XL nie zapinał się na mnie. Ale najgorsze było to, że kiedy pytałam o DUŻĄ kurtkę dla mnie, sprzedywczynie omiatając mnie wzrokiem ze śmiechem odpowiadały, że nie ma. Przeżyłam straszliwe upokorzenie. W domu wpadłam w histerię.
Ale od tej chwili prowadzę naprawdę wzorową dietkę. I mąż chyba coś zrozumiał i wreszcie zaczął mnie wspierać. Teraz musi mi się udać!
-
Njagorsze jest kupowanie ubrań :? :?
Ale niedługo będziemy laski, wiec nie bedzie problemu.... :shock:
-
Słuchajcie, stał się cud. Mój mąż zabrał mnie wczoraj wieczorem na...jogging!!! I biegał razem ze mną. Czyżby wreszcie do niego dotarło? że obydwoje potrzebujemy zrzucić po kilkanaście kilogramów, że będzie nam z tym lepiej!
Czuję się super, szczególnie, że waga wreszcie ruszyła i dziś ... 2 kilogramki mniej!
HURRA!!!
-
Moja gratulacje Kurnik:D A czemu nie często nas tu na swoim poście nie odziwedzasz?
:?
Gratuluje tych 2 kg...i oczywiście męża:D
-
Ty sie nie przejmuj reakcja jakiejs drobniutkiej z natury koreanki! Dziewczyno,glowa do gory! W normalnym sklepie by tak na Ciebie nie spojrzeli (prawdopodobnie :wink: )
-
Masz rację Majandra! Kurtkę już sobie kupiłam. Jestem tylko niezadowolona, bo uważam, ze kurtka jest za ..DUŻA :D Spoko, bedę mogła w razie ostrych mrozów ubierać się na cebulkę.
Agapinko, dzięki za gratulacje. Postaram się częściej wpadać na forum i zdawać relację z mojej diety.
Miłego dnia!
-
Obiecuję, że nie będę się ważyć do niedzieli! Będzie to dla mnie niezła motywacja w dietkowaniu, żeby w niedzielę, zobaczyć kilogramek mniej na wadze! (teraz mam manię ważenia się 2 razy dziennie, co działa raczej antymobilizująco :wink: )
-
Ja też się waże tylko w ponidziałek :D :D
-
No dziś dzionek w miarę udany! Jeden grzech w postaci kawałka szarlotki na śniadanie :oops: , ale potem do końca dnia bez podjadania. Właśnie zdycham po moim aerobiku domowym (ćwiczę przy filmie z komputera Pump it up), więc mam nadizeję, że spaliłam poranne ciacho!
-
-
Kurnik a skąd masz ten film zx cwiczeniami? Można go ściagnąć jakoś przez osiołka??
A dziś ćwiczyłaś?
Ja się chwalę wszystkim,bo wczoraj wreszcie na areobiku byłam:D
-
Agapinko! Zazdroszczę Ci, że byłaś na aerobiku, ja ciągle nie mogę się zebrać. W domu nie moge się zmusić, zeby pełną godzinę ćwiczyć, w klubie jest inaczej- kiedy widzisz, że inne dziewczyny ciągla dają radę, człowiek znajduje jakoś siły na kolejne podskoki!
Ja ćwiczę ostatnio przy "Pump it up!", ściągnęłam z emule. Super filmik, prowadzą ludzie z teledysku Call on me. Polecam!
-
też to ciągnę :)
chodze do fitness klubu, ale z kasą cienko, wiec spróbuje i w dociu się jakos zmusić
-
Waszka! Filmik jest niezly! Naprawde chce sie przy nim cwiczyc![/list]
-
Kurde nie mogę tego ściagnąć,bo jakies teledyski mi sie tylko sciagaja :? :?
Jeszcze raz spróbuje :D
MIłego dnia :D
-
Film ma ok 700 MB, trwa 1.20 h. Spobuj wpisac TAE BO PUMP IT UP[/list]
-
-
Dużo skakania, troche tanecznego aerobiku (kroki salsy itp), trochę brzuszków i ćwiczeń na pośladki i streching. Fajna babki i.. :!: fajny facet![/b]
-
Witam :D
jak tam po weekendzie???
No ściągam te ćwiczenia, chce sobie w domu troche poskakać :D
Chodzę teraz na areobik 2 razy w tygodniu,ale nieraz trzeba w domu poćwiczyć :D
-
Oj, nagrzeszyłam w ten weekend... :oops:
Nie wiem co się ze mną dzieje. Zaczęło się od odwiedzin u kolegi i kawałak ciasta i ciągnie po dziś...Ciągle coś podjadam, na wagę nie staję, bo się boję...Głupio mi strasznie...
Ale biorę się w garść, wracam dziś do dietki!
-
Czemu nie - dieta co prawda bilansowana nie jest, ale oczyszczająco powinna zadziałać
U mnie weekend też był.... :twisted: ale za to jak fajnie było
-
Kurnik nie przejmuj się,ja też miałam grzeszny weekend :x
Ale znowu dietka :D
-
Kopiuję z wątku Waszki ku pamięci:
GWARANTOWANE 5kg w ciągu pięciu dni.
1 dzień tylko warzywa, ile się chce i jakie się che (tylko 2 ziemniaki), gotowane lub surowe, ale BEZ SOLI i TŁUSZCZU.
2 dzień tylko twaróg chudy (ile chcesz) bez soli i tłuszczu do tego kefir.
3 dzień tylko kasza jaką chcesz (jęczmienna, gryczana, manna, kuskus itp.) bez soli i tłuszczu.
4 dzień mój ulubiony owoce jakie chesz i ile chcesz (tylko 2 banany).
5 dzień mięsko (pierś z kurczaka) lub rybka oczywiście gotowane i bez soli i tłuszczu.
PODSTAWOWA ZASADA MUSIMY BYĆ ZDROWI!!! STOSUJEMY JĄ TYLKO RAZ W MIESIĄCU.
Jest to dieta oczyszczająca organizm a efektem ubocznym jej jest strata wagi. NIE PIJEMY KAWY I CZARNEJ HERBATY możliwe herbatki ziołowe i dużo wody mineralnej oczywiscie nie gazowanej."
-
Kurde chyba ją zastosuje w następnym tygodniu, bo muszę od poniedziałku zacząć :D bo weekendy odpadają,bo oczywsicie teściowa :x